Ochrona danych osobowych nie obowiązuje KK

Kraj | Klerykalizm

Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zaniedbał swoje obowiązki, bo zlekceważył zawiadomienie osoby, która chciała usunąć swoje dane z ksiąg parafialnych - taki jest wyrok w pierwszym takim procesie w Polsce. Jak twierdził GIODO, według ustaleń z Episkopatem Polski nie zajmuje się takimi sprawami a proboszczowie nie usuwają z ksiąg danych dotyczących okresu, kiedy dana osoba należała do Kościoła.

Śląski prawnik Robert Binias dziewięć lat temu dokonał apostazji i wystąpił z Kościoła katolickiego. Domaga się teraz usunięcia swoich danych z ksiąg parafialnych. - W roku 1992, od razu po tym, jak skończyłem 18 lat, wypisałem się z Kościoła. Byłem u księdza, zrobiłem to na ich zasadach. Po paru latach udałem się do parafii swojego chrztu i okazało się, że figuruję w księgach i jestem pełnoprawnym katolikiem - mówi.

Po wypisaniu się, jak mówi, po raz kolejny, chciał usunąć swoje dane osobowe. Zwrócił się o usunięcie swoich danych z ksiąg parafialnych, jednak GIODO odmówił zajęcia się jego sprawą. Złożył w sądzie sprawę przeciw Inspektorowi. Dziś miał miejsce proces, który jest pierwszą taką rozprawą w Polsce. Powiadomił nas o niej czytelnik serwisu Alert24.

Problemem jest to, że w wypadku ksiąg parafialnych GIODO stosuje wypracowaną na spółkę z episkopatem wykładnię. Kościół nie może przetwarzać danych osób, które z niego wystąpiły, natomiast nie usuwa danych z czasów, kiedy osoba do niego należała.

- Efekt wystąpienia z Kościoła katolickiego lub jakiegokolwiek innego Kościoła czy związku wyznaniowego ma wpływ na możliwości przetwarzania danych osobowych. Jeśli wystąpienie z Kościoła danej osoby jest faktem, to Kościół ten utracił możliwość dalszego przetwarzania jej danych. Jest zobowiązany do tego, by w odpowiednich bazach danych, którymi zarządza, umieścić informację, że taka osoba nie jest już członkiem wspólnoty - informował inspektor. Oznacza to, że dane apostaty nie mogą być dalej przez ten Kościół wykorzystywane.

- Ten człowiek nie może jednak żądać wycofania danych dotyczących okresu jego przynależności do Kościoła - dodawał Inspektor. To właśnie stanowi punkt sporu. - Polska jest jedynym krajem członkowskim Unii Europejskiej, w którym ustawa o ochronie danych osobowych ograniczyła jurysdykcję organu ds. danych osobowych wobec kościołów - mówi Robert Binias, prawnik będący stroną w procesie. Dodaje, że walczy o zwiększenie uprawnień GIODO "wbrew jemu samemu".

Za: http://www.alert24.pl/alert24/1,84880,10776278,Wystapil_z_Kosciola__chce...

Ehh i co ?Może mu jeszcze

Ehh i co ?Może mu jeszcze KK przysyła sms z ofertą kredytu? albo dzwoni i zaprasza na prezentacje garnków?
Zajmijcie się takimi sprawami a nie jakimiś bzdetami... Wypisał się i chuj. A do mnie co dwa dni dzwonią bo albo garnki sprzedają, albo kredyt z banku, albo jeszcze telefon chcą mi dać "za darmo"...

Krzyż do kościoła!

Ciekawe czy będziesz taki "oburzony", jak się okaże, że pod koniec życia masz do zostawienia spory spadek i dowiesz się, że każdy watykański ksiądz ma wgląd w Twoją dokumentację medyczną! No chyba, że będziesz wdzięczny, że przy okazji zaproponuje on modlitwę w intencji Twojego zdrowia a zaraz potem zainkasuje sowitą pensyjkę od skarbu państwa wbrew porozumieniu z episkopatem. Albo, jak Twoje dzieci nie będą mogły otrzymać ochrony na mocy watykańskiego Crimen sollicitationis.

