Tu się nie żyje

Publicystyka

Jakiś czas temu, pracowałem przez pół roku na cieciówie w apartamentowcu dla burżujów w centrum Wrocławia. Na jednej z ostatnich nocnych służb byłem tak znużony, że musiałem wyjść i trochę się przewietrzyć. Udając się na spoczynek, zastanawiałem się dlaczego na żadnej z czterech ławek znajdujących się wokół budynku, nie widziałem nigdy nikogo siedzącego. Oglądając nocne niebo i otaczające enklawę bogactwa szare bloki z PRL-u, po kilku minutach zacząłem odczuwać jak bardzo te ławki są niewygodne. Były bardzo toporne, a oparcie znajdowało się nienaturalnie daleko od miejsca do siedzenia. Jak to jest możliwe, że budynek wyposażony w monitoring i całodobową ochronę, z mieszkaniami na najwyższym standardzie ma tak chujowe ławki? I wtedy zrozumiałem – ławki zrobiono tak, by młodzież z okolicznych bloków nie miała ochoty na nich siedzieć, psując wizerunek apartamentowca.

Młodzież młodzieżą, ale dzisiejsze dzieciaki mają jeszcze bardziej przejebane. Za moich czasów nie było nawet domofonów i jak chciało się wbiec do jakiejkolwiek bramy w bloku, gdyż akurat gonił cię kolega z karabinem, to nie było najmniejszego problemu. Teraz problemem może być nawet schronienie się na sąsiednim podwórku, gdyż może się okazać, że plac zabaw dzieci bogatszych rodziców jest ogrodzony i monitorowany wraz z okolicznymi budynkami.

Po co te ławki, płoty i kamery? Ano po to, by odgrodzić się od niebezpiecznego tłumu i roszczeniowej biedoty i pokazać, że stanowi się elitarną „społeczność”. Proste. Funkcja ochrony jest wątpliwa, gdyż tak samo jak można otworzyć bramę z domofonem przy pomocy noża (wiem, bo byłem listonoszem), tak samo można popełnić przestępstwo pod okiem kamery jeżeli jest się szybkim i sprytnym (wiem, bo byłem graficiarzem).

Na szczęście bogatsze dzieciaki będą miały zrekompensowane niewygodne ławki pod domem, ławkami i sprzętem w najlepszych szkołach. Wszak silne skorelowanie wyników szkolnych ze statusem społeczno ekonomicznym rodziców zostało już zbadane dość dobrze. Rodziców pociech z apartamentowca w przeciwieństwie do tych z bloków, będzie stać na to, by dowozić je do elitarnych szkół, na dodatkowe zajęcia, czy do przedszkola z poszerzonym angielskim, by potem przez całą edukację mogło uczęszczać do klas/szkół o takim poziomie języka obcego, który jest nie do ogarnięcia dla ucznia który uczył się go jedynie w szkole publicznej. Będą również przy wyborze szkoły kierować się rankingami. Rankingami które pokazują jak dobrzy uczniowie (z jakich domów) trafiają do tych szkół, a nie jak skuteczni są nauczyciele. Ich umiejętność nauczania mogłaby być zmierzona jedynie rankingami porównującymi poziom ucznia „na wejściu” i „na wyjściu” po kilku latach pobierania nauki w szkole. Tomasz Szkudlarek za którym powtarzam ów pomysł, napisał:

„Opowiedziałem kiedyś o takiej możliwości zamiany zasad rankingowania szkół dziennikarzowi, który prowadził z kuratorem oświaty i ze mną telewizyjny wywiad dotyczący selekcji szkolnych. Rozmowa miała miejsce po nagraniu audycji, gdy dziennikarz spytał mnie prywatnie, co z problemami społecznymi wynikającymi z procesów selekcyjnych można zrobić. Kiedy opowiedziałem mu o możliwości oceniania wartości dodanej, odpowiedział: - no tak, ale przecież my nie takiego rankingu potrzebujemy.
Widzę tylko jedną możliwą interpretację tej wypowiedzi. Niepotrzebna nam (nam – nowej elicie) wiedza o tym, która szkoła lepiej uczy. Potrzebna nam jest informacja, jakie (czyje) dzieci tam zastaniemy.”
(Edukacja i konstruowanie nierówności społecznych, 2007)

