Tako rzecze Maciorowski
Wszyscy widzieliśmy te zdjęcia. Problem jest jednak taki, że zdjęcia, z samej swej natury, pokazują jedynie wyrwany z kontekstu fragment rzeczywistości, przez co bardzo łatwo mogą stać się narzędziem manipulacji.
I tak też stało się we Wrocławiu. Redaktor lokalnej Gazety Wyborczej, Mirosław Maciorowski, porównał antyfaszystów do stadionowych huliganów. Analogią, która umożliwiła mu podobne stwierdzenie, był fakt posiadania przez antyfaszystów pałek. Czemu jednak redaktor Maciorowski nie jest konsekwentny do końca w swoich poglądach? Wszak pały posiada także policja, straż miejska, agencje ochrony, SOK itp. itd. Czy wszystkie te organizacje mają chrakter huligański? Nie, ale żeby do tego dotrzeć trzeba zrozumieć kontekst, a na kontekst redaktor Maciorowski leje gęstym strumieniem moczu.
Idźmy jednak dalej w ten ocean mądrości. Redaktor Maciorowski pisze, że „dotąd (...) w przypadku starć między narodowcami i antyfaszystami nie było wątpliwości, kto reprezentuje zło, a kto dobro ” oraz, że „[antyfaszyści] postawili świat wartości na głowie ”. Czyli, reasumując, bycie ofiarą jest dobre, a już uczynienie ofiary z kata „stawia świat wartości na głowie”. Zaiste, ciekawa teza. Proponuję jednak na przyszłość, żeby redaktor Maciorowski wyraźnie podkreślił, że to jego świat wartości stanął na głowie, kiedy zobaczył, że faszystom też da się wpierdolić.
Najciekawsze zostawiłem sobie jednak na koniec. Otóż redaktor Maciorowski swój krótki komentarz podsumowuje stwierdzeniem iż „tylko palant może myśleć, że pała jest najskuteczniejszym argumentem do przekonania ideologicznego przeciwnika”. Pomysł w głowie redaktora Maciorowskiego są naprawdę liczne i niezwykłe. Bo czy ktokolwiek chciał tam przekonywać zadeklarowanych zwolenników Dmowskiego o tym, że nie mają racji w głoszonych przez siebie poglądach? Równie dobrze można by się kopać z koniem. A i tak kopanie się przyniosłoby lepsze efekty. Redaktor Maciorowski nie jest też w stanie też zrozumieć, że naszym głównym przeciwnikiem idologicznym nie są faszyści jako tacy, ale ludzie, którzy w imię źle pojmowanej wolności słowa, legitymizują istnienie organizacji o faszystowskim profilu. W tym gazeta redaktora Maciorowskiego.
Redaktor Maciorowski – zapamiętajcie to nazwisko, bo naprawdę warto!





