Czy polityka PRL-u znów staje się modna?

Prawa pracownika | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Jaki przekaz anarchistyczny będzie w Trybunie Robotniczej?

Wróciła Trybuna Robotnicza. Dla niektórych działaczy młodego pokolenia, nazwa tej gazety nie wzbudziła żadnej reakcji, bo nawet nie wiedzą, że to była oficjalna publikacja w czasach PRL-u z większym nakładem od Trybuny Ludu. Już dla niektórych młodych PRL i autorytarny komunizm, ze swoją fałszywą władzą pracownicza stały się abstrakcją. Tym bardziej, że prawica zajęła się walką z przeszłością, więc niejako na zasadzie reakcji, można od czasu do czasu usłyszeć komentarze młodych, że nasza wiedza o PRL-u jest filtrowana przez szkła kontaktowe prawicy – a może to wszystko przesada, a może naprawdę nie było to tak źle.

Już dawno powstała moda na nostalgię peerelowską, ale jest pytanie czy to ma wpływ na młodych działaczy lewicowych?


Trudno powiedzieć, ale jesteśmy świadkami powrotu ideologii peerelowskiej i autorytarnego komunizmu do centrum mainstreamowej lewicy. Uważam, że ta ideologia nie jest aż tak popularna, jednak nie została zmarginalizowana. Wręcz przeciwnie, została przywrócona do Wielkiego Salonu Lewicy poprzez środowiska takie, jak Nowy Robotnik, Polska Partia Pracy i Sierpień 80.

Programowo niektóre ugrupowania już się zbliżają do ekonomicznej polityki peerelowskich komunistów. Także trzeba odnotować obecność takich grup jak Komunistyczna Partia Polski, czy Ruch Odrodzenia Gospodarczego im. Edwarda Gierka w koalicji z Polską Partią Pracy. Choć słychać trochę krytycznych głosów na spotkaniach prywatnych lub na forach polskiej lewicy, istnieje niby zmowa milczenia o tym w największych mediach lewicowych, a nawet ich de facto promowanie.

W tym wszystkim warto się zastanowić nad tym w kontekście powrotu nazwy Trybuny Robotniczej. Warto żeby się zastanowili anarchiści, a przede wszystkim ci, którzy widzą siebie jako część lewicy i szukają dla siebie miejsca lub pola do działania na lewicy.

To dość jasne, że publikacje takie, jak Robotnik Śląski czy Nowy Robotnik mają służyć dość szeroko pojętej lewicy, w tym przede wszystkim lewicy partyjnej i propaństwowej. Choć budowanie elektoratu dla tych partii lewicowych dość marnie wychodzi (Marek Wyrwisz, redaktor Nowego Robotnika jest byłym kandydatem do Sejmu na liście PPS i dostał tylko 14 głosów. Nawet trudno wyobrazić sobie tak totalną porażkę). Więc sensem odbudowy ruchu dla prorządowej lewicy jest oczywiście przyciągać jak najwięcej osób do swoich koalicji i projektów, pokazać się jako ruch bardziej rozwinięty z szerokim poparciem, pokazać sukcesy i znajdować miejsce w ruchach np. pracowniczych, aby pokazać znowu dobrodziejstwo swojej działalności i promować się jako integralną część walki pracowniczej lub jako faktyczni lub ideowi przywódcy tej walki.

Znowu trzeba się nad tym zastanowić. Uważam, że anarchiści mogą korzystać z różnych kanałów, aby przekazać swoje idee do oddolnych aktywistów pracowniczych, w tym publikować w nieanarchistycznej prasie. Tylko ile z tego przekazu antypaństwowego naprawdę istnieje w pewnych artykułach anarchistycznych i jak ludzie odbierają sygnały ze strony anarchistów jest czymś dość spornym. Wystarczy przyznać się do przykrego faktu, że PPP dostanie parę głosów od sympatyków anarchizmu i to, że pewien człowiek mi mówił niedawno – że anarchiści chodzą na demonstracje z nimi, więc nie mogą być tacy źli.

