Rząd Włoch wyprowadza wojsko na ulice

Świat | Militaryzm

3 tysiące żołnierzy wyjdzie od poniedziałku na ulice największych włoskich miast. Zdaniem rządu mają oni "czuwać nad bezpieczeństwem i porządkiem". W pierwszej kolejności wojsko zostanie skierowane na ulice Rzymu, Mediolanu, Neapolu, Padwy i Werony, a następnie - do kolejnych miast. Florencja i Genua nie zgodziła się na ich militaryzację.

Żołnierze będą pilnować najważniejszych obiektów, między innymi ambasad oraz instytucji państwowych oraz zabytków; ponadto razem z karabinierami i policjantami przez całą dobę będą pieszo patrolować ulice. Takie łączone patrole liczyć mają od trzech do sześciu osób. Ponadto zostaną wysłani do dodatkowej ochrony tymczasowych ośrodku pobytu dla imigrantów.

Minister obrony Ignazio La Russa zapowiedział, że jest to "eksperyment", który potrwa pół roku i zostanie prawdopodobnie przedłużony o sześć następnych miesięcy. Koszt całej tej operacji szacuje się na 31 milionów euro, a pieniądze zostały wyasygnowane z budżetu państwa.

Tak o to na naszych oczach

Tak o to na naszych oczach powracają metody faszystowskie w pełni i w białych rękawiczkach "demokratycznego" rządu w sercu UE, które miała niby "chronić" przed takimi ekscesami autorytarnymi. Dzisiaj militaryzacja miast i skierowanie wojska przeciwko imigrantom (jak kiedyś Żydom), jutro skoszarowanie całego społeczeństwa.

Być może to początek fali która znowu jak w latach 20 i 30 rozleje się w Europie. Rządy widząc narastający kryzys, czują presję ze strony kapitalistów, aby chronić ich interesy przed niepokojami społecznymi, dlatego też fasada "demokratyczna" zaczyna być dla klas rządzących coraz bardziej krępująca. Jak wiadomo, jak nie ma bezpieczeństwa socjalnego, to trzeba ludzi skoszarować, żeby nie zrobili rewolty.

Zauważ jednak że to

Zauważ jednak że to włąśnie w interesie kapitalistów jest jak najwiekszy napływ imigrantów jako "taniej siły roboczej"

W czasach kryzysu nie do

W czasach kryzysu nie do końca. RYnek co jakiś czas wysyca się towarem o nazwie "tani pracownik". Popyt na takiego pracownika przez kryzys maleje, a podaż pracowników (czyli liczba niezatrudnionych zwiększana przez imigrację) cały czas rośnie. Towar "tani pracownik" mają jednak taką właściwość, że jeżeli jest nim wysycony rynek, to w walce o byt przezwycięża strach, zaczyna łamać prawo, neguje zastany porządek i system, który jest odpowiedzialny za taką sytuację. Nadszedł czas, gdy włoscy kapitaliści zaczęli potrzebować ochrony państwa...

Przecież tania siła

Przecież tania siła robocza pochodząca napędza gospodarkę, jednocześnie zaniżając stawki i obniżając standard życia innym robotnikom ( co jest kapitalistą bardzo na rękę). Rynek nie może być "wysycony" tanim pracownikiem bo pracownik nigdy nie jest dla kapitalisty za tani. Odpowiedz na takie pytanie. Kto będzie bardziej szczęśliwy z dużej konkurencji na rynku robotników niewykwalifikowanych, Włoch który chce pracować za 2000 euro + cały socjal czy może Chińczyk który za tą samą prace chcę 200 euro bez socjalu? I następne. Którego z wyżej wymienionych zatrudni kapitalista? I jeszcze następne. Czy działania wspomniane w artykule chronią kapitalistów?

Problem leży więc zupełnie gdzie indziej.

Oczywiście, że to jest na

Oczywiście, że to jest na rękę kapitalistom. Oni bardzo lubią zamordystyczne reżimy (stąd upodobanie do produkcji w Chinach) - bo tam nie ma mowy o prawach pracowniczych. Represjonowanie imigrantów nie jest sprzeczne z ich zatrudnianiem - po prostu sprawia, że są jeszcze bardziej zdesperowani i skłonni pracować za jeszcze mniej.

