Co to jest demonstracja?

Blog | Ruch anarchistyczny

Zadając pytanie na temat tego czym jest demonstracja nie zamierzam opisywać jak wyglądają różne zgromadzenie wielu osób o jakichś tam pogądach lecz przede wszystkim opisać p o c o organizuje się wszelkie manifestacje o podtekscie politycznym i socjalnym. Pytanie na pierwszy rzut oka wydaje nam się proste i pierwszą odpowiedzią jaką można usłyszeć od wielu osób kręcących się w pobliżu lub wewnątrz ruchów lewicowych uwzgledniając niestety z bólem także wiele osób uznających siebie samych za anarchistów i anarchistki oraz innych radykalnych lewicowców brzmi: ¨Demonstrację organizujemy po to aby przekonać przechodniów i osoby oglądające komercyjne media do naszych takich czy innych poglądów"

Jest to definicja, która według mojej skromnej osoby jest beznadziejnie niedorzeczna i głupia z kilku powodów takich jak choćby niemożliwość przekonania w ciągu kilku minut podczas których demonstracja idzie przez ulicę (znając polskie warunki w stylu piknikowego wypadu z psem na spacer do parku razem ze znajomymi) osób które prawdopodobnie po raz trzeci w swoim nudnym życiu spotkały się z czym bardziej radykalnym, interesującym i podniecającycym niż napierdalanka między NSDAPiSem i NSDAPO na falach telewizji albo sex afery u Leppera, gębą Kurskiego, Komorowskiego, Tuska, Dorna, Rydzyka, Jankowskiego, Kurwina, Tymińskiego, Kwacha, Millera etc. Osoba która na co dzień żyje w rzeczywistości tworzonej przez serwisy informacyjne TVN, Polsatu i TVP nie będzie w stanie zrozumieć dlaczego ci ludzie do kurwy nędzy protestują skoro wiadomo, że w Polsce mamy wspaniałą jakość życia, nie ma wyzysku w pracy, dzieci głodujących, wspaniały system szkolnictwa i opieki zdrowotnej etc. Oczywiście na szczęście jest mnóstwo osób, które nie ogląda TV, nie głosują, mają w dupie boga i religię oraz które mniej więcej ogarniają albo mają pewne wątpliwości związane z tym czy kapitalizm jest najlepszym system produkcji i redystrybucji dóbr pod słońcem. Tyle że tutaj mamy kolejny problem związany z ukierunkowaniem propagandy i organizacją demonstracji, ktore zazwyczaj przebiegają przez centrum i często nie wiadomo dla kogo są skierowane...dla urzędników...dla burżujów, którzy mieszkają w centrach miast albo w przyległych ministerialnych i dyplomatycznych dzielnicach, przez które często przechodzą pochody? Czy może powinny być organizowane w biedniejszych dzielnicach peryferyjnych, gdzie mieszka proletariat? Naprzykład jak idę na wiec lokatorski pod ratuszem nigdy nie wiem do kogo jest on skierowany. Z jednej strony mamy kilkumetrowe ściany i mury Ratusza za którymi głeboko w jaskini siedzi znana warszawiakom osobistość polityki "Hanka Idiotka", którą HGW czy jest, czy naprzykład nie wyjechała sobie na wakacje. Z drugiej strony przechodzi cała kupa osób, ktore wracają do domu z pracy w godzinach szczytu i koncentrują się przy stacji metra przy Placu Bankowym. Zamiast właśnie przy nich organizować radykalną pikietę i rozdawać im niepoprawne politycznie ulotki, stoimy jak barany przy Ratuszu i tylko co niektóry przechodzień z tamtej strony spogląda na nas przez zadymioną hałaśliwą ulicę jak bojownik ruchu oporu z Afganistanu na pustyni wyszukującego jakiegoś Polskiego patrolu, który można by było rozpierdolić w powietrze.