"a nie jakimiś bzdetami"

Bzdety mówisz? Może i masz rację, ale wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach i klechom należy się bacznie przyglądać. Oni nie zapomnieli swej uprzywilejowanej pozycji na przestrzeni stuleci, nie mniej wątpliwości - przy nadarzającej się okazji chętnie spróbują do niej powrócić.

Tak, dokładnie. Ks. Antek z

Tak, dokładnie. Ks. Antek z Pcimia dalej ma w pamięci jak to 600 lat temu mógł bezkarnie rabować, plądrować, mordować i gwałcić.

Czy coś sie zmieniło???

Bawi Cię to? Myślisz, że coś się zmieniło? Nadal RABUJA (choćby decyzje komisji majątkowej, nielegalne opłaty na cmentarzach), PLĄDRUJĄ (sprawa szkoły salezjanów w Poznaniu), MORDUJĄ (KK to największa mafia czerpiąca zyski z grup przestępczych, pornografii i produkcji ... prezerwatyw)i GWAŁCĄ (tu chyba nic nie muszę pisać)!

Dziedziczenie majątków to feudalizm

więc raczej nie planuję niczego gromadzić i przekazywać małym szlachciankom i szlacicom - w przeciwienstwie do niektórych anarchistów.

Nie wiem czy przedmówcy

Nie wiem czy przedmówcy atakujący KK już się z niego wypisali, czy mówią tylko teoretycznie, wciąż wspierając „zbrodniczą organizację” swoim członkostwem ;-) Ja się wypisałem, a mimo to mam trochę inne zdanie na ww. temat.

Przede wszystkim, kościelne rejestry zawierają informacje o faktach, kościelnych wydarzeniach które miały miejsce. Jest informacja o chrzcie, bierzmowaniu, ślubie (kościelnym), pogrzebie itp. A także o wypisaniu się z Kościoła. Opuszczenie organizacji wyznaniowej w wyniku dobrowolnej decyzji (rzadkie), wyrzucenia (super rzadkie!) lub śmierci (powszechne), nie neguje naszych „osiągnięć” z czasu gdy w niej byliśmy. Nie zaciera wydarzeń, by tak rzec, historycznych. Po wypisie nie stajemy się „nigdy nieochrzczeni”, nasz ślub kościelny nie przestaje być ważny — w oczach Kościoła nie zostajemy kawalerami ani rozwodnikami. Nie traci mocy nic, w czym mieliśmy swój udział jako katolicy np. chrzest naszych chrzestnych.

Jak to pogodzić z chęcią zatarcia śladów w kościelnych księgach? I w jakich zapisach? Tylko naszych czy też np. naszej żony? A jeśli i tam, to z kim wzięła ślub kościelny? (jeśli wzięła). A może i naszych chrześniaków? A jeśli tak, to kto jest ich chrzestnym tatusiem lub mamusią? Jeśli chcemy wymazać zapisy z ksiąg, to teoretycznie moglibyśmy się nawrócić i żądać ponownego chrztu, ponownego ślubu (jako całkowicie nowi wierni) i tak dalej. Mnie, ateiście, jest obojętne czy ktoś ma chrzest czy nie, czy ma jedną „kościelną” żonę czy pięć. Rozumiem jednak, że dla Kościoła udzielającego „świadczeń jednorazowych”, to ma znaczenie. Wymazywanie faktów historycznych, szczególnie dotyczących więcej niż jednej osoby, jest po prostu nielogiczne. To nie jest rejestr skazanych, historii się nie zatrze...

Kościół nie może natomiast przetwarzać tych danych, de facto już archiwalnych, a szczególnie zaliczać nas nadal do swoich członków (cytuję: „okazało się, że figuruję w księgach i jestem pełnoprawnym katolikiem”). To o tyle dziwne, że formalnym potwierdzeniem apostazji jest właśnie wypis z kościelnej księgi (ochrzczonych) z zawartą w niej informacją o wystąpieniu z Kościoła!

PS.
Czy rezygnując z obywatelstwa żądamy zatarcia danych o nas w kraju urodzenia? Czy kończąc służbę wojskową żądamy zatarcia danych o jej przebiegu? Czy rezygnując z pracy żądamy zatarcia wszelkich informacji w księgowości firmy? To podobne problemy.

PS. II
Jeśli ktoś nie lubi Kościoła albo nie wierzy, niech się wypisuje i po kłopocie. Sumienie czystsze :-)

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.