Faktyczna, fizyczna segregacja to jedno. Jest jeszcze wizerunek. Moda niestety stała się w znacznej mierze egalitarna. Owszem, istnieją nadal drogie marki, ale obecnie można być nawet tanio ubranym i nadal mieć wspaniały styl, można też zawsze ciułać i odkładać, by zasmakować stylu życia bogaczy. Ubranie nie jest już jak kiedyś markerem statusu społecznego. Co więc zrobić żeby pokazać że stanowi się odrębną rasę niż stylowo ubrane sprzątaczki i robotnicy? Na szczęście jest chirurgia plastyczna. A to jest już zabawa na którą stać naprawdę tylko nielicznych. Idealne ciało, włosy, twarz, zęby, to nowe symbole statusu.

Co więcej, ciało już wkrótce stanie się nie tylko symbolem statusu, lecz również narzędziem kontroli społecznej. W przyszłości wszczepiony chip, niezbędny do normalnego funkcjonowania społecznego, w każdej chwili będzie mógł być wyłączony u tych bardziej krnąbrnych. Szybsze to i tańsze niż więzienia. Tym bardziej, że powoli coraz trudniej jest podtrzymać argumenty za „średniowieczną” metodą, jaką jest zamykanie ludzi w klatkach (zamiast danie im w życiu szansy i nadziei).

A co do idealnego ciała - sztuczna ingerencja w nie, wkrótce stanie się nie tylko fanaberią, lecz koniecznością - o naturalne zdrowie i piękno będzie już coraz ciężej. Trudno się dziwić, skoro oddycha się skażonym powietrzem, obmywa skażoną wodą i spożywa skażone, jałowe jedzenie. Skażone ludzką chciwością i potrzebą maksymalizacji zysku.

Puste kalorie, puste gwiazdy w telewizji i telewizory, które się psują podobnie jak i reszta sprzętu na tyle często, by wciąż je wymieniać i kupować nowe.

Co można powiedzieć o życiu w świecie, w którym ławki nie służą siedzeniu, jedzenie odżywaniu, nauka rozwojowi, gdzie sprzęt elektroniczny produkuje się tak, by się psuł, a place zabaw nie są wspólne? Tylko tyle, że nie jest ono życiem. Jest marną egzystencją w świecie psychozy strachu, gdzie dominuje rywalizacja i własny zysk a ponad wszystko - jak gołym okiem widać – absurd. Marna egzystencja i ciągłe tyranie dla tych, którzy swą chciwość wymalowaną na mordach, maskują uśmiechem zrobionym za kilkanaście tysięcy złotych.

Jakub Raszewski

***

Tekst ukaże się w kolejnym numerze wrocławskiego redskin zina – La Rage (wcześniej Spirit of 36).

Dobry tekst, a tak btw kiedy

Dobry tekst, a tak btw kiedy nowy numer zina? ;)

Ten tekst jest po prostu

Ten tekst jest po prostu mało autentyczny, styl pisania przywodzi mi na myśl , kogoś kto wymyśla wszystko z głowy, próbując wczuć się w " klase robotnicza" i jej problemy, plus zwykłe użalanie się. Za dużo czytam o propagandzie i nowomowie, takie hobby mam, dlatego tak to odbieram.

Akurat wiem kto to pisał i

Akurat wiem kto to pisał i ta osoba nie musi "wczuwać się" w żadną klasę robotniczą. Po prosu niektórzy tak są przesiąknięci liberalną nomen omen nowomową że uważają że człowiek z klasy robotniczej takiego tekstu by nie mógł napisać. Ot pranie mózgu widać działa.

