Bojkotujmy wybory!

Publicystyka | Wybory

Po raz kolejny, politycy wszelkiej maści starają się zdobyć władzę. My nie zamierzamy głosować na nikogo, bo nikt nie działa w naszym interesie. Naturą polityki jest to, że politycy działają tylko i wyłącznie w interesie własnym, oraz elit do których należą.

Nie mamy prawdziwej możliwości wyboru. Gdy ktoś wybiera przedstawiciela w rządzie czy w tzw. „samorządzie”, to tak, jakby zrezygnował ze swojego własnego prawa do głosu. Jest tak dlatego, że nasi rzekomi „przedstawiciele” głosują jak chcą, a nie tak jak obiecywali, niezależnie od tego, czy ich elektorat popiera ich decyzje, czy też nie. Widać to w ich - często sprzecznych z interesem społecznym - decyzjach.

Dobrym przykładem tego problemu jest to, co wyprawiają radni Warszawy. Panuje tam jedna partia, głosuje tak jak jej wygodnie i ma w głębokim poważaniu fakt, że podejmowane decyzje mają ogromny, negatywny wpływ na społeczeństwo. Świadczą o tym choćby niedawne, kilkusetprocentowe podwyżki opłat za żłobki, transport publiczny i inne usługi komunalne, co ma też miejsce w wielu innych miastach w Polsce.

Mieszkańcy próbowali domagać się referendum, ale politycy nie chcą dopuścić do tego, by ludzie sami mogli decydować. Politycy szukali wszelkich możliwych przyczyn, by nie rozpisać referendum. Przypadek Warszawy nie jest pierwszym takim przypadkiem w Polsce.

Jeśli MY SAMI nie możemy decydować o niczym, oznacza to, że mamy do czynienia z sytuacją, w której jedynym wyborem jaki zostaje nam dany, jest wybór między dżumą, a cholerą. To politycy, a nie MY, będą o wszystkim decydować (rzekomo w „naszym imieniu”), niezależnie od tego, co myślimy MY.

Nie jest to sytuacja, z którą zamierzamy się pogodzić. Proponowanym przez nas rozwiązaniem jest wprowadzenie bezpośredniej społecznej kontroli, z mechanizmem głosowania na najniższym szczeblu. Nasi delegaci muszą być związani dokładnymi instrukcjami wynikającymi z decyzji podejmowanych w sposób oddolny. Nie mogą przyzwyczajać się do pełnionych przez siebie funkcji - konieczna jest rotacja na stanowiskach. Delegaci muszą też być w każdej chwili odwoływalni, gdyż nie da się inaczej zapewnić, że nie będą ignorować podjętych oddolnie decyzji. Ponadto, każda decyzja podjęta wbrew jasno wyrażonym oczekiwaniom i interesom społecznym, powinna być automatycznie uznana za nieważną.

Taka jest istota prawdziwej samorządności, którą proponujemy. Bez liderów decydujących za nas, bez rządów i bez władzy.

Związek Syndykalistów Polski, tak jak zawsze, wzywa do bojkotu wyborów. Ale przypominamy, że to nie wystarczy. Aby naprawdę zacząć odzyskiwać nasze życie, trzeba aktywnie działać. Należy tworzyć oddolne alternatywy wobec funkcji kontrolowanych centralnie przez rząd. Już dziś, trzeba działać na takich zasadach demokratycznych, o jakie walczymy.

