O tym jak NSZ w Zakrzówku mordował

Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Przeglądając sieć znalazłem krótką notkę na temat jednego z ekscesów czynionych przez tzw. "Żołnierzy Wyklętych" których to Autonomiczny Nacjonaliści we spół z neonazistami i pseudokibicami zamierzają niedługo czcić pod pomnikiem Dmowskiego. Dodam jeszcze, że na pytanie czy NSZ konsekwentnie uznawały za wrogów Polski III Rzeszę i ZSRR profesor Grzegorz Mazur odpowiada:"Teoretycznie tak. Ale nie jest jasne, czy rzeczywiście prowadziły walkę przeciw Niemcom. Historyk Eugeniusz Duraczyński w swojej ostatniej książce napisał, że "na monografię działań antyniemieckich NSZ trzeba jeszcze poczekać". Ma rację. Nawet Leszek Żebrowski, badacz życzliwie nastawiony do NSZ, ma kłopoty z ustaleniem, ile było akcji antyniemieckich, gdzie one miały miejsce itd. Tłumaczy, że w NSZ był zakaz sporządzania takich raportów. Znów jest kłopot ze źródłami. Z raportów niemieckich niewiele można się dowiedzieć, bo Niemcy rzadko wiedzieli, jakie ugrupowanie ich zaatakowało. Ale wywiad AK zbierał informacje o działaniach NSZ i tego też jest niewiele."'

Zakrzówek, nie daleko Lublina jest bardzo małą miejscowością. Wiele jednak działo się w nim podczas II wojny światowej. Działała tam Szkoła Spółdzielcza ZSS „Społem”, której celem było kształcenie okolicznej młodzieży oraz chronienie jej przed wywózką na roboty do Niemiec.

Działalność szkoły napotykała wiele trudności. Najtrudniejsze były jednak problemy natury politycznej. Do szkoły uczęszczała młodzież z różnych okolic. Zarówno ze wsi jak i małych miasteczek. Trafiali do niej również ludzie o poglądach radykalnych, głównie dlatego, że taka młodzież na Lubelszczyźnie mieszkała. Działała tam konspiracyjna komórka Polskiej Partii Socjalistycznej oraz Gwardii Ludowej*.

Trafił do szkoły również uczeń, którego wywrotowości nie zdzierżyła miejscowa bojówka Narodowych Sił Zbrojnych. W roku szkolnym 1942/43 Stanisław Szwaja (lat 18) został napadnięty we własnym domu i zabity nożami na oczach matki i siostry.

Tak oto zaczęło się prześladowanie osób związanych ze szkołą przez polskich nacjonalistów. NSZ wydały wyrok śmierci na kierowniczkę szkoły, czego nie wykonali ponieważ sprawa za szybko wyszła na jaw. Usiłowali natomiast zabić nauczyciela ze szkoły, Krajkę.

K. Krajka miał jechać do Lublina wcześnie rano dlatego udał się na stację kolejową Wilkołazy przenocować u kolejarza. Postanowił jednak ustąpić łóżka nieznajomemu, który pojawił się tam nagle, a sam poszedł spać do jakiejś stodoły. W nocy NSZ dokonała napadu na stację. Kolejarza pobili, nieznajomego zabili. Krajce udało się uciec lokomotywą.

W okolicach Zakrzówka narastał konflikt między NSZ, a Polską Partią Robotniczą. Cierpiała na tym szkoła, która dla nacjonalistów była takim samym wrogiem jak staliniści. Na skutek wyżej opisanych wypadków zdecydowano się przenieść placówkę do Sobieszyna.

* I. Caban, Z. Mańkowski, ZWZ i AK w Okręgu Lubelskim 1939-44, cz. I – Zarys monograficzny, Lublin 1971

Na podstawie relacji Zofii Olszakowskiej w "Maly skrawek wolnej Polski", Warszawa 2007.

Źródło: http://www.syndykalista.salon24.pl/

A o tym jak PPR i UB

A o tym jak PPR i UB mordowało, też czytałeś? Nic tam wtedy czarno białe nie było, tacy sami zbrodniarze trafiali się wszędzie.

Ale to NSZ jest czczony, a

Ale to NSZ jest czczony, a nie PPR i UB

NSZ to jest świętość!