"Prawowitych obywateli" oczywiście to nie chroni, ani pod względem bezpieczeństwa, ani pod względem socjalu - ale militaryzm napędza się sam i nie służy niczemu oprócz siebie samego.

ale że tez oni nie myślą

ale że tez oni nie myślą wogóle przecież przez takie coś może spaść im liczba odwiedzających turystów; jakoś nie zachęcające będą pocztówki z żołnierzami przy zabytkach; a właśnie ...czy patrole też będą w Watykanie ??? .... wiem że oni maja tam jakąś autonomie ale może

Widzisz kapitalistom nie

Widzisz kapitalistom nie zależy na zamordystycznych reżimach. Zależy im na zapewnieniu klientowi towaru po jak najniższej cenie. Cenę można obniżyć przez obniżenie kosztów produkcji. Chiny są lubiane przez kapitalistów ze względu na niskie koszty zatrudnienia i korzystne prawo ( aczkolwiek sami Chińczycy nie mówią kapitalizmie tylko o komunizmie który ewoluował).

Wybacz ale nie mogę dostrzec jak represjonowanie imigrantów ma się do zmniejszania kosztów zatrudnienia. Jeśli był bym imigrantem to uciekł bym do kraju gdzie jestem traktowany w lepszy sposób. A nie pchał się na siłę tam gdzie mnie nie chcą.

Czy państwo rzeczywiście nie chroni w ten sposób "prawowitych obywateli"? Jeśli imigranci zaczną łamać prawo ( wspomniałeś o tym w poprzedniej wypowiedzi) i np palić samochody podczas ewentualnych zamieszek ( zapewne samym kapitalistom), to użycie wojska jest w pewnym stopniu poparte przez społeczeństwo.

Wydaje do tego problemu podchodzicie mało rzetelnie. Powiedzcie wprost o jakich imigrantów chodzi. Podajcie przykładowych parę protestów pracowniczym przez owych imigrantów zorganizowanych. Podajcie jak można owy problem rozwiązać itd.

Słuchaj, jeślibyś był na

Słuchaj, jeślibyś był na tyle zdesperowany, żeby ryzykować życiem przy przeprawie przez Morze Śródziemne przez Wyspy Kanaryjskie na małej łódce z setką innych emigrantów, byłbyś zadowolony, że trafiłeś gdziekolwiek, gdzie masz szansę na pracę. Ktoś, kto był rybakiem w Mauretanii, ale już nie ma co jeść, bo europejskie kutry przetrzebiły ławice ryb, nie ma luksusu wyboru miejsca zatrudnienia, jak biały przedstawiciel klasy średniej, choćby w Polsce.

A poddawanie imigrantów ścisłej kontroli, utrudnianie dotarcia do celu i okresowe deportacje mają jak największy wpływ na koszt ich pracy: pracownik z legalnym paszportem nie musi się niczego bać i czuje się pewny swego, a zatem żąda lepszego wynagrodzenia. Ktoś, kto w każdej chwili może zostać deportowany przy byle kontroli nie będzie się czuć pewnie i będzie się obawiać donosów, itp. Gwarantuję, że zgodzi się pracować za mniej.

Zaostrzanie przemocy policji i wojska nie zdaje egzaminu w przypadku dużej niechęci ludzi do tych organów. To się sprawdza zarówno w Iraku jak i na przedmieściach Paryża. Jedynym skutkiem jest eskalacja przemocy. Czy skorzystają na tym yuppies? Też niespecjalnie...

O protestach imigrantów pisaliśmy niejednokrotnie - wystarczy wspomnieć o ruchu "Sans Papiers" we Francji i wielu podobnym akcjom w Grecji i Włoszech. Pisaliśmy zawsze o tym obszernie - wystarczy wyszukać.

Jeśli chodziłoby o tylko

Jeśli chodziłoby o tylko kilkuset imigrantów rocznie to gwarantuje że nie były by podjęte kroki warte 31 milionów euro. Dla twojej wiadomości akcja nie jest wymierzono w 500 mauretańskich rybaków tylko w 500 tysięcy cyganów którzy akurat postanowili się we Włoszech osiedlić. Co zaś włosi zrobili węgierskim i rumuńskim cyganom? Nie mam pojęcia.

Utrudnianie imigrantom dotarcia do celu oznacza że automatycznie jest ich w danym miejscu mniej. Mniej imigrantów to wyższe płace. Czyli kapitaliści niezadowoleni. Dla nich bardziej korzystne byłoby zatrudnienie 1000 legalnym imigrantów po stawce minimalnej, niż nielegalne zatrudnienie 100 imigrantów po powiedzmy połowie stawki. Pomijam fakt że taki kapitalista sam naraża się na kłopoty. Fiskus nie śpi.