Więcej tekstów na stronie kampanii bojkotu wyborów: http://wybory.zsp.net.pl

ZSP Warszawa

Za: http://zsp.net.pl

ZIELONA KSIĄŻECZKA

Można nie popierać Kadafiego ale tu miał racje

W Libii jest praktykowana demokracja bezpośrednia, o dość skomplikowanej formule

Zielona Książeczka została opublikowana już w roku 1975, gdy Kadafi miał dopiero 33 lata. Ponoć w jej przygotowaniu w znacznym stopniu pomagał mu jego ówczesny przyjaciel, polski arabista i socjalista, Franciszek Bocheński. Cytaty:

"Aby zdemaskować prawdziwe oblicze parlamentu musimy dociec, jak się go tworzy. Parlament jest wybierany przez okręgi wyborcze, za pośrednictwem partii lub koalicji partii albo też jest naznaczany. Żadna z tych dróg nie jest demokratyczna. Podział ludności na okręgi wyborcze oznacza bowiem, że jeden poseł reprezentuje – zależnie od liczby mieszkańców – tysiące, setki tysięcy lub miliony ludzi. Oznacza to również, że posła nie łączy z wyborcami żadna społeczna więź organizacyjna. Podobnie jak inni posłowie jest on jednak uważany, zgodnie z wymogami tradycyjnej demokracji, za przedstawiciela całego narodu. W ten sposób masy zostają całkowicie oddzielone od przedstawiciela, a przedstawiciel od mas. Z chwilą gdy otrzymuje on głosy mas, uzyskuje monopol na panowanie nad nimi i w zastępstwie rozporządzanie się ich sprawami. Widzimy, że tradycyjna demokracja panująca w dzisiejszym świecie wyświęca i ochrania członka parlamentu, nie czyniąc tego w stosunku do reszty ludu. Oznacza to, że parlamenty stały się narzędziem grabiącym władzę ludową i monopolizującym ją we własnych rękach.

Jeśli system wyborów parlamentarnych opiera się na propagandzie zmierzającej do pozyskania głosów, oznacza to, że jest to system demagogiczny w pełnym tego słowa znaczeniu. Głosy można kupić, mogą być one przedmiotem machinacji, a ponieważ ubodzy nie mogą podejmować walki wyborczej, zwyciężają zawsze i tylko ludzie bogaci.

Partia jest współczesną dyktaturą, jest nowoczesnym dyktatorskim podmiotem władzy, gdyż opiera się na zasadzie panowania części nad całością. Stanowi ona najnowsze – jak do tej pory – narzędzie dyktatury. Ponieważ nie jest jednostką, nadaje tworzonym przez siebie radom i komitetom oraz prowadzonej przez swoich członków propagandzie pozory demokracji. Nie jest jednak instytucją demokratyczną, gdyż składa się z ludzi, których łączy wspólny interes, wspólne poglądy, poziom kultury lub pozycja. Tworzą oni partie, by realizować swoje interesy lub narzucać swoje poglądy czy ideologię całemu społeczeństwu. Celem partii jest sprawowanie władzy w imię realizacji swego programu. Jednak z punktu widzenia demokracji żadna z osób nie może sprawować władzy nad całym narodem, reprezentującym wiele interesów, poglądów, nastrojów, stanowisk i przekonań. Partia jest więc dyktatorskim podmiotem władzy, umożliwiającym wyznawcom wspólnych poglądów lub posiadaczom wspólnych interesów rządzenie całym narodem. Partia stanowi mniejszość w stosunku do narodu. Jej utworzenie ma na celu budowę narzędzi do rządzenia ludem, czyli tymi, którzy są poza partią.

Partia powstaje z początku jako przedstawicielstwo ludu. Następnie jej kierownictwo staje się przedstawicielstwem członków partii. Z kolei przewodniczący staje się przedstawicielem jej kierownictwa. Gra partyjna jest więc śmieszną, oszukańczą grą opierającą się na fikcyjnej formie demokracji o egoistycznej treści, u jej podstaw zaś leży demagogia, manewry i rozgrywki polityczne. Potwierdza to, że system partyjny jest narzędziem dyktatury, dyktatury współczesnej. Jest to dyktatura jawna – nie zamaskowana. Świat jeszcze jej nie przezwyciężył, jest to więc dyktatura czasów współczesnych."