NSZ to jest świętość! Jak ktoś śmie to zrównywać z SB i PPR!

Dobry żart z kretyństwa prawaków

Masz racje, dobra kpina z idiotów

Akurat gdy ktoś kogoś

Akurat gdy ktoś kogoś morduje, to jest to jak najbardziej sytuacja czarno-biała. To raz. Dwa, jakie znaczenie ma, że inni też mordowali? Trzy co ma powojenne UB do wojennej partyzantki? Może jeszcze z Tutsi i Hutu wyskoczysz?

Takich krwawych ekscesów nacjonalistów było więcej

mord pod Borowem,pogromy ludności białoruskiej.Wspólne działania BŚ NSZ i niemieckiego SD

Bajki

"Na pogrzebie poprzysiągł zemstę po czym zmontował odział walczący z nazistami i z NSZ. Odział był oczywiście częścią Gwardii Ludowej."

Piękna legenda :) Szkoda, że się kupy nie trzyma.

"W roku szkolnym 1942/43 Stanisław Szwaja (lat 18) został napadnięty we własnym domu i zabity" -twój wpis

"(Kaźmierak) był przyjacielem zamordowanego. Na pogrzebie poprzysiągł zemstę po czym zmontował odział walczący z nazistami i z NSZ. Odział był oczywiście częścią Gwardii Ludowej." - twój komentarz

Rok szkolny, o którym piszesz to 42/43! To znaczy, że wydarzenia miały miejsce najwcześniej w okolicach września 42.

A to z biogramu GL/ALowca - "Cienia":

"W kwietniu 1942 wstąpił do PPR i GL. Był członkiem grupy wypadowej GL w Zakrzówku, a następnie komendantem placówki GL w tej miejscowości." (wiki)

Osoba, o której piszesz to nie tylko przyjaciel ale i równolatek "Cienia", można spokojnie założyć, że od kwietnia wspólnie działali w agenturalnej PPR i GL. Spróbuj odtworzyć szlak tej bojówki, założe się, że odwiedzili miejsce, z którego przyszli zamachowcy. Tego co tam robili można się domyślać po krwawym szlaku z 44 roku:

18 lutego 1944 oddział "Cienia" napadł na Zakrzówek, gdzie obrabował wielu mieszkańców, m.in. z odzieży i obuwia[1].

27 lutego 1944 grupa "Cienia" napadła na majątek Józwów, mordując 2 członków AK: właściciela majątku inż. Wincentego Jankowskiego i zarządcę dóbr - Józefa Ubogorskiego; "cieniowcy" uprowadzili też i zastrzelili jednego z fornali, wcześniej doszczętnie rabując majątek[2].

http://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_Ka%C5%BAmirak

Tak w ogóle to ciekawe są lata funkcjonowania tej szkoły 1940-53 - obecność Niemców a potem sowietów w Polsce.
---

Cała ta opowieść jest mało wiarygodna np:
-wyrok śmierci na kierowniczkę szkoły, czego nie wykonali ponieważ sprawa za szybko wyszła na jaw.

Coś jak zygu-zygu nic mi nie zrobicie bo się dowiedziałam, że chcecie mnie zabić? Bez sensu.

- o zamachu na nauczyciela Krajkę: postanowił jednak ustąpić łóżka nieznajomemu, który pojawił się tam nagle, a sam poszedł spać do jakiejś stodoły. W nocy NSZ dokonała napadu na stację. Kolejarza pobili, nieznajomego zabili. Krajce udało się uciec lokomotywą."

Litości.

Powoływanie się na stronę

Powoływanie się na stronę jednej bandyteski przeciwko drugiej bandytesce jest cokolwiek wątpliwe.

bandycki mord na Białorusinach

dzieło NZW

We wsi Zanie przed wojną mieszkało około czterdziestu rodzin, w tym dwie rodziny katolickie. Reszta była wyznania prawosławnego. Chodziliśmy do cerkwi do Brańska. Tam była nasza parafia. Wszystkie domy były drewniane, murowanych domów nie było. Ludzie głównie utrzymywali się z ziemi. Żyli bardzo biednie, bo ziemie były bardzo słabe. Była bieda, głód i nędza. Nawet woda była głęboko. Jedna z wiejskich studni ma aż czterdzieści kręgów. W czasie wojny wieś nie była w ogóle zniszczona. Podczas wojny od radzieckiego pocisku zginęła jedynie jedna osoba. W Zaniach była pierwsza linia. W tym czasie mieszkańców ewakuowano. Mieszkali w pobliskich Świrydach.