Zupełnie tu nie argumentuję, że nie warto prowadzić dialogu z działaczami oddolnych grup jak Sierpień 80, choć umawianie się z ich przywódcami wydaje mi się czymś nie w tradycji anarchistycznej. Przecież anarchiści walczą o związki kontrolowane w sposób oddolny, gdzie polityka związkowa i decyzje są podejmowane przez wszystkich, a jeśli nie, to przez delegatów, tylko z jasnym określonym mandatem i na zasadzie odwoływalności delegatów, którzy i tak powinny podlegać rotacji. Ale czytając teksty anarchistów, niestety przekaz o anarchistycznych pojęciach rozmywa się w pojęciach czysto związkowych.

Jako konkretny przykład: możecie poszukać na stronach lewicowych artykułów pisanych przez anarchistów dotyczących związków zawodowych i pracowników. Anarchiści ze Szczecina np., w swojej prasie wydrukowali kilka istotnych tekstów z punktu widzenia anarchistycznego, jednak takie artykuły nie trafiają do lewicowej prasy, bo ich przekaz jest nie do przyjęcia dla lewicy. W internecie jednak możecie znaleźć na przykład artykuły z Nowego Robotnika napisane przez Jarosława Urbanskiego.

Przyznajmy, że ten człowiek jest zdolny do sensownego sformułowania wypowiedzi anarchistycznych (choć czasami nie jest konsekwentny). Jednak co zawiera artykuł pod tytułem „Nic o nas bez nas: Demokracja w miejscu pracy jest możliwa, a nawet konieczna”? Historia o „demokracji” w miejscu pracy opisuje to, jak Marcel Szary chciał zostać wybrany przewodniczącym związku w Ciegielskim i jak ponad 50% z ludzi głosujących (60% związkowców) za nim głosowało. A z tego wywód, że działalność Szarego była tak popularna, że ludzie chcieli wybrać go jako przedstawiciela.

Tu macie cały przekaz. Można zrozumieć, że „demokracja” w miejscu pracy ma być przedstawicielska. Czy oprócz tego była mowa o czymś w rodzaju anarchistycznej analizy sytuacji, czy pomysłów na wprowadzenie bardziej anarchistycznych form organizacji w miejscu pracy? Niestety nie. Więc co może być efektem tego przekazu? To, że anarchiści mają sukcesy w tym sensie, że ktoś dobrze ocenia ich działalność w protestach o ekonomicznym charakterze w ruchu związkowym (przyznam, że to niemało). Ale czy w końcu ludzie wiedzą jak rozróżnić aktywność anarchistów w ruchu związkowym od lewaków? Myślę, że nie za bardzo. Skupiają się na sprawach ekonomicznych, na protestach i wiele osób tylko tyle są w stanie rozumieć, że w końcu my chcemy dokładnie tego samego, co inne związki zawodowe. W końcu trzeba walczyć o to, by ludzie nie myśleli, że chodzi wam o państwo socjalne, czy o tworzenie hierarchicznych związków typu Sierpień 80, czy Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Wracając do przekazu anarchistycznego w Trybunie Robotniczej, nie trudno zauważyć, że mają w tytule logo międzynarodówki IWA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Pracowników).

IWA jest międzynarodową organizacją anarcho-syndykalistyczną, która liczy kilkadziesiąt tysięcy członków w kilkunastu krajach. Jednak oczywiście nikt z redakcji Trybuny Robotniczej nie jest członkiem tej organizacji. Z zasady anarchiści nie bardzo przyznają się do prawa własności grafik, ale także są różne zasady organizacyjne. Organizacje takie, jak ACK działają na takiej zasadzie, że każdy, kto chce założyć ACK (przypuszczam, że są oni anarchistami) ma prawo do nazwy i do logo. Nie ma jednej centralnej organizacji. Jednak w strukturze IWA prawo do korzystania z nazwy i logo mają tylko te grupy, które zostały przyjęte do Międzynarodówki i mają idee i praktyki spójne z tą organizacją. Więc całkiem nie jest dla nich obojętne to, że ktoś korzysta z ich logo (wyrazili jasny sprzeciw). Szczególnie ciekawe jest to, że obecnie mają problem z tym w innych sytuacjach, które nie mogą zostać rozwiązane honorowo (przez przyzwoitość, a nie przez sądy) tak, że nawet od czasu do czasu ktoś wyraża opinię, że lepiej używać sądów do rozwiązania tej kwestii, choć większość ludzi jest przeciw.