Dziwne, nie chcecie głosować na nikogo

a pamiętam jak jedna wasza jednostka chciała zarejestrować partie o nazwie "KORYTO". Sorki ale czasami jesteście śmieszni. Ja mam swojego kandydata i nie jest to ani pis, ani inne POpaprane kłamliwe partie. Trzeba samemu posłuchać co mówią niektórzy politycy i zaufać im, bo wśród 100 jest jeden czy dwóch którzy chcą dobrze. Naszym zadaniem jest ich wyszukać, sprawdzić i ewentualnie zagłosować. A jeżeli jesteśmy pewni to przekonać najbliższych żeby na nich głosowali. bojkotować jest NAJŁATWIEJ, ale to nic nie zmieni.

Czyja jednostka? Co to -

Czyja jednostka? Co to - armia jakaś?
Poza tym sama jesteś śmieszna, bo naiwna. Ponadto chyba nie wiesz, na jakim portalu się znajdujesz - żadna anarchistka (lub anarchista) nie zagłosuje na żadną polityczkę (ani polityka), bo to po prostu sprzeczne z jego poglądami. KORYTO było zabawą, a nie grupą, która rzeczywiście chce dojść do władzy.
W twoim interesie zadziałasz tylko ty i ewentualnie najbliższa rodzina, przyjaciele, znajomi. Od kiedy obcy ludzie nie mają cię w dupie? Myślisz, że komuś na twoich problemach zależy ot tak, a nie tylko chce się ten ktoś dopchać do koryta:>

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

jest śmieszna :)

Ale czemu nie zamieszać w sytuacji kostnienia Systemu?
Można być Anarchistą (to poglądy) i robić czasem coś wbrew poglądom dokonując pewnej kalkulacji. Robisz wszystko aksjomatycznie wywodząc to z własnego światopoglądu?
Jeśli tak - rozumiem że nie pracujesz bo nie masz szefa, nie zarabiasz bo nie popierasz nierównych zarobków kapitalizmu i spekulacji, dzielisz się wszystkim ze wszystkimi po równo, nie dokonujesz żadnych opłat podatkowych, i dodatkowych jak np cen za przejazdy, nie składasz się na służbę zdrowia, każesz dziecku nie chodzić do szkoły i podważać autorytet nauczyciela itd itp.
Nie ma Anarchisty który robi wszystko w zgodzie ze swoimi poglądami i ideami. Realia są takie, że albo pozwolimy na to żeby System za nas się kształtował i ok. jest to w pełni równouprawniona postawa.
Mogą być też takie że możemy w jakiś sposób mu przeciwdziałać, nie pozwalając na dobre samopoczucie cementującego się establishmentu.
Oczywiście dobrym do tego początkiem byłoby kształtowanie się społeczeństwa 'obywatelskiego' które zakłada własne organizacje (obojętne, stowarzyszenia, federacje, kolektywy, jak zwał tak zwał), prawne formalne bądź bezprawne :), mające na celu
BEZWZGLĘDNĄ WALKĘ Z SYSTEMEM oraz DĄŻENIE DO ZAGŁADY SYSTEMU
Wraz ze wszelkimi jego atrybutami i reprezentantami.
Tylko że na razie jakichś ruchów społecznych tutaj nie widzę. Pozostaje więc np:

Popieranie środowisk wywodzących się spoza układu władzy powstających na proteście i buncie społecznym. nie musi to być bunt społeczny np "biedoty", może być to bunt ludzi z klasy średniej chcących samemu decydować o swoim życiu i np działalności gospodarczej.

popieranie środowisk chcących kontrolować obecną władzę np "dziennikarskich", chociażby jakichś tam "wikileaks".

Popieranie środowisk definiujących Patologię w Systemie i atakujących jego wady.

Popieranie środowisk których jednym celem jest NIENAWIŚĆ i Wola Zniszczenia ludzi władzy oraz Systemu (np produkcja takich ludzi jak robią to służby specjalne)

Popieranie środowisk Wolnościowych które dążą do wyrwania Władzy dzisiejszym ośrodkom i wrośniętym w nie grupom interesów w imię Wolności Osobistej Jednostek poza tymi grupami (mogą być to środowiska np liberalne (klasycznie), dążące do mechanizmów referendalnych, demokracji bezpośredniej, rozpadu Kraju na Autonomie, możliwość dokonywania Secesji itd).

