Kolumbia: 40 tysięcy w marszu przeciw państwowemu terroryzmowi
40 tysięcy ludzi uczestniczyło w czwartek 6 marca w marszu mającym upamiętnić ofiary skrajnie prawicowych bojówek i szwadronów śmieci, które grasują w całym kraju. Protest odbył się w Bogocie i miał miejsce niecały tydzień po tym, jak kolumbijska armia przeprowadziła operację na terytorium Ekwadoru, w wyniku której zabito 24 rebeliantów FARC. Czwartkowy masz został zorganizowany przez Ruch Ofiar Państwowych Przestępstw. Wśród maszerujących znajdował się między innymi Ivan Cepeda, syn zamordowanego w 1994 przez prawicowych paramilitarystów kolumbijskiego senatora.
„Trzeba powiedzieć rządowi, że nie chcemy już więcej bojówek paramilitarnych, trzeba powiedzieć, że nie chcemy więcej naruszeń praw człowieka w stosunku do chłopów, którym odbierane są ich ziemie – zasługują oni na lepszą przyszłość. Chcemy demokracji, to jest polityczna porażka prezydenta Alvaro Uribe, który zaatakował ten marsz mówiąc, że jest on „marszem guerilli” - powiedział Cepeda.
Dziś do grona państw, które zerwały stosunki dyplomatyczne z Kolumbią dołączyła Wenezuela. Prezydent Nikaragui, Daniel Ortega oskarżył Kolumbię o akt politycznego terroryzmu.