Jakie stawki za pracę w "kobiecych" zawodach we Wrocławiu?

Blog | Prawa pracownika

Ile za sprzątanie?

1. Whirlpool - ISS Facility Services - 6,29 - 7,23/h!

Firma ISS Facility Services Sp. z o.o. zatrudni osoby do sprzątania pomieszczeń biurowych i produkcyjnych na obiekcie Whirlpool. Praca na cały etat od poniedziałku do piątku w godzinach 6.00 - 14.00 lub 14.00 - 22.00. Mile widziane doświadczenie w usługach porządkowych i orzeczenie o niepełnosprawności (nie wymagane). Stawka : 8,50zł/h brutto.

Kontakt:
Hanna Paczka 608 351 019
Ludwik Gotman 608 350 932

2. Sprzątanie w godzinach nocnych za 6,48 - 7,45/h

FIRMA ZATRUDNI OSOBY DO SPRZĄTANIA CENTRUM TRENINGOWEGO PRZY UL. SPISKIEJ, PRACA OD DZISIAJ W GODZ. 22:00 - 2:00 OD NIEDZIELI DO CZWARTKU. UMOWA ZLECENIE . WYNAGRODZENIE 700 ZŁ BRUTTO.
tel. 508 127 338

3. Sprzątanie za 7,50/h - troszkę lepiej!

Firm sprzątająca poszukuje osoby do prac porządkowych w pomieszczeniach biurowych.

Miejsce wykonywania zlecenia Wrocław ul. Starogajowa
Praca w godzinach porannych 7:00-11:00 od poniedziałku do piątku
Wynagrodzenie 600 zł netto/ mc
Zainteresowanych prosimy o nadsyłanie aplikacji na adres j.stepien@rw-s.pl w tytule wpisując: "Praca Leśnica"

Ile za opiekę nad dzieckiem?

1. MEGA SZOK!! 2,86/h!!!

Witam poszukuje opieki dla synka synek ma 2 latka opieka u mnie w domu od pn-pt 8.30-14.30 płace 400 zł na tyle mnie stać. Naprawde zainteresowanych prosze o pare słów o sobie na email

Aaaaaaa!!!

2. SZOK - 5 złotych za godzinę!

Szukamy opiekunki do 3 latka najlepiej z okolic Starego Miasta, Od 02.01.2012.Trzy razy w tygodniu po 10 godzin,w godz.od 7.00 do 17.00. Nasza stawka to 5 zł/godz. Mieszkamy we Wrocławiu ul.Kołłątaja / Kościuszki. Prosimy o kontakt tel. 888-600-716 , lub e-mail. mirekzag@interia.pl

Blog Kurioza Gumtree

PS: Dla wyrównania - niektóre "męskie" zawody wcale nie są lepsze - na budowie można zarobić nawet 50 zł za dobę!:

Zatrudnię stróża na budowę do Gdyni Bojano - płatność 50zł/ doba. Zainteresowanych proszę o kontakt telefoniczny 606-758-668 w godzinach 8-16.

(przesłane przez internautę)

A wdł. Ciebie ile powinna

A wdł. Ciebie ile powinna zarobić osoba nie posiadająca żadnych kwalifikacji? Po dobrych studiach mam 9 zł/h na rękę

Nie no oczywiście że

Nie no oczywiście że powinna zdychać taka osoba z głodu, nie ma co :>

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Za 700 złotych nie zdechnie

Za 700 złotych nie zdechnie - jak będzie oczywiście gospodarzyć należycie tą kwotą. Nie wiem o co chodzi? "Czy się stoi czy się leży..."? Jak w PRL-u, gdzie byle zapijaczony robol dostawał więcej od inżyniera? Za co ma osoba myjąca kible i podłogi dostawać niby więcej?

"Za 700 zł nie zdechnie"-

"Za 700 zł nie zdechnie"- może w twoim przypadku- mieszkając u mamusi do 40, która opłaca ci internet.