Można wszystko to robić Legalistycznie, i można to "wspierać" ciągle mając przez całe życie Anarchistyczne Poglądy.

Jeśli miałbym być Anarchistą w realizacji, to nie mógłbym posiadać żadnych dokumentów, nie mógłbym zapłacić żadnego vatu, kradłbym co popadnie, bo nie ma żadnej Własności i wysadzał urzędy skarbowe i budynki rządowe w powietrze, strzelając do każdego polityka i urzędnika napotkanego na ulicy. nie mówię że nic z tego nie robię, przynajmniej w charakterze pewnej postawy i "gotowości" :), ale jakoś żyć też trzeba.
Wsparcie jakiejkolwiek alternatywy i jakiegokolwiek protestu może mieć jakiś minimalny sens, chociaż oczywiście naiwnym jest sądzenie że cokolwiek zmieni. ja nie miałbym nic przeciwko gdyby kiedyś w polskim parlamencie, były partie : liberalna, libertariańska, autonomistyczna, nihilistyczna, partia Nie, piratów, czy socjalistyczna. lepsze to niż to co jest.
Wcale nie oznacza to że o to chodzi. to tylko lepiej niż jest.
Ja mam zasadę taką:
Dopóki istnieje możliwość działania na obniżenie frekwencji tak działać.
Jeśli jest możliwość wyłonienia siły aktualnie AntySystemowej (przciwnej temu Systemowi - III RP) popierać byle gówno, jeśli na prawdę na salonach go nie chcą, to się go boją. Zawsze jest to wzniecanie nienawiści do Władzy (choćby aktualnej) w Społeczeństwie. O to przecież chodzi.
Może kiedyś wyjdą na ulice zombie, które z płonącymi pochodniami będą chciały wszystko zniszczyć :). O to Nam wszystkim powinno chodzić. Na te wybory poszedłbym np :
zagłosować na Samoobronę po śmierci Andrzeja Leppera chociażby żeby oddać głos przeciwko zabijaniu polityków opozycji w naszym kraju i przechodzeniem nad tym do porządku dziennego. W końcu to polityk opozycji a nie koalicji.
Zagłosować na PPP bo jest poza Sejmem i nie jest dopuszczana do mediów i debat publicznych.
Zagłosować na jakikolwiek asertywny komitet senacki w jednomandatowych mający jakiś alternatywny program - może być Ikonowicz, może być Kononowicz. Pamiętajmy, że nie musimy głosować pod własnym nazwiskiem!!! Mężowie zaufania nie są w stanie tego sprawdzić! Musimy z grubsza jedynie przypominać łebka na zdjęciu.
PPP, Samoobrona, i żaden ciekawy komitet senacki chyba nie zarejestrowali list wyborczych w Warszawie więc jak tak się okaże to nie pójdę. ale spalić jakąś komisję czy chociaż kartki zawsze można :)

"KORYTO" to był przecież

"KORYTO" to był przecież taki happening z wykorzystaniem mechanizmów wyborczych,mający ośmieszyć konkretnego polityka i szerzej obecny system przedstawicielski,demokratyczny bardziej z nazwy niż faktycznie.Może i na stu znajdzie się jeden sensowny kandydat,ale jego szanse przebicia się są znikome.Poza tym nawet jakby wszedł do parlamentu,to sam niewiele mógłby w nim zdziałać.Prawdziwym sensem głosowania jest legitymizowanie obecnego systemu,wspieranie status quo i tworzenie w masach iluzji partycypacji.

