Historia wyklęta, czyli o co walczyli w Powstaniu Warszawskim?

Kraj | Historia | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Ostatnio rozlewa się po kraju, wspierana przez instytucję warszawskiego muzeum, moda na Powstanie Warszawskie. O Powstaniu mówi się już nie tylko za pomocą książek, ale także muzyki, komiksów, wlepek i różnorodnych gadżetów typu szaliki czy stroje z epoki. Za powstańców "przebierają się" zarówno modni muzycy, jak i modni inaczej kibice, którzy z szalikami "z kotwicą" na twarzach walczyli "dzielnie" z rosyjskimi gośćmi, którzy przybyli dopingować swoją drużynę podczas Euro 2012.

Ta inflacja przekazów związanych z Powstaniem, w moim odczuciu, powoduje nie tyle upowszechnianie wiedzy związanej z tym tragicznym wydarzeniem, ile jego kompletnego zmielenia w pop-maszynce. Tragiczna masakra, nie tylko młodzieży idącej na barykady, ale cywilów w różnym wieku - od dzieci po starców, jaką było powstanie, staje się "fajną imprezą" w której super byłoby brać udział ("Jeszcze Polska nie zginęła póki my giniemy", pisał niedawno prawicowy poeta Wojciech Wencel). Stąd też mnożące się różnego rodzaju inicjatywy rekonstrukcyjne dosłownie (grupy odtwarzające w czystych, pachnących mundurach sceny z Powstania) oraz w przenośni (używające symboliki powstańczej do "uwznioślenia" swoich, zazwyczaj mało honorowych, wybryków przez np. bojówki nacjonalistyczne z kręgów ONR).

Kiedy kilka lat temu zwiedzałem Muzeum Powstania Warszawskiego, uderzyła mnie jednostronność dominującego tam przekazu bohatersko-bogoojczyźnianego. Jest tam niemal wszystko, łącznie z tandetnie efekciarskim fragmentem samolotu wiszącym nad głowami i przemówieniem Jana Pawła II. Czego natomiast brakuje, to opowieści, czym w istocie powstanie było - zagładą miasta, śmiercią i rozpaczą.

Oczywiście, może imponować bohaterski zryw pierwszych dni, ale przecież bardzo szybko przerodził on się w planową masakrę. I to ona, a nie piękni i młodzi, którzy szli umierać prawie bez broni, powinni dominować w Muzeum. Nawet kanały, które tam zostały zaprezentowane i za drobną opłatą można próbować się przez nie przecisnąć, nie są kanałami tamtej Warszawy, ale jakimś ich destylatem. Nie ma smrodu, odchodów, krwi, flaków, zaduchu i przede wszystkim strachu. Jest czysto i faktycznie można uznać, że w takiej aseptycznej i w sumie wygodnej przestrzeni pięknie było walczyć.

Nie było pięknie. Przynajmniej dla tych, którzy umierali rozrywani granatami, paleni żywcem, gwałcone kobiety... W Muzeum prawie nie ma historii ludności cywilnej. Nie ma scen rozpaczy i gniewu, które rozgrywały się nad włazami kanałów. Nie ma, zostawionych na łaskę okupanta, cywili plujących na bojowników uciekających przed klęską.

Nie ma też w zasadzie słowa o tym o co walczyli powstańcy? O co im chodziło? Jest sala z prywatnymi listami młodych żołnierek i żołnierzy, ale z tych urywków nie wyłania się żadna idea poza czystą historią prywatną. Zapewne dlatego, że tego ideału wspólnego nie było. Każdy walczył w imię swojego.

