Miliarder przekaże cały majątek na cele charytatywne

Świat

Chang Yung-fa, założyciel grupy Evergreen, chce na szczytne cele przekazać niespełna jeden miliard siedemset milionów dolarów. Zgodnie z planem, fortuna chińskiego biznesmena ma zostać rozdysponowana przez jego prywatną fundację, która funkcjonuje już od 1985 roku. Chang wyjaśnił, że do takiego kroku przekonała go rosnąca bieda w Tajwanie i zachęcił innych miliarderów ze świata do podobnego zachowania. Chiński filantrop podkreślił też, że dobre uczynki zmieniają zwykłe życie w coś wzniosłego.

- Przekażę wszystkie pieniądze na cele charytatywne. Moje dzieci mają udziały w akcjach firmy, aby się utrzymać. Jeśli chcą więcej pieniędzy, to niech zarobią je ciężką pracą - powiedział miliarder w rozmowie z The China Post. - Działalność charytatywna jest źródłem mojego szczęścia i ta myśl, że zrobiłem coś dobrego, zapewnia mi lepszy sen - dodał 84-latek.

źródło: platine.pl

Musiał mieć coś na

Musiał mieć coś na sumieniu :)

nie musiał. też często

nie musiał. też często robię coś dobrego dla innych i nie żal mi kasy lub czegoś co posiadam, więc dlaczego nie można tego zrobić na większą skalę? poza tym on ma 84 lata, czego mu trzeba ?

Wiesz, fajnie, że

Wiesz, fajnie, że zrobił- nie powiem. Szacunek dla człowieka, bo pokazał, że raczej jest dobry niż zły (tak, kapitalista i wyzyskiwacz też nie musi być złym człowiekiem), tyle że pytanie- ile praw pracowniczych zostało po drodze do tego majątku złamanych?

czyli że jak bogaty to od

czyli że jak bogaty to od razu potworny wyzyskiwacz?

Nie koniecznie potworny, ale

Nie koniecznie potworny, ale wyzyskiwacz - skoro był pracodawcą i zatrzymywał dla siebie wartość dodaną cudzej pracy.

Ale oni przecież dostali

Ale oni przecież dostali swoje wynagrodzenie... Ja też pracuje u swojego pracodawcy i tez otrzymuje za swoja prace wynagrodzenie. Co innego jakby im nie płacił, wtedy można go nazwać wyzyskiwaczem.

Nie wchodź na tą sieżke,

Nie wchodź na tą sieżke, dobrze Ci radze. Jedni wierzą w Boga inni w wartość dodaną. ;)

ciekawe co byś zrobił

ciekawe co byś zrobił gdyby twój pracodawca powiedział ci: wyceniam twoją pracę na 500 zl a jak ci się nie podoba to idź gdzie indziej. wątpie abyś go bronil.. chociaż piszesz, że dla ciebie wyzysk jest wtedy, gdy pracodawca wcale nie płaci, więc może byś tam dalej pracował i był szczęśliwy ;)

Miałem taką sytuacje może

Miałem taką sytuacje może nie 500 zł ale nie otrzymałem podwyżki mimo iż mi się należała zgodnie z regulaminem pracowniczym. Zacząłem szukać innej pracy i znalazłem.

Zresztą idąc tym tokiem to zawsze któryś z pracodawców będzie wyzyskiwaczem, bo dla jednego pensja 2k na łapę będzie ok a dla drugiego 10k lub tyle co zarabia właściciel.

Nie bronie pracodawców ale staram się zając neutralne zdanie.Każdy kto tak marudzi i narzeka na pracodawców wyzyskiwaczy niech weźmie kredyt i założy swoją firmę a potem da takie zarobki aż wszyscy będą zadowoleni.

