Wstyd dla Gazety Wyborczej
Okazuje się ze Gazeta Wyborcza jest jedyną gazetą w Warszawie, która po naszej rewelacji o kampanii marketingowej Kompanii Piwowarskiej albo nie sprawdziła, czy faktycznie Dariusz Zieliński to account firmy Ciszewski i opublikowała zupełnie niewiarygodne informacje. Inne gazety i telewizja zrezygnowały z tego. Gazeta Wyborcza, mimo że materiał opublikowała na stronie internetowej ponad 8 godzin później (co znaczy, że mieli czas sprawdzić) nie zrezygnowała z publikacji.
Kilka osób w Gazecie pewnie dostały informacje prasowe, które my ich wysłaliśmy (na parę adresów), ale nawet jeśli "dziennikarka" Anna Sulewska-Toczyska nie została poinformowana o tym, miała szanse dowiedzieć się o tym na akcji. Była tam i widziałam zamieszanie. Ona była jedyną osobą, która po pierwsze nie pytała o co chodzi, po drugie, odmówiła przyjęcia naszych informacji prasowych.
Pozostaje pytanie - ilu takich "dziennikarzy" dziś pracuje w polskich mediach?
Zbyt często, dziennikarz jest osobą nie zweryfykowaną, bez opowiedniego wykształcenia dziennikarskiego, nie pracuje na etacie, więc próbuje sprzedać materiały, widocznie nawet nieprawdziwe.
Jest po prostu okropne ile osób nie sprawdziło tych informacji o kampanii. Można było wszystko o tym znaleźć w ciągu 3-4 minut w internecie:
trzeba googlować "dariusz zielinski, ciszewski, kompania piwowarska" - te informacje były dostępne dla mediów. Albo oglądać na stronie "kampanii Uwolnić Piątek". Konkursy? Flash? Gadżety? Albo zobaczyć tą akcję? Czy to wygląda na normalną demonstrację - czy na reklamę?
Oczywiście, warto pytać, czy dziennikarka Anna Sulewska-Toczyska jest taka głupia, czy nie. Ona wydała mi się wyjątkowo głupia, ale rozumiem, że ona kiedyś zajmowała się marketingiem i PR. http://www.goldenline.pl/anna_sulewska_toczyska
To znaczy, że pewnie wiedziała, o co chodzi.
Jeśli chodzi o media, niedawno czytałam książkę o CIA (amerykański wywiad) i było wiele tam o tym, jak rząd puszczał fałszywe informacje do mediów i korszytał z tego, np do tworzenia publicznego nastroju przeciw innemu krajowi, albo żeby usprawiedliwić jakąś wojnę. Każdy, kto czytał m.in. Noama Chomskiego wie, jaką rolę mogą odegrać media i jak one mogą stać się zupełnie niewiadogodne.
Dzisiejsza akcja nie była czymś ultraważnym - chodziło o nieuczciwą reklamę i o to jak manipulatorzy z firmy reklamowej nabrali media i być może nawet wielu zwykłych ludzi, w ramach kampanii reklamowej. Warto o tym napisać, ale bardzo nieprofesjonalna dziennikarka z Gazety Wyborczej postanowiła nie zwracać uwagi na rzeczywistość, aby sprzedać artykuł, być może nawet nie tylko artykuł, bo niewykluczone, że GW uczestniczy w tej kampanii. Jednak to, mam nadzieje daje do myślenia naszym czytelnikom. Każdy z Was może sprawdzić w internecie i będzie od razu widzieć, że to reklama. Musimy bardzo sceptycznie czasami odnosić się do artykułow w prasie mainstreamowej - ale nam, czytelnikom czasami trudno dowiedzieć się co jest prawdą, a co nie. Niestety. Dziś Gazeta Wyborcza, wydaje mi się nie tyle nabrała się, co uczestniczyła w oszustwie.
https://cia.media.pl/anarchisci_zaklocili_manipulatywna_kampanie_marketin...