Wakacyjne bony dla urzędników
Szef resortu skarbu Mikołaj Budzanowski zamówił swoim pracownikom na wakacje dziewięć tysięcy bonów o nominałach 100 zł, 50 zł i 20 zł, na łączną kwotę 470 tys. złotych. Wynika z tego, że każdy z podwładnych mu urzędników otrzyma talony o wartości ok. 717 złotych na wakacyjny wyjazd.
Poza usługami, bonami można płacić m.in. za artykuły gospodarstwa domowego i wyposażenia mieszkań, sprzęt AGD i RTV, za artykuły spożywcze, kosmetyki i chemię domową lub za odzież i buty.
Tym czasem zwykli obywatele, jeśli w ogóle mają pracę i dostaną urlop, to spędzą go w domu, przesypiając ze zmęczenia praktycznie cały wolny czas od pracy lub wykorzystają urlop na podleczenie chorób, których nabawili się przez codzienną harówkę ponad siły i za marne grosze, przez co nie stać ich na wakacyjny wyjazd.
No, ale cóż, ktoś przecież musi pracować i płacić podatki na te rozbuchane pensje dla urzędników oraz na premie, nagrody i talony wakacyjne, aby mogli solidnie wypocząć, a po powrocie do pracy, z pełnym zapałem wziąć się za wymyślanie nowych utrudnień dla obywateli w załatwianiu urzędowych spraw.