Sprzedam ten tok myślenia moim znajomym z pracy jak i z życia prywatnego, i podzielę się opiniami:)

Po pierwsze nie każdy

Po pierwsze nie każdy pracodawca musi być wyzyskiwaczem, ale nie ukrywajmy, że bardzo często nim jest. Po drugie wiesz, że jak się ma własną działalność gospodarczą to nie oznacza to, że od razu jest się w posiadaniu ogromnych pieniędzy, którymi można podzielić się ze swoimi pracownikami? Ludzie cały czas pierdolą jak to jest ciężko w pracy, jak mało zarabiają. Nie pomyślą, że pracodawca też pracuje i to najczęściej dłużej od nich. On wymyślił pomysł na otworzenie biznesu, zrealizował go, nadzoruje wszystko i chyba ma prawo zarabiać więcej od swoich pracowników. Mylę się? jak pracownicy są tacy pokrzywdzeni bo są kompetentni i zarabiają za mało do swojego wykształcenia i kwalifikacji to niech otworzą własne małe przedsiębiorstwa, które wbrew pozorom nie muszą być od razu zeżarte przez wielkie koncerny.
Po trzecie wiem z autopsji jak wygląda posiadanie pracownika, który CZASAMI, nie zawsze, jak już zostanie przyjęty to siedzi na dupie i się opi...dala i myśli, że pieniądze mu się należą za to że jest.

Zawsze trzeba patrzeć na dwie strony medalu. Zarówno pracodawcy jak i pracownicy nie są do końca uczciwi i nie można generalizować, że pracownik jest zawsze pokrzywdzony, a pracodawca jest zawsze wyzyskiwaczem. Zakładam Yak,że jesteś pracownikiem i czujesz się z tego powodu niezwykle skrzywdzony. Czytając Twoje posty sądze też, że jesteś inteligentną osobą. Weź zatem los w swoje ręce, pomyśl jak możesz zarabiać na własną rękę i skończy się wtedy Twój ucisk pracowniczy.

Pozdrawiam

W tym jest clu. Skoro obie

W tym jest clu. Skoro obie strony mogą kombinować, to spytajmy: czemu tak jest? Co jest motywacją? Otóż jakiś zysk, kapitał, przewaga. Odejść od gospodarki rynkowej, konkurencyjnej, oznacza odejść od wzajemnego wyzysku i oszustw (w tym są zawsze lepsi pracodawcy-organizatorzy biznesu). Także konsumpcji, która napędza wynalazczość (w celu ułatwienia życia, jak i zaspokojenia kolejnych, wykreowanych potrzeb). Ale wiadomo, że ten postęp ma swoją gorzką cenę w wykluczonych, biednych, przegranych, napadanych. I w wojnach. I niszczeniu środowiska. I władzy.
PS Yak, wypierdolcie w końcu tę ReCaptchę! Już 3× odrzuca mój human-aided OCR. I tak co 3 post! Przeglądam CIA przez gatewaya, ale dajcie żyć. To już mogę całki rozwiązywać.

Zarejestruj się, to nie

Zarejestruj się, to nie będziesz mieć kapcia. Innego na razie nie mamy, a nie mam za bardzo czasu kombinować i testować.

Każdy pracodawca jest

Każdy pracodawca jest wyzyskiwaczem w takim sensie o jakim mówią anarchiści, pracownicy zawsze zarabiają "za mało" bo pracodawca zatrzymuje dla siebie to co wyprodukują i po sprzedaży zachowuje część dla siebie, z czego ma zysk.
Sytuacja gdzie pracodawca sam pracuje nie ma tu nic do rzeczy, bo wtedy on ma podwójną rolę - pracodawcy i jednocześnie pracownika, kogoś kto wykonuje pracę (chociaż nie oficjalnie) Za tą prace nalażałoby mu się tyle samo co innym pracownikom, ale zyski ciągle mu się nie należą.

