GDAŃSK: Demonstracja antyatomowa

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty

Pomorska Inicjatywa Antynuklearna

Dziś, 20 III 2011, odbyła się w Gdańsku pierwsza demonstracja organizowana przez Pomorską Inicjatywę Antynuklearną, nową grupę skupiającą przeciwników planów rozwoju energetyki jądrowej w Polsce. Akcja miała na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej nie tylko na szereg niebezpieczeństw i kosztów związanych z funkcjonowaniem elektrowni atomowych, ale również na brak debaty społecznej na tak istotny temat, pomijanie uczestnictwa obywateli w podejmowaniu taki istotnej decyzji i przekłamania w przedstawianiu opinii publicznej zagadnienia energetyki jądrowej.

Demonstrację rozpoczęto przy Złotej Bramie, gdzie przemawiał Janusz Waluszko, czynny uczestnik protestów przeciw budowie EJ Żarnowiec w latach 1988-89. Zwrócił on uwagę na analogię w podchodzeniu do energetyki jądrowej przez władze komunistyczne oraz neoliberalne, zarówno w latach PRL jak i dziś: podejmowanie decyzji ponad głowami społeczeństwa, poświęcanie ogromnych nakładów finansowych na inwestycje wątpliwe ekonomicznie, lekceważenie zagrożeń, które niesie z sobą energetyka jądrowa. Następnie, przy rytmach trójmiejskiej Samby uczestnicy przemaszerowali ulicą Długą i Długim Targiem rozdając ulotki, skandując, oraz zbierając podpisy od przeciwników rozwoju EJ w Polsce (petycje brane były też przez przechodniów, którzy deklarowali, że będą zbierać samodzielnie podpisy w swoim kręgu znajomych). Demonstranci, w nawiązaniu do święta Pierwszego Dnia Wiosny, przygotowali marzannę będącą w tym przypadku symbolem "złej energii" - zła, którego chcą się pozbyć.
Demonstrację zakończono wracając pod Ratusz Głównego Miasta, gdzie ponownie przemawiano. Tym razem mówcy kładli nacisk na szczegółowe negatywne aspekty związane z energetyką jądrową: kwestie związane z bezpieczeństwem i kosztami związanymi z zapewnieniem jego odpowiedniego poziomu, z pozbywaniem się odpadów wysoko radioaktywnych, stanie sieci przesyłowej kraju, oraz alternatywach jakie można zaproponować Polsce, dysponując tak pokaźnymi środkami, jakie przeznaczył rząd na plan rozwoju energetyki jądrowej w Polsce.

Kolejna demonstracja w Gdańsku odbędzie się 26 kwietnia, w 25. rocznicę katastrofy w Czarnobylu.

Fotki

za: pl.indymedia.org

Wielki szacun dla Janego!

Wielki szacun dla Janego! Weteran dawnych prostów,poniekąd człowiek legenda, wraca do aktywnej działalności i to w tej samej sprawie...Historia zatoczyła krąg.Niby się system w międzyczasie zmienił,ale traktowanie społeczeństwa przez elity władzy nie.I do tego te same dranie co wtedy (Strupczewski,Jaworowski)wylażą ze swych nor jak upiory jakieś i straszą swymi chorymi projektami.Powstrzymaliśmy ich ponad 20 lat temu,powstrzymamy i teraz.Mogę mówić"my"bo choć wtedy bylem jeszcze gówniarzem -uczniakiem, interesował mnie temat,sporo o tym mówiłem i pamiętam,że bylem na jakimś demo w tej sprawie. A teksty Janego to mialy w późnych 80tych spory na mnie wplyw...

To widać :) Dyskutując z

To widać :) Dyskutując z Tobą trafiam na te same argumenty, które zwalczałem u Janego :)
No ale dobrze, że weteran się uaktywnił. Może idą lepsze czasy i inni też wyjdą z zamrażarki.

Mogę się jedynie mgliście

Mogę się jedynie mgliście domyślać jakie argumenty masz na myśli...Może kiedyś w realu to uściślisz? Tym niemniej podtrzymuję to,co powiedziałem,choć oczywiście nie jest to dla mnie jakiś absolutny autorytet i np.nie zapisałem się,w ślad za Janym, do Kościoła Unitariańskiego (Arianie):)A ruch wolnościowy,moim zdaniem,aby być silny,poważny i przekonujący,musi być wielopokoleniowy,musi być w nim ciągłość.Janego można uznać za pioniera anarchizmu w powojennej Polsce.Ważne też,że punktem wyjścia było dla niego wtedy życie,doświadczenie,zaś podbudowa teoretyczna była czymś wtórnym.