Przyszli 2 lutego 1946 roku. Była sobota, karnawał. O godz. 10 jeszcze nie spaliśmy, łaziliśmy po wiosce. Tam gdzieś kawaler z Bujnowa do panny przyjechał, to pod okna zaglądaliśmy. Taka moda była, żeby obejrzeć kawalera. Później do domu wpadł ojciec z krzykiem "Bandyty we wiosce". Zima była wtenczas słaba, było mało śniegu. Później dopiero spadło dużo śniegu. Gdzieś dwa tygodnie po spaleniu Zań. Koło dwóch metrów było. Gdyby było więcej śniegu, lepiej można byłoby się ukryć - wspomina Józef Czołomiej, który wówczas był 11-letnim podrostkiem.

Tego wieczoru byli też w Szpakach. Tam trochę "narozrabiali". Ze Szpak przyszli do Zań. W Zaniach byli gdzieś do północy. Rodziny katolickie miały ochronę. Widziałem jak jeszcze w dzień przyszli i ich ochraniali. Po cywilnemu byli ubrani.

Wcześniej przychodzili i zabierali wszystko, nawet fajerki z "angielki". Wszystko. Konie, kożuchy, i świnie, później nawet sagany zabierali. "Do Moskwy wypierdalajcie, kacapy" - krzyczeli. Blaty nawet z pieców zrywali. Z sąsiednich wiosek chodzili. Tego wieczoru przyjechali od strony Świryd. Władek Antoniuk miał karabin - wyleciał z domu i zaczął strzelać. Karabin był jednostrzałowy. Oni zatrzymali się. Stanęli. Utworzyli dwa skrzydła i otoczyli wieś. Przestrzelili wieś rakietami. Podchodzili do wioski coraz bliżej. Matka i ojciec uciekli wcześniej. Wyrzekli się nas. Babka została w domu. My buchnęliśmy w drzwi. Ktoś strzelił z automatu w górę drzwi. Myślał, że to dorośli. Z drzwi powylatywały deski. Cofnęliśmy się i uciekliśmy oknem. Plac był zalesiony, rosły krzaki, śliwki. Chcieliśmy uciekać do lasu, jednak z tamtej strony ktoś spod topoli zaczął strzelać z rkm-u na nóżkach. Później w tym miejscu było chyba z wiadro łusek. Bał się chyba, więc strzelał. Tymi nabojami można było pół wojska wybić. Mnie trafił pocisk w fufajkę, aż pakule poleciało. Cofnęliśmy się. Wleźliśmy do okopu. W okopie siedział już taki dziadek z dzieckiem. Wnuczek, który przyjechał z sąsiedniej wioski, Szeszków, zaczął płakać. Któryś z bandytów zaczął strzelać po tym okopie. Dziadkowi odstrzelił ręce, ale nie zabił. Zabił jednak wnuczka. Później zaczął podpalać gałęzie, które były w tym okopie. My z bratem wylecieliśmy z tego okopu, brat schował się w dylach. Ja spanikowałem. Leciałem tam gdzie krzyczą. Doleciałem do obory. Przy oborze było już zabitych kilka osób. Nas złapali i zaczęli ustawiać pod ścianą - do rozstrzału. W tym miejscu było najwięcej ludzi, bo było najbliżej do lasu. Ze wszystkich stron wieś była otoczona. Zaczęli rozstrzeliwać z pepeszki. W rządku stało gdzieś koło ośmiu osób. Kilka osób padło od kul, ale zaciął się automat. Pobiegł do gruszy oddalonej ok. sześciu metrów i zaczął odblokowywać automat. Drugi w tym czasie podpalał chlew kryty słomą. Ja wyrwałem stamtąd i zacząłem uciekać w kierunku lasu. Z brzegu wioski wyskoczyła jeszcze Stefka Paszkowska i Janek. Ja doleciałem do lasu, oni nie. Jakimś cudem babka też doleciała do lasu.