nie każdy pracodawca musi

nie każdy pracodawca musi być wyzyskiwaczem

W tradycyjnym modelu biznesowym, z realną hierarchią decyzyjną, każdy pracodawca jest wyzyskiwaczem, tak długo jak pełni funkcję nadzorcy procesu wyciskania z pracowników (do których czasem też się zalicza, to fakt) wartości dodatkowej i/lub ma decydujący głos w kwestii jej podziału. Jeśli to negujesz, to albo posługujesz się określeniem "wyzyskiwacz" w bardzo potocznym znaczeniu tego słowa ("pracodawca-chuj"), albo nie rozumiesz na czym polega relacja wyzysku, w przełożeniu na walutę: opłacania pracowników poniżej ogólnej rynkowej wartości wytworzonych przez nich dóbr.

wiesz, że jak się ma własną działalność gospodarczą to nie oznacza to, że od razu jest się w posiadaniu ogromnych pieniędzy, którymi można podzielić się ze swoimi pracownikami

Ale że o co chodzi w związku z tym? Mam pokornie akceptować mój status pracownika z całym "bogactwem", a raczej nędzą inwentarza tylko dlatego, że mój pracodawca podobno nie zbija nie wiadomo jakich kokosów? Co prawda wyżej dokonałem zabiegu monetyzacji wyzysku, ale przecież nie chodzi tu tylko o pieniężny aspekt: praca pod jarzmem kapitału to praca alienująca, tj. przez większość mojego dorosłego życia wtłoczony jestem w relacje cechujące się podporządkowaniem innym i zasadom, na ustanowienie których nie mam wpływu. To brak lub niewielka kontrola nad lwią częścią mojego życia, uczucie deprywacji, deficytu aktywności innej, niż ta podporządkowana logice ślepego wzrostu oraz pieniężnego zysku i - last but not least - utowarowienie, sprowadzanie ludzkiej kondycji do poziomu rzeczy na wymianę.

W tym kontekście, szczerze i od serca sram na małych burżujów i ich bolączki. Nikt ich nie łapie za twarze i nie nakazuje robić za współczesnych poganiaczy niewolników w tym systemie "ucywilizowanego" kanibalizmu. Nikt im nie każe snuć mrzonek o zostaniu kolejnym Rockefellerem.

Pracownicy, czy to w ramach legalnych i funkcjonujących na rynku kooperatyw, czy (jeszcze wyraźniej) w wielu historycznych, rewolucyjnych okresach przejęcia środków społecznej produkcji z rąk szefów, pokazali że można inaczej (i lepiej) organizować ludzką wytwórczość i konsumpcję niż wg kapitalistycznych wzorców. I tego się trzymajmy.

Pytanie na ile ta kasa

Pytanie na ile ta kasa faktycznie komukolwiek pomoże, ile jest hajsu przeznaczanego na cele społeczne, który idzie się jebać po kieszeniach pośredników między dawcą a biorcą. Oczywiście wielki plus za takie działanie, z tym że trzeba by się przyjrzeć które formy działań charytatywnopodobnych mają konstruktywne skutki dla społeczeństwa.

Takowej kasy na pewno nie

Takowej kasy na pewno nie zarobił ciężką i uczciwą pracą. Wyzysk, ciemne układy, tragedie ludzkie, a sam biznes zapewne też nie fajny dla środowiska, umysłów ludzkiech etc. Chiński miliarder, noworodki lubił szamać w elitarnym gronie pewnie też....

Fortuny na pewno dorobił

Fortuny na pewno dorobił się w zgodzie ze wszystkimi prawami i bezprawiami wolnego rynku. Nie jest to bynajmniej jego winą - funkcjonował przecież w konkretnych realiach systemowych. Zaś ów gest z całą pewnością wart jest pochwały, gdyż z kapitalistyczną logiką się kłóci.

Filantropia i działalność

Filantropia i działalność charytatywna świetnie pasują do logiki kapitalistycznej, bo nie podważają podstaw systemu nierówności. Wszyscy złodzieje i mordercy jak Carnegie, Rockefeller, Ford, byli również filantropami i mają nazwane na swoją cześć dziesiątki budowli i fundacji.

...

Czytając komentarze na cia dochodzę do wniosku, że system równości polega na zabraniu wszystkiego pracodawcom i rozdaniu pracownikom - a potem co?

