Pyrrusowe zwycięstwa skrajnej prawicy

Antyfaszyzm | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Rozochociła się w ostatnich miesiącach nam uliczna prawica bojówkarska. Podczas gdy Uważam Rze oraz Rzeczpospolita pastwi się od wielu miesięcy nad jednym znalezionym  przez policję 11 listopada kastetem (który nie był z tego co mi wiadomo w użyciu) - dodajmy jednym na stu zatrzymanych prewencyjnie przez policję, "niezwykle groźnych" podobno niemieckich antifiarzy. Tymczasem nasi rodzimi bojówkarze prawicowi, na co już Rzepa jest zupełnie ślepa, posługują się znacznie bardziej "skutecznymi" narzędziami, jak siekiery i maczety. I mordują ludzi. Poniżej zdjęcie prawicowej bojówki z 11 listopada. Jeden z osobników trzyma nic innego jak toporek.


Maczety były w użyciu podczas ataku na armeńskiego boksera. Niedawno trafił do szpitala w stanie krytycznym po tym jak został zaatakowany przed jednym z białostockich pubów. Skrajnie prawicowa bojówka w ten sposób wzięła odwet za porażkę podczas poprzedniego ataku z maczetami, który udało się mu skutecznie odeprzeć (za co notabene został skazany w przeciwieństwie do napastników). W świąteczny poniedziałek, prawdopodobnie ta sama bojówka zaatakowała kilka osób pod hasłem "czyszczenia miasta z lewactwa". Jedna osoba nie przeżyła pobicia, kilka innych jest rannych od ataku nożem.

Nie jest tajemnicą związek części bojówkarzy z neonazistowskim ugrupowaniem Blood and Honour. Na wschodzie kraju ta organizacja jest szczególnie aktywna, choć była także obecna jawnie i bez skrępowania 11 listopada zarówno w Warszawie, jak i we Wrocławiu (na zdjęciu poniżej).


Może się wydawać, że tego rodzaju bojówki stanowią przede wszystkim problem lewicy, w tym zwłaszcza anarchistów. Naturalnie stanowią pewne zagrożenie i utrudnienie w codziennej działalności, choć zwykle, poza Białymstokiem, jak na razie nie dochodzi do tak makabrycznych ekscesów. Co najwyżej bojówka kilkunastu nastolatków, aby zdobyć pozycję w stadzie i udowodnić swoją przydatność dla "starszyzny", zaatakuje wracającego z demonstracji związkowca i ukradnie mu transparent, czy flagę, by potem tryumfalnie ogłosić to na forum (zob. też Prawicowi bojówkarze przeciwko związkowcom i strajkom)

Mimo to uważam, że znacznie większy problem stanowią, lub wkrótce zaczną stanowić ich własne bojówki dla samej prawicy. Jeśli myślą, że postronni ludzie staną po ich stronie tylko dlatego, że "mordują złych lewaków", to się mogą na tym poważnie przejechać. Po pierwsze - atakują często na oślep, żadnych tam "antifiarzy", ale zupełnie przypadkowe osoby, jak np. plakaciarzy, którzy wieszali na ścianach plakaty reklamujące koncert Armii w Pile. Armia, to jak wiadomo, chrześcijański zespół, który ma sporo fanów w Polsce. Większość słuchaczy zapewne nie ma nic wspólnego z "lewactwem". Czy takie działania wkurzą nie tylko sam zespół, ale i jego słuchaczy? Zapewne. Po drugie - ludzie odczuwają w większości odruchowo sympatię w stosunku do ofiar przemocy, często przekraczając w tej sympatii własne ograniczenia polityczne. Mało kto rozkoszuje się widokiem pięciu "kafarów" kopiących leżącego, wszystko jedno z jakiej opcji. Nie wspominając już o sympatii w stosunku do przypadkowego człowieka zamordowanego maczetami, bo nakoksowane półmózgi wkroczyły do, ich zdaniem, "lewackiej knajpy". Przecież każdy, nawet konserwatysta mógł w tej knajpie przypadkiem się znaleźć i stać się zupełnie bezsensowną ofiarą.

