Prowokowanie pogromów

Kraj | Historia | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Poniżej przytaczamy konspiracyjny Biuletyn Informacyjny z 29 marca 1940 roku ukazujący poczynania polskich narodowców w okupowanej Warszawie.

Poczynając od drugiego dnia Świąt Wielkanocnych poszczególne dzielnice i ulice Warszawy są codzienną widownią zajść antyżydowskich. Dzieci i wyrostki (od 9 do 14 lat) oraz różne pojedyncze podejrzane indywidua wybijając szyby, inicjują grabieże sklepów, biją do krwi przechodzących Żydów. Władze niemieckie nie reagują. Policja polska bez skutku usiłuje opanować sytuację. Na Marszałkowskiej i Woli stwierdzono filmowanie zajść przez Niemców. Mamy do czynienia z typową robotą agentów niemieckich. Wyzyskując polski antysemityzm oraz słabe wyrobienie mas polskich - akcja ta ma na celu: a - odwrócenie uwagi mas od okupantów, b - "sublimowanie" nagromadzonej nienawiści do Niemców przez przerzucenie jej na Żydów, c - poderwanie sympatii propolskich w krajach alianckich i w USA, d - rozbicie frontu antyniemieckiego w kraju na wzajemnie zwalczające się grupy.

Agenturą niemiecką, realizującą powyższe cele jest część Falangi, która od dłuższego czasu usiłuje stać się zaczątkiem polskiej partii narodowo-socjalistycznej. Kierownik - Andrzej Świetlicki, organizator bojówek oenerowskich, płatny agent niemiecki. Patronowie: ksiądz Trzeciak, patologiczny antysemita oraz b. prof. Uniw. Warszaw. Cybichowski, znany z procesu o łapówki egzaminacyjne na wydziale prawa. Zarówno sama "akcja", jak i użycie do niej "komórek" dziecięcych i młodzieżowych - nie wymagają omówień z punktu widzenia moralności i polskiej racji stanu. Zalecamy odbiorcom "Biuletynu Informacyjnego": I - naświetlenie zagadnienia w najszerszych warstwach społeczeństwa, II - reagowanie na ulicach przeciwko wybrykom dzieci i młodzieży.

Część prawicowych historyków stara się stworzyć wrażenie, że polską prawicę przedwojenną stanowili narodowcy, którzy walczyli na równi z Hitlerem jak i Stalinem. Tutaj mamy jednak do czynienia z ewidentną działalnością na korzyść nazistów podjętą przez środowisko RNR Falangi, konkretniej chodzi o Cybichowskiego (na zdjęciu), który przed wojną był jednym z ideologów tego środowiska jak i lidera warszawskich struktur Falangi.

O tym narodowcy i szeroko pojęta prawica wspominają niechętnie.

https://cia.media.pl/pogrom_wielkanocny

Narodowiec nie nazista, ale

Narodowiec nie nazista, ale też zjeb.

Całe to środowisko

NOR-

Narodowa Organizacja Radykalna – organizacja utworzona w październiku 1939. Organizacja ta stawiała na współpracę z Niemcami, popierana była przez administrację wojskową i wywiad wojskowy (Abwehrę). Odpowiedzialna była m.in. za tzw. pogrom wielkanocny w 1940 r. Po przejęciu władzy przez cywilną administrację Generalnego Gubernatorstwa, została zlikwidowana przez gestapo w sierpniu 1940 roku.
NOR powiązana była z takimi organizacjami jak GOJ (Gospodarczo Organizujmy Jedność, antysemicki związek kupców i rzemieślników) i Atak (bojówka NOR, zlikwidowana w 1940 r.).
Pisma NOR - "Odrodzenie" i "Pochodnie". Główni działacze: Andrzej Świetlicki, Erazm Samborski, ksiądz Stanisław Trzeciak (po Pogromie wielkanocnym zerwał z organizacją wszelkie kontakty), Stanisław Brochwicz vel Brohwicz, A. Cerchy, R. Podgórski, Władysław Studnicki, Zygmunt Cybichowski, Jerzy Cybichowski, Tadeusz Lipkowski , Wojciech Kwasieborski.

