Emma Goldman: PATRIOTYZM PRZYCZYNĄ WOJEN

Przez 2 lata wmawiałem sobie, ze nie jestem patriotą, słychałem wszystkich antypatriotów jak mówili, ze to cos złego. Po rozmowie z przedwojennym anarchista przyznałem sie przed sobą, że jednak kocham miejsce mojego urodzenia. Precz z sloganami!

A może masz syndrom sztokholmski?

Właśnie. Precz ze sloganem jakim jest patriotyzm. A ten koleś był pewnie przedwojennym syndykalistą, a oni mieli ochyły nacjonalistyczne niestety. Większość anarchistów była antypatriotyczna przed wojną i większość zginęła w obozach koncentracyjnych, bo większość Anarchistycznej Federacji Polski była Żydami i z patriotyzmem nie miała nic wspólnego.

Dla Ciebie patriotyzm jest sloganem a dla mnie antypatriotyzm. oczywiście to kwestia indywidualna. Nie mówie o nacjonaliżmie tylko całkowicie niezorganizowanym uczuciu, ktorego nie da sie określić. A ten gość był anarchista a nie syndykalistą. Zauważ, że wielu klasyków anarchizmu miała odchyły patriotyczne, niestety ;)

Czytałem cały artykuł po angielsku i odniosłem wrażenie, że Emma Goldman wypowiadała się o pewnym określonym rodzaju patriotyzmu - militarnym, szowinistycznym i agresywnym.
Natomiast przywiązanie i uczucie do własnej kultury, wioski rodzinnej,itp. przy równoczesnym uszanowaniu innych kultur i ludzi, wydaje się być naturalnym, ludzkim odruchem. Kiedy Emma Goldman mówi, że powinniśmy być patriotami ma na myśli bezmyślne poddawanie się propagandzie nacjonalistycznej, używanej przez industrialistów i polityków do manipulacji tłumem. Osobiście natomiast autorka bardzo kochała Stany Zjednoczone, czemu nieraz dawała wyraz i kiedy wyrzucono ją z Ameryki, był to dla niej największy cios.

"Natomiast przywiązanie i uczucie do własnej kultury, wioski rodzinnej,itp. przy równoczesnym uszanowaniu innych kultur i ludzi, wydaje się być naturalnym, ludzkim odruchem."

mozesz być np Polakiem, a pół życia spędzić spędzić w jakiejś wiosce afrykańskiej i także będziesz czuł przywiazanie do kultury afrykańskiej i ludzi z tej wioski, a także szanował inne kultury.
I to też nazwiesz patriotyzmem ? Czy patriotą jest osoboba czująca przywiazanie do miejsca nie będącego wpisane w jego przynależność narodowa ?
No więc nieuogólniajmy sugerując jednocześnie antypatriotą brak uczuć i sentymantalizmu.

Autorka błędnie przypisuje patriotyzmowi szereg negatywnych zjawisk, które są od niego czymś zupełnie odrębnym, a także swoje fantazje. Mówi więc nie na temat. Pewnie że wojna zaborcza jest zła ale to nie patriotyzm ją zrodził tylko podłość ludzka. Patrioci nie są wrogami innych narodów jak wydawało się tej biednej kobiecie, nie mają z tym nic wspólnego. Nieprawdą jest jej wymysł że wszystko można osiągnąć polityką zagraniczną. Nie można, udowodnił to rok 1939, wiadomo było o tym od zawsze. Atak na religię: nie wie o czym mówi. Natomiast niczego od niej nie słyszymy o szkodliwości kosmopolityzmu. Ma to szczególne znaczenie w naszych czasach, gdy narody są zagrożone przez wymuszone i narzucone procesy integracji jak ma to miejsce w unii europejskiej.

Mam wrażenie, że ktoś źle przetłumaczył artykuł. Patriotyzm jest dobry, bo godzi miłość do ojczyzny z poszanowaniem praw jednostek odrębnie myślących. Rozwinięciem patriotyzmu jest nacjonalizm, który stawia "dobro" państwa (bezczelnej władzy) ponad wszystko i nie szanuje praw jednostek. Dlatego większość państw ma w konstytucji karę za odmowę posłuszeństwa w formie służby wojskowej, bo państwo jest nacjonalistą i ma w dupie czy chcesz ginąć za władze czy nie. Władza uważa, że najpierw powinieneś ginąć w obronie kraju, a następnie sobie możesz ginąć w obronie rodziny i bliskich. Już samo słowo nieposłuszeństwo kojarzy mi się z byciem cudzą własnością, czyli niewolnikiem. Media i książki wpajają nam od dzieciństwa tak naprawdę nacjonalizm pod przykrywką patriotyzmu i społeczeństwo bezmyślnie to popiera, chociażby opowiadając się za przymusową służbą wojskową, albo karaniem dezerterów. Łatwiej przecież zmanipulować tępa gawiedź, podsycając nienawiść do sąsiadów, żeby sama się garnęła do wojny niż zmuszać siłą. Przez nacjonalizm wybito miliony ludzi podczas II w.św. - przeciwnika i swoich. Ktoś na tym ludobójstwie zarabia (broń, surowce), ale traci zawsze społeczeństwo.