Tutaj dochodzimy do problemu podstawowego. Prawicowi bojówkarze często mają trudności z "rozpoznaniem wroga". O ile w czasie wojen subkultur z lat 90. sytuacja była w miarę jasna, ponieważ subkultury dbały bardzo skrupulatnie o "umundurowanie" i oznakowanie swoich członków, to obecnie nic już nie jest takie jasne. Szef autonomicznych nacjonalistów może mieć równie dobrze irokeza. Nie jest to też takie proste, jak podczas starć kibiców piłkarskich, gdzie każda ekipa dba o oznakowanie. W przestrzeni politycznej natomiast już tak prosto w dzisiejszych czasach nie jest. Anarchista może być równie dobrze schludnie ubranym panem (lub panią) po pięćdziesiątce. W polityce, w przeciwieństwie do subkultur, nie istnieją aż tak wyraźne wyróżniki w ubiorze.  Tymczasem prawica uliczna potrzebuje cały czas być w ruchu i udowadniać potrzebę swojego istnienia fizycznie. Dlatego atakują często kompletnie losowo. Ostatnio pobili np. człowieka na stacji tylko dlatego, że miał czerwone spodnie.

Tym samym bojówkarze generują dla radykalnej prawicy politycznej co najmniej dwa problemy. Po pierwsze naciskają na wiele odcisków wielu przypadkowych środowisk. Jeśli nawet ktoś nie jest lewakiem, ale dostanie od prawicowego oszołoma po mordzie z okrzykiem "ty lewacki śmieciu", raczej nie zapała sympatią do prawicy (chyba że lubi być poniżany), a może nawet zacznie się zastanawiać, czy nie ma w rzeczy samej czegoś lewackiego w sobie, na tej samej zasadzie jak naziści "pomogli" odkryć tożsamość żydowską wielu od pokoleń zasymilowanym z daną społecznością osobom pochodzenia żydowskiego. Tym samym mogą spowodować, że po chwilowym tryumfie na ulicy wahadło może zacząć się przechylać w drugą stronę. Tak więc tutaj największym zagrożeniem dla nich jest kompletna bezmyślność ich własnych bojówkarzy, którzy często biją dla samego bicia i poczucia wyższości (co jakoś jednak koresponduje z hierarchiczną wizją społeczeństwa prawicy w ogóle, a więc przyciąga do nich tego rodzaju jednostki).

Po drugie coraz trudniej będzie im się odżegnywać od przemocy i udawać grzecznych patriotów w sytuacji, kiedy ta przemoc jest tak ewidentna i wciąż się nasila po ostatnim 11 listopada. Wtedy to organizatorzy Marszu Niepodległości zajęli delikatnie mówiąc ambiwalentne stanowisko w stosunku do wydarzeń na pl. Konstytucji. Teraz widocznie poczuli się na tyle bezkarni, że postanowili zupełnie odrzucić maski. Jak pisze Jakub Siemiątkowski w, zbliżonym do Młodzieży Wszechpolskiej, piśmie Polityka Narodowa: Omawiając ostatni Marsz nie sposób nie zatrzymać się na chwilę przy towarzyszących mu zamieszkach. (...) Oburzanie się na ludzi, którzy tego dnia (w odpowiedzi na jawne prowokacje policji) robili coś więcej niż tylko spokojne spacerowanie w Marszu, jest jak potępianie tych, którzy w czasie stanu wojennego rzucali w milicję kamieniami. Czy dzisiejsze czasy aż tak bardzo się różnią? 