Niby sprawa logo wygląda niepoważnie, jednak trzeba trochę pomyśleć. Gazeta ma logo wyraźnie anarcho-syndykalistyczne. Jeśli kupuję jakiś towar, nie chcę być oszukiwana przez etykietę na towarze. Jeśli np. kupuję coś z logo „Fair Trade”, czy jakimś logo ekologicznym (np. 100% naturalne), nie chcę dowiedzieć się potem, że te produkty zawierają sztuczne składniki, czy nie są zgodne ze standardami Fair Trade. To byłoby czyste oszustwo. Jeśli kupuję gazetę z logo anarcho-syndykalistycznym, chcę być pewna, że jest to gazeta anarcho-syndykalistyczna. Jeśli ma logo IWA, powinien to być organ IWA.

Ale kogo mamy w redakcji gazety o peerelowskiej nazwie? Nie wiadomo i wątpię, czy będzie to gazeta anarcho-syndykalistyczna. Najwyżej możemy spodziewać się paru anarcho-syndykalistów wspólpracujących z lewicą elektoralną, ze związkami hierarchicznymi, z reformistycznymi kapitalistami lewicowymi, którzy tak naprawdę publikują parę artykułów, które w zasadzie nie dużo różnią się od innych. Przekaz anarchistyczny? Ten przekaż może być redukowany do symbolu i kolorystyki, który i tak wielu nie rozpoznaje (nawet wśród anarchistów byli ci, którzy nie potrafili rozpoznać loga największej organizacji anarchistycznej na świecie). Co gorsza, ktoś może przywłaszczyć tę symbolikę i dać jej zupełne inny prekaz. Może pod czarno-czerwonym sztandarem lewicowi politycy i liderzy związkowi będą promować nacjonalizację, demokrację przedstawicielską i przyłączenie się do odgórnie organizowanych związków, które nawet płacą za działalność polityczną swoim liderom z funduszy biernych członków związku.

Trzeba otwarcie przypomnieć ludziom, że nie jest to coś zgodnego z polityką IWA, oraz że nie są to cele anarchistyczne.

Wiadomo, że ten artykuł będzie od razu oznaczony etykietką „sekciarstwa” przez pewne osoby popierające taktykę działalności wśród hierarchicznej lewicy, więc od razu dołączam słowo to do artykułu, aby oszczędzić trochę czasu. Kwestie, które omawiam w tym tekście są o tyle niewygodnie dla pewnych osób, że od razu próbują ich unikać za pomocą prostackiej argumentacji w rodzaju „liczy się jedynie działalność, a ty ciągle teoretyzujesz o jakichś pierdołach”. Pytam, czy pojęcia takie jak bezpaństwowość, jak oddolne organizowanie się, jak unikanie demokracji przedstawicielskiej w próbach tworzenia bezpośrednich struktur społecznej kontroli to pierdoły, czy nie? Ja stoję na stanowisku, że to są właśnie podstawy.

Innym dość prostym argumentem jest to, że wszystko to jest niby nieważne, znowu chodzi o jakąś „czystość anarchistyczną”, a nie o konkretną działalność. To trochę bzdura, bo akurat chodzi o rożne rodzaje działalności. Np. działalność propagowania związków niehierarchicznych, integralnych społecznie, rewolucyjnych, antykapitalistycznych i anarchistycznych, a nie tylko ekonomicznych. Nie mam pojęcia dlaczego nie mamy o tym głośno mówić przy każdej okazji.

