Darmowa komunikacja w Krakowie?

Kraj | Tacy są politycy | Transport

Od kilku lat anarchiści w Krakowie mówią o bezpłatnej komunikacji miejskiej. Teraz, gdy pomysł podchwyciły media, propozycja jest traktowana poważnie.

Według grupy krakowskich radnych wprowadzenie darmowej komunikacji w Krakowie jest możliwe. Warunek to zmuszenie 150 tys. mieszkańców, którzy dziś nie płacącą w Krakowie podatków, aby jednak to zrobili. Wpływy pokryłyby wtedy zyski z biletów. Grupa radnych ze Starego Miasta wysłała już nawet list do prezydenta Krakowa w tej sprawie. Tłumaczą, że dziś 150 tys. osób nie płaci w Krakowie podatków, a to ok. 1500 zł na osobę rocznie. Gdyby zapłacili gmina wzbogaciłaby się o 225 mln zł. Według radnych tyle właśnie zarabia się na biletach. Dzięki nowemu zastrzykowi pieniędzy mieszkańcy płacący podatki mogliby jeździć za darmo, a gmina dalej dopłacałaby tyle samo do 400 mln potrzebnych na funkcjonowanie tramwajów i autobusów, czyli ok. 180 mln zł rocznie.

- W dodatku przecież wszyscy przyjezdni, turyści, goście czy studenci dalej płaciliby za bilety, co znaczy, że mielibyśmy nadwyżkę - twierdzi Aleksander Miszalski, radny dzielnicy I. - Czy w celu posiadania darmowej komunikacji mieszkający i pracujących w Krakowie zapłaciliby tu swój podatek? Pytanie to jest chyba retoryczne - dodaje.

Urzędnicy są na nie. Według nich, darmowa komunikacja spowodowałaby większe zainteresowanie nią pasażerów, a to z kolei potrzebę zakupu nowych pojazdów i opłacenia kursów.

Za: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/797251,darmowa-komunikacja-w-krako...

https://cia.media.pl/a_gdyby_transport_byl_bezplatny

nie "za darmo" tylko "z

nie "za darmo" tylko "z podatków"

NO CO

NO CO TY??????!!!!!!!!!!!!

TERAS ZADŻNE POPIERAĆ KRULA. KRUL DOBŻE MÓWI.

Warunek to zmuszenie 150

Warunek to zmuszenie 150 tys. mieszkańców, którzy dziś nie płacącą w Krakowie podatków, aby jednak to zrobili.

Zmuszenie - ładny mi anarchizm. To słowo kojarzy się raczej z faszyzmem.

Wiadomo przeciez, ze

Wiadomo przeciez, ze preferujemy przejecie sieci tramwajowej przez pracownikow transportu.

I oni wtedy by ludzi wozili

I oni wtedy by ludzi wozili za darmo ..?? hahaha

Nie za darmo, ale za inne

Nie za darmo, ale za inne potrzebne rzeczy. Zresztą niedługo rzeczywistość wyprzedzi nasze teorie, bo dalej tak jak jest już dużo dłużej się nie da.

Czyli odwrót od pieniądza

Czyli odwrót od pieniądza w kierunku handlu zamiennego?

A jeżeli kogoś nie będzie stać na taką wymienną umowę?

A jeżeli tacy kierowcy dojdą do wniosku, że chcą zwiększyć swój poziom życia, albo wymieniać autobusy co rok, dla zwiększenia komfortu pracy? Bo zakładamy że jeżeli będą za drodzy to i tak nikt ich nie powstrzymać, a autobusów nie będzie im można odebrać?

Eeeee... kolega chyba nie

Eeeee... kolega chyba nie zrozumiał. Może i słowo "zmusić" jest użyte niefortunnie, ale trzeba naprawdę złej woli, albo wtórnego analfabetyzmu, żeby uznać, że chodzi tu o wymuszanie w stylu: "płać albo idziesz do pierdla". Gdyby użyto słowa "zachęcić", to miało by to taki sam sens, ale pewnie byś się nie przyczepił.

I tak jest zawsze... Jak

I tak jest zawsze... Jak czegoś nie ma w TVNie, albo Gównie Wybiórczym to, to nie istnieje. Mam nadzieję, że ekipa w Krakowie wymyśli coś z przytupem, żeby pokazać, iż za tym postulatem kryje się realna potrzeba społęczna, a nie tylko lans radnych.