Dziś próbuje się przedstawiać sprawę prostacko. Wszyscy walczyli o Boga i kapitalizm. W oficjalnej wersji historii niemal każdy zryw tak jest obecnie przedstawiany, nawet pierwsza Solidarność, czy Poznański Czerwiec (niedawno prawica dopisała do pomnika upamiętniającego wydarzenia czerwcowe obok widniejących tam od lat "Za wolność i chleb" słowo "O Boga", choć nie ma przekazów źródłowych świadczących o tym, że wątek religijny miał w tych wypadkach jakiekolwiek istotne znaczenie). Nic dziwnego, że pod Powstanie i Solidarność próbują się podszyć organizacje i osoby, których poglądy i ideowi protoplaści w czasie tamtych wydarzeń miały marginalne znaczenie, jak wspomniany ONR, który przed wojną dążył do "totalizacji państwa" na modłę faszystowską, co było w jaskrawej sprzeczności z dążeniami Armii Krajowej. Narodowe Siły Zbrojne, organizacja wojskowa tego nurtu nacjonalizmu polskiego, nie były częścią AK, ale prowadziły swoją, często zbrodniczą działalność, zwłaszcza przeciwko ludności żydowskiej. AK często zresztą wchodziło w konflikt z NSZ. Teraz natomiast okazuje się, czytając alternatywą wersję historii pisaną przez prawicę, to NSZ dominowało w podziemiu.

Wypycha się wszystkie te pojedyncze i zborowe nurty, które nie pasują do jedynie słusznego, totalnego obrazu tych wydarzeń. Malo tego, z niektórych wypowiedzi wynika, że Powstańcy walczyli nie przeciwko hitlerowcom, ale przeciwko socjalistom. W takim razie spora ich część musiała walczyć przeciwko Państwu Podziemnemu na czele którego stali m.in. socjaliści z PPS. Kto dziś poza garstką osób pamięta, że w Powstaniu brała udział całkiem pokaźna grupa syndykalistów i anarchistów, którzy walczyli pod czarno-czerwoną, a nie biało czerwoną flagą.

Należę do tych oldskulowych osób, które zamiast czerpać wiedzę z tekstów utworów muzycznych czy krótkich haseł wolą sięgać do źródeł, do tekstów pozostawionych przez tamto pokolenie. Jaki więc był program Rady Jedności Narodowej, która stanowiła reprezentację polityczną Państwa Podziemnego? Czy był antysocjalistyczny? Nic podobnego, lektura manifestu programowego RJN z 15 marca 1944 r. mogłaby dziś przyprawić o zawał serca niejednego konserwatywnego liberała czy ONR-owca.

W rozdziale "Przebudowa struktury społeczno-gospodarczej"

"Państwo obejmuje funkcje kierownicze i kontrolne w gospodarce, celem zapewnienia realizacji planu gospodarczego Polski. Państwo będzie miało prawo przejmowania lub uspołeczniania przedsiębiorstw użyteczności publicznej oraz kluczowych przemysłów, a także aparatu transportu oraz wszelkich instytucji finansowych — w wypadku, gdy tego będą wymagały potrzeby ogólne".

A dalej: "Własność prywatna traktowana będzie nie jako nieograniczony niczym przywilej osobisty, lecz jako podstawa do pełnienia zleconych funkcji społecznych i państwowych".

"Celem polityki społecznej będzie pełne wyzwolenie człowieka pracy; (...) Zorganizowany w związkach zawodowych i w samorządzie pracy, pracownik będzie uczestniczył w planowaniu społecznym i gospodarczym w nadzorze i kontroli życia gospodarczego, w kontroli nad podziałem dochodu społecznego. Przez powołanie rad zakładowych jego życie i praca w zakładzie pracy staną się pełniejsze. Wzmocnienie reglamentacji w zbiorowym prawie pracy doprowadzi do zobiektywizowania płac, więc zapobiegnie nieuzasadnionym ich przerostom".

Zapowiadano także radykalną reformę rolną, wspieranie spółdzielczości oraz budownictwa komunalnego.

