Kalifornia: Atak anarchistów na uczelniany posterunek policji
W czwartek 24 czerwca anarchiści zaatakowali posterunek policji zbudowany na terenie Diablo Valley College w Pleasant Hill w stanie Kalifornia. Łącznie podłożono 3 bomby zapalające, wybuch nastąpił o 2:25 w nocy. Pożar gasiło 5 samochodów strażackich i 20 strażaków. Ogień rozprzestrzenił się głównie w holu, uszkadził jednak strukturę budynku, przez co straty wycenia się na 250 tysięcy dolarów. Do tego dochodzą zniszczenia wnętrz – 75 tysięcy dolarów.
Do ataku przyznali się anarchiści, którzy podpisali wydane oświadczenie jako „Przymierze Rewolucyjnych Anarchistów”. Napisano w nim, że w innych krajach policja nie ma prawa wchodzić na teren uczelni wyższych. (Dodajmy, że nie tyczy się to bynajmniej Polski, która jako lenno Stanów Zjednoczonych bywa w niektórych kwestiach bardzo do nich podobna.) Tymczasem w USA władze uczelniane witają policję z otwartymi ramionami i wyrażają zgodę na budowanie na terenie kampusów posterunków.
Treść oświadczenia:
- "W innych krajach policja ma zakaz wstępu na teren uczelni wyższych. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych uczelniani biurokraci witają tych uzbrojonych bandytów z otwartymi ramionami, mając nadzieję, że utrzymają oni młodych w szeregu i zapobiegną studenckim rewoltom. Gdy szkoły coraz bardziej przypominają więzienia, możemy tylko mieć nadzieję na więcej aktów oporu.
Jak do tej pory, policja nie zatrzymała żadnych podejrzanych. Niestety, policjanci będą w dalszym ciągu mogli funkcjonować, jednak w gorszych warunkach. Teraz ich tymczasowym miejscem pracy będzie sala konferencyjna w na wydziale biznesu i języków obcych. Muszą również pracować ze świadomością, że pasja oporu rośnie wokół nich
Przymierze Rewolucyjnych Anarchistów"