Jak jeszcze byliśmy w lesie to oni wszyscy pojechali na Wólkę. "Bury" miał tam dwie panny. Chyba ze trzydzieści fur jechało. Strzelali po lesie. Tak obszywali las, jakby w garnku się gotowało. Tylko ogień błyskał. Pewnie bali się zasadzki, bo w Zaniach kilku miało broń. Zaszliśmy do Szeszków. Mieszkała tam prawosławna rodzina, u której przenocowaliśmy. Bali się nam w chacie dać miejsce, to spaliśmy pod podłogą. Jakby jakie Żydy my byli. Przeleżeliśmy tam parę godzin. Nad ranem przyszliśmy do domu. Wioska była spalona. Dym, smród. Było popalone bydło. Trupy leżały popalone. Trupy leżały do tygodnia. Niektóre ciała porozrywały już psy. Marnie to wszystko wyglądało.

http://nadbuhom.pl/art_0819.html

Nacjonalistyczne ścierwa

Nacjonalistyczne ścierwa znów podnoszą łeb. I dzięki głupocie sejmu mają kolejną okazję w kalendarzu do urządzania tych swoich "parteitagów". Tym razem pretekstem są "żołnierze szurnięci". Dobrze byłoby w przyszłym roku to faszystowsko-kibolskie bydło nauczyć dobrych manier. Jesli chodzi o NSZ, to sprawa jest oczywista - to byli antysemiccy bandyci, którzy dość często współpracowali z niemieckimi faszystami. Częsciej zabijali Żydów, komunistów, socjalistów niż niemieckiego okupanta.

Chwała NSZ

Ale bzdury piszesz aż mnie głowa boli,po wojnie wielu uratowanych przez NSZ Żydów wstawiało się za żołnierzami tej formacji, ratując ich w ten sposób od śmierci przykład Juliana Tuwima i Anieli Steinsbergowej niech mówi sam za siebie.

http://sirencityboy.files.wordpress.com/2009/05/fot1.jpg?w=497

Edward Kemnitz członek NSZ odbierający Medal Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata

Sławomir Modrzelewski ps "Lanc" członek warszawskich podchorążówek NSZ przechowywał Żydów za co również dostał medal fundacji Yad Vashen

Antoni Mokrzycki członek przedwojennego ONR rozstrzelany za pomaganie Żydom wraz z dwoma synami,trzeba jeszcze napisać o harcerzach Hufców Polskich konspiracyjnego harcerstwa NSZ którzy na apel Zofii Kossak Szuckiej włączyli się w akcje ratowania Żydów z Gett.

O ile mi wiadomo, to Tuwim

O ile mi wiadomo, to Tuwim uratował od śmierci sześciu członków NSZ. Swoją drogą, to kuriozalne, że ONR potrzebuje podpierać się autorytetem państwa Izrael...

Pojedyncze przypadki

nie rzutują na całość.Tak jak w AL pojedyncze wyczyny Cienia (chociaż istnieją przesłanki że mogła to być prowokacja UB w ramach rozprawy z Gomułką) nie przesłaniają faktu że Żydzi byli najlepiej przyjmowani właśnie w GL/AL tak kilka przypadków pomocy nie przesłania antysemityzmu NSZ i celu jakim była budowa polski korporacyjnej,katolickiej

Chwała NSZ

W NSZ walczyło sporo Żydów,przeczytaj sobie historie wcielenia do Brygady Zmotoryzowanej KOŁO walczącej w Powstaniu Warszawskim żydowskich więźniów z Gęsiówki,albo wyzwolenia kobiecego obozu koncentracyjnego w Holiszowie przez wyklinaną przez niektórych Brygade Świętokrzyską.Gdyby nie interwencja tych ludzi około 200 kobiet spłonęłoby żywcem w jednym z obozowych baraków.Tak jak już wspominałem Żydzi interweniujący w obronie skazanych NSZ-owców to nie były wcale pojedyncze przypadki.