Tak więc program Państwa Podziemnego był programem pod względem gospodarczym co najmniej socjaldemokratycznym (zwolennicy Korwina-Mikke, ze znaną sobie troskliwością do "precyzyjnego" doboru słów, powiedzieliby zapewne, że wręcz "komunistycznym"). Na ile ten program byłby zrealizowany, trudno powiedzieć. Niemniej jednak bez wątpienia Armia Krajowa nie występowała przeciwko "czerwonym" jako takim, skoro na czele RJN stał Kazimierz Pużak z Polskiej Partii Socjalistycznej, który zamęczony później przez stalinistów umarł potworną śmiercią w ciężkim więzieniu w Rawiczu.

Jeszcze inny program miały organizacje syndykalistów (Związek Syndykalistów Polskich), czy anarchiści (Syndykalistyczna Organizacja "Wolność") walczący w Powstaniu, którzy chcieli, aby kraj był bezpośrednio zarządzany przez pracowników i ich organizacje, przy minimalizacji czy wręcz wyeliminowaniu biurokracji państwowej. W programie ZSP przeczytać można takie postulaty jak: "administrację państwową zastąpią delegaci wybrani przez samorządy pracownicze; zniszczenie kapitalizmu doprowadzi do powstania wolnościowego socjalizmu, gwarantującego dobrobyt całemu społeczeństwu". ZSP angażowała się jeszcze przed powstaniem w organizowanie robotników w zalążki przyszłych związków zawodowych. Niestety podczas powstania zginęła ponad połowa syndykalistów i anarchistów (wcześniej zginęli w getcie niemal wszyscy anarchiści pochodzenia żydowskiego).

Organizacje anarchistów i syndykalistów są dzisiaj niemal zupełnie pomijane w przekazie propagandowym, a nie były to przecież nieistotne w czasie powstania odziały bojowe. Były one jak na ówczesne warunki znakomicie wyposażone oraz zorganizowane. Np. 104 Kompania Syndykalistów ZSP posiadała jako jedyna na starówce własną wytwórnię broni, szpital, piekarnię, transport żywności i leków. O tym, że dowództwo AK musiało liczyć się z Kompanią świadczy to, że mogli oni walczyć pod własnymi, czarno-czerwonymi sztandarami, co nie było sprawą błahą. W Śródmieściu walczył ponad 250-osobowy oddział Brygady Syndykalistycznej, która politycznie była związana przede wszystkim z anarchistyczną SO"W", choć walczyli tam także bojownicy z ZSP, którzy przedarli się ze starówki. Także tutaj oficjalną flagą oraz symboliką były barwy czarno-czerwone.

Dziś wiele mówi się o "żołnierzach wyklętych". Któż teraz bardziej jest wyklęty niż bojownicy lewicowych, antystalinowskich organizacji? Skazano ich na zapomnienie w PRL, część zamęczono w katowniach ubeckich, a dziś nadal skazani są na wyparcie ze zbiorowej świadomości, choć to ich, a nie prawicy, program dominował w podziemiu.

Pamiętam, kiedy przed dwudziestu laty powstawał nowy reżim, mówiono, że już nie będzie "białych plam" na kartach historii, że historia będzie przedstawiana "taką jaka była" a nie taką jaką chciała ją widzieć ta czy inna władza. Cóż, po dwudziestu latach widać, że to były mrzonki, tak jak mrzonką było to, że po zdobyciu władzy w 1989 przywódcy solidarnościowi zrealizują program Samorządnej Rzeczpospolitej.

Tak więc, mamy teraz nowe białe plamy i nowych żołnierzy wyklętych.

--
Zapraszam na Facebooka:
http://www.facebook.com/wolnelewo
i bloga: http://lewica-wolnosciowa.blogspot.com/

https://cia.media.pl/syndykalisci_w_powstaniu_warszawskim

https://cia.media.pl/komu_wolno_uczcic_powstanie_warszawskie_czyli_zapomn...