Chodzi mi o tolerancję dla

Chodzi mi o tolerancję dla konserwatyzmu i reinterpretację reakcyjnych idei w sosie wolnościowym. To się wywodzi z nurtu myślenia Janego i innych autorytetów tamtych lat. Co nie zmienia faktu, że np. w dziedzinie walki z atomem jestem w 100% zgodny z Wami.

Trafnie to chyba

Trafnie to chyba ująłeś.Konserwatywny nie jestem raczej,no chyba,że w sensie ogólnej niechęci do zbędnych nowinek technicznych,rozmaitych gadżetów.Nie mam jednak problemu z konserwatyzmem innych.Jestem tolerancyjny.Tolerancję uważam nie tylko za istotną wartość,ale i warunek względnie pokojowej koegzystencji rozmaitych stylów życia,systemów wartości.Poza tym,że chciałbym skłonić innych do w miarę proekologicznych zachowań,nie odczuwam potrzeby jakiegoś szczególnego zmieniania ich.To byłoby nawet nudne gdyby wszyscy byli tacy jak ja :) Szanuję własną i innych wolność bycia sobą.Żyć i pozwolić żyć innym.
Co zaś do reinterpretacji idei,to tylko w ten sposób mogą one być żywe w zmieniającej się rzeczywistości.Idee nawzajem na siebie oddziałują i mieszają się.Dialog zamiast totalnej wojny.Zaś retorykę trzeba dopasować do adresata.Jeśli bym np.będą nachalnie używał słowa "anarchia"rozmawiając z kimś dla kogo ma ono zdecydowanie negatywne konotacje,to z góry odrzuciłby to co chcę mu powiedzieć.Jeśli zaś będę mówił o niezależności,samostanowieniu itp., bez ciągłego deprecjonowania bliskich mu wartości,to jest szansa,że posłucha...

PS

Dodam jeszcze,że chodziło mi bardziej o idee wolnościowe ubrane w retorykę strawną dla np.patriotów,choć można to i inaczej zinterpretować.Reakcyjność-rewolucyjność (wolę chyba ewolucyjność,która momentami zwalnia,momentami przyspiesza,jak rzeka,i wtedy można mówić o rewolucji),lewicowość-prawicowość to dla mnie jak yin-yang...Jestem trochę taoistą,choć nie uważam,że każdy nim być MUSI...

Kluczem jest rozwiązywanie

Kluczem jest rozwiązywanie problemów konkretnych ludzi. Jeśli faktycznie pomagasz ludziom, to słuchają tego co masz do powiedzenia, niezależnie od tego jakie mieli wcześniej poglądy. Nie ma potrzeby niczego "ubierać" w jakąkolwiek retorykę. Najlepszy efekt uzyskasz mówiąc wprost w co wierzysz.

Nie nazywaj tych władz

Nie nazywaj tych władz komunistycznymi,bo one z komunizmem nie miały nic wspólnego(i między innymi dlatego ostatecznie skapitulowały na rzecz kapitalizmu),powtarzasz propagandę szerzoną od ładnych paru lat przez mejnstrimowe media ,gdzie chyba mają jakiś nakaz że można mówić tylko wladze komunistyczne,zbrodnie komunistyczne itd.zamiast socjalistyczne,lub prlowskie.Ustrój oficjalnie nazywał się socjalizmem,a komunizmem tylko mamiono ludzi że niby kiedyś nastanie,i to też chyba tylko do końca lat 60tych,bo potem był Gierek i zwrot w stronę zachodu i konsumpcjonizmu.Tak naprawdę był kapitalizm ino że państwowy.W 80r.była może jakaś tam szansa wprowadzić komunizm,myślę ze ten ustrój mógł ewoluować,ale jak zwykle skurwiali jankesi wszystko zniszczyli,z reganem na czele(wojna na ekonomiczne wyniszczenie).

Dobrze (moim zdaniem) gada.

Dobrze (moim zdaniem) gada. Stopniowa ewolucja była by na pewno łagodniejsza (dla obywateli) i bardziej efektywna. Tyle że warunek - PRL musiał by się całkowicie uniezależnić od "Wielkiego Brata" ( Aczkolwiek związek sowiecki już dogorywał więc nie było to niewykonalne)

Gdyby w tej sprawie odbyło

Gdyby w tej sprawie odbyło się referendum, i Polacy podjęliby decyzję o budowie elektrowni, to anarchiści również byliby za?

Gdyby okazało się, że w

Gdyby okazało się, że w referendum Polacy są przeciw, to odbyłoby się kolejne referendum. Aż do skutku. Tak jak w sprawie UE, konstytucji itp... Chyba nie wyobrażasz sobie, by rządzący dopuścili do zanegowania ich planów? Cała machina propagandy zostanie wykorzystana. A pytanie w referendum (którego zresztą nie będzie, bo decyzja już została podjęta) byłoby tak sformułowane, żeby przypadkiem ktoś nie zagłosował na nie.