O ile sądziłem, że taktycy z MW i ONR będą starali się ukryć tę sprawę, to niejako oddolne ciśnienie ze strony samych bojówkarzy, którzy poczuli, że ktoś wyrywa im udział i "zwycięstwo" na ulicach z rąk, spowodowało, że przestali ukrywać prawdę. W dodatku uwaga mediów od TVN poprzez Fakt, aż po Rzeczpospolitą skierowana była głównie na Niemców oraz poparcie niemal bezwarunkowe, jakie zadymiarze z pl. Konstytucji otrzymali od sporej części prawicowego establishmentu medialnego (głownie Rzeczpospolitej, Uważam Rze oraz Gazety Polskiej, które są tubami PiS), spowodowały zmianę taktyki. Już nie muszą się ukrywać - bo jak sądzą - dostali carte blanche od prawicowej społeczności. Co także obciąża tęże społeczność, bo dzięki jednostronnemu poparciu bojówkarze mogą w swoim odczuciu pozwolić sobie na więcej, skoro zdaniem autorytetów prawicowych są tylko "dobrze zbudowaną młodzieżą patriotyczną". I zapewne będą pozwalać sobie na coraz więcej.

Problem w tym, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Dzisiejsza sympatia, mniej lub bardziej silna, może zamienić się w coś zupełnie przeciwnego, jeśli będą dalej brnęli w uliczne zadymiarstwo. Raz, czy dwa można było sprawę przykryć Niemcami lub wrogimi knowaniami Gazety Wyborczej. Jeśli jednak na serio krew się będzie dalej lała, a ONR znów bez żenady będzie paradował w mundurach i "hajlował" przy każdej okazji, sytuacja może się zmienić. Wystarczy, że któraś z ich bojówek zaatakuje np. lokal organizacji lokatorskiej, albo nadal będzie atakować związkowców, czy dalej będą atakować przypadkowe osoby, to cała radykalna prawica może szybko zostać ściągnięta z powrotem  do poziomu wojowniczej subkultury i nie tylko z szerokich politycznych ambicji wyjdą nici, ale w dodatku tym razem mogą sobie narobić więcej wrogów niż mieli ich uprzednio. Własne bojówki mogą doprowadzić ich do zguby. To dlatego Hitler musiał nakazać Noc Długich Noży i likwidację szefostwa SA, bo byli zbyt radykalni, nie nadający się do kontroli w totalitarnym państwie. To samo zrobił też Franco, choć mniej krwawo, z radykalnymi Falangistami w czasie wojny domowej w Hiszpanii. Jeśli chce się iść po władzę, trzeba kontrolować bojówki, a u nas to raczej bojówki kontrolują swoich wodzów.

Należy rozwój sytuacji dokładnie obserwować i uczyć się na ich błędach. Nasze organizacje nie powinny dawać się wciągać w tę samą pułapkę. Nigdy nie wolno uderzać na oślep, a przemoc stosować w ostateczności. Podczas gdy rośnie szaleństwo na prawicy, my powinniśmy skupiać się przede wszystkim na robocie pozytywnej, a działania bojowe powinny generalnie koncentrować się na ochronie tejże pozytywnej działalności. Jeśli oni sieją terror i zniszczenie, my pokazujmy alternatywę, organizację, samodyscyplinę i strategiczne podejście do sprawy. Oni najwyraźniej bardziej nastawieni są na taktyczne zwycięstwa, działają chaotycznie - raz udają baranki, innym razem robią sobie fotki z mordercami z Blood and Honour.