Wracając do tematu: wciąż nie jest jasno ustalone dla kogo konkretnie i w jakim celu ma być demonstracja. Jeżeli zanalizujemy sobie kwestię, możemy stwierdzić że wystąpienia publiczne mogą odbywać się w dwóch celach: pierwszy to informacja osób, z którymi łączy nas interes klasowy, to jest robotników stref przemysłowych i jednocześnie mieszkańców biednych dzielnic czy blokowisk jak Ursynów, Chrzanów, Tarchomin, Bródno, Grochów, Gocław, etc albo zubożonych dzielnic kamienicowych takich jak Praga, Ochota albo Wola a nie klasę średnią i burżuazję mieszkającą w Śródmieściu, Żoliborzu na Mokotowie, Powiślu itd. Organizując demonstracje przed urzędami i organizując przemarsze przez burżuazyjne dzielnice, nasz przekaz powinien być jasny- "Jesteśmy ostro wkurwieni i jak nie spełnicie naszych żądań słono za to zapłacicie" Jest to drugi cel polegalący na zastraszeniu klas wyższych i przypomnieniu im że jak za bardzo będą naciągać pałę, to może się to dla nich źle skończyć. Tymczasem niektóre osoby odrazu krzywią się jak jakaś frakcja demonstracji zaczyna wykrzykiwać tzw. "wulgarne" i agresywne hasła, gdyż według nich może to "zrazić przechodniów do naszych poglądów". Jakich kurwa przechodniów?-pytam ja. Klientów butików i luksusowych pasaży?
Oczywiście jest jeszcze trzeci sposób akcji jak ktoś ma bujną wyobraźnię, jest twardzielką i/lub twardzielem oraz lubi wywoływać skandale zawsze może zorganizować jakąś super bezczelną, chamską, nieprzyzwoitą, prowokacyjną akcję, nieważne w jakiej dzielnicy, naprzykład rozebrać się do naga i z dyndającymi klejnotami przebiec prez Marszałkowską w ramach powiedzmy protestu przeciwko podniesieniu kosztów żywności albo obrzucić Papa-Mobile gównem przy śpiewie psalmów. Wtedy niemożliwe jest nie-zwrócenie na tą akcję uwagi, więc ma ona niewątpliwie charakter zarówno informacyjny jak i wyraźnie przekazuje celom akcji co o nich sądzimy. No i na dodatek daje nam nieopisane przeżycia i satysfakcję.

Osoby mieszkające w zubożałych dzielnicach dużo lepiej identyfikują się z linczowanym przez komercyjne media górnikiem niż z jakimś zaćpanym typkiem, ktoremu język się kręci, z dziwną fryzurą i, ktoremu TVN i wybiórcza udzielają wywiadu o motywach protestu przeciwko wizycie jakiegoś tam dygnitarza. Nie zamierzam krytykować tutaj jaką kto ma fryzurę ani co kto bierze, bo to mnie nie obchodzi, w każdym razie nie ma co się przejmować za bardzo PR'em jaki robią nam media, bo i tak coraz większa część osób ma je głęboko w dupie.albo ogląda je z przymróżeniem oka. Pan Staś- Niee no kurrrrwa!!! Ja pierdoolę....pfeee...aaale kłamią, Ejj!- Renataaa...Słyszałaś co tu pierdolą na temat prywatyzacji Stoczni? Pani Renia-Kuuuurwa...pierrrdolone złodzieje!. (typowa rozmowa za ścianą w bloku od godź. 19:30 do 20:00). Organizując demonstracje nie bójmy się wyrażać w pełni naszych poglądów i nazywać rzeczy po imieniu (kapitalizm to gówno), bo za każdym razem kiedy próbujemy "pokojowo przekonywać rządzących" do takich a nie innych działań, tak naprawdę jedynie co osiągamy to coraz większe osłabienie, poddanie się bez żadnej duskusji absurdalnym prawom ustanawianym przez państwo (obowiązek zgłoszenia zgromadzenia publicznego), zamiast łamać prawo i swobodnie wyrażać nasze poglądy. Im bardziej legalnie działamy tym bardziej przypominamy socjaldemokratów ślepo wierzących, że da się poprawić ten świat wysyłając petycje* i przykuwając się do drzew.