Co do GL/AL to właśnie oni razem z Gestapo dokonali wspólnego ataku na archiwum AK w Warszawie,plus przypadków mordowania Żydów było więcej np.oddział Grzegorza Korczyńskiego ps.Grzegorz mordujący i rabujący ukrywającą się ludność Żydowską.

Te spory są dość jałowe.

Te spory są dość jałowe. Przede wszystkim JAK TO SIĘ MA DO DZISIEJSZYCH PROBLEMÓW???

to element wojny

to element wojny propagandowej toczonej przez prawicę, która utrzymuje się w ten sposób u władzy, pisząc historię na nowo. W czasach PRL historia była zakłamywana przez stalinistów i potem przez poststalinistów, teraz prawica ją zakłamuje.

Flamewar Mać Pariadka

Wysyłanie dysput akademickich do katedr jest niekoniecznie egalitarystyczne.
Jak są kontrowersje, to się je dyskutuje. Po to powstał Internet.
To druga strona ma tendencję do wybiórczego interpretowania historii.
CIA górą, bo tu z komentarzy można dowiedzieć się drugie tyle co z materiału stymulującego.

E... nie tylko naziole

E... nie tylko naziole czczą...

http://www.bezjarzmowie.info.ke/test/?p=3423

Niesamowite jak ludzie

Niesamowite jak ludzie garną się do nieaktualnych tematów, a uciekają od realnych problemów, których nikomu nie chce się rozwiązywać.

A co jest w tym dziwnego?

A co jest w tym dziwnego? Polska od końca XVIII w. nie była niepodległa nawet przez 50 lat. W tym czasie inne państwa spokojnie przepracowały kulturowo-tożsamościowe kwestie, podczas gdy Polacy punktem wyjścia swych działań czynili odzyskanie niepodległości. Wszelkie te marsze "patriotów" są tylko pokłosiem tego wszystkiego. Być może nasilenie kryzysu przyniesie otrzeźwienie - z drugiej jednak strony państwo będzie miało gotowych pałkarzy, w postaci świetnie uzbrojonej i dobrze zarabiających policjantów oraz kiboli i nacjonalistów. Dla lewicy społecznej idą bardzo trudne czasy.

Pałkarze będą się

Pałkarze będą się koncentrować na lewicy kulturowej, bo atakowanie lewicy społecznej by przyniosło zbyt szybko otrzeźwienie.

Ci na lewicy kulturowej, którzy nie rozumieją jak bardzo istotne jest w tej chwili wzmocnienie lewicy społecznej, popełniają właśnie samobójstwo i jeszcze o tym nie wiedzą.

ale w jakim sensie te

ale w jakim sensie te kwestie są kulturowe? To była walka o władzę pomiędzy autorytarną prawicą i autorytarną lewicą, gdzie obie popełniały zbrodnie. Można na te kwestie patrzeć z kulturowego punktu widzenia, można i ze społecznego, także i dzisiaj, jak się popatrzy do czego prawica używa tej swojej ideologii (której elementem jest zideologizowana i zafałszowana historia)

bardzo ladnie powiedziane,

bardzo ladnie powiedziane, trzeba by jeszcze chyba tylko definicje "lewicy kulturowej" podac bo niekotrzy chyba mysla ze chodzi tylko i wylacznie o parlamentarna. natomiast wg mnie tyczy sie to rowniez tzw ekologow, ngo'sow niektorych, dzialaczy lgbt (czy jak to sie tam pisze) i innych ktorzy zajmujac sie pierdolami - tak uwazam ze sa to pierdoly - pomijaja najwazniejsza rzecz wg mnie, czyli to, ze przede wszystkim idzie o gospodarke i spoleczenstwo.

Dzialacze fetyszysci, robiacy dla samego robienia i lewico kulturowa/kanapowa - idz popelnic samobojstwo juz! teraz. Dziekuje.

