,,Wolno i nie-wolno” działać
Motto: ,, Czyń co chcesz niewolniku.”
Cynik Diogenes w liście do zniewolonych Greków.
Taki tytuł dla ogarnięcia tego o czym spróbuję napisać. Jak to jest, że młodzi ludzie nie chcą się podporządkowywać, cholernie nie lubią gdy się im każe to i siamto, zaś w obronie swojej wolności gotowi są zmarnować całą młodość. To nie musi zresztą dotyczyć tylko młodych bo czasem także wśród starszaków są odszczepieńcy nie lubiący być naginani do czegokolwiek, choć to rzadkie przypadki { wyjątek : często buntują się też starzy jeśli naprawdę w danym miejscu już nie idzie żyć, tak się staje rewolucja i myślę tu o prawdziwych rewolucjach nie zaś przewrotach garstki spiskowców dla przejęcia władzy (tzw. Rew. Październikowa)}.No więc nie lubimy by nam mówiono co mamy robić, lub czego robić nie wolno.
W dwudziestym wieku wolność doszła w końcu do głosu. W naukach społecznych, doktrynach prawnych i ustrojowych zaczęto doceniać jednostkę i jej podmiotowość. Problem w tym że młodzi są zawsze w awangardzie i owe nauki oraz doktryny mają głęboko w dupie. Albo nie wiedzą że takowe istnieją albo je po prostu ignorują twierdząc że wszystko w sprawie wolności co wymyśliła ludzkość jest po prostu zbyt mało radykalnej. Z tym pierwszym można coś zrobić na to drugie nie ma rady, bo młody wie lepiej i rzuci tym kamieniem. Tak więc patrząc globalnie na ludzkość mamy coraz więcej wolności, modne są prawa podmiotowe jednostki, więc pedofil może korzystać z usług najlepszych adwokatów.
Wróćmy do wolności. To trzeba zrozumieć i nic więcej. Czasem najprostszych słów za cholerę zrozumieć się nie da a to problemy wywołuje. No więc idzie sobie wolnościowiec po lesie albo w parku i myśli o wolności o którą cale swoje długie przecież (plus minus25 lat) walczy. Może iść po ścieżce ale wybiera aby trawę podeptać więc pakuje się swoimi nowiutkimi Martensami w okropne gówno. Mógł iść po ścieżce ale wybrał zielone i się wpakował. Jego wolność wyboru doprowadziła do brudnych i śmierdzących konsekwencji. Kto jest za to odpowiedzialny? Oczywiście, że pies bo sra. Odpowiedzialny nie jest wolnościowiec, bo wolnościowiec odpowiadał za nic nie będzie bo co to za wolność jeśli trzeba za coś odpowiadać choćby przed sobą (moralnie) a tym bardziej przed innymi w społeczeństwie ( prawnie).
Niewolnik. Zdaniem wolnościowca większość ludzi to niewolnicy. Błąd. Niewolnictwo poza drastycznymi wyjątkami już dziś nie istnieje. Starożytny świat oparty był na niewolnictwie. Starożytny świat wymyślił wolność. Dzięki niewolnikom powstały teorie wolnego społeczeństwa obywateli greckich. To trochę jak z dobrem i złem. Są tacy którzy twierdzą (niekoniecznie słusznie) iż wszystko co nie jest złe jest automatycznie dobrem. Ułatwia to definicję. Wszyscy posiadacze mówiących rzeczy czyli niewolników byli automatycznie wolnymi członkami wspólnoty na przykład miasta-państwa Aten. Będąc wolnym był z tego dumny. Mówiące przedmioty nie miały praw. Co ciekawe nie były też za nic odpowiedzialne. W Rzymie za zbrodnie niewolnika odpowiadał jego pan. To cholernie trudne do zrozumienia dla wolnościowca ale tak to jest iż wolni ludzie muszą być odpowiedzialni, zaś niewolnicy odpowiedzialni nigdy nie byli. Okazać się więc może, iż wolny jest pies bo sra i za to odpowiada, zaś deptający wolnościowiec łażący po trawie w parku jest niewolnikiem gdyż za nic odpowiadać nie chce i nie będzie. Niewola wolności.
To dopiero początek. Kłopot gdy wyjdziemy z tego lasu czy parku. Okazuje się że trzeba się spotkać z innymi ludźmi. Do najgorszych sytuacji dochodzi gdy są to podobni do nas wolnościowcy. Dochodzi wtedy do sytuacji po prostu rewolucyjnych. Bo w sytuacji ciągłej walki o własną wolność trzeba ciągle być czujnym. Za każdym rogiem czai się faszysta. W umyśle wolnościowca jest mnoga ilość teorii o doskonałej wspólnocie (bo Kropotkin o tym pisał przecież). Kłopot w tym że takiej wspólnoty nie ma zdaniem wolnościowca. Błąd. Wspólnotą jest społeczeństwo choć nie idealną ( bo w świecie realnym idealnych rzeczy nie ma). Dla wolnościowca społeczeństwo to faszyści. To mit którym nie warto się zajmować jak pisał Stirner. Są tylko jednostki które muszą walczyć o wolność. Kłopot w tym, że nie wszyscy chcą walczyć o ta wolność. Dziwnym bowiem zbiegiem okoliczność żyją też tacy ludzie którzy najbardziej cenią sobie spokój przenajświętszy. To są oczywiście tchórze, gdyż potrafią tylko kochać, rodzić dzieci, pracować, karmić dzieci, zarabiać pieniądze by utrzymać dzieci, wychowywać, rozwijać swoja wiedzę, realizować marzenia, spotykać przyjaciół, oglądać filmy, czytać książki, głosować i w ogóle nie potrafią robić rewolucji. Wolnościowiec najchętniej wróciłby do lasu. Woli deptać trawę niż spotykać ludzi. Nikt go nie rozumie.