Nasza praca pozytywna jest może często mniej efektowna, ale bez wątpienia długofalowo znacznie bardziej efektywna niż ich seanse nienawiści. Budujmy instytucje, a raczej kontr-instytucje w stosunku do obecnych struktur władzy, struktury oporu: organizacje lokatorskie, ośrodki niezależnej kultury, organizacje pracownicze, itd. Pomagajmy ludziom w konkretnych sprawach życiowych, jednocześnie informując ich dlaczego, z jakich systemowych przyczyn znaleźli się w takiej a nie innej sytuacji podległości i zależności. Do ludzi to przemawia, o czym przekonuję się niemal codziennie pracując z nimi. Fakt, że ich sytuacja w niewielkim stopniu wypływa z "ich winy", czy jakichś nieokreślonych sił metafizycznych nad którymi nie mogą zapanować, dodaje im siły do walki i nadzieję na zmianę swojej sytuacji. Rasizm to postawa, która maskuje niejednokrotnie realne zależności i problemy w jakich znaleźli się ludzie. To jednak ideologia, która nie jest wyzwalająca - choćby wymordowali wszystkich domniemanych czy prawdziwych Żydów czy "pedałów", wyrzucili z kraju te parę tysięcy "obcych" jacy jeszcze po wojnie tu zostali - nie uwolni ich to od relacji władzy. Nadal będą niewolnikami. Naszym obowiązkiem jest dawać ludziom lekarstwo na realne problemy i nadzieję na zmiany, a nie złudzenia. Prawica zwykle takich lekarstw i rozwiązań nie posiada - raczej uzasadnia hierarchię i poddaństwo, niż chce je zburzyć.

Tak więc idźmy własną drogą, nie dajmy się ściągać do poziomu wroga, bo pokona nas doświadczeniem na swoim polu. Musimy zawsze myśleć kilka kroków naprzód, zastanawiać się, jakie nasze działania wywołają skutki. Prawica wykończy się prędzej czy później sama. Ile w końcu można biegać bezkarnie z tasakiem po ulicy i siec na prawo i lewo? Ile można zdziałać organizując pochody rocznicowe, czy w sprawach abstrakcyjnych dla przeciętnego mieszkańca tego kraju, jak "serbskie Kosowo"?

Tymczasem, jak pisze o nas autor prawicowego portalu Rebelya - jesteśmy "niezależni, zajmujemy się pracą u podstaw i razem z "moherowymi" babciami organizujemy ruch lokatorski.". To robi wrażenie i budzi szacunek nawet u przeciwnika. Jaki szacunek zaś budzi bojówkarz z siekierą?

--
Zapraszam na Facebooka:
http://www.facebook.com/wolnelewo
i bloga: http://lewica-wolnosciowa.blogspot.com/

Chyba nie doceniasz stopnia

Chyba nie doceniasz stopnia w jakim duże i uważane za "umiarkowane" prawicowe media tradycyjne albo internetowe (nie tylko Rzeczpospolita ale centroprawicowe portale jak onet, wp) są w stanie przemilczeć działania czy nawet zbrodnie nazioli. Nie mają z tym zadnego problemu właśnie tak jak piszesz na początku. A jak im będzie pasowało to nawet z pacyfisty albo jakiegoś przypadkowego człowieka zrobią "lewackiego bojówkarza" i bolszewika

Albo jak to robią juz od dawna, będą ukrywać przestępstwa o podłożu prawicowym jako zwykłe chuligaństwo czy bandytyzm tak samo jak policja czy prokuratura która zaniza statystyki takich przestępstw żeby nie pogarszać wizerunku. Oficjalna wersja władz jest taka że w Polsce nie ma problemu neofaszyzmu czy rasizmu i tego wszyscy mają się trzymać. Moge się założyć że w przypadku tego armeńskiego boksera ani policja ani prokuratura nie będzie mówić o żadnych prawicowych bojówkach czy rasizmie, a jak świadkowie słyszeli rasistowskie okrzyki to się powoła innych świadków którzy nie słyszeli - jacy neonaziści nie ma żadnych neonazistów i to nie ma nic wspólnego z polityką

Z cała resztą o konstruktywnej działalnosci nie sposób się nie zgodzić , bo nie zapominajmy po co się to wszystko robi

Jednak ludzie też czerpią

Jednak ludzie też czerpią informacje z innych źródeł. "Mówi się na mieście", ktoś pobił syna kogoś tam itd. Im więcej będzie z ich strony takich incydentów, tym większa spadnie na nich infamia.