Wydaje mi się, że z getta

Wydaje mi się, że z getta wydostała się większość działaczy anarchistycznych razem z rodzinami, mieli dość robrze rozbudowaną tą siatkę, pisze o tym Lew Marek we wspomnieniach

Nie przypominam sobie tej

Nie przypominam sobie tej informacji u Lwa Marka, prosiłbym o cytat. W getta generalnie wydostawało się stosunkowo mało osób, a działaczy anarchistycznych o żydowskich korzeniach było całkiem sporo. Nie sądzę żeby wydostało się zbyt wielu anarchistów z getta. To były raczej pojedyncze osoby.

Jednak nie znalazłem nic,

Jednak nie znalazłem nic, możliwe że odniosłem takie wrażenie bo pisze o punktach przerzutowych itd., wyciąganiu ludzi a jednoczesnie tylko o kilku osobach z ruchu które zginęły, z tym że chyba to byli jacys blizsi znajomi a nie anarchiści jako tacy. W każdym razie nie ma tam żadnych liczb, ani czy większośc czy mniejszość

Planową masakrę? Miało

Planową masakrę? Miało być bez spisków.

??? WTF? jakich znowu

??? WTF? jakich znowu spisków?

To co cytujesz jako ZSP to

To co cytujesz jako ZSP to "administrację państwową zastąpią delegaci wybrani przez samorządy pracownicze; zniszczenie kapitalizmu doprowadzi do powstania wolnościowego socjalizmu, gwarantującego dobrobyt całemu społeczeństwu" to chyba jest SOW, a nie ZSP. A ZSP-owcy to jeszcze w "Zośce" i "Parasolu" byli.

To jest z tego co wiem

To jest z tego co wiem fragment Programu ZSP.

Przyborowski i Górski

Przyborowski i Górski piszą, że to pomyłka i że to SOW.

Jeśli chodzi ci o to, co

Jeśli chodzi ci o to, co piszą w "Anarchosyndykalizm - strajki, powstania, rewolucje" to oni tam piszą, że konkretna broszura programowa "Lud w walce o wolność" jest błędnie przypisywana ZSP a była SOW-y (str. 157) a nie że "program" jako taki jest przypisywany ZSP.
Ale porównaj coś takiego ZSP:

"Demokracja polityczna bez demokracji gospodarczej jest kłamstwem głosili publicyści ZSP (Myśl, marzec 1941). Upaństwowienie życia gospodarczego oceniał ZSP jako "brutalne i niefachowe rządy biurokracji" (Czyn, grudzień 1943) Upaństwowieniu przeciwstawiali uspołecznienie, które "zamiast urzędników, najemników, biernych wykonawców stwarza typ współpracownika i współwłaściciela odpowiedzialnego za całość (Myśl, luty 1942) Kierowanie poszczególnymi przedsiębiorstwami, szkołami, placówkami kultury miały przejąć samorządy pracownicze i społdzielnie. ZSP chciało zmienić ustrój "nie przez państwo, lecz poprzez samorząd od dołu". (str 152)

A SOW-a:
"Polskie masy pracujące nie bedą się domagać spełnienia tych postulatów od państwa. One je realizują same w momencie okupacji, podejmując pod czarno-czerwonymi sztandarami rewolucyjnego syndykalizmu walkę o swe prawo do samorządu. Kapitalizm zburzony być musi i zastąpiony wolnościowym socjalizmem"

Te programy były dość podobne

to jest niezłe!!!

"Skazano ich na zapomnienie w PRL, część zamęczono w katowniach ubeckich, a dziś nadal skazani są na wyparcie ze zbiorowej świadomości, choć to ich, a nie prawicy, program dominował w podziemiu."

Niezłym potwierdzeniem tego faktu jest coś takiego:

Członkami prezydium Rady został Marek Ferdynand Arczyński reprezentant Stronnictwa Demokratycznego, Władysław Bartoszewski z Frontu Odrodzenia Polski, Adolf Berman z ramienia Żydowskiego Komitetu Narodowego (sekretarz), Emilia Hiżowa, Witold Bieńkowski oraz Ignacy Barski.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Rada_Pomocy_%C5%BBydom

Wiecie kogo zabrakło na wikipedii wśród założycieli i prezydium Żegoty? Stefana Szwedowskiego, współzałożyciela i sekretarza generalnego ZSP od 1943, po wojnie kooperatysty z wydawnictwa "Słowo"

Jeśli powstanie było

Jeśli powstanie było prawacką głupotą/zbrodnią to co w nim robili @syndykaliści?