Andrzej Świetlicki-

Przed II wojną światową działacz Narodowej Partii Robotniczej, a następnie Ruchu Narodowo-Radykalnego Falanga, gdzie był bliskim współpracownikiem Bolesława Piaseckiego.
W październiku 1939 został jednym z założycieli i przywódcą Narodowej Organizacji Radykalnej, organizacji stawiającej na współpracę z hitlerowcami i odpowiedzialnej za zajścia antyżydowskie, m.in. tzw. Pogrom wielkanocny w 1940.

Stanisław Brochwicz
Czasami warto przypomnieć ciemne strony naszej historii, jak choćby postać Stanisława Brochwicza vel Stanislawa von Brauchitsch., dziennikarza urodzonego w 1910 roku, germanofila, prawdopodobnie już przed wojną zwerbowanego przez wywiad niemiecki. Pierwsze artykuły na temat Niemiec Brochwicz opublikował w 1934 roku. Relacje zamieszczał m.in. w „Polsce Zbrojnej” oraz w audycjach Polskiego Radia. Jako stypendysta Funduszu Kultury Narodowej wyjeżdżał kilkakrotnie do Niemiec, Włoch i Austrii. W czerwcu 1939 roku został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa i osadzony najpierw w Warszawie, następnie już w trakcie kampanii wrześniowej w Brześciu, gdzie sąd polowy skazał go na karę śmierci. Wyrok nie został wykonany ponieważ Brześć został zajęty przez wojska niemieckie, dzięki czemu Brochwicz odzyskał wolność. Po uwolnieniu Stanisław Brochwicz pojawia się w Warszawie, gdzie m.in. kierował fabryką włókienniczą na Woli, skąd został zwolniony za nadużycia i był nawet – jak donosił konspiracyjny „Biuletyn Informacyjny” - przez miesiąc aresztowany, a następnie pracował w Głównym Urzędzie Propagandy w Krakowie. Był stałym współpracownikiem prasy „gadzinowej” i autorem wspomnień, głównie szkalujących przedwojennych polskich polityków oraz prowadzaną przez nich politykę, ze szczególnym uwzględnieniem min. Józefa Becka

Zostały one opublikowane jako III tom tzw. serii warszawskiej, wydawanej przez „Wydawnictwo Nowoczesne”, mieszczące się na ul. Marszałkowskiej 3. W ramach tej serii wydawano takie „dzieła” jak „Uwaga, uwaga! Podajemy komunikat wojenny”, „Zdradzeni i zaprzedani. Jak oszukano naród polski”, „Zbrodniarze ludzkości. Wielka zdrada Anglii wobec narodów Europy”.
Książka Stanisława Brochwicza wydana w 1940 roku, nosiła tytuł „Bohaterowie czy zdrajcy? Wspomnienia więźnia politycznego”. Autor opisał w niej swoje przeżycia z lat 1934 – 1939. Cała pierwsza część została poświęcona fascynacji autora III Rzeszą Atmosfera pracy, rozmach, formy, postawa społeczeństwa, duch narodowy – wszystko, dosłownie wszystko co wówczas w Niemczech widziałem, wzbudzało we mnie uznanie. Powróciłem do kraju pod niebywale silnym wrażeniem jakie wywarł na mnie narodowy socjalizm. Osobą Adolfa Hitlera byłem po prostu zafascynowany.
Brochwicz opisał nie tylko swoją działalność przedwojenną, polegającą m.in. na przekonywaniu znajomych oficerów WP, że polityka Józefa Becka i marszałka Edwarda Rydza – Śmigłego doprowadzi Polskę do sądu historii. Dalej znajdujemy opis aresztowania i przesłuchań przez oficerów kontrwywiadu. Autor wspomnień oraz jego współwięźniowie byli katowani przez polskich policjantów i wojskowych. Dramatyczne sceny mordowania aresztowanych Niemców, tylko za to że byli Niemcami zajmują w książce sporo miejsca. Jak podsumował jego wspomnienia przedwojenny dziennikarz i żołnierz konspiracji Wacław Zagórski wedle autora zdrajcami są ci wszyscy Polacy, którzy odrzucali słuszne żądania Hitlera, uniemożliwili mu zapewnienie Polsce szczęścia i dobrobytu w nowej narodowo – socjalistycznej Europie i zmusili go do wojny. Prawdziwymi bohaterami i patriotami są ci, którzy zrozumieli szlachetne intencje Führera i wbrew otumanionej przez zdrajców większości społeczeństwa usiłowali mu dopomóc w realizacji jego wielkich i szlachetnych planów.