Niestety zgodnie z

Niestety zgodnie z założeniem autorów tego pomysłu wszyscy podchwycili hasło "darmowa komunikacja" i nie zauważyli co faktycznie się za nim kryje.

Po przeczytaniu materiału źródłowego (w Gazecie Krakowskiej) domyślam się, że mowa o podatnikach, którzy mieszkają i pracują w Krakowie ale nie są tam zameldowani i dlatego część płaconych przez nich podatków bezpośrednich trafia do innych samorządów. Jakoś dziwnie przypomina to walkę z "Janosikowym" - czyli propagowaną w ostatnich latach opinię, że środki publiczne powinny być wydatkowane w miejscu ich "wypracowania" i tylko na potrzeby osób, które je "wypracowały". Potwierdza to także założenie, że osoby przyjezdne powinny jednak płacić za przejazdy komunikacją miejską co - pomijając problemy logistyczne związane z organizacją sprzedaży biletów i kontrolą niewielkiej części pasażerów, jest absurdem. Usługi finansowane ze środków publicznych powinny być dostępne wszystkim członkom społeczeństwa bez względu na miejsce ich pochodzenia, jakiekolwiek inne podejście oznacza quasi-nacjonalizm lokalny.

Każde przejęcie środków "wypływających" z bogatszych obszarów wielkomiejskich zawsze oznaczać będzie dalsze ubożenie "prowincji". Ekonomiczny sukces wielkich miast nie jest wynikiem pracy mieszkańców, to tylko skutek koncentracji kapitału i rozrostu strefy usług związanej z koncentracją ludności - przepływ środków publicznych z wielkich miast na prowincję ma na celu zniwelowanie nierówności związanych z tymi zjawiskami, to elementarna solidarność międzyludzka.

A gdyby warszawski albo krakowski ratusz zaproponował dofinansowanie mieszkalnictwa komunalnego ze środków "zaoszczędzonych" na "Janosikowym"? Poparlibyście taki pomysł? Przymknęlibyście oko na fakt, że oznaczałoby to zamykanie kolejnych szkół i szpitali w rejonach wiejskich i w małych miasteczkach?....

Lepiej nie odpowiadajcie, chyba wolę żyć w nieświadomości.

Dlaczego studenci mieliby

Dlaczego studenci mieliby płacić za bilety? Przecież to właśnie oni nie są zamożną grupą i darmowy transport, jak najbardziej by im się przydał.
Jeśli tym przeklętym radnym brakuje na coś pieniędzy, to niech skonfiskują jakiś majątek Kościoła rzymsko-katolickiego. Ta czarna stonka trzyma w łapach 1/4 Krakowa.

Studenci niech może

Studenci niech może przestaną być studentami, bo będąc nimi psują rynek pracy, i konstytuują chory system kształcenia w Polsce. Większość studentów i studentek nie nadaje się na studia, a ich masy spowodowały tyle, że uczelnie muszą im zaliczać, aby trwać i mieć notowania. Tak więc poziom studiów się dramatycznie zaniża, wychodzą głąby, pracobiorcy i tak wiedzą że mgr guzik wart, ale musi być. Chora sytuacja.

Ponadto, jak oni w ogóle nie potrafią jako grupa interesu walczyć o swoje - np o wysokość kosztów wynajmu mieszkań, które w Krk są skandaliczne - to niech płacą za bilety, co mnie to obchodzi.

Wiemy, rozumiemy... gdyby

Wiemy, rozumiemy... gdyby nauka była dostępna tylko dla garstki bogatych to byłoby coś, prawda? Wykształcona elita miałaby gwarację dobrej pracy i dochodu a ciemny lud czapkowałby magistrom i inżynierom nie rozumiejąc dlaczego musi pracować za miskę zupy... bóg tak chciał, taki jest świat, to naturalny porządek świata - o coś takiego chodzi?

Sytuacja na rynku pracy jest wynikiem działalności systemu a nie liczbą ludzi wykształconych czy jakością kształcenia. Jest to też dowód na to, że współczesna gospodarka wcale nie potrzebuje "fachowców" - do większości prac potrzebne są ludzkie automaty a nie inteligentni kreatywni wykształceni ludzie. Nie zmienia to jednak faktu, że tylko wykształcone społeczeństwo jest w stanie zmienić świat i właśnie tego boją się rządzący - osoba wykształcona nie powie "bóg tak chciał", powie "to wina systemu, wina rządzących..." i być może podejmie jakieś działania....