W NWŚ był JEDEN KASTET, no

W NWŚ był JEDEN KASTET, no nie no to jakiś żart chyba

Ano jeden z tego co się

Ano jeden z tego co się orientuję.

nie rozumem, trzy czwarte

nie rozumem, trzy czwarte artykułu o tym, jak rozwiązać problemy wewnętrzne prawicy. Po co ich wyręczać w myśleniu?

Część nazwijmy to

Część nazwijmy to "inteligencka" na prawicy doskonale o tym wie i pisze często na swoich stronach czy pismach. Były próby nawet powołania narodowo-syndykalistycznej organizacji, próbowali kontaktować się np. we Wrocławiu z lokatorami, ale nic im z tego poważnego nie wyszło i zakończyło się odśpiewaniem hymnu. Z tego co wiem organizacja narodowo-syndykalistyczna umarła zanim się narodziła. Jak na razie widocznie mimo prób oni kompletnie są niezdolni do tego rodzaju pracy, co wynika m.in. z tego na jakich ludziach i środowiskach opierają swój rozwój.

Oczywiście to nie oznacza,

Oczywiście to nie oznacza, że powinniśmy odtrąbić zwycięstwo i spocząć na laurach. Trzeba dalej pracować nad budową organizacji tak jak pisałem w tekście. Widzę, że w środowisku pojawiło się ciśnienie na "siłkę". Nie mam oczywiście nic przeciwko ćwiczeniom i sprawności fizycznej, ale z doświadczenia wiem, że większość osób które "poszło w siłkę" prędzej czy później odpadało od roboty pozytywnej. A to jest to co nam daje siłę dłogofalowo. Jeśli będziemy budować swój ruch tak jak prawica głównie na osiłkach to nigdy nie wyjdziemy z ciemnej dupy tylko w tej ciemnej dupie będziemy się szamotać razem z osiłkami z prawicy. To jest kanał z którego dzięki latom ciężkiej pracy udało nam się wyjść.

Armeński bokser = próba przejęcia bramki w lokalu

http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,11527436,Niezatapialny_skin...

Według śledczych, ostrożny i trzymający się zazwyczaj na drugim planie "Tabaluga" 25 marca tego roku popełnił w końcu błąd, stając na czele najazdu około 20 zamaskowanych, uzbrojonych w noże i maczety mężczyzn na białostocką restaurację Rejs. W ocenie prokuratury najazd kwalifikuje się jako próba zastraszania, a łączyć go można np. z próbą przejęcia bramki w lokalu. Współwłaścicielka Rejsu napaść odbiera też jako próbę wpływania na świadków w sprawie ubiegłorocznej bójki z ulicy Suraskiej. Wśród oskarżonych dominują tam białostoccy neonaziści, którzy napadli wówczas z maczetami na jednego z pracujących czasami w Rejsie ochroniarzy. Napadniętemu w sukurs przyszli inni ochroniarze, bokserzy, i przebieg bójki szybko przybrał niekorzystny dla maczeciarzy obrót. W tle przewijał się motyw rasowy. Napadnięty to Ormianin, świadkowie słyszeli okrzyki o "robieniu porządków z czarną małpą".

To jest tez potwierdzone przez ludzi z Bialegostoku.

Skrajna prawica jest

Skrajna prawica jest agresywna i bedzie atakowac. Napewno wiecej ludzi zginie, bo oni sa niepoczytalni i pierwsi do ataku. Jest kilka osob co broni tych co pisza te artykuly, ale oni nie sa w stanie zapobiec tym atakom, ktore sie nasilaja. Problemem jest to, ze te osilki maja sile na ulicy i to ze sieja strach daje im spora przewage. Slowa ich nie zatrzymaja.

Nienormalny hitler mial nie

Nienormalny hitler mial nie tylko chora ideologie, ale i wiernych bojowkarzy. Nie zapominajmy o tym.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.