Oświadczenie środowiska bojowych antyfaszystów w sprawie "mowy nienawiści"
Oświadczenie środowiska bojowych antyfaszystów w sprawie oskarżeń o "mowę nienawiści" i nieuzasadnione używanie przemocy.
Po wydarzeniach 11.11 na łamach neoliberalnych mediów (w szczególności Gazety Wyborczej) pojawiły się artykuły i wątki dyskredytujące niektóre aspekty antyfaszystowskich blokad i wydarzeń im towarzyszących - w szczególności dotyczące stosowania przemocy wobec uczestników „marszu niepodległości”. Seweryn Blumasztajn, podczas konferencji, która odbyła się w dniu 15.11.10 powiedział min.: „Nie można było odróżnić, kto jest z Antify (…), a kto jest kibolem. Chciałbym wam uświadomić, że jak kształtuje się ludzi do bicia, to z tego rodzą się problemy.”
Jako Antifa nie byliśmy członkami Porozumienia 11.11, co nie oznacza, że nie mieliśmy kontaktu z osobami odpowiedzialnymi za organizację blokad, na których się pojawiliśmy licznymi grupami. Jasnym było od początku, że „marsz niepodległości” będzie liczny i przez to niebezpieczny. Od pierwszych chwil zauważyć też można było, że na blokadach obecni byli ludzie, którzy zupełnie nie przygotowani byli na ewentualny atak- rodziny z dziećmi, osoby starsze, lub bardzo młode. Od samego początku, na wszystkich trzech blokadach policja ustawiała się również frontem do blokujących, co oznaczało pełną gotowość do ataku.
Wszystkie blokady w mniejszym lub większym stopniu zaatakowane zostały przez grupy faszystów. W sytuacji kompletnego zignorowania tych ataków przez policję nasze grupy przyjmowały na siebie pierwsze uderzenia i ruszały z kontratakiem, zazwyczaj będąc wtedy atakowanymi przez policję (tak jak na blokadzie na ulicy Podwale, Miodowej jak i później na Browarnej). To my przyjmowaliśmy na siebie kamienie, śmietniki czy kije a później pałki i gaz pieprzowy, oczywiście nie będąc dłużnymi zarówno faszystom jak i policji. Twierdzimy, że gdyby nie my, wszystkie te nieprzyjemności przytrafiłyby się większej liczbie osób biorących udział w blokadach, często nie przygotowanych na fizyczną konfrontację, a co za tym idzie bardziej podatnym na utratę zdrowia lub życia. Czy gdyby faszyści obrzucali kamieniami nie nas, a pana Blumsztajna, miałby on w dalszym czasie trudności w odróżnieniu antify od faszystów?
Jednocześnie potępiamy posunięcia niektórych członków Porozumienia 11 Listopada, które możemy usłyszeć w radiu Tok FM i przeczytać w stołecznej Gazecie Wyborczej- czyli przeprosiny za „mowę nienawiści”, która rzekomo miała płynąć z głośników ustawionych na blokadzie. Uważamy takie kroki za rozbijanie ruchu antyfaszystowskiego i w istocie ugięcie się pod argumentami przedstawicieli „marszu niepodległości”. Kilka tysięcy ludzi (od 3 do 5), które zgromadziły się by zablokować faszystów dowiedziało się między innymi od przedstawicieli Porozumienia 11 Listopada, że ich protest był przepełniony nienawiścią i z tego tytułu niewłaściwy. Właśnie ten protest, który wyszedł naprzeciw ludziom którzy w ten sam dzień rzucali kamieniami, atakowali drzewcami od flag, a gdy ich działania okazały się nieskuteczne, wysłali dwóch swoich sprzymierzeńców z ciężkimi ranami kłutymi na stół operacyjny (pretekstem była przynależność ofiar do grupy kibiców Polonii Warszawa, nożownikami byli Legioniści). A wszystko to pod ochroną uzbrojonych po zęby gliniarzy (stosujących wobec protestujących pałki, tarcze i gaz pieprzowy).
W takich okolicznościach za współwinnych zajść uznani zostają członkowie Antify. Dodatkowo część koalicjantów 11 Listopada ulega tym wpływom i podchwyca retorykę wspólną mainstreamowym mediom i reprezentantom „marszu niepodległości” takim jak Korwin-Mikke czy Ziemkiewicz. Uznajemy to za atak na nas i podkopywanie ruchu antyfaszystowskiego, który jak 11.11 w Warszawie się okazało ma duży potencjał.
Tym samym oświadczamy, że wbrew policji i neoliberalnym mediom starającym się na nas naciskać, będziemy dalej prowadzić swoje działania przeciwko skrajnej prawicy przełamując państwowy monopol na przemoc, jeżeli uznamy to za słuszne i skuteczne (tak jak 11.11). Nie wierzymy w mit „demokratycznego społeczeństwa”, jaki serwują nam politycy i media pokroju Gazety Wyborczej. Problemy dotykające nas na co dzień mają źródła u podstaw tego systemu, a nie są jedynie jego wynaturzeniami, my będziemy stawać im czynny opór. Jak widać po 11.11.10 ultraprawica (i postulowane przez nią elementy silnego państwa, w tym wypadku policja) nie jest zagrożeniem jedynie dla wąskich grup kontrkulturowych, czy imigranckich, ale także wobec każdego, kto swoje odmienne na jej temat zdanie próbuje manifestować w przestrzeni publicznej. Apelujemy o wsparcie i prowadzenie bojowych działań antyfaszystowskich i antysystemowych. Do zobaczenia na ulicach!
http://antifa.bzzz.net/site/index.php?option=com_content&task=view&id=22...