Dnia 27 marca 1940 r. - Zajścia antyżydowskie nie skończyły się, wczoraj, dziś znowu te same bandy w różnych okolicach miasta grabiły sklepy. Bandzie zupełnie małych chłopców przewodził podobno jakiś starszy młodzieniec, student czy coś w tym rodzaju. Niektórzy z obserwatorów tych wypadków twierdzą, że widzieli w pobliżu auto niemieckie, obserwujące przebieg awantur. Podobno organizatorem tych band jest jakieś wyspecjalizowane w akcji antysemickiej stowarzyszenie "Atak", zupełnie wyraźnie zresztą faworyzowane przez Niemców, jak świadczą napisy na kolportowanych przez nie tabliczkach dla sklepów, wzywających do bojkotowania Żydów.

Dnia 28 marca 1940 r. - Sprawa, która wysunęła się teraz w Warszawie na plan pierwszy, to sprawa zajść antyżydowskich. Rozwinęły się one w wielkich rozmiarach, tak że ludność żydowska żyje znów w strachu i w głównych dzielnicach żydowskich boi się pokazywać na ulicy. Rabowane są zwłaszcza sklepy - wybijane szyby, niszczone urządzenia, a przede wszystkim grabione towary; ale obok nich ofiarą napadów padają i mieszkania, tym częściej zaś przechodnie, którzy, rozpoznawani po opaskach, są bici i obrabowywani. Wszystkiego tego dokonywają bandy włóczące się po całym mieście, zarówno w dzielnicach żydowskich, jak i w śródmieściu: na Franciszkańskiej, na Lesznie, na Marszałkowskiej, na Powiślu, na Pradze. Bandy dochodzą do siły 500 ludzi, przeważnie młodych wyrostków i różnych szumowin. Inscenizowanie tych zajść przez Niemców staje się coraz wyraźniejsze. Powszechnie obserwowane jest robienie przez Niemców, wcale się z tym nie kryjących, zdjęć fotograficznych i filmowych; zdarza się, że z początku przyjeżdża auto niemieckie, wychodzą z niego operatorzy filmowi i potem dopiero zjawia się tłum rabusiów. Do udziału w akcji wzięto też polskich policjantów: podobno w jakimś punkcie policjant kazał otworzyć zamknięty sklep, po czym zwrócił się do czekającego tłumu, aby brać co się chce; w każdym razie nie zdarzyło się, aby gdziekolwiek policja interweniowała. Tak samo zresztą policja niemiecka przygląda się spokojnie akcji: tłum z jakichś 500 osób, kierując się na Pragę, przeszedł spokojnie koło pałacu Blanka, siedziby niemieckiego prezydenta Warszawy [...]. Wypadki te zresztą odbywają się nie tylko w Warszawie, ale i różnych miastach prowincjonalnych.

Dnia 29 marca 1940 r. - Jeden ciąg wypadków - to zajścia antyżydowskie. Trwają one dalej i przybierają coraz groźniejsze rozmiary. Sklepy w dzielnicach żydowskich są porozbijane na miazgę - tak że trudno się zorientować, że w ogóle w tym miejscu był sklep. Jest wielu poranionych, są podobno i zabici - w każdym razie jest zabity jakiś chłopiec-chrześcijanin z grupy napastników, ugodzony kamieniem gdzieś na Franciszkańskiej czy Bonifraterskiej. Gmina Żydowska była przez kilka godzin oblegana przez ogromny tłum, tak że pracownicy gminy mogli wyjść z jej biur dopiero pod opieką żandarmów niemieckich. Tak więc działanie Niemców jako obrońców Żydów przed polską ludnością chrześcijańską już się zaczęło. Także w innych miejscach były podobno wypadki wystąpień niemieckich przeciw bandom przez nich samych zorganizowanym - wystąpień połączonych z niemiłosiernym biciem. I te wystąpienia były fotografowane - jako akcja Niemców w obronie ładu (policjanci polscy w paru, rzadkich zresztą wypadkach, gdy chcieli interweniować, byli pobici przez niemieckich policjantów, przeważnie co prawda policja okazywała dla "pogromców Żydów" całą swą sympatię )".