Znaczy przede wszystkim

Znaczy przede wszystkim lewica średnio kojarzy się większości ludzi z jakimkolwiek programem gospodarczym. Cytat z kibice.net:
"chyba, że chodzi ci o lewicowość w sensie gospodarczym.
tylko, że wśród szeroko rozumianej prawicy ma to znaczenie drugorzędne w sensie jeden jest za liberalizmem, inny za korporacjonizmem, a jeszcze inny za syndykalizmem."
Lewica kojarzy się ludziom z gejami, paradami równości, Joanną Senyszyn i PRL-em.

prawica syndykalistyczna

Jak prawicowiec może być syndykalistą,syndykalizm z gruntu jest lewicowy

Znam wielu ludzi ze swojego bloku, kiedy rozmowa np. podczas spotkań wspólnoty schodzi na polityke i rozmawia się np. o lewicy.Pierwsze zdanie brzmi SLD to nie lewica,albo sld to pseudolewica.Ludzie dodają potem bo lewica to: równośc ,sprawiedliwość,solidarność z innymi

Wielu ludzi daje się

Wielu ludzi daje się łapać na lep pamiątkowej martyrologii, ale jeszcze więcej jest zainteresowanych realnymi problemami życiowymi. A na te problemy odpowiedzieć może tylko lewica.

A tak zupełnie przy okazji, jeśli mówimy o sąsiadach, to mój sąsiad ostatnio mówił, że trzeba nowego Feliksa Dzierżyńskiego, żeby się rozprawić z elitami :) Rozumiem jego emocje, choć nie popieram treści jego wypowiedzi.

Primo de Rivera na jednym z

Primo de Rivera na jednym z nacjonalistycznych portali (adresu nie podaję, bo po co?) jest określany jako "narodowy syndykalista".

chyba syn, bo jego tatuś

chyba syn, bo jego tatuś był hrabią, generałem i dyktatorem - "klasa robotnicza" według prawicy ;)

Żeby było jasne, chodzi o

Żeby było jasne, chodzi o to, by położyć akcent na to co jest naprawdę istotne. Czyli nie na to, że Mucha nazywa się "ministrą", bo chuj mnie obchodzi co się dzieje w rządzie i czy jest równouprawnienie wśród elit, bo elity jako całość mają zostać rozwiązane.

Interesuje mnie za to los ludzi pracy. Więc kwestia równości płac jak najbardziej i braku dyskryminacji pracowników w miejscu pracy jak najbardziej. Chodzi np. o to, by były bronione bardzo konkretne i materialne sprawy: np. prawo do dziedziczenia po partnerze, czy odwiedzania go/jej w szpitalu, czy podejmowania decyzji w razie utraty przytomności. Czyli nie końcówki gramatyczne i rozważania genderowe intelektualnych elit, ale materialne prawa pracowników.

Ponieważ prawica nie ma programu gospodarczego (jak trafnie ktoś to ujął powyżej), przejęcie przez nią władzy nie zmieniłoby dokładnie nic w dziedzinie rzeczywistych problemów gospodarczych, które nękają społeczeństwo. Jeśli już, to kwestie kulturowe by były pretekstem do zwalczania lewicy społecznej, co by oznaczało, że system kapitalistycznego wyzysku uzyska nowego faszystowskiego sojusznika (jak zawsze zresztą).

Tylko że obydwa wątki są

Tylko że obydwa wątki są jak najbardziej zbieżne. Język (zakres pojęć) w pewien sposób determinuje świadomość. Również przekaz codziennej papki medialnej jakoś na "normalnych" ludzi wpływa - stąd jeżeli na świeczniku "równouprawnienie" będzie jako-tako przestrzegane, to łatwiej zakorzeni się w głowach normalsów.

Reformizm ma swoje

Reformizm ma swoje osiągnięcia, ale od 1700 r. wciąż nie nakarmił głodnych i nie wyleczył chorych.
Oczywiście jeśli w danym społeczeństwie pokutuje kult elyty, to jej zachowania rzutują na maluczkich. Naszym celem, jak ja go rozumiem, jest przełamywać te giętkie karki i upowszechniać egalitaryzm, humanizm, racjonalizm. Np. rozpierdalając schematy, zabobony i fobie. I nie "kobietami na traktorach" tylko kobietami (homoseksualistami/-tkami, itd.) na barykadach!

Y., podrzuć mail na priva (najlepiej z pubkeyem/personal certem), to Ci podeślę jakieś drop-in replacementy do tej zasranej ReCaptchy, może coś wybierzecie. Będę o to trollował co koment, we do not forget :)

Jak KMP to podsumowało

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.