Skreśl ich Wszystkich.pl - Głosuj na siebie!

witam

jestem współautorem kampanii "Skreśl ich Wszystkich.pl - Głosuj na siebie". zapraszam do zajrzenia na naszą stronkę http://skreslichwszystkich.pl/ i ewentualnie przemyślenia opcji współpracy.

choć sam jestem raczej zwolennikiem bojkotu uczestnictwa w "wyborach", to jednak doszedłem/doszliśmy w gronie przyjaciół do wniosku, że warto spróbować też dać ludziom możliwość "aktywnego głosu sprzeciwu" i namówić ich do niszczenia/przekreślania kart wyborczych/oddawania głosów "świadomie nieważnych".
naszym zdaniem dzięki temu jest szansa dotarcia z przekazem o fasadowości systemu wyborczego - i generalniej rzecz ujmując rzeczywistości w której żyjemy - do szerszego grona osób sfrustrowanych swoją niemocą i obywatelską bezradnością. Znam oczywiście argumenty o podbijaniu frekwencji i tym samym legitymizowaniu systemu, ale mimo wszystko uważam, że dzięki naszej akcji jest szansa wyjścia "z pewnego zaklętego kręgu "aktywistów".

Fragment naszego manifestu zamieszczonego na stronie:

"Naszym celem jest zebranie jak największej liczby głosów „świadomie nieważnych”. Mamy nadzieję przekroczyć próg wyborczy 5 procent lub/oraz zniwelować frekwencję wyborczą do poziomu, który nie pozwoli już skompromitowanym politykom zasłaniać się społecznym mandatem. "

żeby nie było też wątpliwości: "Skreśl ich wszystkich" jest akcją całkowicie niezależną od wszelkich grup i partii politycznych. I tak pozostanie!"

PozdrawiaMY

Głos nieważny też jest

Głos nieważny też jest głosem i jest liczony we frekwencji, więc jednak lepiej nie głosować. Biorąc udział w wyborach zgadzasz się z ich zasadą i z tym że ten kto wygra będzie rządził. Więc nawet oddając głos nieważny tak naprawdę popierasz zwycięzcę.

niekoniecznie

Głosując zgadzasz się z zasadą. Ja się nie zgadzam z zasadą, że ten kto wygra będzie rządził. Ale nie głosując też na to pozwalam i biernie się temu przyglądam. Głosując na kogoś z opozycji głosuję na kogoś kto nie będzie rządził co można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, a kto będzie jątrzył np po przekroczeniu już progu 3 procent i będzie przeszkadzał uśmiechniętym mordom w mediach i parlamencie. jeśli przekroczy 5%, będzie jakąś dodatkową opozycją w środku.
Nie ma to nic wspólnego z legitymizacją Systemu.
Byłoby dobrze żeby taki ktoś na przykład blokował trybunę sejmową, skakał po niej, i wnosił własny mikrofon :)Nie chodzi o to żeby legitymizować Władzę, tylko jej przeszkadzać.
Nieważny głos ma sens wtedy, kiedy jest go ponad milion. A do tego daleka w naszym głupim kraju jest droga.

Zgadzam się, ale z drugiej

Zgadzam się, ale z drugiej strony nie pójście prowadzi do tego, że potrzeba mniejszej ilości głosów do zdobycia większego procentowo "poparcia". Także i ta metoda ma słabe punkty.
Generalnie świadome "nie uczestnictwo ma tę przewagę", że jest odrzuceniem całego systemu. Ale można też włączyć w działania ludzi, którzy niekoniecznie wiedzą już o tym, że chcą odrzucić cały system (cokolwiek to znaczy - bo to oddzielna dyskusja), ale nie zgadzają się ze stanem istniejącym. Oddanie głosu nieważnego jest po prostu innym narzędziem prowadzącym w tym samym kierunku - uświadomienia jak najszerszemu gronu fikcyjności i fasadowości wyborczych i "demokratycznych" mechanizmów.
I, moim zdaniem, jako takie narzędzie, ta akcja ma szansę pozytywnego zadziałania. Podobnie jak równoległe namawianie do bojkotu. To jest ten sam kierunek.
Pozdrawiam