Xawier ten tekst jest

Xawier ten tekst jest sztuczny, ale jeżeli ręczysz za autora to spoko. Uważam po prost,u że biedny czlowiek z ludu ma wazniejsze problemy, niż czucie sie dyskryminowanym z powodu domofonu.

Ale i ja i on to właśnie

Ale i ja i on to właśnie "biedni ludzie z ludu", więc skoro nas to rusza, to i innych "biednych z ludu" to też wkurwia. A lansiarskie bramki z domofonami to jeden z topowych tematów obecnie.

Domofony to nie żaden lans,

Domofony to nie żaden lans, mnie wkurwiał smród moczu albo kału każdego ranka gdy wychodziło się z budynku. Brałeś to pod uwage? No chyba że jesteś tak tolerancyjny ,że uważasz szczochy na wycieraczce jako walke z dyskrminacją.

Mówię o bramkach z

Mówię o bramkach z domofonami. To raz. Dwa u mnie szczają i srają (głownie psy) przed klatką. Ot uroki miejskiego życia.

Poza tym uczepiłeś sie

Poza tym uczepiłeś sie tych domofonów, tak jakby to było najistotniejsze w tym tekście. Jak ci nie przeszkadzają płoty i mury szatkujące miasto jak w jakimś Bagdadzie, to trudno. Mnie przeszkadzają i pewnie długo nie postoją.

A te mury stoją bez powodu,

A te mury stoją bez powodu, wszystko wynika z psychozy strachu? Na środmiesciu pare razy spierdlalem, bo mialem za dlugie wlosy, w jakis sposob moge zrozumiec ludzi z tych " burżuazyjnych" apartamentow, bo to tylko ludzie a nie kozaki z ulicy.

wyobraź sobie miasto w

wyobraź sobie miasto w którym są same strzeżone osiedla...

Celne uwagi i celna

Celne uwagi i celna puenta.Dobry tekst, aż szkoda że krótki.

Z tymi ławkami to już

Z tymi ławkami to już przesada, gdyby mieszkancy nie zyczyli sobie "plebsu" to by po prostu tych lawek nie bylo, skąd autor wie, ze to nie zwykla wizja jakiegos projeknta? Nie dlugo płotki chroniące przed psami piaskownice, beda uwazane za dysktyminacje bo pies nie ma gdzie srac, do tego bedzie to aluzja do "biedoty" ,że to nie jej miejsce ;/

"Z tymi ławkami to już

"Z tymi ławkami to już przesada, gdyby mieszkancy nie zyczyli sobie "plebsu" to by po prostu tych lawek nie bylo, skąd autor wie, ze to nie zwykla wizja jakiegos projeknta? Nie dlugo płotki chroniące przed psami piaskownice, beda uwazane za dysktyminacje bo pies nie ma gdzie srac, do tego bedzie to aluzja do "biedoty" ,że to nie jej miejsce ;/"

Jeżeli nie wierzysz mi na słowo, to odsyłam do artykułu "Nauka czytania" w 7 numerze Przeglądu Anarchistycznego, gdzie dość dobrze zostały opisane takie rozwiązania architektoniczne.

A co do tego "wczuwania się w klase robotniczą", to powiem tylko tyle frajerze, że gdybym był dzieckiem bogatych rodziców, to nie zapierdalałbym po 10-12 godz. dziennie jako listonosz, lub pracował za 4,50 (!) na jebanej cieciówie.

A wogóle o chuj wam chodzi z tymi domofonami?:D:D przecież tekst jest o czymś zupełnie innym.

"gdyby mieszkancy nie zyczyli sobie "plebsu" to by po prostu tych lawek nie bylo"

tak się składa, że inny ochroniarz musiał przeganiać dzieciaki z ławek, bo hałasowały rano pod oknem milionerowi, który co parę dni wracał nad ranem najebany z co raz to inną dziwką.