Tak naprawdę najważniejszym sposobem działań anarchistow powiny być akcje bezpośrednie, ale na warunkach które obecnie mamy w Polsce, omawianie ich bardziej przypominałoby fantazje erotyczne po kilku LSD niż poważną dyskusję. Mam nadzieję że tekst posłuży się niektorym osobom do zrewidowania swoich poglądów na temat organizacji kolejnych nudnych demonstracji.

Javi

*Jeżeli chodzi o petycje, które podpisywane przez kilkaset tysięcy osób to rzeczywiście mogą one działać jak naprzykład petycja Greenpeacu do Nixona przeciwko testom jądrowym na Pacyfiku, która zadziałała...ale trzeba wziąść pod uwagę że główną obawą rządzących nie jest tu nawet utrata wyborców (spora część podpisujących było kanadyjczykami), lecz przeniesienie protestu z papieru na ulice oraz potencjalne zagrożenie ze strony grup stosujących akcje bezpośrednie przeciwko obiektom wojskowym i koncernom współpracującym z wojskiem i zagrożenie ze strony grup terrorystycznch, które mogłyby się wytworzyć analogicznych do RAF'u i Czerwonych Brygad, które mogłyby skończyć z życiem ukochanego prezydenta albo szefów niektórych koncernów. Jeżeli petycję podpisuje 300.000 osób to o pierwsze sygnał że niezadowolonych jest jeszcze więcej (przyjmijmy że 400.000), wśród tych 400.000 znajdzie się spokojnie 10.000 osób zdolnych wszczynać gwałtowne zamieszki, 500 osób zrzeszonych w grupach stosujących różne akcje bezpośrednie przeciwko koncernom i wojsku i być może 50 osób powiązanych z organizacjami terrorystycznymi gotowymi załatwić kilku upierdliwych CEO'sów, prokuratorów i doradców (a może nawet samego prezydenta).

http://gniew-ludu.blogspot.com

za!

jestem za.

Jedyne co mi się nie podoba

Jedyne co mi się nie podoba to wylew frustracji w tym tekście, który przesłania poniekad słuszną krytykę organizowania demonstracji. A co jeśli częśc klasy sredniej przyłączy sie chętnie demonstracji a ta cała klasa robotnicza to oleje? Wykluczysz ich bo reprezentują niechcianego w dyskursie komunistycznym tzw. wroga klsowego? Walczysz z mechanizmami kapitalistycznymi czy z ludzmi? Daj spokój z ta retoryką bo ta klasa średnia, szczególnie jej młodsza częśc jest jeszczce w stanie coś zakumac a raczej uwierzyc w jakiś ideał, bo ci uwielbiani robotnicy niestety często zabiliby się na taśmie produkcyjnej nawzajem o 100zł podwyżki, przytakując tylko: o tak, macie rację, słuszny protest itd.
Nie generalizuje, ale zawsze uważałem ze ta retoryka powinna zanikac powoli w ruchu, bo nic nie wnosi prócz zamieszania(patrz: wizyta Putina, choc tam o inne zamieszanie retoryczne chodziło). Potem wychodzą bzdury że sojusze, ze kumoterstwo, nienawiśc itd(a prowokatorzy wykorzystują to i rozbijają ruch). A wszystko przez przestarzałą retorykę. Anarchia stoi w miejscu nie przez brak chęci i brak energi u ludzi tylko głownie przez język jakiego używa.
Czas wejśc w nowy wiek z nowym dyskursem czysto anarchistycznym. Dac sobie spokój z podziałem na prawicę i lewicę i za przeproszeniem jebac skurwieli równo wg. ich skurwielstw.
Pisac, agitowac i pracowac, pracowac nad językiem uczciwości a nie politycznego bełkotu który tworzy te same podziały, co na górze a wszyscy dają się dzielic i dzielą się jak bydło. Ludzie dobrej woli nie znają podziałów, szcególnie tych które uzasadniają nienawiśc.
Może idealistycznie ale w coś trzeba wierzyc.

plus dla ciebie za ludzi

plus dla ciebie za ludzi dobrej woli... a tak swoją drogą gdzie oni są?