Naoczny świadek pogromu wielkanocnego złożył po latach w Palestynie zeznanie: "Pogrom dokonany na Żydach w Warszawie w dniach świąt Pesach, trwał około 8 dni. Pogromu dokonał tłum chuliganów, którego liczebność dochodziła do tysiąca. Na ulicach pojawili się nagle. Nikt ich razem nie widział ani przedtem, ani potem. Byli to prawdopodobnie lekkomyślni i nieodpowiedzialni młodzi ludzie, którzy zeszli się specjalnie w tym celu ze wszystkich ulic miasta... W większości wypadków działali sami, ale zdarzało się również, że niemieccy żołnierze przyłączali się do tych ekscesów".

Pod datą 27 marca 1940 r. Ringelblum notuje: "Mówią, że wystąpiono przeciwko smutnym wydarzeniom. W Krakowie wypadki te trwały cały dzień. Interweniowano u dowódcy SS Krugera, i dzięki temu ukrócono ekscesy. Aresztowano niejakiego Puławskiego, który miał pono coś wspólnego z tymi zajściami".

W listopadzie 1940 roku Niemcy na trwałe powstrzymali możliwość ponawiania się awantur ulicznych, warszawskie getto zostało zamknięte.

Wspomina niechętnie bo po

Wspomina niechętnie bo po co wspominać jakieś popieprza? Z podobnych powodów lewica niechętnie wspomina Pol Pota.

Pol Pot też nacjonalista:P

Pol Pot też nacjonalista:P

i kapitalista, katolik

i kapitalista, katolik

przede wszystkim jednak

przede wszystkim jednak komunista

W którym miejscu Pol Pot

W którym miejscu Pol Pot stosował doktrynę Marksa, Lenina, czy nawet Stalina? Niszcząc miasta i deindustrializując kraj? Pol Pot nie był nawet stalinistą, więc nie przesadzajmy.

To może Hitler to

To może Hitler to socjalista? Pol-Pot komunista, ale narodowy.

POL POT

był zafascynowany volkizmem, w Paryżu czytał przekład niemieckich publikacji volkistowskich

no nie wiem, czy "przede

no nie wiem, czy "przede wszystkim" skoro Czerwoni Khmerzy mieli wsparcie USA w konflikcie z Wietnamem
połączyli nacjonalizm i autorytarny komunizm, z czego wyszła jeszcze gorsza hybryda niż obie te rzeczy osobno

no i patrząc po

no i patrząc po komentarzach to właśnie o to mi chodziło, wszystko spoko dopóki jakiś komunista nie narobi gnoju na cały świat, to się przerzuca chłopa na drugą stronę. standardowa retoryka. narodowcy twierdzą, że hitler był socjalistą, komuniści, że stalin czsy reszta czerwonej drużyny narodowcami/kapitalistami.

pitu pitu, Kropotkin pisał

pitu pitu, Kropotkin pisał o marksistach, ze są zwolennikami kapitalizmu panstwowego jeszcze w XIX wieku, na długo przed tym jak narobili syfu :)

"kapitalistą" jednak nikt nie nazywa Stalina ani Pol Pota :))) w ogóle nie rozumiesz co to słowo znaczy
nacjonalistą był na pewno, tak samo jak stalinistą

oburzaj się oburzaj, prawda

oburzaj się oburzaj, prawda w oczy kole

ja się z ciebie śmieje nie

ja się z ciebie śmieje nie oburzam :) nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz pojęcia

Faszyzm w II RP

W Polsce dojście do władzy Mussoliniego, zostało przyjęte z sympatią i entuzjazmem, szczególnie w środowiskach nacjonalistycznych i monarchistycznych, co wynikało ze zbieżności idei politycznych pomiędzy faszyzmem a nacjonalistami i monarchistami np.antyparlamentaryzm, nacjonalizm, idea rządów elity, hierarchiczność, korporacjonizm , u monarchistów przechodząca w przekonanie, iż faszyzm powstał jako ruch w obronie monarchii i dla wzmocnienia jej suwerenności. Powstają organizacje działające na styku obozów narodowego i monarchistycznego: działające od XI 1922 do stycznia 1924 Pogotowie Patriotów Polskich* (inż. Jan Pękosławski, płk. Witold Gorczyński, gen. Jan Wroczyński, ks. Czesław Oraczewski), które proponowało premierowi rządu Chjeno-Piasta, W. Witosowi, przeprowadzenie antyparlamentarnego zamachu stanu, Obóz Monarchistów Polskich (Szymon Dzierzgowski, Mirosław Obiezierski, Henryk Olszewski), którego organ Pro Patria, nosił przez kilka lat podtytuł organ inteligencji monarchistycznej i faszystowskiej. Zakon Faszystów, Związek Faszystów Polskich (1926) z siedzibą w Poznaniu, który używał także nazwy: Związek Lechitów-Faszystów Rzeczypospolitej Polskiej, utworzone VII 1926, na bazie powstałego IV 1926 pisma Faszysta Polski,Stronnictwo Faszystów Polskich (Antoni Starodworski, Władysław de Vitt, Wacław Zaremba).