"nie wiesz o co chodzi, to weź się kurwa dowiedz!"

oi!

Przeganiał dzieciaki,

Przeganiał dzieciaki, przecież tam nikt nie siedzał a skoro jesteś takim idealistą to dlaczego pilnowales domu milionerom? Mogles pracowac w supermarkecie jak prawdziwy robol, za jakiego sie uwazasz. Nie nazywaj każdego kto nie lize dupy twojemu stylowi dziennikarskiemu frajerem, bo sam bedziesz czytal swojego zina, ale dobrze że ten atr ukazal sie na CIa, bo wkoncu sie dowiedzalem ze we Wrocku jacys rashe sa, na koncertach nie widac, dziwne, za slabo sie wyrozniacie z tłumu, musisz dziekowac dziecku kapitalizmu jakim jest net, że ktos o was uslyszal :]

"dziecku kapitalizmu jakim

"dziecku kapitalizmu jakim jest net"
tak, tak. to zasługa kapitalistów, że wczorajszej nocy spadł śnieg. dzisiejszy mróz też jest "dzieckiem kapitalizmu"

a Ty skoro dostajesz od mamy

a Ty skoro dostajesz od mamy kaske na pisanie taich bzdur to sie w ogole do rozmowy nie wlanczaj i podpisuj sie nastepnym razem to bedzie wiadomo ktoremu frajerowi sie zin nie nalezy a jedynie kop w brurzuazyjna dupe.

Mama mi kasy za pisanie nie

Mama mi kasy za pisanie nie daje, a myslisz że nikt nigdy nie kupil przeglądu anarchistycznego za kase od rodzicow? :]

dokładnie

podobne obserwacje co do architektury i sposobu projektowania miast ma choćby Zygmunt Bauman w książce "Globalizacja" i również poruszał tam np. kwestie projektowania ławek tak, by nie można było się na nich wygodnie położyć, od taki sposób na odstraszanie bezdomnych. To niby niuanse i drobiazgi, których często się nie dostrzega właśnie przez to, że zaczyna się je traktować jako normę.

@@@

Od jakiegoś czasu na dworcach kolejowych nie uświadczy tradcyjnych poczelani. W zachodniej Europie ludzie, którzy muszą czekać na pociąg, czynią to na stojąco lub podparci o scianę, bo ławek nie ma.

Również polecam tą

Również polecam tą książkę. Bauman pisze w niej między innymi o asymetrii pomiędzy eksterytorialną naturą władzy a terytorialnością "życia i jego przejawów".

kurwa, mi przeszkadza

kurwa, mi przeszkadza bardziej ten cały system, który sprawia, że są w nim ludzie zmuszeni do szukania schronienia na klatkach schodowych.

Kurwa jak zawsze najlepiej

Kurwa jak zawsze najlepiej się przyjebać do jednej rzeczy. Mnie akurat domofony wkurwiają bo nieraz nie mogłem np. roznieść ulotek (w ramach pracy). Zresztą te wszystkie mury, siatki, ogrodzenia, ochrona, domofony to właśnie przykład tworzenia "miasta w mieście". A z tym należy walczyć.
Nawiasem mówiąc ja bym jeszcze wspomniał o "zakazach gry w piłkę". Wisi taki np. przy placu zabaw. I co dzieciaki mają robić? Siedzieć tylko w domu na kompie? Co to komu przeszkadza że małolaty pograją sobie w kwadraty? Lepiej pewnie żeby siedziały w domu bo psują wyglądem otoczenie . Ale na szczęście dzieciaki wzięły sprawy w swoje ręce i po prostu wyjebały tabliczkę z ziemi ;)

wkuriwają cie domofony bo

wkuriwają cie domofony bo nie mozesz ulotek rozniesc, pomysl ze niektorych wkurwia spam w skrzynce na listy

mimo tego, że często nie

mimo tego, że często nie zgadzam się z waszymi, Panowie, poglądami (piję do X i autora) - a właściwie z gradacją tego co istotniejsze jest bardziej a co mniej - tekst IMO jest trafny z prostej przyczyny. ciężko mówić o sztuczności w słowach osoby działającej na zasadzie korespondenta z nie tak odległego świata za płotem, które są tak pełne, hm, frustracji spowodowanej dokonanymi obserwacjami?