Może należy spytać

Może należy spytać inaczej: a co mieli zrobić?

Lewica dołączyła się z musu

mieli trochę broni, ludzie byli mordowani przez SS, więc ktoś ich musiał bronić nawet PPR i AL się dołączyła.

ps. przykładem tragedi zwykłych ludzi jest rzeź robotniczej CZERWONEJ WOLI

Prawica całkowicie

Prawica całkowicie przejęła Powstanie, bo na mainstreamowej lewicy nikt o to nie walczy, a reszta jest za słaba, żeby się przebić. Szkoda, bo prawicowy obraz Powstania, które się nam serwuje jest zupełnie skrzywiony.

Co się dziwić, że prawica

Co się dziwić, że prawica przejmuje tę rocznicę, skoro lewica nie ma do powodzenia nic poza standardowym, postendeckim utyskiwaniem w stylu realizmu politycznego - "powstanie to głupota", "zabito 200 tys. ludzi" itp. Czasem jak czytam takie bzdety to zastanawiam się, po co dzisiaj działać - jeśli ktoś ma mentalność niewolnika, to nie będzie strzelał do oprawcy w żadnych okolicznościach z obawy przed ewentualnymi represjami.
Czasem jak czytam takie bzdury, to mam wrażenie, że winę za zniszczenie stołecznego miasta ponoszą bojowcy AK, a nie naziści.

To nie jest realizm

To nie jest realizm polityczny, to jest realizm moralny. Jeśli ktoś chce grać bohatera to niech gra, ale nich nie naraża setek tysięcy innych ludzi na śmierć bez pytania ich o zdanie czy chcą chojrakować bez broni i to wszystko tylko po to, żeby "pokazać ruskim że sami potrafimy się wyzwolić".

Czyli teraz w ruchu

Czyli teraz w ruchu będziemy operować takimi metafizycznymi terminami, jak "moralność"? Niech będzie, ale moja moralność zasadza się na twierdzeniu: lepiej zginąć, niż żyć na kolanach. Zresztą setki tysięcy Polaków ginęły tak czy siak - nazizm zakładał wszak fizyczną eliminację narodów słowiańskich.
PS Rozumiem, że gdyby 30 lipca na terenie okupowanej Warszawy odbyło się referendum, i 51% głosujących opowiedziałoby się za powstaniem, to problemu by nie było?

Po pierwsze, przypominam,

Po pierwsze, przypominam, że jednym z ostatnich dzieł Kropotkina była Etyka. To odróżniało jego zdaniem anarchistów od bolszewików, że ci ostatni byli dla niego kompletne ślepi na kwestie etyczne - liczył się wyłącznie cel, który uświęca środki.

Po drugie bzdury opowiadasz. To że nazizm cokolwiek zakładał nie miało już znaczenia, bo za kilka miesięcy był koniec wojny i w powstaniu, który był częścią szerszego, nieudanego planu "Burza", nie chodziło o obronę przed eksterminacją, ale to o czym pisałem wyżej - pokazanie Rosjanom że Polacy sami się wyzwolą. To była gra polityczna.

To gdybanie oczywiście, ale

To gdybanie oczywiście, ale być może miało to wpływ na fakt, że Polska stała się państwem satelickim, a nie republiką ZSRR. Na to miała wpływ IMHO zarówno kampania wrześniowa jak i powstanie. W takim sensie, że nawet najbardziej zajadli propagandziści nie mogli sobie pozwolić na głoszenie tezy, że Polska kolaborowała z Niemcami. Mogło to mieć wpływ na porozumienia w Jałcie, choć w żaden sposób nie mogę tego udowodnić. Jeśli przyjąć taką hipotezę, to mimo klęski, miało to pozytywny skutek (lżejsza odmiana reżimu stalinowskiego, uniknięcie kolektywizacji rolnej i wynikającego z niej głodu).