To że inżynierowie zarabiają mało to wina ich samych. Tak to jest jak ma się prawicowe, korwinowe poglądy. Na studiach psioczą na "roszczeniowych" nierobów, na greków, na matki z dziećmi, na związki zawodowe, a jak idą do pracy to kończą z przysłowiową ręką w nocniku i dopada ich totalna schizofrenia, co widać w komentarzu powyżej- zarzucają i widzą winę u wszystkich dookoła za swoją sytuację (oprócz u własnego szefa).

Nie mówię o wszystkich osobach po Politechnice, bo jest też sporo normalnych- którzy muszą niestety cierpieć na rynku pracy przez swoich frajerskich kolegów.

Tak, jasne, mamusia,

Tak, jasne, mamusia, internet, 40, korwin - standart. A najlepsze, że pisząc o schizofrenii, montujesz takie zdanie - "a jak idą do pracy to kończą z przysłowiową ręką w nocniku i dopada ich totalna schizofrenia" - przecież to ty winisz wszystkich i wszystko - tylko nie siebie.

A co, mam się obwiniać że

A co, mam się obwiniać że mam koło 20stki i studiuję i przez to cienko u mnie z forsą? Gdybym wybrał pracę na pełnym etacie zamiast studiów i powiedzmy bym chciał zastrajkować aby mieć lepsze zarobki to byś pisał że powinienem się był uczyć. Twoje gadanie nie ma sensu tak jak i reszty osób twojego pokroju.

Spróbuj utrzymać się ze

Spróbuj utrzymać się ze stawki 6,5zł/godz. w mieście typu Wrocław i nie żyć na suchych ziemniakach. Życzę powodzenia. Przy okazji, uważasz, że 9zł/h po studiach (dobrych, cokolwiek miałeś/-łaś na myśli) to odpowiednie wynagrodzenie?

Jako że jestem obecnie na

Jako że jestem obecnie na stażu, jestem w miarę zadowolony. Mieszkam w Łodzi także cen we Wrocławiu nie znam. Nie chciałem nikogo obrazić. Ale na zdobycie wykształcenia poświęciłem 8 lat. Wartość wykonywanej przeze mnie pracy jest dużo większa niż kogoś z zerowymi kwalifikacjami.
I to wcale nie prawda, że nie ma pracy. Wystarczy trochę inicjatywy wykazać.

Ja pracuję za 10-25zł/h,

Ja pracuję za 10-25zł/h, ale przy dwóch różnych rzeczach i to oczywiście nie po 8 godzin dziennie. Zgadnij jakie mam kwalifikacje. Uważam, że 10 zł za godzinę ktoś bez kwalifikacji powinien dostawać normalnie, przy tych cenach to i tak niedużo... Poza tym pracy fizycznej normalny człowiek nie porównuje do intelektualnej czy do takiej, do której należy się mocno przygotować poprzez drogie kursy kształcące konkretne umiejętności lub też studia lub do takiej, w której ciąży na tobie ogromna odpowiedzialność za czyjeś życie lub zdrowie (opieka). Jeśli mówimy o stawkach, to wysiłek rąk i niszczenie sobie zdrowia powinien być wyżej ceniony niż obecnie, ale i to, co ktoś tworzy poprzez swój geniusz, kreatywność lub dzięki ciężkim i długim studiom powinno być wysoce cenione. Nie możemy z pogardą spluwać na kogoś, kto nie ma studiów inżynierskich lub nie jest medykiem, reszta ludzi także ma prawo do godnego życia dzięki temu, czym się zajmuje by żyć.
Jest ponadto mnóstwo ludzi, których pracy w ogóle się nie wycenia - są to nasze matki i babcie, które opiekowały się nami praktycznie za darmo, poświęcały możliwość doedukowania się, by nas wychować (jeszcze niedawno uważano studiowanie dzieciatych kobiet za dziwaczny kaprys i wierz mi lub nie, ale jest jeszcze wielu ludzi, którzy nadal tak myślą).
Podsumowując - wycenianie pracy ludzkiej jest skrajnie niesprawiedliwe. W kapitalizmie, szczególnie tak okrutnym jak polska wersja, wiedza, talenty, ale też czyjaś ciężka fizyczna harówa, ryzyko i nadludzka dyspozycyjność, są cenione bardzo nisko, niekiedy tak skrajnie nisko jak to pokazują powyższe ogłoszenia. Jeśli uważasz, że w porządku jest równanie do Twojej marnej pensyjki po tylu latach intelektualnej harówy (lub wkuwania, bo na tym większość studiów w Polsce polega), to mam dla Ciebie info: nie jesteś pępkiem świata. Są jeszcze szmaciarze, którzy żyją z naszej pracy - i to jest sedno sprawy!