text jest o wszystkim i o

text jest o wszystkim i o niczym

Nastepny, jednemu nie pasuje

Nastepny, jednemu nie pasuje ze typ pisze prosto robotniczo, drugiemu ze zbyt to "uswiadomione" jak na robotnika a temu nawet i same przemyslenia nie pasuja.

Tekst jest dobry bo wywodzi sie z ulicy, bo zin pisany jest dla ulicy i dla dzieciakow ktore na niej zyja, przez osobe ktora wychowala ulica i ktora ma do niej zbyt duzy szacunek (ze wzajemnoscia) zeby milczec kiedy nadchodzi skurwienie.
Chcesz akademickiego wykladu czy bardziej wysublimowanego tekstu to siedz dalej tam gdzie siedzisz - przed monitorem i szukaj dalej sensu ktory juz dawno znalazles tylko boisz sie z nim na ulice wyjsc - w przeciwienstwie do autora.

Oi!

Watpie żeby dziecaki ulicy

Watpie żeby dziecaki ulicy w ogole slyszaly o takim zinie, kilka osob z kregow anarchistycznych owszem.

fajny tekst

Odnośnie chirurgii plastycznej: a niech sobie robią operacje plastyczne. Dla mnie burżuazyjna paniusia po takich zabiegach wygląda jeszcze bardziej żałośnie.

Czip czip

"spektakl może najwyżej wzbogacić nędzę, ale jej nie przezwycięża".

Nie będę się odnosić do co niektórych zacietrzewionych komentarzy.
Bardzo ważne obserwacje autora są mi bliskie.

Zastanawia mnie jedynie rola idei "czipów", które wracają często w krytycznych materiałach: jeśli istotą tego co się kryje za pojęciem "czipu", jest fakt że "zaczipowany" nie zdaje sobie sprawy z kontroli nad sobą, to dziś uwewnętrznienie represji, biopolityka, "ujarzmianie", jest na tyle kluczowym elementem utrzymywania porządku, że oczekiwanie na przyszłe spektakularne "czipy" zdaje się ledwie koić krytyczne umysły. Nie taki jest przecież cel radykalnej krytyki. Zresztą autor świetnie zdaje sobie z tego sprawę, stąd w żadnym wypadku nie apeluję o zmianę całej perspektywy, tylko o konsekwencję.

W skrócie, "jeśli jeszcze nie ma czipów, to krnąbrni wciąż są wolni" - to moim zdaniem osłabia siłę krytyki, a tym samym sprawia że to nie my, tylko władza się odradza. Inaczej niż w systemach o władzy ściśle skoncentrowanej (stalin, mao, hitler), dzisiejszy, bardziej rozproszony system nigdy nie pozwoli sobie na taki namacalny terror jak czipy, bowiem terror rodzi silną reakcję. Zamiast więc np. palić książki, dziś raczej stymuluje się wtórny analfabetyzm, itp.

pozdrawiam! bb

PS doświadczenie pracy w przemyśle drobiowym też jest tu bardzo inspirujące - wiecie ile jest dziś mięsa w mięsie? Wydaje się, że nie więcej niż człowieka w człowieku;)

kurcze widze ze ciezko sie

kurcze widze ze ciezko sie wbic w dyskusje taki mlyn :)

ja chcialem tylko o domofonach - one oczywiscie sa bardzo upierdliwe dla dzieciakow i nie tylko. tradycyjnie brama jest miejscem gdzie sie chowa przed policja a niestety nie kazda mozna szybko otworzyc. dawniej duzo latwiej bylo szybko poruszac sie po miescie niezauwazaonym. u mnie na osiedlu kazda brama ma dwa wejscia, gdy nie bylo domofonow mozna bylo w sekunde przeniesc sie z ulicy na dzialki za domami.