Nieważny głos

Głosując na "kogoś z opozycji kto będzie jątrzył" bezwzględnie legitymizujesz System i w przypadku porażki "Twojego kandydata" przyjmujesz zasadę, że zwycięzca ma prawo rządzić (oczywiście teoretycznie z uwzględnieniem Twoich praw i potrzeb, ale to już akurat chyba wiadomo, że to raczej jako żart należy traktować)
Zgadzam się też, że głos "nieważny" (wbrew pozorom to głos ważny - przede wszystkim w sensie wagi obywatelskiego działania) ma znaczenie tylko kiedy jest ich naprawdę bardzo wiele. Ale podobnie jest z bojkotem. Tyle tylko, że bojkot najczęściej jest niemy - choć ważny. "Skreśl ich wszystkich" ma być próbą dania też głosu i wciągnięcia ich w szerszą dyskusję o rzeczywistej/bezpośredniej demokracji (inaczej mówiąc fundamencie anarchii).
Owszem droga jest daleka, ale naszym zdaniem nie pozbawiona sensu...

A jakby tak wrzucić głos z

A jakby tak wrzucić głos z przyklejoną do niego kopertą np. z białym fosforem i jakimś zminiaturyzowanym zapalnikiem czasowym..można by całą urnę głosów unieważnić..ja osobiście jak dotąd na wybory nie chodzę, wydaje mi się jednak że akcja typu "głosuj na nikogo" jest lepszym rozwiązaniem, pod warunkiem że jest to akcja, bo jak sam to zrobię i parę osób to faktycznie, zostaniemy doliczeni do grupy analfabetów,którzy oddali głos nieważny pomimo najszczerszych chęci.To co robiło KORYTO zajebiście mi się podobało, zwłaszcza to ich logo na stronie..szkoda że w ogólnokrajowych nie dało się tego powtórzyć, a jeszcze lepiej jakby tak naprawdę dostali się do sejmu i paraliżowali jego pracę blokując mównicę z megafonem i krzycząc jakieś absurdalne hasła, np. domagamy się jeszcze większego dostępu do koryta!, myślę że dostanie się do sejmu w takim celu nie było by wyparciem się ideałow, można by jeszcze ustalić że dietę przeznaczy się na działalność organizacji, no i mając immunitet można by robić jednocześnie różne niebezpieczne akcje. Z drugiej strony można też głosować na Kurwina Mikke, bo jak jego partia wygra, to bliska jest w Polsce rewolucja- podobno tak robili swego czasu anarchiści we włoszech, mało że głosowali, to jeszcze na najgorszych chujów.

Wszelkiego rodzaje "Partie

Wszelkiego rodzaje "Partie Przyjaciół Piwa" i "Partie Pogo", "Krasnale i Gamonie" są tylko rozrywką i nie mają żadnego znaczenia, oprócz promowania osobowości ich członków.

Inna sprawa,że jest z tym

Inna sprawa,że jest z tym trochę zabawy...i jeśli się nie podchodzi do polityki ze śmiertelną powagą... Ubawiło mnie,że w Wawie gamonie i krasnale dostały więcej głosów swego czasu niż LPR...

Głos nieważny.

Dla komisji to będzie głos nieważny i słusznie. Twój sprzeciw musi być jednoznaczny, ale nie może dokonywać szkód.
Właściwym rozwiązaniem jest prawo do wyrażenia sprzeciwu, podobnie jak to bywa w referendach.