Ty chyba jesteś po

Ty chyba jesteś po politologi na Wyższej Szkole Pasania Baranów w Pścinie Dolnym, że w to wierzysz.

Absolwenci studiów wyższych są produkowanie na masę. Co niektórzy licealiści mają wyższy poziom intelektualny niż tacy magistrowie.

Ja nie mówię, że nie trzeba się rozwijać, ale czemu musisz ze swoich pasji na siłę robić zawód. Znam masę ludzi po socjologi, politologi, historii, pedagogice czy filologi polskiej, którzy nie mogą znaleźć pracy w wyuczonym zawodzie. Część zamiast bez sensu szukać pracy tam gdzie jej nie ma, założyła firmy, lub rozpoczęła pracę w branżach nie związanych ze studiami w najmniejszym stopniu. I radzą sobie coraz lepiej.

Tylko poco im te studia były w takim razie?

Po to aby wiedzieć jak

Po to aby wiedzieć jak działa świat. Dziś piszesz o uczelniach wyższych, jutro stwierdzisz, że szkoły średnie też nikomu do niczego nie są potrzebne - bo i po co komu matura do kopania rowów, a za jakiś tydzień dojdziesz do wniosku, że umiejętność pisania i czytania to zbędny luksus, na który kraju nie stać a i tak do niczego się nie przydaje bo przeciesz "szef" pokaże jak machać łopatą, ksiądz objaśni kwestie "niepojęte" a polityką i innymi takimi bzdurami robol nie powinien się interesować.

Drogi "baranku", nauka to nie zdobywanie zawodu - nauka to poznawanie świata i przede wszystkim poznawanie metod poznawania świata. Ja znam ludzi wykształconych, którzy żadnych firm nie pozakładali tylko zwyczajnie uczciwie pracują fizycznie. Wiesz jaka jest różnica pomiędzy nimi a niewykształconymi? Rozumieją co się dzieje, wiedzą dlaczego szef ich robi w wała, wiedzą kto jest temu winny. Nie oskarżają "obcych", nie szukają na siłe wrogów wśród innych narodowości, ras czy religii. Oczywiście, że nie wszyscy wykształceni ludzie muszą być akurat tacy pojętni, zdarzają się wyjątki ale generalnie wzrost poziomu wykształcenia społeczeństwa powoduje wzrost świadomości sytuacji własnej i ogólnej - a to jest właśnie to czego rządzący obawiają się najbardziej, zwłaszcza w "epoce neofeudalizmu", w której przyszło nam żyć.

O, patrzcie, zabytek z XIX

O, patrzcie, zabytek z XIX wieku się odezwał.

A kto buduje ten system o mędrcze? Nie ludzie przypadkiem?

Mowa była raczej o systemie

Mowa była raczej o systemie gospodarczym a tego na pewno żadni "ludzie nie budują" - on jest dosłownie dany nam przez "siły wyższe" w postaci elit biznesu, które z perspektywy zwykłych ludzi są równie odległe i wszechmocne jak bogowie, to po pierwsze. Po drugie zarówno gospodarczy jak i każdy inny system jest narzucony odgórnie a nie "budowany przez ludzi" - w przeciwnym razie nie byłby systemem, przynajmniej w znaczeniu używanym przez anarchistów. Po trzecie nie mam pojęcia do czego pijesz bo moja wypowiedź właściwie nie zawiera "treści anarchistycznych" tylko oczywiste wnioski z obserwacji świata bo żaden ze mnie anarchista.

Przy okazji mam pytanie - jakiej "narodowości" jest ten twój "narodowy anarchizm" skoro na polskim (a przynajmniej polskojęzycznym) forum używasz anglojęzycznego nicka?

I pomyśleć że ok 100 lat

I pomyśleć że ok 100 lat temu samochód osobowy był jednym z symboli anarchistów którzy uwielbiali taki a nie inny środek lokomocji.

Niestety, jak się tyle

Niestety, jak się tyle hołoty ... ekhm, wróć,homo sapiens namnożyło, to już nie ma gdzie wcisnąć samochodów.

Rozwiązaniem jest motocykl - w końcu https://www.youtube.com/watch?v=v_XFvVjaKrw

studenci to największa

studenci to największa swołocz powinni płacić więcej a nie mniej, a to informacja o darmowej komunikacji to spóźniony prima aprilis

A Ty masz jakieś

A Ty masz jakieś kompleksy? Co maturę było nawet za trudno zdać? Czy po pierwszym semestrze wyleciałeś?

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.