To oczywiście nie oznacza, że jeśli ktoś konkretny potrzebuje pomocy jakiegoś związku istniejącego w zakładzie pracy, że nie powinien należeć do związku i korzystać z tego, aby zapewnić sobie, np., że nie zostanie zwolniony, czy walczyć przeciw obniżeniu pensji. Realia są takie, że niestety nie zawsze uda się namówić współpracowników do organizowania się na bardziej radykalnych zasadach, szczególnie, jeśli istnieje jakieś kompetentny związek już w miejscu pracy. Osobiście wśród związków do których należałam, był nawet AFL-CIO, dość ohydny związek, ale ten właśnie istniał w moim miejscu pracy i nawet dość dobrze reprezentował nasze interesy w tym miejscu pracy. Ale wiadomo o wielu miejscach pracy, gdzie oni nie walczą za pracowników i że jest dość zhierarchizowany tak, że przeciętny członek, któremu nie uda się przebić do przywódców tego związku nie ma szans, aby wpływać na decyzje z wyjątkiem sytuacji, gdy większość zakładu wspiera coś i są gotowi radykalne walczyć, ale w takim razie jeśli uda się zmobilizować wszystkich wbrew decyzji związku, dlaczego nie starać się założyć czegoś niezależnego od przywódców?

W tekstach o taktyce anarchistyczno-syndykalistycznej jest dość dużo napisane o roli anarchistów w związkach i interakcji anarchistów ze związkami zhierarchizowanymi i czysto ekonomicznymi. Nie trzeba być geniuszem, aby zrozumieć, że kiedy jest szansa stworzenia czegoś bardziej horyzontalnego, trzeba to robić, a gdzie nie ma takiej szansy jednak warto nie rezygnować z pomysłu i propagować modele anarchistyczne. Jeśli nie chcecie propagować pomysłów anarchistycznych, oczywiście nigdy nie będzie szansy. Nikt nie będzie robić tego za anarchistów. To proste.

Wracając do roli anarchistów w publikacjach lewicowych typu Trybuna Robotnicza, czy chcemy jedynie pokazać, że jesteśmy tacy jak Wy, czy zobaczcie, ktoś w Polsce jest gotowy machać naszym sztandarem i nawet wydrukować na swoich gazetach logo anarchistyczne, czy chcemy logiczne powiedzieć pracownikom wprost: jednak uważamy, że byłoby lepiej, jeśli wyrzucicie waszych liderów ze stanowiska i będziecie kierować swoimi sprawami sami i nie będziecie dawać komuś budować swojej kariery politycznej korzystając z bierności członkostwa związku? Opowiedz jest dość prosta: wielu nie mają interesu w tym, aby wyalienować liderów związków, bo wspierają ich materialne z infrastruktury zdobytej z mienia pracowników.

Drugim faktem jest, że ktoś chyba nie ma zaufania do zdolności organizacyjnych pracowników bez profesjonalnego kierownictwa.
Powstanie Trybuny Robotniczej akurat jest dość dobrym momentem, aby zadać znowu pytania, na które jak widać pewni ludzie nie chcą odpowiadać. Jednak w końcu myślę, że tych kwestii nie da się łatwo uniknąć i powstanie nowa opozycja do kierunku obranego przez część lewicowych grup pracowniczych.

Trybuna Robotnicza będzie,

Trybuna Robotnicza będzie, co najwyżej, nieoficjalnym organem i tubą środowiska skupione wokoł portału lewica.pl, Magdaleny Ostrowskiej i PPP.

Klęska wyborcza Polskiej Partii Socjalistycznej była pierwotną przyczyną powołania Nowej Lewicy i ruchu anty(alter)globalistycznego ale ze względu na minimalny odzew społeczny nie odegrali roli katalizatora klasy robotniczy. W efekcie, to rzekomo "schodząca" klasa robotnicza tradycyjnego przemysłu wydobywczego i ciężkiego, okazała się ostatnią nadzieją starej nowej lewicy.

