Rząd oszczędza na bezrobotnych. "Bo kryzys"

Kraj | Gospodarka | Ubóstwo

Urzędom pracy brakuje na staże i szkolenia dla bezrobotnych, same będą zwalniać pracowników. Kurek z pieniędzmi przykręcił rząd, by poprawić dane o deficycie budżetowym. Dyrektorzy urzędów ostrzegają - bezrobocie wzrośnie lawinowo

Pieniądze na aktywną pomoc bezrobotnym zablokował minister finansów Jacek Rostowski. Wydatki z Funduszu Pracy (zrzucają się na niego przedsiębiorcy) obciął o połowę - do 3,5 mld zł. I tak na nic innego wydać ich nie może. Leżą więc na koncie i - na papierze - obniżają deficyt budżetowy. Gdy protestowała minister pracy Jolanta Fedak, Rostowski tłumaczył: - Musimy oszczędzać.

Pracy w Polsce nie ma już prawie 1,9 mln osób, stopa bezrobocia zbliża się do 12 proc. Bogatsze samorządy pomagają bezrobotnym, rezygnując z remontów dróg czy chodników. Biedniejsze nie mają gdzie ciąć. I to w nie najmocniej uderza decyzja Rostowskiego.

- Tak złej sytuacji jeszcze nie było - mówi Jarosław Namaczyński, dyrektor urzędu pracy w Łobzie (woj. zachodniopomorskie). Bezrobocie dochodzi tam do 27 proc. Na dotacje dla nowych firm, staże, szkolenia urząd dostał 2,5 mln zł - o 4 mln mniej niż w 2010 r. - W kryzysie tak dramatyczne ograniczenie pieniędzy spowoduje lawinowy wzrost bezrobocia - podkreśla Namaczyński.

Szans na więcej pieniędzy w przyszłym roku nie ma. Przeciw jest Rostowski, pewniak w nowej ekipie rządowej Donalda Tuska. Pracowników będą też zwalniać same urzędy pracy, bo 7 proc. do wynagrodzeń dopłaca Fundusz Pracy.

- Ciągle mamy wysokie bezrobocie i nie możemy żałować pieniędzy na pomoc ludziom bez pracy - mówi dr Piotr Lewandowski, główny ekonomista Instytutu Badań Strukturalnych. Jego zdaniem minister finansów nie powinien decydować o pieniądzach z Funduszu Pracy.

Źródło: wyborcza.biz

nie od dzis wiadomo, ze

nie od dzis wiadomo, ze urzedy pracy w polsce sa jedynie po to, by dawac prace (po znajomosci oczywiscie) tam zatrudnionym. ich dzialania to kpina - maja srednio 50 ofert pracy na 2000 zarejestrowanych, a oferty te niczym nie roznia sie od wszystkich innych na zwyklym rynku pracy - wszystkie wymagaja doswiadczenia lub specjalistycznej wiedzy w danej dziedzinie - tyle samo czlowiek zyska przegladajac oferty w gazecie. jezeli ktos nie potrafi znalezc pracy normalnie to niestety w urzedzie zadnej pomocy nie znajdzie. warto sie tam zarejestrowac jedynie dla ubezpieczenia zdrowotnego. najwieksza kpina jest jeszcze to, ze podczas wszelkich rozmow i szkolen z tzw. "bezrobotnymi w szczegolnie ciezkiej sytuacji - np. dlugotrwale itd), staraja sie im wmawiac ze to wszystko ich wina, ze nie sa dostatecznie atrakcyjni dla pracodawcy, elastyczni i w ogole za malo sie staraja. rzygac sie chce doslownie po takich szkoleniach.

nic dodac nic ujac

nic dodac nic ujac

Aktywna niemoc

Aktywna walka z bezrobociem to stanowiska w prywatnych firmach finansowane z pieniędzy podatników. Dobrze, że ktoś skończył z fikcją.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.