Rosja uznaje niepodległość Abchazji i Południowej Osetii

Ani Abchazja, ani Osetia nie są w stanie samodzielnie przetrwać na scenie politycznej i już de facto są protektoratami Rosji, a nie niepodległymi państwami (w rządzie Kokojtego w Osetii Płd. ministerstwa siłowe trzymają nawet "spadochroniarze" z Rosji), więc uznanie ich niepodległości to fikcja. Oczywiście Saakaszwili o wiele lepszy od tandemu Putin-Miedwiediew nie jest, zresztą jak każdy rząd - jego celem nie jest dobrostan ludzi, ale własny interes. Tak samo jak Putin "obrońca niewinnych" bezlitośnie bombardował Czeczenię, tak samo Saakaszwili bezlitośnie bombardował (na zmianę z Rosjanami) Cchinwali. Ofiarami tych mafijnych porachunków są jak zwykle ludzie "na dole". Jeszcze niedawno widzieliśmy jak uchodźcy osetyńscy ucekają z Cchinwali, ale i Gruzini uciekali z wiosek z Osetii. Abchazja może teraz ogłosić niepodległość, bo większość Gruzinów (liczonych w setkach tysięcy) władze rosyjsko-abchaskie wygnały w latach 90 z większości czyniąc mniejszość. I tak w kółko - czystki, wypędzenia, morderstwa i gwałty. I kto za tym stoi? Rządy, które żywią się krwią zwykłych ludzi, które na tej krwi rosną w potęgę.

Kosowo też nie jest w stanie przetrwać samodzielnie, a ochoczo poparto samowolną niepodległość. W rządzie Gruzji dwóch ministrów, w tym jeden obrony narodowej było kiedyś obywatelami Izraela, czy mam z tego wysnuć wniosek, że Gruzja jest protektoratem Izraela?

i teraz widać po co była ta cała wojna. po prostu rosji chodziło o oskubanie gruzji i tyle. przecież wiadomo, że abchazja i osetia to będą marionetkowe państwa, z rosyjskimi bazami wojskowymi

A jaki kraj jest w pełni niezależny, chyba Korea Północna :) Ja to już wolę Gruzję niż Rosję

Nigdy nie wybiera się dobra albo zła. Ale zawsze wybiera się albo życie albo śmierć, niestety Rosja wybrała drogę śmierci, tak samo jak Gruzja.