Naomi Klein: Bojkotujmy Izrael

Świat

W swoim najnowszym tekście Naomi Klein wzywa, by potraktować Izrael tak jak Republikę Południowej Afryki w czasach apartheidu. Chodzi jej o sankcje ekonomiczne, a także o obywatelski bojkot izraelskich towarów, czy usług.

Kanadyjka odwołuje się wprost do akcji Boycott, Divestment and Sanctions zorganizowanej w 2005 roku przez koalicję palestyńskich ruchów społecznych (pomysł na nią zrodził się zresztą podczas piątego Światowego Forum Społecznego w Porto Alegre) po wykładni Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, że budowany przez Izraelczyków tzw. mur bezpieczeństwa na Zachodnim Brzegu Jordanu jest niezgodny z prawem międzynarodowym.

Bojkot miał trwać do czasu aż Izrael "zakończy okupację i kolonizację wszystkich zajmowanych przez siebie ziem arabskich oraz zburzy mur", "uzna pełnię praw palestyńskich obywateli Izraela", "uzna prawo palestyńskich uchodźców do powrotu, według zasad zapisanych w rezolucji nr 194 Narodów Zjednoczonych".

Pani Klein zauważa, że dotychczas Izrael jest raczej nagradzany ekonomicznie za swoje agresywne działania wobec Palestyńczyków. Na przykład główny index giełdy w Tel Avivie wzrósł od początku obecnej wojny w Strefie Gazy aż o ponad 10 procent. Cała Naomi i jej fenomenalna umięjetność wydobycia ze stosu informacji doskonale symbolicznego szczegółu. Choć tym razem jej teoria nie sprawdza się do końca: co prawda faktycznie po rozpoczęciu bombardowań Strefy Gazy 27 grudnia index TA-25 poszybował w górę, ale od przedwczorajszej masakry cywili w szkole ONZ zaczął nieco spadać:

Ci, którzy czytają tego bloga wiedzą, że do Naomi Klein mam stosunek niemalże entuzjastyczny, ale tym razem jej pomysł budzi kilka wątpliwości. Mimo, ze koncept BDS staje się coraz bardziej popularny, także w Izraelu (wczoraj opublikowano list podpisany przez ponad 500 izraelskich artystów, naukowców i aktywistów popierających bojkot) to jednak, by odniósł jakikolwiek skutek, musi być spełnionych parę bezwzględnie koniecznych warunków:

1. Należy bezkompromisowo przestrzegać zasady, że skoro bojkot ma być pomysłem na opór wobec izraelskiej polityki według filozofii non-violence, to jest bezwzględnie konieczne, by potępiać każdy wymierzony w cywilów akt przemocy, również strony palestyńskiej.

2. Bojkot Izraela nie może oznaczać automatycznego poparcia dla działań drugiej strony, powinien być jedynie wezwaniem do przestrzegania prawa i norm międzynarodowych.

3. Wypadałoby unikać zbytniego "odjazdu w idealizm" - bojkot to tylko forma wyrażenia zdania na temat polityki izraelskiej, on nie załatwi żadnej kwestii w sposób trwały. To zadanie polityków, więc uważam, że wzywanie jakichkolwiek państw do nałożenia sankcji na Izrael jest działaniem przeciwskutecznym, bo, po pierwsze, by jakoś poprawić sytuację potrzebny jest silny, równy i solidarny nacisk najważniejszych graczy światowych na obie strony konfliktu, a po drugie, może się wkrótce okazać, że jedynym krajem, który przyłączył się do protestu jest Libia. A nie jest to raczej pożądany sojusznik. Dlatego z nazwy akcji wyrzuciłbym "Sanctions" - skoro ma być to ruch obywatelski, niech tak pozostanie.

Nie mam zbytnich złudzeń, że ten projekt przyniesie jakieś wymierne skutki. Dostrzegam jego dziecinność, pięknoduchostwo i naiwność, choć akurat te cechy to, przynajmniej dla mnie, jednocześnie wady i zalety.

Reasumując, bardzo bym się wahał, czy podpisać list z poparciem dla tej akcji. W końcu pewnie bym to zrobił, a to z powodu tego, sławnego już, zdjęcia, które pokazuje, że nastawienie izraelskiej opinii publicznej do kwestii palestyńskiej wymaga natychmiastowej i głebokiej zmiany. Więc może, symboliczny w gruncie rzeczy, bojkot, jest w tej sytuacji jakimś wyjściem?

http://czerwoneiczarne.blox.pl

tia

Teraz wszystkie firmy są tak kapitałowo powiązane że nie wiadomo gdzie i co. Może istnieje jakaś lista albo co???