Niedawno wielu "liderów" polskiej radykalnej lewicy stawiało krzyżyk na tradycyjnej "schodzącej" klasie robotniczej (m.in. Andrzej Smosarski i Piotr Ciszewski z CK-LA, Andrzej Żebrowski z PD, Paul Newberry z GPR-CWI, Piotr Ikonowicz, i wielu, wielu, wielu innych).

Teraz reformizm zwolenników Nowego Robotnika współgra z nacjonalizmem gospodarczym i populizmem Sierpnia i PPP pod hasłem polityki jednolitofrontowej.

Celem ruchu robotniczego i anarcho-syndikalizmu jest rewolucja nie reformy. Ci którzy o tym zapomnieli działają na szkode tego co ponoć jest im tak bliskie.

jaka jest radykalna lewica,

jaka jest radykalna lewica, każdy widzi

Polska to kraj amnezji

Breżniew, Gierek, Ceausescu, Trybuna Robotnicza

Uprzedmiotowienie klasy pracowniczej

Mamy do czynienie z legitymizacją grup autorytarnej lewicy w klasie robotniczej. Środowisko Nowego Robotnika wykorzystuje pracowników do celów politycznych i uzurpuje sobie prawo reprezentowania klasy robotniczej.

Warto było zmieniać ustrój

Część tradycji Polski Ludowej warta jest obrony, np. etos egalitarny i laicki, Realpolitik, rewolucja oświatowa i kulturalna. Demokratyzacja, wprowadzenie wolności obywatelskich, otwarcie na świat - to są silne atuty obecnej tradycji.

Inaczej wyglądają sprawy związane z gospodarką oraz położenia materialnego i bezpieczeństwa socjalnego ludności. Na tej płaszczyźnie dominuje rozczarowanie transformacją. Wielu nie radząc sobie ze skutkami transformacji systemowej zaczyna z sympatią powracać do czasów "realnego socjalizmu", przywołując ustawową gwarancję zatrudnienia.

Takie plusy, jak łatwość podróżowania za granicę, obfitość towarów na półkach sklepowych, jakościowa poprawa wyposażenia gospodarstw domowych, znaczne zwiększenie liczby kształcących się na studiach wyższych są przesłaniane przez wysoki poziom bezrobocia, rozszerzające się obszary ubóstwa i zjawisko wykluczenia społecznego, rażące zróżnicowanie poziomu zamożności społeczeństwa itd.

Nostalgia za PRL-em stała się modna. Wizja szczęśliwej epoki PRL-u jest obrazem, który wynika ze scen zapamiętanych z dzieciństwa ale nie ma on nic wspólnego z tym, jaka PRL naprawdę była.

Reklamy utrzymane w stylistyce tamtych czasów są adresowane, do tych, którzy znają owe czasy tylko z przekazów. Ale powrót Trybuny Robotniczej chyba jest prawdziwą "oda do komuny".

Uważam, że anarchiści

Uważam, że anarchiści powinni pisać wszędzie gdzie ich wpuszczą i ma to sens, nie tylko w Trybunie Robotniczej, ale nawet w Gazecie Wyborczej czy Dzienniku (jeśli ktoś ich tam wydrukuje bez cenzury, ale to inna już sprawa), ale głównie po to, żeby przekonywać do swych racji, prezentować opinię z punktu widzenia antyautorytarnej lewicy (co nie znaczy, że KAŻDY tekst ma dotyczyć anarchizmu, czy ma być jakąś agitką). Do tej pory faktycznie trochę tego mało było. Trochę mi się zdaje, że antyautorytaryści/anarchiści jakby wstydzili się swoich poglądów, uważając je może za "nieżyciowe"? Skoro nieżyciowe, to po co trzymać się anarchizmu? Swego czasu podjąłem dyskusję z jednym z działaczy Sierpnia 80 w sprawie łączenia działalności związkowej z partyjną i raczej nie był w stanie przedstawić sensownych kontrargumentów. A więc, więcej dyskusji i mniej obaw co do swoich poglądów.