Ktos kto jest z klasy

Ktos kto jest z klasy sredniej nigdy nie rzuci kamieniem, poniewaz sam jest beneficjentem tego systemu, moze ze tak wierzy w idee ze jest w stanie podjac ryzyko aresztowania. Osoby z klasy sredniej (pomijajac byc moze naprawde zubozona klase srednią) ktore intensywnie dzialaja w ruchu @ (pomijam dzieciarnie ktorej dzialalnosc ogranicza sie do chodzenia na koncerty i "etatowych" socjaldemokratycznych anarchistów), nie kieruja sie wlasnym interesem (no bo kto normalny walczy przeciwko systemowi, w którym jest beneficjentem?) tylko bardziej pobudkami moralnymi wynikających ze zdawania sobie sprawy ze obecny system produkcji i redystrybucji (kapitalizm) jest cholernie niesprawiedliwy i uwazaja ze tak dalej nie moze byc, no a poniewaz wiedza ze jedynym sposobem na jego zniesienie jest robiac to oddolnie (i ocena celujca im za to :) ), to są anarchistami i osobiscie nie mam nic przeciwko nim.

Tylko ze jak napisalem wyzej nie spodziewam sie po nich jakiegos super zaangazowania, ktore grozi aresztowaniem (moze ze jak napisalem powyzej naprawde sa stuknietymi romantycznymi idealistami). Osoba działająca pod grozba ze nie bedzie miala co jesc albo ze nie bedzie miala jak zaplacic za studia, bedzie w stanie duzo wiecej zaryzykowac niz anarchista z klasy sredniej ktory nawet jezeli ceny zywnosci pojda ostro w gore albo wprowadza oplaty za studia, to jakos sie wylize bo ojciec mu zaplaci za studia a matka podniesie kieszonkowe.

mylisz sie

tu sie musze z Toba nie zgodzic, wszystko jeszcze zalezy jak zdefiniujesz klasy, ale wg niektorych klasyfikacji ja jestem czlonkiem nizszej frakcji klasy wyzszej a owszem rzucam :)

nie nalezy porzucac idei podmiotowosci klasowej bo jest bardzo wazna. ale wlasnie trik polega na tym, ze struktura spoleczna jest na tyle zlozona ze mozna miec rewolucyjna pozycje KLASOWA nalezac do klasy wyzszej. w tej materii polecam np. Dystynkcje Bourdieu, albo jeszcze lepiej Homo Academicus (po angielsku) o tym jak i kiedy doktoranci robia rozruby. a tym co nie maja paru lat na studiowanie socjologii chociaz tekst na libcomie o greckiej rewolcie. niestety tez po angielsku a na razie nie chce mi sie go tlumaczyc dluuugi jest w chuj ale dobry.

http://libcom.org/library/rebellious-passage-proletarian-minority-throug...

Dobra...zle to okreslilem

Dobra...zle to okreslilem kwantyfikujac i szufladkujac za bardzo. Chodzi o to ze jak masz x ruch anarchistyczny albo jakis inny radykalnie lewicowy, w ktorym wiekszosc osob albo zarabia powyzej dajmy na to 6000-7000 zl miesiecznie albo jej/jego rodzice zarabiaja lacznie okolo 11000 zl miesiecznie to bedzie on duzo bardziej "kanapowy" niz ruch w ktorym 95% to osoby zarabiajace jakies chujowe pensje 2000-3000 (albo znajac realia duuuzo mniej) zl miesiecznie w jakiejs pracy gdzie daja mu nadgodziny i jeszcze musi charowac w soboty i do tego mieszka w jakims blokowisku.

