NSZZ Solidarność walczy z gender
Walka o wyzwolenie trwa. W czasie gdy związkowiec pozywa feministkę do sądu w związku z fikcyjną zapowiedzią usunięcia ciąży i zepsucie mu Wigilii, Rada Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania "Solidarności" wydaje stanowisko w sprawie... gender.
niedopuszczalne jest wykorzystywanie systemu oświaty w Polsce do szerzenia szkodliwych treści, zacierających różnice między kobietą i mężczyzną, wprowadzanych nawet na poziomie przedszkola.
Czytamy w oświadczeniu. Według solidarności brak "świadomości płciowej", co ma ona wspólnego z badaniami na temat ról płci w społeczeństwie nie wiadomo, efektuje: nieprawidłowościom w ich rozwoju seksualnym, psychicznym i fizycznym oraz może doprowadzić do nieusuwalnych obciążeń psychiki traumatycznymi zaburzeniami.
Nie mogło również zabraknąć porównania "ideologii" gender do faszyzmu i komunizmu jednocześnie oraz stwierdzeniu, że walka klas jest zła.
Jesteśmy zdecydowanie przeciwko tworzeniu jakiejś nauki z czegoś, co jest naturalne, co jest zaprzeczeniem antropologii, biologii i fizjologii, a dodatkowo jest tworzeniem jakiegoś innego rodzaju płci, którą określa się ogólnie społecznie. Nawet jeżeli się rozumie, że sposób naszego życia bardzo wyprzedza nasze tradycje i nasze widzenie świata, ponieważ zmieniają się warunki ekonomiczne i warunki bytowe, to niestety nie można udawać, że to nas nie dotyczy, że biologię i fizjologię człowieka można sobie tłumaczyć dowolnie w zależności od tzw. funkcji społecznych.
Powiedział przewodniczący Rady. Na szczęście dodał, iż "Rodzice powierzając nauczycielom swoje dzieci mają prawo oczekiwać, że treści przekazywane w szkole nie będą naruszały ich praw zagwarantowanych w Konstytucji RP."