A może akcja podpalania

A może akcja podpalania urn? np. około godziny 20, wszędzie gdzie się da, wchodzisz do punktu wyborczego i po prostu wrzucasz zapałkę do urny;) wystarczy w skali kraju 10-20 takich akcji i można będzie domagać się unieważnienia głosowania...
a przynajmniej będzie to dość jednoznaczna manifestacja

Myślę że jednak mój

Myślę że jednak mój pomysł jest nieco skuteczniejszy i bardziej bezpieczny, ale sprawia duże trudności techniczne, jakby nawet 20 osób zrobiło tak jak piszesz to byłoby 20tu na stówę złapanych wieźniów sumienia, bo za "zamach na demokracje", masz pewną odsiadkę, no i jeszcze groźba linczu przed przyjazdem policji ze strony oburzonych frajerów, którzy oddali głos na "miłościwie ich dymających"

Nie możesz innym przeszkadzać

Nie możesz innym przeszkadzać, ale można domagać się swoich praw w tym prawa do sprzeciwu. Palenie jest symbolem sprzeciwu, ale nie oznacza, że musisz palić wszystko. Możesz spalić swoją kartę którą dostaniesz od komisji, bo ona już w tym momencie będzie twoja. Ale jeśli to zrobisz w lokalu wyborczym to zostaniesz oskarżony o zakłócanie spokoju.
Od strony moralnej możesz to zrobić, ale tylko wtedy gdy uznasz, że nie chcą zarejestrować twojego sprzeciwu. W ten sposób coś zostanie zarejestrowane, tyle że przez policję.

Co do głównego tekstu. A

Co do głównego tekstu. A gdyby demokracje oddolną zbudować z pominięciem jakichś śmiesznych delegatów. W końcu jest XXI wiek, nowe środki komunikacji i spokojnie dało by się zliczyć głosy z poszczególnych małych komórek takich jak np. zakłady pracy, sąsiedzkie wspólnoty. Każdy miałby wtedy szanse łatwego skontrolowania uczciwości głosowań i nie dochodziłoby do nadużyć.

"My nie zamierzamy

"My nie zamierzamy głosować na nikogo, bo nikt nie działa w naszym interesie. Naturą polityki jest to, że politycy działają tylko i wyłącznie w interesie własnym, oraz elit do których należą".

Błąd, moim zdaniem. Należy iść na wybory, ale jeśli jest się przekonanym, że nie ma nikogo, kto reprezentuje nasze poglądy, a do tego czujemy się co 4 lata oszukiwani, trzeba SKREŚLIĆ WSZYSTKICH! Ale iść na wybory, skorzystać z prawa (owszem, idiotycznego i wybiórczego), które jest nam dane (łaskawie lub nie, jak kto uważa).

Chyba, że z zasady negujecie demokrację i bojkotując wybory, bojkotujecie rzeczywistość społeczno-polityczną, w której przyszło wam żyć.

Bądź aktywny na co dzień, także w dniu wyborów! Inaczej po co żyć w Polsce?!

Oddanie nieważnego głosu

Oddanie nieważnego głosu zwiększa legitymację wyborów, bo podwyższa frekwencję. Jest więc działaniem przeciwskutecznym. Daje też komuś złudzenie, że jest "aktywny", co jest totalną bzdurą.

Żyję w Polsce, bo jest tu bardzo duże pole do działania i na co dzień wykorzystuje te możliwości.

Dokładnie.Kiedyś też

Dokładnie.Kiedyś też oddawałem nieważny głos dopisując jeszcze jakiś wywrotowy slogan,ale zaniechałem tego z powyższych powodów.Najpełniej osoby nie akceptujące status quo mogą wyrazić siebie właśnie bojkotując wybory i angażując się jednocześnie w oddolne działania w konkretnych sprawach.Wiele petycji,pikiet,przemarszów itp.w ciągu roku zamiast oddania głosu raz na kilka lat - oto prawdziwa postawa obywatelska.