Ludzie wyszli z lasu. Natura (jako dzikość gatunków innych aniżeli człowiek) okiełznana została wraz z rozwojem ludzkości. Rozwój to okiełznanie natury. Dzikie było niebezpieczne, bano się wilków więc wymyślono procę. Taką procą zabijano wilki. Taką procą strzelać można w przemysłowe kamery. Okazało się że to czym niszczono naturę służy by walczyć z opresją cywilizacji. Za każdą rewoltą czai się strach i niepokój. Ludzkość nie jest jednomyślna jak chcieliby tego wszyscy społeczni szaleńcy.
Jednomyślność to wymysł mniejszych wyselekcjonowanych grup, nigdy całej wspólnoty. Jednomyślna jest tylko grupa która decyduje się na konstruowanie bomby z jakiegoś samowaru. Dochodzi do sytuacji która cynicznie można nazwać demokratyczną: oto grupa jednomyślna w swoim szaleństwie decyduje się na eksport swoich argumentów. Argumenty w postaci wybuchów ( terroryzm), lub w postaci odezwy czy wiecu (demokracja w stylu rewolucyjnym). Grup takich jest więcej i każda ma swoje cele. ,,Wszyscy politycy to świnie” . Piękne hasło. Wypowiada je ..polityk. W czasie rewolucji polityków jest więcej niż w czasach spokoju i kampanii przedwyborczych. Rewolucja jest konfliktem. Wojna również. Lecz wojna jest o wiele prostszą sytuacją do analiz aniżeli najprostsza i najmniejsza rewolucja. W czasie wojny są z reguły tylko dwie czasem trzy strony konfliktu. W rewolucji jest jeden konflikt zaś siły polityczne i strony przypominają pełną chaosu strukturę fraktaliczną. Dlatego może taki żywioł ubóstwiają anarchiści. Niestety rewolucja czy rewolta zawsze jest tylko okresem przejściowym. Z mnogości sił i argumentów wcześniej czy później muszą się wykrystalizować czynniki i siły najpoważniejsze. Nie mogli tego zaakceptować anarchiści dlatego historia ich nigdy nie doceniła. Święty spokój musi nastąpić często za cenę okropnych kosztów (zwiększenie opresyjności struktur bezpieczeństwa, upolitycznienie życia społecznego, cenzura, totalitaryzacja, terror państwa i kapitału ).
Taktyka. W dwudziestym pierwszym wieku bunt ma o wiele większe możliwości aniżeli kiedyś. Dlatego nauka rewolucji z pism Bakunina jest niewiele warta, bo ten ojczulek zadymy nie korzystał z internetu, nie smsował, nie miał cyfrowej kamery ani samowaru z proszkiem do pieczenia. Dlatego metody walki wymusza opresyjna cywilizacja z którymi wolnościowiec wdepnąwszy w gówno postanawia walczyć. Najlepszą i najskuteczniejszą bronią w każdych warunkach może być informacja. Informacja powoduje zmiany, zamęt, niepewność. Wobec każdej informacji właściwie użytej należy się ustosunkować, a to wymusza zmianę. Informacja może obalać rządy, rozjuszać politycznych agitatorów nielegalnych debat i wieców. Oficjalne i prywatne (bogate i uzależnione od pracodawcy) media w sytuacji względnego spokoju społecznego posiadają monopol na prawdę. Coś, nazywane opinią publiczną jest karmione tak by przenajświętszy spokój nie był nigdy zachwiany. Masowość mediów polega na tym iż wyselekcjonowane informacje są ogólnie i łatwo dostępne. Informacje których nie podają wieczorne wiadomości są niebezpieczne i aby je znaleźć trzeba się odrobinę wysilić. Media niezależne nie wchodzą na siłę do świadomości społecznej.
Media niezależne nie są dla ogółu. Aby dojść bowiem z informacja do większości trzeba użyć metod których nienawidzi wolnościowiec, które są wykorzystywane przez speców od reklamy. A więc po raz kolejny trzeba użyć metod które używane są przez tych których nie chce znać wolnościowiec. Najniebezpieczniejszą informacja jest informacja totalnie rozprzestrzeniona. Przykład: Samolot w budynku WTC. Co to wywołało wszyscy wiemy. Dobór informacji jest metodą sprawowania władzy czyli decydowania o biegu historii. Niszowość mediów niezależnych jest bardzo atrakcyjnym argumentem dla korzystania z nich , jednak jest także ich słabością.
Na zakończenie nie wiele napiszę bo wyciąganie wniosków pozostawiam czytelnikom.
JanK.