To czyste spekulacje oczywiście.

Ależ przecież Węgry były

Ależ przecież Węgry były sojusznikami Niemiec w czasie wojny a też nie zostały republiką ZSRR, podobnie Rumunia. Stalin nie miał wtedy takich planów, miał dość i tak już problemów narodowościowych w kraju i nie potrzeba było mu nowych. Powstanie nie grało tu absolutnie żadnej roli i to jest raczej mitologia mesjanistyczna dorabiana po fakcie.

Powstanie miało być cześcią Akcji Burza. Jego planiści wyobrażali sobie, że będzie jak pod koniec I Wojny światowej, że powstańcze grupy będą rozbrajać zdemoralizowanych i wycofujących się Niemców i przywitają Rosjan jako gospodarze. Plan nie wypalił, bo II wojna światowa to nie I wojna światowa i Niemcy wcale nie byli skłonni dać się rozbrajać. W dodatku już przed Powstaniem było wiadomo, że akcja Burza nie wypali po klęsce 13 lipca w Wilnie, gdzie faktycznie AK je wyzwoliła, ale Rosjanie nie mieli zamiaru tego honorować i aresztowali tych którzy chcieli sprawować polski zarząd nad miastem. Tak więc w chwili powstania wiadomo było, że Akcja Burza nie ma szans politycznych, a także militarnych. Dlatego dowództwo się wahało i nie miało zamiaru w sumie wywoływać powstania. Jego wywołanie to tak naprawdę inicjatywa Montera, czyli niesubordynacja. Zwołali mobilizację i sprawy poszły już własnym torem, choć jak dziś wiadomo część oddziałów AK wycofała się 1 sierpnia z Warszawy, widząc widocznie że powstanie jest w rękach mitomanów i szaleńców i nie ma aprobaty Londynu (dowódca naczelny WP Generał Anders powiedział wręcz, że wywołanie powstania to zbrodia i pewnie gdyby nie wygrali rosjanie to i tak by czekał przywódców powstania sąd wojskowy i zapewne rozstrzelanie).

Niesubordynacja i

Niesubordynacja i nieposłuszeństwo wobec dowódców, oddolna inicjatywa nielegalnej organizacji zbrojnej, entuzjazm grupek młodzieńców - ło jezu, ło jezu, potworności same!
Czy jednak aby na pewno są to potworności dla anarchisty?

A co to za niesubordynacja

A co to za niesubordynacja "wolnościowa" skoro niesubordynowany dowódca wydaje nadal rozkazy do mobilizacji? Ludzie nie wiedzieli czy to jest niesubordynacja czy nie. Przyszedł rozkaz, to szli. Na szczytach władzy doszło do zamachu stanu, ale hierarchia pozostała.

Jeśli z tego powodu ginie

Jeśli z tego powodu ginie 180 tysięcy cywilów w powstaniu które było nie do wygrania w tamtej sytuacji (którą dzisiaj znamy)

Czemu w ogóle nie zwracasz uwagi na zdanie anarchistów którzy do tego powstania przyłączyli się natychmiast jak wybuchło, którzy w nim mimo wszystko walczyli?

[Paweł Lew Marek] "Konsekwencje powstania"
"Powstanie dobiega końca. Powstanie musi też mieć swoje konsekwencje. Inicjatorzy powstania popełnili zasadniczy błąd polityczny i osiągnęli wskutek tego wyniki wręcz przeciwne do tych, jakie pragnęli osiągnąć. Ich zamierzenia polityczne jak bumerang uderzyły w nich samych. Stracili w ciągu tych kilku tygodni cały dorobek swej żmudnej pięcioletniej propagandy, stracili poparcie społeczeństwa."