Mimo wszystko uważam, że dobrze że jest Trybuna Robotnicza (choć nazwa jest dziwaczna i raczej nie rokująca dobrze marketingowo), bo to poszerza pole możliwości. Choć naturalnie wolałbym widzieć tygodnik anarchistyczny. W każdym razie będę ją czytał i zobaczę jak to będzie wyglądało (choć zagitować mnie na rzecz PPP nie mają raczej szans :-).

Ale co do loga IWA, to uważam to jednak za sprawę skandaliczną.

Masz rację, że anarchiści

Masz rację, że anarchiści powinni pisać wszędzie gdzie ich wpuszczą z swoimi poglądami - więc dlaczego nie pisaleś dla NR?

Za dużo już

Za dużo już anarchistycznej krwi połyneło z winy komunistów. Dzialacze dawnego CNT w grobach sie przewracają.

Mam nadzieję, że nie

Mam nadzieję, że nie miałeś na myśli anarchokomunistów z CNT? :-)

niereformowalni komuniści

W Polsce kiedyś był ruch anarchistyczny ale później Jarek Urbański zaczął przeżywać drugą młodość i zapisał anarchistów do eseldowsko- UP-owskiej lewicy.

Dziwić sie ludziom że dla

Dziwić sie ludziom że dla nich komuchy i anarchiści to jedno i to samo.

Nie no, bez przesady z tym

Nie no, bez przesady z tym Urbańskim. Gdzie on zapisał anarchizm do SLD czy UP?

środowiska postkomunistyczne

Nowy Robotnik brał pieniądze od UP i SLD.
Eseldowski poseł Tuszyński uczestniczył w konferencji pracowniczej

No i co z tego? To że na

No i co z tego? To że na jakiejś konferencji był jakiś poseł to żaden dowód na potwierdzenie twoich tez. To tak jak powiedzieć, że anarchiści w czasie antyszczytu w Warszawie szli "razem" z WGR, bo tamci szli w tej samej demonstracji 100 metrów za nimi. To już jest spiskowa teoria.

Trybuna Robotnicza

Proponuje poczekać do pierwszego numeru gazety, a nie unosic się ambicjami

Szkoda tych kilku

Szkoda tych kilku robotników i autentycznych lewicowców, którzy dają się nabierać na takie szopki.

Wolę jak Urbanski zaklada

Wolę jak Urbanski zaklada zwiazek zawodowy niz jak wspołpracuje z tym szmatlawcem NOWY ROBOTNIK. Jak go zobaczyłem na Rozbracie poczułem się jak by mi ktoś napluł w twarz.

Podobno ludzie chcą, żeby znów wszystko było jak za Gierka. Kiełbasa i kartki na kiełbasę.

Wstyd mi, że żyję w tym kraju.

Nie rozumiem co złego w

Nie rozumiem co złego w pisaniu do tej czy innej gazety. Ważne co się pisze. NR nie jest tubą totalitarnej lewicy, raczej socjaldemokratów, mimo wszystko, więc nie widzę jakiegoś wielkiego problemu.

Komunistyczna Partia Polski

Komunistyczna Partia Polski jest totalitarna

Redaktor naczelny Trybuny

Redaktor naczelny Trybuny Robnotniczej, Dariusz Zalega, jest blisko związany ze Zbigniewem Marcinem Kowalewskim, który w swoim piśmie Rewolucja wychwalał nie tylko bolszewizm i Trockiego, ale rownież UPA. Kowalewski nawoływał też do zamachów terrorystycznych na izraelskich cywilów. Zanim został ekstremistą skrajnie lewicowym, działał w PZPR.

peerelowskie gówno

Polecam artykuł "Najwieksze osiągnięcia PRL"
Tu możecie kupić koszulkę "Urodzony w PRL"

http://www.trybuna-robotnicza.pl/index.php?page=shop.product_details&fly...