To jest przesadne

To jest przesadne czarnowidztwo. Pomyśl jak było w Austrii.W starej unii opinia publiczna liczy się jednak bardziej niż tu,mniej jest podatna na manipulację,no i reprezentacja jest szersza.Ew.wyborca nie musi wybierać pomiędzy prawicą neoliberalną a prawicą konserwatywno-nacjonalistyczno-fundamentalistyczną...

Nawet jeżeli jakimś

Nawet jeżeli jakimś niesamowitym zbiegiem okoliczności takie referendum nie było by fałszowane, albo co najwyżej manipulowane to Naturalnie że Anarchiści byli by przeciwni, ale to nie my tu rządzimy i to nie my jesteśmy większością społeczeństwa. Nie można podejmować decyzję za wszystkich bo to nie jest demokracja tylko tak lubiana przez wszystkich (z prawa i lewa) dyktatura, uzasadniająca swoje decyzję na mitycznej, nigdy nie wprowadzonej demokracji.

Pytałem o referendum.

Pytałem o referendum. Załóżmy, że przez jego odbyciem doszło do szerokiej debaty publicznej na ten temat z udziałem różnych środowisk, a władze nie indoktrynowały społeczeństwa, tylko zostawiły ludziom wolny wybór. Co byście wtedy powiedzieli?
PS. Pełna niezależność jest niemożliwa. Wiele inwestycji nie cieszy się poparciem, choć same w sobie są one konieczne lub przynajmniej wskazane. Nikt chyba nie chciałby mieszkać w pobliżu więzienia, oczyszczalni ścieków, wysypiska śmieci czy miejsca, gdzie się utylizuje padlinę...

Gdyby możliwa była

Gdyby możliwa była rzetelna debata na argumenty, zwolennicy atomu nie mieliby szans w dyskusji i by sromotnie przegrali. Dlatego nigdy do takiej debaty nie dojdzie.

Przykładem tego jest

Przykładem tego jest Austria.Dodam jeszcze,że w Polsce, kiedy powstawała Inicjatywa Antynuklearna mało kto miał jakiekolwiek zdanie na ten temat interesował się tematem,nawet w środowiskach, od których należałoby tego oczekiwać.Dla organizacji ekologicznych bywał to temat niewygodny czy nawet nieoczywisty, wśród anarchistów zdarzali się nawet entuzjaści atomu(sic!).Jak widać,w ciągu dwóch lat z kawałkiem, nastąpiły ogromne zmiany w myśleniu o tej kwestii.Temat stal się bardzo nośny.

To że większość ludzi

To że większość ludzi zagłosowałaby za tym że ziemia jest płaska nie oznaczałoby że miałbym się z tym zgodzić.

Nawet jeżeli jakimś

Nawet jeżeli jakimś niesamowitym zbiegiem okoliczności takie referendum nie było by fałszowane, albo co najwyżej manipulowane

Niniejszym chciałem zwrócić honor wszystkim Radiomaryjniakom, z których kilka lat temu wyśmiewałem się, gdy mówili, że referendum unijne zostało sfałszowane podobnie jak w 1946r. okazuje się, że więcej ludzi myśli w ten sposób...

"weteran" z megafonem nie byl "organizatorem" :)

Mysle osobiscie ze szacun powinien wpierw pojsc w strone tych ktorzy ruszyli "temat" i ich wiara w sprawe. Kilka osob napocilo sie sporo by to doszlo do skutku. Dzieki determinacji (kasa na plakaty, rozklejanie ich moze kilku osob) doszlo do dema :) Ciesze sie ze Jany sie pojawil jak i ciesze sie ze cala reszta, choc koncerty punkowe maja wiecej zwolennikow obecnie i wierze ze to sie zmieni :) Pozdro dla samby i reszty

OK rozkładam mój szacun

OK rozkładam mój szacun na wiele osób :) Ale to,co powiedziałem o Janym podtrzymuję...

Przepraszam, a o co chodzi z

Przepraszam, a o co chodzi z koncertami punkowymi, czy to jakiś przytyk?

Pewnie o to,że wielu jest

Pewnie o to,że wielu jest gotowych bawić się przy ostrej muzyce z radykalnym przesłaniem,ale przyjść na demo czy tym bardziej zaangażować się w jego przygotowanie, to już znacznie mniej...Normalka,ludzie chcą się bawić,a do działalności społecznej trudniej się zmotywować,ale na szczęście, daje się to czasem pogodzić i punkowanie nie zawsze sprowadza się tylko do zabawy :)

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.