WRS: "Nie dla psa kiełbasa!" - pikieta antypolicyjna

nie było. Pojawiło się wyłącznie kilka działaczy z WRS i bezorganizacyjni. Akcja nie mniej bardzo udana była.

Na "kontrdemonstracji zjawiła się garstka krewkich młodzieńców nie pałających sympatią do policji, całe szczęście dla zebranych policjantów, że nie podeszli bliżej, bo dopiero by była jatka :D

bliżej, drudzy dalej, są jednak tacy którzy potrafią tylko na stronie internetowej walnąć HWDP, a z domu nawet się nie ruszą. Tak więc choć pikietka bez fajerwerków, to zawsze większy szacunek dla tych co na niej byli, niż dla tych co tylko pisać/gadać potrafią

Jeśli się nie zorientowałxś, większość osób o 12:00 siedzi w pracy, mistrzu.

istnieje możliwość wzięcia urlopu, wcześniejszego zwolnienia się z pracy, lub "nagłej choroby" - wskazana zwłaszcza wtedy, gdy wcześniej publikuje się sygnowany nazwą własnej grupy plakat, wzywający do "demonstracji przeciw policyjnemu terrorowi" https://cia.media.pl/files/psa.jpg . Jeśli nie sposób zorganizować się na akcje, wiedząc o niej z wyprzedzeniem to po co plakat? Plakatu WRS akurat nie widziałem żadnego, a jednak mimo to byli wstanie zrobić choćby taką symboliczną akcje - i dobrze, bo lepsze realne działanie niż wirtualne bujanie w obłokach

news o ktorym piszesz byl informacja o akcji policji a nie o akcji zsp.
https://cia.media.pl/warszawa_demonstracja_psow

byla w nim informacja ze M O Z E pojawi sie kontra. nie bylo nic napisane czyja. i bardzo sie cieszymy wszyscy, ze sie pojawila.i gratulujemy czlonkom WRS. chuj ci do tego za przeproszeniem jakie maja relacje czlonkowie ZSP w pracy. ja ty sobie mozesz nie chodzic to sie ciesz.

rozumiem ze nie lubisz zsp i na kilku serwisach jednoczesnie probujesz sprowokowac jakas glupia pyskowke. jesli dla Ciebie zamieszczenie w kalendarzu informacji o demonstracji psow jest robieniem "mega napiny" jestes zalosny (zwroc uwage na tryb warunkowy).

No cóż, powiem tyle że tyranie po 8 godzin i spędzanie reszty czasu na dyżurach Komitetu Obrony Lokatorów, po to, by ludzie nie dostawali eksmisji na bruk jest całkiem boleśnie realne. Jeśli nie starcza czasu na pikietę w lżejszym temacie, od którego nie zależy niczyje życie, trudno. Trzeba wybrać to co ważniejsze.

Ktoś, kto nie pracuje tego nigdy nie zrozumie.

Tylko jak cię pokażą w TV na demo,które bylo w czasie gdy "zachorowaleś" i szefuncio/szefcia to zobaczy,to pozostaje ci chyba nowej roboty szukać...A nie w każdej branży możesz brać urlop kiedy chcesz.Ja mogę brać tylko wtedy gdy nie ma na uczelni zajęć dydaktycznych. Uczestniczę w tym w czym mogę.Lepiej jest robić demo wtedy gdy więcej ludzi może przyjść,choć czasem jego czas jest narzucony okolicznościami zewnętrznymi i wtedy pozostaje liczyć na bezrobotnych,uczniów/studentów,ludzi wolnych zawodów...

że Warszawa to strasznie małe miasto, i jeszcze te martyrologiczne podejście - tyle poświęcenia bije od Yaka że można się wzruszyć:-)

Daruj sobie taki sarkazm.Nie trzeba się z Yakiem zgadzać,ale trzeba przyznać,że sporo dobrej roboty wykonuje... A ty co robisz poza ironizowaniem nt.dzialań innych? A w Wawie tak jak w calej Polsce malo jest ludzi aktywnych,zaangażowanych,ale to musi się kiedyś zmienić,jak nieraz w historii bywalo...

większość działań wymienionej osoby sprowadza się do recenzowania/krytykowania działań innych. Jeśli zgodnie z plakatem i jego treścią w dany dzień miała być akcja ZSP a jej nie było, to zwyczajnie jest to pewien oznak słabości (za mało ludzi by podzielić się w działaniach, jeśli wcześniej planowało się kontrdemonstrację - zgodnie z treścią plakatu). I tyle w temacie, ale spoko beż wielkich emocji...