Jeśli chodzi o wątek policyjno-wojskowy. To elementarnym zadaniem policji jest zapobieganie tejże eskalacji. Czy sądzisz że rozjuszony tłum rozejdzie się szybciej sam czy z pomocą armatki wodnej? Oczywiście nie pochwalam takiego traktowania ludzi. Sam przyznasz że sytuacja zmienia się całkowicie, gdy widzę swój płonący samochód ( na który mam wzięty kredyt). A we Francji "protestujący" na pewno pytali się czy samochód należy do wielkiego kapitalisty czy też może do szarego pracownika. Przy okazji we Francji odniosłem wrażenie że to raczej policja była w pewnej defensywie. Zamieszki ( jak dobrze pamiętam) udało się stłumić dopiero po wprowadzenie godziny policyjnej. Gwarantuje że ludzie którzy akurat mieszkali w pobliżu miejsca zamieszek, nie mieli wtedy nic przeciwko takiemu traktowaniu.

Prosiłbym jednak o przypomnienie artykułu o protestach pracowniczym, zorganizowanych przez grupę docelową tej ustawy ( chodzi mi ludność romską).

ale się boją ale się

ale się boją ale się boją....

Wielka afera

Na ulicach Warszawy można spotkac mieszane patrole policyjno-wojskowe i jakoś nie słyszałem żeby ktoś robił z tego wielką aferę, przy ambasadach też czasami można spotkac wojskowych. Od razu mówię, że nie wiem jak jest pod tym względem w innych miastach. Nic nowego...

?

jeżeli już to chyba żandarmerii wojskowej, to przypolowaniach na tych co zwiali z przepustek itd.
zawsze było głośno o kolejnych próbach wprowadzenia wojska na ulicę, powiedzmy że stara warszawa, a nawet i tak napływowa z paru pokoleń wstecz ma związane z tym pewne dość konkretne wspomnienia...

nie zdziwię się jeśli wcześniej czy później będą próbować ale łatwo to w warszawie nie przejdzie. skończyło się pewnie atakami na patrole, w końcu jakimś zastrzelonym dzieciakiem... a potem się okaże ile jest jeszcze podskórnego życia w warszawie i ile wojska rząd będzie musiał skierować do opanowania sytuacji...

--
http://harce.wordpress.com

bredzisz

bredzisz harcesz.
W zeszle swieta bozegonarodzenia albo zmarlych telewizja odkryla przed nami super nowosc, jaka sa "mieszane patrole". Zapowiadano wtedy ze to "wyjatkowo" i tylko na okres swiat. Okazuje sie jednak ze "wyjatkowo" trwa nadal i przy kazdej nadarzajacej sie okazji policja prosi zaprzyjazniona ZW o bratnia pomoc.
Nie wiem czy drodzy czytelnicy sledzili uwaznie wydarzenia zwiazane z uszkodzeniem lini wysokiego napiecia w Szczecinie. Swoja droga to dosc dziwne, ze stalowe, kratownicowe slupy przewalaja sie od osadzajacego sie sniegu...
Otoz tam, w tym calym Szczecinie z dnia na dzien policja poprosila o pomoc nie tylko ZW, ale takze WojskoPolskie(!). Co lepsze nikt nic nie mowil o jakims stanie kleski czy innym wymagajacym zatwierdzenia przez
parlament albo preza. Po co to nazywac stanem wyjatkowym. fu! takie nazwy a jakie straszne skojarzenia. Zwyczajna kooperacja zaprzyjaznionych instytucji.
Tego typu rzeczy dzieja sie wszedzie i wszedzie omija sie prawo czy konstytucje zeby nie siac paniki. Usa ma gwardie narodowa, Meksyk federelna policje prewencyjna, hiszpania Guardia Cyvil, kto nie ma takich dziwnych policjowojskowych tworow wyprowadza jak Wlochy zolnierzy.

Co innego wyprowadzać

Co innego wyprowadzać wojsko w razie jakiejś awarii, czy klęski czy zamieszek (co nie znaczy że tak powinno być), a co innego wysłać do największych miast oddziały wojskowe na co najmniej rok!

Czyli podczas klęski

Czyli podczas klęski żywiołowej i zamieszek nie powinno się robić nic, tak? Ta mam rozumieć to "co nie znaczy że tak powinno być" ?

Nie napisałem, że nie

Nie napisałem, że nie powinno się robić nic, napisałem że nie powinno wysyłać się uzbrojonego wojska na ulice, bo to przynosi często więcej szkody niż pożytku.

przecież wysyłanie

przecież wysyłanie uzbrojonegho wojska przeciw spoleczeństwu pod pretekstem obrony to glupota! Ludzie raczej nie poczują się bezpiecznie :/

Polska ma wpisane w

Polska ma wpisane w konstytucję że stany nadzwyczajne (wojenny, wyjątkowy i klęski żywiołowej)wprowadza rada ministrów na 30 dni (potem ewentualnie sejm może przedłużyć)i tylko w czasie trwania tych stanów można wprowadzić wojsko na ulice. Ciekawa jestem czy we włoszech wprowadzili coś takiego jak stan wykjątkowy?

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.