Syndykalista nr 8 Warszawa 16 września 1944

http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/publication?id=7880&from=plannedpub...

nie wiem czy "realizmem

nie wiem czy "realizmem moralnym" operowano wtedy, ale na pewno "realizmem politycznym". Anarchosyndyaliści z tamtych czasów którzy brali udział w powstaniu tak pisali (odsyłam do Lwa Marka)
Ich działalnośc po wojnie też była w sumie oparta o realizm polityczny

o jaka moralnosc chodzi?

temat powstania ...wielki jak czomulumgma ale do diabla co w ciemnej swieci bramie co to znaczy ten potworek ,realizm moralny...przysiegam ze jak mnie uspokoisz to obsypie cie tombakiem a jak nie...to sie zabije i nie pojde jutro do tyry...wybieraj pan mistrzu komentarzy.powstaniec,insurekcjonista,drab...

Na razie żyj i haruj. Na

Na razie żyj i haruj. Na wielkie czyny jeszcze nie przyszedł czas ;) Poczekaj trochę jeszcze.

a co do reszty .....to......

powstanie przeciw ruskim ,tak mowi legionista z mojej pracy,powstanie wbrew ludnosci...xsawier poparcie i entuzjazm byl pewnie podobny jak nie wiekszy niz w barcelonie w lipcu 36,decyzje rzadu i delegatury to tylko dopasowanie sie do istniejacej atmosfery...byla potrzeba odwetu ...a przyklad udanego powstania w paryzu tylko podkrecil emocje... blagam nie wszystko musisz komentowac...i specjalnie dla ciebie z internetu zlapalem pierwsze z brzegu ...wiesz co to trauma warszawiakow zwiazana z gettem?http://www.youtube.com/watch?v=TVEprM5WM38&feature=related

W etyce realizm moralny to

W etyce realizm moralny to taka postawa która mówi, że sądy moralne są bardziej obiektywne niż subiektywne(nawet jeśli nie całkiem obiektywne) Odzwierciedlają jakies fakty, mogą być prawdziwe i fałszywe i przypominają bardziej stwierdzenia "Ziemia krąży wokół Słońca" niż subiektywne stwierdzenia typu "Ten obiad jest smaczny".

http://en.wikipedia.org/wiki/Moral_realism

Nowi żołnierze wyklęci

Bolesław Kowalski (pseud. Ryszard) (ur. 6 listopada 1915, zm. 26 sierpnia 1944) – polski działacz komunistyczny, syn Józefa i Emilii. Członek KZMP, więzień Pawiaka, dowódca cekaemu w kampanii wrześniowej, trzykrotny uciekinier z obozu jenieckiego, gwardzista "Janek", dowódca obwodu -"Zygmunt", oficer GL, dowódca okręgu Warszawa-Miasto AL w Powstaniu Warszawskim. Zginął wraz z innymi członkami Sztabu warszawskiej AL na ul. Freta na Starówce wskutek uderzenia niemieckiej bomby w dniu 26 sierpnia, 1944. Pośmiertnie mianowany pułkownikiem i odznaczony Krzyżem Grunwaldu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_Kowalski_%22Ryszard%22

Anastazy Matywiecki, ps. „Nastek” (ur. 17 września 1914 w Kobryniu, zm. 26 sierpnia 1944 w Warszawie) – polski prawnik, działacz społeczny i poeta pochodzenia żydowskiego, działacz podziemia zbrojnego w czasie II wojny światowej.
Biografia

