Kobiety dyskryminowane na rynku pracy

Kraj | Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm | Prawa pracownika

Sytuacja kobiet na rynku pracy jest o wiele gorsza niż mężczyzn – wynika z raportu opublikowanego przez Główny Urząd Statystyczny. W 2009 roku było aktywnych zaledwie 47,5 proc. kobiet w wieku ponad 15 lat i 63 proc. mężczyzn. Na 1000 czynnych zawodowo mężczyzn przypadało 575 biernych, a na 1000 czynnych zawodowo kobiet aż 1104 biernych. GUS zwraca też uwagę, że odsetek kobiet aktywnych zawodowo w porównaniu z 2003 rokiem nieznacznie, ale zmniejszył się i wciąż należy do najniższych w Unii Europejskiej.

Równie alarmująco wyglądają statystyki osób pracujących. W 2009 roku pracowało jedynie 43,3 proc. kobiet i 58,3 proc. mężczyzn, a przepaść między płciami od wielu lat utrzymuje się. Według danych GUS bezrobocie w większym stopniu dotyka kobiety niż mężczyzn. W ubiegłym roku stopa bezrobocia wśród kobiet wynosiła 9 proc., a wśród mężczyzn 8,3 proc.. Kobiety częściej niż mężczyźni są również zagrożone długotrwałym bezrobociem. Zgodnie z danymi urzędów pracy w 2009 roku aż 30,3 proc. bezrobotnych kobiet i 21,1 proc. bezrobotnych mężczyzn pozostawało bez pracy dłużej niż rok.

Kobiety mają ograniczony dostęp do rynku pracy, ale też sytuacja tych, które pracują, jest o wiele gorsza niż pracujących mężczyzn. W ubiegłym roku tylko 35,9 proc. stanowisk kierowniczych zajmowały kobiety. Udział kobiet pracodawców był jeszcze niższy i wynosił zaledwie 30,1 proc..

Również wynagrodzenia kobiet są niższe niż mężczyzn. Według ostatnich danych z października 2008 roku mężczyźni mieli wynagrodzenie o 10,1 proc. wyższe od średniego, natomiast kobiety o 10,5 proc. niższe. Łącznie przeciętne wynagrodzenie kobiet było aż o 23 proc. niższe od przeciętnego wynagrodzenia mężczyzn (czyli o 664,36 zł).

Działo się tak chociaż kobiety są lepiej wykształcone od mężczyzn. W Polsce ponad 30 proc. pracujących kobiet ma wyższe wykształcenie, czyli o ponad 10 pkt proc. więcej niż pracujących mężczyzn.

Powyższe dane pokazują, że pozycja kobiet na rynku pracy wciąż jest znacznie gorsza niż mężczyzn. Zrównanie sytuacji obydwu płci wymagałoby jednoczesnych zmian w wielu wymiarach polityki społecznej i gospodarczej. Niestety dla kolejnych ekip rządzących dyskryminacja kobiet nie stanowi problemu godnego uwagi.

źródło: tvp.info

eee?

pracowało jedynie 43,3 proc. kobiet i 58,3 proc. mężczyzn

Czyli po zsumowaniu i podzieleniu na 2 wychodzi ile % ludności pracowało w ogóle bez rozróżnienia na płeć... Jak łatwo policzyć jest to około 50%... WTF? ;-P Albo ktoś się zdrowo walnął przy pisaniu tych danych albo mamy gigantyczne bezrobocie.

"Na 1000 czynnych zawodowo

"Na 1000 czynnych zawodowo mężczyzn przypadało 575 biernych, a na 1000 czynnych zawodowo kobiet aż 1104 biernych."

Dobre są takie statystyki ;)

to proste

Powyżej 15 lat mamy uczniów i uczennice, studentów/ki, emeryci/tki, renciści/tki, osoby żyjące z procentów lub będące na utrzymaniu innych + oczywiście bezrobotni/ne. I dlatego tak to wygląda. Choć na tle innych krajów mamy i tak bardzo niski wskaźnik osób czynnych zawodowo, a zwłaszcza kobiet.