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Bo na wartość pracy nie

Bo na wartość pracy nie przekłada się to jak ciężko pracujesz czy też jak wiele musiałeś włożyć żeby się do niej przygotować tylko to jak wielu ludzi potrafi to robić (o ile oczywiście ma to jakiś sens, bo możesz być jedyną osobą na świecie potrafiącą żonglować ryżem ale raczej zbyt wartościowe to to nie będzie)

Ale wg kogo? Przecież na

Ale wg kogo? Przecież na ten temat można dyskutować i dyskutować, jest wiele teorii, a mnie interesuje to, że każdy ma prawo za swoją pracę dostawać godne pieniądze, a nie przysłowiową miskę ryżu.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Wg mechanizmów rządzących

Wg mechanizmów rządzących tym światem? W społeczeństwie genialnych informatyków z zanikiem mięśni to budowlaniec byłby najlepiej opłacaną osobą. Rozumiem że może Ci się to nie podobać. Spoko. W Europie woda jest ekstremalnie tania i praktycznie nic nie warta. Bo jest jej w ciul. Dla beduinów z sahary ma wartość wyższą niż złoto. To czego jest mało zawsze jest w cenie.

to dość proste, wg

to dość proste, wg mechanizmów rządzących tym systemem praca jest warta tyle ile są w stanie (albo chcą) wytargować pracownicy od pracodawcy

Ty nic nie rozumiesz.

Ty nic nie rozumiesz. "Zgadnij jakie mam kwalifikacje"? Kwalifikacje to nie są studia, dowody zdania kursów, czy np angielski. To jest to, co możesz wnieść do zespołu, biura, firmy. Jeśli będziesz miała co sprzedać, to bez tych papierków będziesz miała pracę. Jesteś na pozycji XIX wiecznej, typowo polskiej - liczy się ciężka praca, i za nią się ma płacić. Nie moja panno. Praca jest nieważna, ci którzy liczą się w grze tak nie myślą - liczy się efekt.

Piszesz powyżej o babciach, matkach etc. Jednak w tekście który komentujemy z przykładami ofert pracy jest oczywista zjebka kobiety która może zapłacić tylko te 5 złotych za godzinę. Może też jest biedna, a nie ma kto jej się dzieckiem zająć? Zamiast się cieszyć, że ktoś daje lekką pracę, to jeszcze się wybrzydza, nie widząc w ogóle sprzeczności w tym co się pisze.

"Nie możemy z pogardą spluwać na kogoś, kto nie ma studiów inżynierskich lub nie jest medykiem, reszta ludzi także ma prawo do godnego życia dzięki temu, czym się zajmuje by żyć." - nikt nie spluwa z pogardą, oprócz osób które plują na tych, którzy są tymi inż. czy medykami. Co to jest zresztą godne życie. Żeby ktoś myjący podłogi mógł godnie żyć, to trzeba zabrać innemu, który żyje godniej. To jest ok? Wg czego? Jeśli ta osoba myjąca podłogi jest obibokiem, olewała wszelkie próby kształcenia serwowane jej za młodu, generalnie ma wszystko w dupie, i tylko chce mieć na bro i kablówkę i fajki, to ma się tego kogoś wywyższać nad inna osobę, która jest bogata, zajmuje jej cały czas życia praca, a doszła np do tego z biedy? Wam się wydaje że jak ktoś żyje godnie, to jest od razu złym człowiekiem, a osoba mająca problemy z osiąganiem sukcesów to jest brylant.

Sprawiedliwe. To co wyceniać? Jak wyceniać? Tu nie chodzi o pracę, zrozum - chodzi o efekt. I to za niego się płaci. Można nawet przyjąć, że spora część miejsc pracy jest w pewnym sensie - skoro wyceniać - charytatywna, bo do niczego nie jest potrzebna.

