Ukraina i Rosja na skraju wojny

Świat | Militaryzm | Represje

Władze Ukrainy dały dziś zielone światło do użycia broni przeciwko cywilom. Musimy reagować na taki rozwój wydarzeń. Ze względu na sytuację w południowo-wschodniej części Ukrainy rozpoczynamy manewry na terenach przygranicznych - ogłosił rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu.

Telewizja TSN pokazała nagranie nakręcone dziś popołudniu przez mieszkańców Nowoszachtinska w rosyjskim obwodzie rostowskim. Pokazuje wzmożony ruch wojskowych pojazdów. Miejscowość znajduje się 10 km od granicy z Ukrainą i to w stronę granicy zmierzają transportery opancerzone, ciężarówki z żołnierzami, działa samobieżne.

Temat sytuacji na Ukrainie

Temat sytuacji na Ukrainie był już chyba przerabiany z każdej możliwej strony w mediach wszelakich, możemy zatem sobie pozwolić na wstępne refleksje. Przede wszystkim jest to konflikt kapitału zachodniego z rosyjskim, nie żadna walka klas, walka o wolność czy cokolwiek innego. Przeciętny mieszkaniec Ukrainy w tym całym cyrku może jedynie stracić, zyskać nic nie zyska. Polityka realizowana przez formalne władze Polski to klasyczna burza w szklance wody, prowojenna propaganda mająca raczej na celu odwrócenie uwagi od fatalnej sytuacji w kraju, niż faktyczne działania. Można to oczywiście doskonale wykorzystać do uzasadnienia antyspołecznych działań rządu, typowy scenariusz... na najbliższe dni mamy jednak temat JP2 zmiksowany z patriotyzmem i innymi bzdetami. Ciekawa i dość zabawna jest postawa Polaków w stosunku do Rosji - o ile chętnie i zadziwiająco łatwo wybaczają Niemcom zaszłości historyczne, o tyle Rosji gotowi są wypominać grzechy z czasów średniowiecza, to oczywiście efekt propagandy ale chyba nie tylko, może zazdroszczą Rosjanom (i mieszkańcom innych państw pozostających w rosyjskiej strefie wpływów), że oni chociaż mają swoją własną oligarchię, bo Polacy mają jedynie namiestników wyznaczanych przez zachodnie korporacje. A może coś innego jest tego przyczyną, coś co jest w stanie pokonać nawet naturalną bliskość kulturową i popycha ludzi do poddaństwa wobec każdej siły stojącej w opozycji do Rosji. W tym wszystkim wyraźnie przebija się kolejne ciekawe zjawisko, media ze zgrozą informują o bogactwie wschodnich oligarchów, pokazują wspaniałe rezydencje, limuzyny, dzieła sztuki, etc. i przedstawiają to jako dowody "zbrodni". Te same media jako coś wspaniałego i naturalnego przedstawiają bogactwo zachodnich oligarchów czy rodzin arystokratycznych. Ludzie to kupują, jaki z tego wniosek? Jeśli ja ukradnę miliony i zamieszkam w pałacu to będę zły, ale już moje dzieci czy wnuki będą otoczone uwielbieniem mas bo ich bogactwo będzie "uświęcone tradycją"? Niby tak, pozostaje jednak kwestia wschodnich oligarchów, którzy po przekroczeniu magicznej kreski narysowanej na ziemi stają się dobrzy, choć pochodzenie ich majątków także powinno wzbudzać spore kontrowersje - czyli może nawet kradnąc miliony mogę od razu stać się dobry jeśli przytulę się do odpowiedniego towarzystwa? O co w tym wszystkim chodzi? Kto z kim walczy i o co? Walczą bogaci z bogatymi, ale nie robią tego osobiście, tak jak zawsze napuszczają na siebie biednych.... To nie jest moja wojna. To nie jest nasza wojna.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.