W Polsce jest 17,7 mln ludzi

W Polsce jest 17,7 mln ludzi czynnych zawodowo, z czego 16 mln jest zatrudnionych a 1,7 mln to oficjalni bezrobotni. Pozostałe 50% społeczeństwa o które ci chodzi jest w ogóle nieaktywne zawodowo (ale to są także dzieci, młodzież i emeryci) Jeśli chodzi o ludzi w tzw wieku produkcyjnym to pracuje 65%. Czyli prawdziwe bezrobocie w Polsce to 35%

a jakie dane bylyby dobre?

a jakie dane bylyby dobre?

Prawdziwe... ;-]]]

Prawdziwe... ;-]]]

Powyższe dane pokazują,

Powyższe dane pokazują, że pozycja kobiet na rynku pracy wciąż jest znacznie gorsza niż mężczyzn. Zrównanie sytuacji obydwu płci wymagałoby jednoczesnych zmian w wielu wymiarach polityki społecznej i gospodarczej. Niestety dla kolejnych ekip rządzących dyskryminacja kobiet nie stanowi problemu godnego uwagi.

Litości, te dane niczego nie pokazują a interpretacja jest przeprowadzona jakby była wyczytana ze srebrnej kuli przez panią Kazimierę. Warto by przedewszystkim kobiet zapytać co one na to bo całe zainteresowanie "prawami kobiet" jest przejawem szowinizmu panów którzy to z wielką chęcią uciułają kilka punktów społecznego poparcia przez kurtuazję "całowania po rękach".

Kobiety na rynku pracy nigdy nie stanowiły dużego odsetka. To nie jest tyle efekt ich dyskryminacji tylko efekt organizacji społeczeństwa. Myślę, że działanie w tych tematach powinno iść w inną zupełnie stronę - uwolnienia kobiet z konieczności pracy a nie wysyłanie je do pracy na zasadzie wspierania idei "kobiety na traktory" jaką całkiem niedawno przerabialiśmy. Wiadomo, że w kwestiach kobiet wypowiadają się najgłośniej emancypantki ale proszę aby wypowiadały się jednak w imieniu własnym. W codzienności bowiem okazuje się, że praktyczna organizacja rodziny przywiązuje kobietę do pracy w gospodarstwie domowym. Tak, właśnie podkreślę - PRACY. I to powinniśmy wspierać bo za tą ciężką pracę kobieta otrzymuje skromne wynagrodzenie swojego męża w najlepszym wypadku.

Długo by rozpisywać w temacie modnym w ostatnim czasie jakim jest feminizm. Warto by jednak zauważyć, na jakim poziomie kobieta i mężczyzna zaczynają się różnić i jaką fizyczną funkcjonalność posiadają. Podana w artykule statystyka zdaje się to właśnie potwierdzać, pomimo pokrętnej interpretacji.

Odnośnie zacytowanego komentarza to proszę zwrócić uwagę, że właśnie ci rządzący o których mowa usiłują zająć nas właśnie takimi problemami aby podobną do mojej retoryką zmieszać nas z błotem... Kiedy my przejmiemy się losem bezrobotnych kobiet to nikt nie zauważy, że tysiące z nich które są aktywne zawodowo na etatach sprzątaczek, pielęgniarek i ekspedientek dostaje głodowe pensje bo "jakąś pracę muszą mieć biedne kury domowe". Jeżeli kobiety w domu są traktowane jak tania siła robocza która pierze, gotuje sprząta to poza tym domem jest tak samo. To jest problem dyskryminacji! Ale co... w domu to każdego jest prywatna sprawa i kobieta jest prywatną własnością domowników... Patrzecie, co i jak trzeba więc zmienić. Czy napewno prawo tego czy innego chorego kraju?

No ale za to mężczyźni

No ale za to mężczyźni muszą dłużej pracować, bo do 65 roku życia, przez co też krócej żyją i krócej są na emeryturze.

Czy na pewno z tego powodu

Czy na pewno z tego powodu żyją krócej?

Arbeit macht frei - do pracy

Arbeit macht frei - do pracy motłochu, tymczasem my możemy ukraść wasze pieniądze, pozaciągać długi, które będą spłacać wasze dzieci

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.