Solidarność i pracownicy czasowi
Domagamy się zrównania uprawnień pracowników tymczasowych!
Około stu pracowników zatrudnionych w gliwickiej fabryce Opla musi odejść, bo minął termin zawartych z nimi umów o pracę. Pracownicy byli zatrudnieni przez agencję pracy czasowej. Zastąpią ich inni pracownicy, także czasowi. Pracownicy tymczasowi mają mniej praw niż pracownicy zatrudnieni w oparciu o kodeks pracy.
Zakład twierdzi, że "chciałby zatrudniać tych pracowników nadal", ale zgodnie z zasadami zatrudniania pracowników tymczasowych nie ma już takiej możliwości. (Dlaczego w takim wypadku korzystali z usług tej agencji?)
Związkowcy uważają praktykę zatrudniania pracowników czasowych za niesprawiedliwą i chcą jej zmiany. Ale o jaką zmianę chodzi?
Związkowcy z "Solidarności" postulują zmianę ustawy o zatrudnianiu pracowników czasowych. Zgodnie z obecnymi regulacjami, firmy nie mogą stale korzystać z usług tych samych pracowników czasowych; po roku powinni im zaproponować umowę o pracę na czas określony lub nieokreślony. Firmom zwykle to nie odpowiada, bo chcą zachować elastyczność zatrudnienia. Tym samym odchodzących pracowników czasowych zastępują inni.
Wojciech Osoś z biura prasowego GM Poland tlumaczy:
"Nasz zakład mimo tego, że chciałby zatrudnić tych pracowników na kolejny okres czasu, przekraczający ustawowy jeden rok, na tych samych zasadach, zgodnie z obowiązującymi przepisami zatrudniania pracowników czasowych, nie może podpisać nowych umów z tymi samymi osobami. Jednocześnie, jako odpowiedzialny pracodawca, nie możemy tym osobom zagwarantować obecnie stałego zatrudnienia. Dzięki staraniom zakładu wszystkim pracownikom dotkniętym tą sytuacją przedstawiono oferty pracy w innych firmach bez konieczności uczestnictwa w procesie naboru oraz dodatkowo przekazano listy rekomendacyjne."
'S' uważa, że winne tej sytuacji jest złe prawo. Chcą dać pracodawcom możliwość zatrudniania ludzi na umowach czasowych na wiele lat.