Brawo dla pani Klein. W

Brawo dla pani Klein. W tekście napisano, że Kanadyjka, ale jej żydowskie pochodzenie jest znane. Wielu ludzi niesłusznie utożsamia wszytskich Żydów z syjonistyczną miedzynarodówką.

@tia. Google pomoga, kody kreskowe pomagają. Choć masz rację. Sprawa jest trudna, bo powiązania kapitałowe są niejasne i człowiekowi trudno się rozeznać. Z mocniejszych rzeczy: Intel przeniósł się w dużym stopniu do Izraela...

A co do samego bojkotu. Jedyną skutecną formą są oficjalne sankcje międzynarodowe. Ilu ludzi przyłaczy sie do bojkotu? Na pewno mniej niż 1%. To tylko symboliczny akt, a przecież bojkot nie jest dla symbolicznej manifestacji, ale by wpłynąć na bojkotowanego. A z resztą co tu gadać o bojkocie czy sankcjach. Izrael dostaje z USA rocznie tyle co wynosił nasz kontrakt stulecia na F16. Niemcy sprezentowały Izraelowi okrety podwodne. Te 400 głowic atomowych to też nie zostało sfinansowane z kilku kibuców. Wystarczyłoby Izraelowi nie pomagać, a przestałby odgrywać mocarza i podzieliłby sie ziemią z Palestynczykami. Mamy jakiś wpływ na zmontowanie sankcji? Niby żaden, ale przecież możemy nie głosować przynajmniej na polityków, którzy OSTENATCYJNIE popierają Izrael. To w końcu ciemna wyborcza masa wybiera polityków, którzy potem jawnie sobie z niej kpią. Myślę, że rozwiązanie konfliktu na Bliskim Wschodzie leży w jakości demokracji u nas. W prawdziwej demokracji nie byłoby polityków próbujących się przypodobać możnym tego świata i nie byłoby lobbystów. Walczmy o jakość demokracji i jakość mediów, a reszta zrobi się "sama".

nie rozumiem

Niby jak ma działać ten bojkot? Wszystkie produtkty pochodzące z Izraela mam bojkotować? Łacznie z fair-trade'owymi robionymi naprzykład przez jakieś zakłady pracy zarządzane oddolnie?

Ja bojkotuję ze wzgłędu na to w jakich warunkach dla pracowników i przyrody jest wytwarzany dany produkt i czy wytwarza go jakaś kurewsko duża korporacja czy nie, a nie z jakiego państwa pochodzi.

Czy to nie jest

Czy to nie jest antysemityzm...?

bez przesady... Naomi nie

bez przesady... Naomi nie mówi żeby nie kupować od żydów tylko od Izraela. A to mała różnica :)

Uczestniczyłam w bojkotu

Uczestniczyłam w bojkotu towarów z Afryki Płd. i mam refleksje. Bojkoty takie są najbardziej skutecznie jak organizacje, związki i inne instytucje bojkotują coś i celują na najbardziej dochodowe towary i eksporty. Np związki zawodowe nauczycieli w Stanach decydowali, że wszystkie szkoły i wiele uniwersytetów będą bojkotować. To znaczy, że nie kupili południowych afrykańskich towarów ale także nie inwestowali w żadne fundusze inwestycyjne, które mieli inwestycje w Afryce Płd. Wtedy poczuli coś, ponieważ każdy nauczyciel np. miał fundusz emerytalny.

W Polsce takie akcje są trudne do organizowania, ale są możliwe. Jednak trzeba rozumieć, że sprawa nie jest prosta. W Polsce wiele izraelskich firm działają jako holenderskie. Kapitał jest międzynarodowy. Więc czasami trudno organizować bojkot po linii międzynarodowej.

(Inwestorzy z Izraela czasami mają duże udziały w firmach międzynarodowych, jak sklepy ZARA, ale trudno powiedzieć, że to czysto izraelska firma.)

Rząd polski chce kupić płoty i inne sprzęt ochrony ze związku z Euro 2012. Więc jeśli ktoś nie dostał kontrakt z powodu rządowego bojkotu, byłoby to bardzo głośna akcja. Wątpię czy rząd polski chciał zając stanowisko w sprawie wojny, a jeśli tak, może zająłby inne stanowisko.

Jeśli ktoś chce bojkotować produkty jako indywidualny konsument, polecam kawę Pedros i MK Cafe.

Izraelskie firmy inwestują dużo w nieruchomości w Polsce.

Kod kreskowy Izraela zaczyna

Kod kreskowy Izraela zaczyna sie od 729....te towary nalezy bojkotować

Bojkot produktów

Bojkot produktów wyprodukowanych przez Żydów? Hitler byłby z Was dumny...

Dokladnie.

Dokladnie.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.