Syn nauczyciela Zelika i Małki z d. Goldin. Od 1931 studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Po ukończeniu studiów był aplikantem w kancelarii adwokackiej Leona Berensona. Przyjaciel Jana Śpiewaka, Seweryna Pollaka i Stanisława Jerzego Leca. Członek rewolucyjnej organizacji studenckiej „Pochodnia”, OMS „Życie” i KZMP, wydawał powielone nielegalne ulotki komunistyczne. Za działalność komunistyczną został w 1932 aresztowany. W czasie okupacji niemieckiej był więźniem warszawskiego getta; brał czynny udział w organizacji pomocy i schronienia dla Żydów w Warszawie. Działacz Żydowskiego Komitetu Narodowego. Podczas powstania warszawskiego służył w stopniu porucznika jako oficer Sztabu AL Okręgu Warszawa. Zginął wraz z mjr. Bolesławem Kowalskim ps. „Ryszard”, mjr. Stanisławem Nowickim ps. „Feliks”, kpt. Edwardem Lanotą ps. „Edward” i kpt. Stanisławem Kurlandem ps. „Korab” podczas bombardowania kwatery dowództwa AL przy ulicy Freta 16. W czasie wojny uległy zniszczeniu wszystkie jego utwory.
Ekshumowany w marcu 1945 i pochowany w grobie Sztabu AL na skwerze Hoovera w Warszawie. 26 sierpnia 2009 jego szczątki zostały pochowane w zbiorowej mogile w kwaterze AL na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anastazy_Matywiecki

Grób członków Sztabu AL na skwerze Hoovera w Warszawie – mogiła 5 członków Sztabu AL Obwodu Warszawa poległych w powstaniu warszawskim.
W mogile pochowano dowódcę Okręgu mjr Bolesława Kowalskiego ps. „Ryszard", członka Sztabu Głównego AL mjr Stanisława Nowickiego ps. „Feliks", szefa Sztabu Okręgu kpt. Edwarda Lanote ps. „Edward", dowódcę oddziałów Służby Bezpieczeństwa AL w powstaniu kpt. Stanisława Kurlanda ps. „Korab" i oficera sztabowego por. Anastazego Matywieckiego ps. „Nastek", poległych 26 sierpnia 1944 r., w kwaterze dowództwa AL na Starym Mieście przy ul Freta 16 po jej zbombardowaniu. Początkowo ich mogiły mieściły się przy gruzach zbombardowanej kamienicy, ale w marcu 1945 r., ciała zostały ekshumowane i uroczyście złożone we wspólnym grobie na skwerze Hoovera przy Krakowskim Przedmieściu i przykryte tablicą informującą iż jest to mogiła członków AL poległych w powstaniu.
Co roku pod tablicą 26 sierpnia zbierali się kombatanci i odbywały się uroczystości z udziałem kompanii honorowej wojska z uroczystym złożeniem kwiatów.
Ostatecznie Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa mimo protestów rodzin zadecydowała o usunięciu płyty z mogiły.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Gr%C3%B3b_cz%C5%82onk%C3%B3w_Sztabu_AL_na_s...

nie zrozumialeś tego

nie zrozumialeś tego tekstu

"Dziś wiele mówi się o "żołnierzach wyklętych". Któż teraz bardziej jest wyklęty niż bojownicy lewicowych, ANTYSTALINOWSKICH organizacji?"

Trzeba mówić o wszystkich powstańcach z lewicy

Niestety "anarchistyczni" sekciarze tego nie rozumieją.Co do prawaków, to fani NSZ mnie nie dziwią

Anarchiści to anarchiści,

Anarchiści to anarchiści, a nie przybudówka stalinistów.

Czyli "anarchiści" idą dalej niż

władze Warszawy które pozostawiły tablice upamiętniającą śmierć żołnierzy AL

puknij się w głowę typie.

puknij się w głowę typie. Sam jesteś sekciarz i widać to na pierwszy rzut oka , bo wolnościowcem to Ty na pewno nie jesteś

PUKNIJ SIĘ W GŁOWĘ

sekciarzu, najgorsze są prawdziwki co to są "wolnościowcami" w stylu Gazety Wyborczej

po co go karmisz, to jakis

po co go karmisz, to jakis stalinowski prowokatorek :-)

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.