Najszerszy oddźwięk znalazł faszyzm bez wątpienia w obozie nacjonalistycznym w samym tylko przedziale czasowym 1 X 1922 do 1 III 1923, w jego półoficjalnym organie Gazecie Warszawskiej, opublikowanych zostało 60 bardzo przychylnych artykułów; pisano tam m.in., iż faszyzm jest przede wszystkim reakcją ducha narodowego przeciw międzynarodowemu socjalizmowi i bolszewizmowi , podobnie, w teoretycznym organie endecji , Myśl Narodowa przychylne faszyzmowi opinie w obozie narodowym urabiali, z jednej strony, włoski korespondent Myśli Narodowej nacjonalista i monarchista Egisto De Andreis, z drugiej zaś , czołowi polscy italianofile Stanisław Kozick i Władysław Jabłonowski , który zauważał, iż faszyzm obudził i podniecił w narodzie jego lepsze instynkty i uczucia: miłość ojczyzny, cześć dla wiary religijnej, poczucie rodzinne, zdolność ofiary i poświęcenia, umiłowanie pracy i ładu społecznego, świadomość konieczności dyscypliny i hierarchii w życiu państwowym, wreszcie dumę państwową, zarówno oni, jak i największy autorytet obozu narodowego Roman Dmowski, który wiosną 1926 przebywał w Rzymie, wiedzę o istocie i celach faszyzmu czerpali od swoich włoskich przyjaciół nacjonalistów E. Corradiniego, F. Coppoli , stąd też brało się ich przekonanie, iż faszyzm jest jedynie bardziej dynamiczną postacią i spełnieniem dążeń tradycyjnego nacjonalizmu; konsekwencją tego wrażenia było długo utrzymujące się (a wzmocnione jeszcze zawarciem przez Mussoliniego porozumienia z Watykanem) w obozie narodowym poczucie ogólnej wspólnoty celów i wartości z włoskim faszyzmem, naa gruncie tradycji łacińskiej, katolicyzmu, nacjonalizmu, antymasonizmu i antyparlamentaryzmu; swoją szczytową fazę osiągnęło ono 1926-31, wraz z utworzeniem Obozu Wielkiej Polski , który przejął pewne zewnętrzne cechy (struktura hierarchiczna, zastąpienie wyborów nominowaniem na funkcje, strój organizacyjny) partii faszystowskiej. Nie pozbawiony fascynacji dynamiką ruchu hitlerowskiego, ale świadomy zagrożenia ze strony Niemiec był stosunek polskich nacjonalistów do nazizmu.

Parafaszystowski charakter miały grupy nacjonalistyczne z lat 30. Stronnictwo Wielkiej Polski, działające w Poznaniu 4 III 1934 do 3 V 1934 pod przywództwem adwokata Michała Howorki , Obóz Narodowo-Radykalny (14 IV 1934 do 10 VII 1934), a zwłaszcza wyodrębniony po delegalizacji ONR, Ruch Narodowo Radykalny Falanga, pod wodzą Bolesława Piaseckiego zwani bepistami. Opublikowany 7 II 1937 zielony program Falangi rozwijał totalistyczną koncepcję państwa , ruch ten przyjął także faszystowską zasadę wodzostwa, totalizm ten był jednak moderowany uznawaniem nadrzędności katolicyzmu nad sferą polityki.W Obozie Narodowo-Radykalnym ABC, pojawiła się natomiast elitarystyczna koncepcja Senatu Rządzącego i zainteresowanie monarchią ogólnie rzecz biorąc, nurt narodowo-radykalny w Polsce najbliższy był takim parafaszystowskim ruchom na Zachodzie, jak belgijski Rex czy hiszpańska Falanga, a także rumuńskiemu Legionowi.