Przypomnijcie sobie

Przypomnijcie sobie sławetną propozycją, by zabrać babci dowód.
Skutkiem czego babcia nie zarejestruje swoją wolę, a przeciwnicy będą zacierać ręce. Jednak nie jest to wina babci, bo to nie z jej winy nie został zarejestrowany głos, ona tego nie planowała. Winni są tu zacierają ręce przeciwnicy.
Natomiast bojkotujący z własnej winy nie zarejestrują swojej woli, a bojkotowani naciągacze będą śmiać się do rozpuku. I wina leży całkowicie po stronie bojkotujących, bo oddają przeciwnikom władzę na talerzu.
Nie bierny bojkot tylko zarejestrowanie w lokalu wyborczym sprzeciwu.
Oni przyjmują tylko zgodę, nie chcą rejestrować sprzeciwu i do tego trzeba ich zmusić.

Nic co wydarzy się dzisiaj

Nic co wydarzy się dzisiaj nie ma najmniejszego znaczenia. Liczy się to, co zrobisz jutro.

Bez teraźniejszości nie

Bez teraźniejszości nie będzie przyszłości.
Każdy czas jest ważny, przeszłość teraźniejszość, przyszłość.
Choć są tacy co próbują zapomnieć o przeszłości, a w teraźniejszości majaczą.

co się stało z moim postem?

Witam

co się stało z moim postem sprzed kilku dni? nie pojawił się z jakiegoś konkretnego powodu? będę wdzięczny za odpowiedź. może być mejlowa ekipa@skreslichwszystkich.pl

pozdrawiam

piosenka tematyczna

Dla znających rosyjski i lubiących wschodnioeuropejskie klimaty link w tym temacie:

http://www.youtube.com/watch?v=pVXyC0z450Y

Pamiętam jak rok temu na Krymie Rosjanie mnie spytali na kogo głosowałem w przyspieszonych prezydenckich,a ja im na to,że na nikogo bo nie różnili się zbytnio,po czym dorzuciłem pointę z tego kawałka...

Prawo do wyrażenia sprzeciwu

Niewolnik tym się różni od człowieka wolnego, że nie może się sprzeciwić.
A w tych wyborach możesz się tylko zgadzać. Nie uznają sprzeciwu i dlatego to są niewolnicze wybory. Jeśli ktoś ci daje coś do wyboru, ale nie pozwala ci się sprzeciwić to w tym momencie robi z ciebie niewolnika. To jest dyktat. Jedynym sposobem przeciwstawienia się temu jest zmuszenie do rejestrowania sprzeciwu w ramach głosowania przez Komisję Wyborczą i w wypadku gdy większość wyrazi sprzeciw unieważnienia wyborów.
Jest to trudna i długa droga,
Każdy ma prawo zgadzać się lub nie zgadzać się i nie można mu tej możliwości odbierać.
Już pisałem o tym tutaj dwa lata temu.
Jak to powinno wyglądać opisałem w moim Manifeście.
Stąd. można go pobrać w pdf-ie.

Byłem spaliłem, choć

Byłem spaliłem, choć policja przeszkadzać próbowała.
I swój sprzeciw wyraziłem.
Skoro Komisja zarejestrować nie chciała, Policja go musiała.
I dzięki temu mam moralne prawo nie uznawać tych wyborów, tych władz i tych praw.
Jestem WOLNY.

Fajnie ale można by prosić

Fajnie ale można by prosić coś bez tej taniej demagogii? Zła władza podnosi ceny wbrew woli społeczeństwa... a ilu 'pracujących' zgodziłoby się w referendum na zasiłki dla bezrobotnych mając alternatywę w postaci niższych podatków? Czy ta sama rządząca w stolicy partia nie dąży do likwidacji 'janosikowego'? - jaki byłby waszym zdaniem wynik referendum w tej sprawie w Warszawie?

Żeby było jasne, nie jestem przeciwnikiem demokracji bezpośredniej, nie jestem też zwolennikiem autorytarnej demokracji przedstawicielskiej. Po prostu uważam, że należy postawić sprawę jasno: demokracja bezpośrednia to odpowiedzialność, to sztuka zawierania kompromisów, to ciężka praca wszystkich członków społeczeństwa a nie tylko możliwość zablokowania niewygodnych dla pewnych grup decyzji czy działań...

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.