Nazistowska muzyka w łódzkich sklepach
Obok muzyki i gadżetów zespołów punk rockowych i metalowych, w dwóch łódzkich sklepach można znaleźć m.in. ”Burzuma”. Sprzedawcy tłumaczą, że w Polsce mamy demokrację i dlatego mogą sprzedawać co im się podoba.
Burzum to właściwie jedna osoba. Obecnie Varg Vikernes przebywa w więzieniu, skazany za zabójstwo muzyka z zespołu Mayhem - Oysteuna Aarsetha. Vikernes osadzony został też za spalenie trzech kościołów na początku lat 90-tych XX wieku. Norweski ”artysta” jest działaczem neonazistowskiej organizacji Blood & Honour.
W sklepie B. na ul. Kilińskiego (celowo nie podajemy dokładnych danych, aby nie robić reklamy) można teraz kupić tylko koszulki Burzum. Na niektórych znajdują się m.in. krzyże celtyckie, często używane w Polsce jako znak rasistowski. Kaset i płyt w B. już nie ma, bo zostały wyprzedane. Podobnie jak muzyka gliwickiego Honoru (”Biały Honor Biała Duma” to tytuł jednej z ich płyty) czy Konkwisty 88 (8 to litera H w alfabecie, 88 to nic innego jak ”Heil Hitler”, często używane przez neonazistów).
- Mamy demokrację w Polsce! Przecież obok są znaczki anty-nazistowskie. A ty nie interesuj się tym tak, bo nas jest więcej i coś złego może Ci się stać – groził właściciel.
Burzuma można zdobyć w OTG na ul. Piotrkowskiej. Właściciel sklepu powiedział, że nie widzi nic złego w sprzedaży muzyki tego ”artysty”.
- Przecież została legalnie wydana w Polsce! – prawie krzyczał, podenerwowany właściciel OTG, Rafał Zieliński.
Płyty Burzum w Polsce wydało Mystic Records, oraz nieistniejąca, angielska wytwórnia Misanthropy.
- Mystic nie jest wytwórnią nazistowską. Sprzedajemy muzykę Burzum, bo dostaliśmy ją razem z innymi wykonawcami z europejskiego katalogu. Firma nie widzi w tym nic złego, ale prywatnie nie odpowiada mi, że to mamy w dystrybucji – powiedział podczas rozmowy telefonicznej, jeden z pracowników Mystic Records. Nie chciał się przedstawić.
komentarz niżej: socjolog dr Izabela Desperak (Uniwersytet Łódzki)
To nie jest etyczne, aby sprzedawać taką ”twórczość” gdziekolwiek, nie tylko w Polsce. Ale nie etyka jest tu najważniejsza. Przecież, to bardziej poważna sprawa niż jazda bez biletu w autobusie czy branie łapówek przez polityków. Sprzedawanie muzyki promującej nienawiść, to społecznie szkodliwe działanie. Prawnik może powiedzieć, że Burzum jest legalny – każda mowa nienawiści jest nie do przyjęcia i nie powinniśmy się zgadzać na żadne usprawiedliwienia. Obozy koncentracyjne też były legalne.