Co tydzień na łamach

Co tydzień na łamach Trybuny Robotniczej będą gościć przyjaciół z Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej i Nordyckiej Zielonej Lewicy w Parlamencie Europejskim!

z TR

"okres PRL nie był „czarną dziurą” w historii Polski"

Gazeta jest jedną wielką

Gazeta jest jedną wielką nudą. Co do loga IWA, to juz jest skurwysynstwo.

Wbrew bzdurom

Co do stosunku do PRL - radze przeczytac komentarz na 1 stronie Trybuny
Czekam na proces z IWW o copyrajta, bo jestesmy w stanie udowodnic, ze to logo wykorzystywalo wiele wiecej organizacji w XIX i XX wieku :)
Tak jestesmy nudni, bo nie zamieszczamy saznistych artykulach w obronie pedofilii z punktu widzenia libertarian, ani onanistycznych tekstow psychokomunistow (w stylu Wloidka Bratkowskiego).
Pozdrawiam

Nie chodzi o IWW tylko IWA,

Nie chodzi o IWW tylko IWA, to "drobna" różnica, człowiek wydający lewicowe pismo powinien znać różnicę. Poza tym przyzwoitość by wymagała jednak zwrócenia na takie rzeczy uwagi, żeby jednak nie zawłaszczać symbolu jednak bardziej kojarzonego na świecie z IWA, a nie z Trybuną Robotniczą czy socjaldemokracją. I nie chodzi tu o prawa autorskie. Ale jeśli chcecie zaczynać od razu w takim stylu, to daleko nie zajedziecie. A już nie rozumiem po co ta wstawka o pedofilii i co to ma do tematu. Jednak spodziewałem się odpowiedzi na wyższym poziomie, a nie okopywanie się na swoich pozycjach.

Facet z czerwona flaga to

Facet z czerwona flaga to symbol komunistow i socjalistow. o co wam anarchisci chodzi? Po co ten onanizm? Przeciez ten gosc trzyma mlotek w reku i czerwona flage, a nie czerwono-czarna czy tym bardziej czarna. Zostal zmieniony by nie kojarzyc sie z zadnymi anarchistami. A w ogole to zostal znaleziony w googlu i nikt go u nas wczesniej nie znal, jak i tego "waszego" IWA, jak i zreszta nikt w Polsce nie kojarzy co to jest. Powod uzycia byl prozaiczny, jest po prostu ladny graficznie - sam ludzi. A mowienie o copyrajtach przez ludzi okreslajacych sie jako "anarchisci" to juz jest zalosne i brak mi slow. Na zachodzie wasi odpowiednicy popukali by sie w glowe. Naprawde nie macie nic innego do roboty? Wyjdzcie na ulice, tam jest sporo do zrobienia. Nie macie z kim kompa zostawic? Mame poproscie

Co to za argument "w Polsce

Co to za argument "w Polsce nieznane", "znalezione w Googlu". Dobrze znane, bo Zalega dobrze wiedział co wstawia. W Polsce ten symbol był dość dobrze znany np. przed II Wojną Światową Związek Związków Zawodowych chciał wstąpić do IWA, potem przyszedł ukochany przez niektórych PRL i już nie było wolnych związków zawodowych, więc to logo przestało być znane.

Tu nie chodzi o copyrajt, ale zwykłą przyzwoitość. Co do czerwonej flagi to do początku lat 20. XX wieku używana była także przez anarchistów. Potem Lenin i jego banda splugawili ten kolor.

Zwroccie jeszcze uwage, ze

Zwroccie jeszcze uwage, ze logo TR, tej PRL-owskiej, tez mialo ludzika z flaga na tle jakiegos orderu... i pewnie oni tez wam to "ukradli" a moze ludzik z flaga to juz w ogole copyrajt anarchistow? :)) Zdrowia zycze

Nam chodziło o logo nowej

Nam chodziło o logo nowej TR. Puknij się w puste czoło.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.