to samo tyczy swiatel na fotokomorki. sasiad nam ostatnio taka zamontowal na bramie i jakos mi nie pomaga bo dobrze wiem gdzie mam dziurke od klucza czasem zas jak mi blysnie w oczy to nie wiem co sie dzieje. natomiast kazdy wie kiedy wchodze i kiedy wychodze z domu. co wiecej nie wiem czy pamietacie skatowanego przez psy ulotkarza. policjanci namierzyli go wlasnie po blyskajacych swiatlach przy bramach i uznali ze jak sie tak szwenda od bramy do bramy to trzeba mu wpierdolic.

dobry tekst i nie sposób

dobry tekst i nie sposób się nie zgodzić. pracowałem przy ekskluzywnych imprezach dla burżujów i mam takie same odczucia... ich hipokryzja nie zna granic, uważają się za lepszy gatunek i na każdym kroku chcą to zaznaczać. możesz pomyśleć nad rozwinięciem tego tekstu i puszczeniem go w jakimś nie-subkulturowym piśmie. pozdr.

"na każdym kroku chcą to zaznaczać"

Magnaci, czyli w jakimś sensie poprzednicy burżujów, wkładali na swe puste łby wymyślne, lokowane peruki, szminkowali usta, łydki obciągali pończochami. Pękam ze śmiechu widząc na obrazach takie dziwolągi.

Pamiętacie, jak Pyzdra ze Śwagrem przyglądali się portretom "panów" na zamku?

Bardzo dobry tekst. Podoba

Bardzo dobry tekst.

Podoba mi się, że wreszcie zaczyna zwracać się uwagę na segregację dzieci w polskim szkolnictwie za pomocą ocen i punktów na egzaminach końcowych, które mają rzekomo sprawdzać jak bardzo dziecko jest uzdolnione. Poziom nauczania w szkołach "elitarnych" i "dresiarskich" jest tak naprawdę tak samo chujowy, a jedyne czym się różnią to pochodzeniem uczniów oraz zawodem ich rodziców.

Każda mniej więcej kumata osoba może dostrzeć, że naprzykład w klasach o profilu biologiczno-chemicznym w liceach, większość rodziców dzieciaków które tam chodzą to lekarze. Tak samo jak szkoły muzyczne są wypełnione dzieciakami nauczycieli innych szkół muzycznych oraz profesjonalnych muzyków. Tak więc publiczna edukacja otwarta dla wszystkich, którzy tylko będą się starać to mit.

[Poziom nauczania

w szkołach "elitarnych" i "dresiarskich" jest tak naprawdę tak samo chujowy, a jedyne czym się różnią to pochodzeniem uczniów oraz zawodem ich rodziców]

Święta racja! Miałem okazję chodzić do jednej i drugiej, stąd też mogę to potwierdzić. Jednakowe dziadostwo.

teraz,dzieki taniej sile

teraz,dzieki taniej sile roboczej z azji kazdy moze sie odwalic i po stroju nie poznasz burzuja,komóre też ma "kazdy zul"-tzn.tylko w naszej enklawie dobrobytu(UE,USA,japonia itp.)wiecczas szpanowac autem-stad korki,jeszcze ewentualnie chatą ,bo operacje to tak srednio ,trudno poznac czy ktos mial operacje czy sie taki urodzil chyba ze wyglada jak michael...

a ztym analfabetyzmem to tez

a ztym analfabetyzmem to tez prawda-wraca sredniowiecze gdy nawet biblie czytali nieliczni.Szkola wpaja ludziom nienawisc i obrzydzenie do czytania,i niewazne czy to bedzie papier czy internet.A wsrod ludzi nawet studentow taka ignorancja panuje ze nie pogadasz po prostu

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.