Z tekstu wynika ze rebelie popierali "juz ustawieni" pracownicy czyli lepiej zarabiajacy proletariat, ale i tak motorem rebelii byli ostro wyzyskiwani studenci, albanczycy bez praw obywatelstwa greckiego i uczniowie.

Byc moze zle interpretujemy tutaj termin "klasa srednia". Dla mnie klasa srednia to managerowie, ustawione osoby z wolnym zawodem, inzynierowie i doradcy zatrudnieni w korporacjach, wlasciciele malych firm, etc.

Oczywiscie jak ktos jest

Oczywiscie jak ktos jest managerem albo doradca w jakiejs firmie albo sam jest wlascicielem malej firmy to odpada zeby byl @. Tutaj bardziej dyskutujemy o ustawionych osobach z wolnym zawodem i inzynierach.

No jak to gdzie ludzie

No jak to gdzie ludzie dobrej woli? Tutaj chociażby. A jak nie, to miej nas świecki Jezu w opiece;-)

tratatata

Nie wiem jak wy ale ja bym się bał takich rewolucjonistów co krzyczą tylko „kapitalizm to gówno” a nie zastanawiają się dlaczego. Dasz dresowi granat i co? Poza tym Pan Zbyszek i pani Gienia powie prędzej kapitalizm to gówno a wszystko przez tych żydów a za takie towarzystwo to ja dziękuje. piszesz to wszystko przepraszam dla kogo...? Dla grupy wzajemnej adoracji anarchistów ze skłota (zza płota hehe) pod strzechy takie blogi nie trafiają. Pozdro :)

Rewolucjonisci, ktorzy

Rewolucjonisci, ktorzy krzycza "kapitalizm to gowno" sa zaangazowani w wiele spraw jak prawa pracownicze, prawa lokatorskie, ruch antybolonski itd...wiec...nie naciagaj.

"Poza tym Pan Zbyszek i pani Gienia powie prędzej kapitalizm to gówno a wszystko przez tych żydów a za takie towarzystwo to ja dziękuje."

Wiekszosc moich sasiadow to "robole" i "dresy", czesc to "Polacy z polski", czesc z nich ma pochodzenie zydowskie, romskie inni sa z wietnamu, ukrainy, rosji, nigerii, czeczeni, krajow arabskich ja sam jestem migrantem i nie mamy zadnych problemow z osobami z naszel klasy spolecznej ktorzy sa "polakami z polski". Najwiekszy antysemityzm i rasizm wogole panuje w kregach burzuazji katoprawicowej.

Zreszta jakis czas temu narodowcy dostali niezly wpierdol od "dresow" na pradze i od tej chwili ich tutaj nie widac, wiec sam widzisz ze to co mowisz nie ma sensu.

Trochę to wygląda na

Trochę to wygląda na usprawiedliwianie nic nie robienia. Dużo jest w ruchu osób krytykujących demonstracje i chwalących za to akcje bezp. żeby potem nie robić ani jednego ani drugiego.
W tym kraju nie było od wielu lat akcji bezpośredniej z prawdziwego zdarzenia poza kilkoma w wersji light typu władowanie się do gabinetu wiceprezydenta miasta czy jakiegoś kapitalisty, ale też tylko po to aby narobić szumu i wręczyć postulaty, a nie np. wywieźć go na taczkach.

Demonstracje przy wszystkich ich ograniczeniach, które zostały tu wypunktowane, służą głównie informacji, że coś się dzieje, ale również np. mobilizacji ludzi zajmujących się ich organizacją czy zacieśnieniu więzi w grupie. Szkodliwe jest zarówno opieranie się tylko na demonstracjach z kilkoma sloganami bez żadnego przekazu (jak większość trockistów) jak i zlewanie jakichkolwiek protestów ulicznych "bo mają swoje ograniczenia" (jak różni rewolucyjni teoretycy i publicyści oraz część "anarchistów")

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.