Do największych grup czysto faszystowskich w latach 30 należał założony 15 VIII 1933, zawieszony V 1935 i reaktywowany II 1937, Radykalny Ruch Uzdrowienia,wodzem owych liczących w pierwszej fazie działalności około 5500 błękitnych koszul był Józef Kowal-Lipiński .
RRU wydawał Front Polski Zbudzonej, miał też własny Centralny Związek Zawodowy Polski, w swoim programie ustrojowym nie odżegnywał się od demokracji parlamentarnej, ani nie wykluczał monarchii dziedzicznej; zdecydowanie odcinał się od wszystkich doktryn niechrześcijańskich, materialistycznych i neopogańskich.
Z RRU wyłoniły się działające od 1932 Stronnictwo Narodowo-Socjalistyczne Kazimierza Macka z siedzibą w Oświęcimiu, od 1933 Narodowo Socjalistyczna Partia Robotnicza Józefa Grałły i Władysława Kozielskiego, wydająca pisma Polska Karta i Błyskawica. W miejsce NSPR, rozwiązanej 13 VI 1934 przez Wydział Bezpieczeństwa Urzędu Wojewódzkiego, powstały 2 niezależne od siebie organizacje we IX 1934 Narodowo Społeczna Partia Radykalna zwolenników Grałły, wydająca Naszą Polskę, uznająca za rodaka tylko Polaka czystej krwi aryjsko-słowiańskiej, rozwiązana 25 II 1935 z powodu dokonanego przez jej członków napadu na stację kolejową w Gierałtowicach; oraz 1935 Narodowo Socjalistyczna Partia Miast i Wsi (wiśniowe koszule) Józefa Kojdera, dążąca do upaństwowienia wszystkich majątków, latyfundiów i całego przemysłu: jej hasłem było, Polacy nędzarze łączcie się przeciw obcym bogaczom, po aresztowaniu i skazaniu na 2 lata więzienia Grałły działacz NSPR, Alojzy Patrzak z Mikołowa, założył 28 IV 1935, z udziałem 20 osób Polską Partię Faszystowską, zmieniając potem jej nazwę na Polski Front Faszystowski; z NSPMiW wyłoniła się natomiast Polska Partia Narodowych Socjalistów Warta, założona przez oszusta finansowego, prezesa BKO Henryka Otto-Pawelskiego, która przyjęła za swój symbol słowiański kołomir, wyrażający krąg słońca zamykający zieleń pól naszych i krzyż, znak chrześcijański, obraz cierpienia ludu, okolony pękniętym łańcuchem kapitalizmu, jedynym ugrupowaniem tego typu, istniejącym poza Śląskiem i Zagłębiem, była utworzona w Warszawie 20 VI 1933 Partia Narodowych Socjalistów (zielone koszule); rodowód PNS sięga Narodowego Związku Robotniczego,; zalążkiem PNS był wydawany od VII 1932 miesięcznik Narodowy Socjalista, redagowany przez Fryderyka Fiałkiewicza, który został też prezesem partii; miała ona stosunkowo duży zasięg na bazie dawnego NZR w b. Kongresówce i w Wielkopolsce. Od XI 1937 działała neopogańska i postulującą dokonanie antykatolickiej rewolucji kulturalnej grupa Zadruga , która rozgłos zawdzięczała publicystyce, Jana Stachniuka.

* w skład Pogotowia Patriotów Polskich wchodzili członkowie monarchistyczno- faszystowskich organizacji np.Rycerze Orła Białego, Rycerze Monarchizmu,oraz faszyści ze Związku Faszystów

Neosanacyjny parafaszyzm

Obóz Zjednoczenia Narodowego (popularnie nazywany też Ozon) – organizacja polityczna tworzona na polecenie marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego od połowy 1936. Jej powstanie ogłosił płk dypl. Adam Koc w deklaracji ideowo-politycznej z 21 lutego 1937. Pomysłodawcą nazwy Obozu Zjednoczenia Narodowego był Ferdynand Goetel.

Organizacja ta była oskarżana o tendencje faszystowskie i antysemickie. Oznakami tego były m.in. fakty, iż Żydzi nie mogli być członkami organizacji oraz nawoływanie do bojkotu handlu żydowskiego.
OZN kierował początkowo płk Adam Koc, a następnie gen. Stanisław Skwarczyński.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.