Efekt jest taki, że jesteś

Efekt jest taki, że jesteś znakomitym przykładem słabego i niedoinwestowanego polskiego szkolnictwa. To co tu piszesz świadczy nie tylko o brakach w wiedzy, ale i w inteligencji. Po prostu.

Biedaku. Ja nie masz co

Biedaku. Ja nie masz co napisać, to o szkole pisz. Z polskim szkolnictwem nie miałem na szczęście nic wspólnego od 20 lat. Co do inteligencji, to "radzący sobie" i "żyjący godnie" są inteligentniejsi, myjący podłogi i narzekający na cały świat nie, więc wiesz :).

Nie. Rolę gra także

Nie. Rolę gra także przypadek, odziedziczony kapitał (także społeczny), albo zwykła bezwzględność w dochodzeniu do swojego po trupach, do czego wielkiej inteligencji nie trzeba.

mogę spytać po jakich

mogę spytać po jakich jesteś studiach?
ja mam problemy ze skończeniem swoich "dobrych" studiów, ale dokształcam się na własną rękę, pracuję i zarabiam 20 zł/h.

znając życie, byłeś pilnym studentem, skończyłeś studia, poszedłeś szukać pracy i okazało się, że w praktyce gówno umiesz. dostałeś robotę 9 zł/h i mścisz się teraz na całym świecie. o skoro ty: młody, wykształcony z wielkiego miasta zarabiasz 9 zł/h, to plebs powinien zarabiać 2 zł/h.

nie, tak to nie działa. a ja ci powiem, że nie mam nic przeciwko temu, a robotnicy zarabiali dużo więcej niż teraz.
a najlepiej, by ludzie zaczęli się organizować w niehierarchiczne miejsca pracy, wtedy automatycznie będą zarabiać więcej.

"Zatrudnię stróża na

"Zatrudnię stróża na budowę do Gdyni Bojano - płatność 50zł/ doba", czyli nie 50 zł za 8 godz. jak pisze autorka, ale za 24 godziny! Niewolnictwo!!!

Nie jestem pewien ale,

Pewnie tak jest, przysłowiowy "młody" przychodzi, myśli że 50 zł dniówka, a w praktyce musi 3 dni na te 50 zł tyrać

"Bo na wartość pracy nie

"Bo na wartość pracy nie przekłada się to jak ciężko pracujesz czy też jak wiele musiałeś włożyć żeby się do niej przygotować tylko to jak wielu ludzi potrafi to robić (o ile oczywiście ma to jakiś sens, bo możesz być jedyną osobą na świecie potrafiącą żonglować ryżem ale raczej zbyt wartościowe to to nie będzie)"

Co to za prostacka teoria?
Omijasz przy tym tyle czynników kształtujących wartość pracy w kapitalizmie, że głowa boli. Wierz mi, że twoje spojrzenie jest dość sensowne i racjonalne (tzn. wierzę, że takie rozwiązanie byłoby całkiem efektywne - gdyby uznać, że ludzie o najbardziej pożądanych umiejętnościach zarabiają najwięcej - przy czym np. rzadką umiejętnością jest zdolność do "harowania jak wół"), ale niestety w dzisiejszym systemie na to, ile twoja praca jest warta, wpływa również nierówność w dostępie do zasobów materialnych, informacji, czy kapitał społeczny na przykład.
W ogóle problem jest taki, że sam rynek już nie potrafi wycenić pracy - to jeden z objawów kryzysu, o którym się zbyt często nie mówi. Większość osób jest tak zrozpaczona, że podejmuje pracę poniżej jej wartości, zwykle jednak bardzo szybko odchodzą - że to działa również na niekorzyść klasy rządzącej nie trzeba mówić. Wystarczy czytać badania rynku pracy, żeby się zorientować, jak tą sytuacją przerażeni są kapitaliści.
Jednocześnie ich jedyną receptą (i rzeczywiście jedynym obiektywnym rozwiązaniem broniącym ich interesów) na rozwiązanie problemu jest jego pogłębianie - czyli zbyt niska wycena pracy. Markowska teoria kryzysu od podstaw.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.