No jak to co? Czekamy aż na

No jak to co? Czekamy aż na świecie znów pojawi się ktoś z IQ powyżej średniej, zarobi kase i znów mu ją odbierzemy.

W przypadku kapitalisty

W przypadku kapitalisty raczej cięzko powiedzieć że cokolwiek "zarobił", robią czyli pracują pracownicy. Pracodawca odbiera im produkty pracy.

No tak. Bo firmy w końcu

No tak. Bo firmy w końcu czasem spadają z deszczem. Nie ma, nie ma, nie ma i nagle przylatuje dżin, pojawią się znikąd firma z kapitalistą na czele (który oczywiście przez całe życie palcem nie kiwnął) i zaczyna się wyzysk.

...

Czyli jak to dalej będzie, jak już pozbędziemy się "funkcji" pracodawcy w społeczeństwie? Każdy, kto rozejrzy się po swoich znajomych zobaczy, że niektórzy są trochę bardziej leniwi, inni są bardziej pracowici. Są mniej zdolni i bardziej zdolni. Są mało rozgarnięci i bardziej rozgarnięci - po zmianie systemu wszyscy mają mieć równą "funkcję", robić równo tyle samo i mieć równe wynagrodzenie za swoją pracę?

Jeśli tak sobie ustalicie

Jeśli tak sobie ustalicie tam gdzie będziesz pracować to tak właśnie będzie a jak ustalicie inaczej to będzie inaczej. Chodzi o to żebyście w ogóle mogli o tym zdecydować a nie że ktoś decyduje za was (prywatny szef albo państwowy szef) To co mają mieć po równo ludzie w anarchizmie to przede wszystkim wpływ na decyzje

Każdy, kto rozejrzy się po

Każdy, kto rozejrzy się po swoich znajomych zobaczy, że niektórzy są trochę bardziej leniwi, inni są bardziej pracowici. Są mniej zdolni i bardziej zdolni. Są mało rozgarnięci i bardziej rozgarnięci

gdybyś nie tylko się rozglądał i bezrefleksyjnie rejestrował tego typu fakty, ale również zainteresował się ich produkcją, to zauważyłbyś że różny rozkład w społeczeństwie talentów, inteligencji, motywacji do pracy i innych postaw czy wartości sprzyjających osiąganiu sukcesów wedle kapitalistycznej miary jest pochodną różnej akumulacji rozmaitych kapitałów: materialnego, społecznego, kulturowego itp.

oraz ich pokoleniową transmisją - a jak dobrze wiadomo, to dziedziczenie nie odbywa się "po równo". inną socjalizację (tak pierwotną, jak i wtórną) przechodzi członek tzw. klasy średniej z dużego miasta, inną dziedzic milionera, jeszcze inną ktoś, kto pochodzi z terenów byłych PGRów. to ABC psychologii społecznej, tak na marginesie.

gołym okiem widać, że głównym czynnikiem różnicującym, a równocześnie cementującym ten stan rzeczy, jest tu struktura klasowa i podział pracy w społeczeństwie, typowe dla kapitalizmu. to również pokazuje, jakie kwestie tego systemu są kluczowe dla jego obalenia i przeciwdziałania zjawiskom, o których wspominasz.

nie dżin tylko bank z

nie dżin tylko bank z kredytem :) reszta się mniej więcej zgadza

eee no to super sprawa.

eee no to super sprawa. więc dlaczego siedzisz tutaj i piszesz komentarze? skoro to jest takie proste to czemu nie pójdziesz do banku, weźmiesz kredyt i założysz sobie jaka mega-korporacje z przyjaciólmi i będzie pracować w niej na własnych zasadach?

Komentarze pisze, żeby ci

Komentarze pisze, żeby ci udowodnić że się mylisz wiesz jak to działa ZNOWU KTOŚ NAPISAŁ NIEPRAWDE W INTERNECIE!!!! :)
Jeśli chodzi o resztę to niektórzy tak robia i zakładają spółdzielnie, jednak nijak się to ma do zmiany systemowej, bo nie likwiduje wyzysku ani prywatnego ani państwowego w skali całego systemu. W konkurencji z dużymi kapitalistycznymi firmami spółdzielnie nie mają szans bo mają za mało kapitału. Chyba że same zaczną stosować metody kapitalistów czyli wyzysk, bo on do tego służy - do gromadzenia kapitału.
Ale jednak spółdzielnie są i działają żaden kapitalistyczny szef nie jest im potrzebny. W Polsce jest pare razy więcej spółdzielni niż dużych firm.

Kolejny argument przeciwko spółdzielniom jest taki że to ciągle rynek a rynek ma swoje wady i trzeba je potem korygować przy pomocy państwa.

Na koniec czy rozumiesz że poglądy polityczne nie polegają na tym, że chce się robić sobie prywatny wolny rynek w grupie przyjaciół, prywatne państwo w grupie przyjaciół albo prywatny anarchizm w gronie przyjaciół?

bredzisz, dlaczego więc

bredzisz, dlaczego więc ploretariusze wszystkich krajów nie wypnął się na kapitalistów i nie założa swojej własnej spółdzielni? wszyscy byliby szczęśliwi a kapitalisci zostali by bez pracowników, uklad idealny. dlaczego tak sie nie dzieje?

masz problemy z czytaniem

masz problemy z czytaniem więc jeszcze raz łopatologicznie.

Na duża skalę tak się nie dzieje w wyniku propagandy głoszącej że kapitalizm jest najlepszy, po której ludzie zostają z wypranym mózgiem tak jak ty.

Na mała skalę dzieje się,jednak spółdzielnie przegrywają z dużymi kapitalistycznymi firmami bo mają za mało kapitału żeby wygrywać na rynku. Kiedy go gromadzą, same zmieniają sie w kapitalistyczne firmy (wykupując inne firmy i zatrudniając ich pracowników) To są niekapitalistyczne firmy działające w kapitalizmie co znaczy że są na z góry przegranej pozycji. Nawet nie licząc działań władz zniechecajacych do spółdzielni i zachęcających do kapitalistycznego biznesu, dzięki spółdzielniom nie da się zmienić systemu.

Ale w Polsce jest kilkanaście tysiecy spółdzielni.
Jak bardzo trzeba mieć wyprany mózg, żeby wiedzieć że istnieją spółdzielnie, wiedzieć że tam nie ma kapitalistycznych szefów. I twierdzić że firma bez kapitalistycznego szefa nie może działać :)

liczby w skali globalnej

liczby w skali globalnej (chociaż dla mnie większość z tego to nie są prawdziwe spółdzielnie)

Impulsem do globalnego uznania wartości spółdzielczych stał się dla ONZ fakt, iż niemal miliard światowej populacji jest zaangażowany w spółdzielczą lub kooperatywną formę aktywności.

http://www.ekonomiaspoleczna.pl/wiadomosc/723769.html

tu nie chodzi o zabranie

tu nie chodzi o zabranie pracodawcom tylko wyeliminowanie takiej "funkcji" z procesu produkcji dóbr i usług. niech zakasają rękawy i biorą się do roboty, zamiast czekać aż pracownicy na nich zarobią :) Istnieją na świecie firmy bez szefów, wiec jest to możliwe.

Psychpaci są wsród nas ;)

Psychopaci są wsród nas ;) Dążą do posiadania i władzy by zaspokoić swoje potrzeby bez dna. Jest ich około dwa do trzech procent. Ciężko ich zidentyfikować, ponieważ często wyróżniają się ponadprzeciętnym IQ, co jest istotne by dobrze się "maskować". Kształt systemu pozwala takowym gromadzić się w np. korporacje, kościoły, "komuny" rządzących i inne "gwiazdozbiory" szołbiznesu. O ile mi wiadomo 3 procent populacji posiada 97 procent globalnego majątku.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.