Widmo PO-PiS krąży nad Polską

Kraj | Publicystyka | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycy

Pod względem realizowanej polityki PO nie różni się wiele od PiS – dla znawców tematu to oczywista oczywistość. W pewnych sprawach PiS poszedł nawet dalej niż PO (obniżenie podatków dla najbogatszych, likwidacja podatku spadkowego, podpisanie przez Lecha Kaczyńskiego ustawy antylokatorskiej itd.).

Taktyka realizowana przez PO-PiS, to polityka niebezpieczna właśnie z tego względu, że parę milionów ludzi daje się nabrać na propagandę, a nie zwraca wciąż uwagi na działania tych organizacji. Obie partie są de facto partiami sojuszniczymi, są jak bracia syjamscy. Jedna bez drugiej nie mogłaby istnieć. Obie nauczyły się dzielić elektorat żywiąc go strachem przed “tymi drugimi”. PO posługuje się wizją dyktatury Kaczyńskiego, wykorzystując przy tym wady jego charakteru, a nawet usterki urody, co jest zabiegiem dość prymitywnym. Dochodzi do tego, że wśród konserwatywnych zwolenników PO rozpuszczane są plotki, że Jarosław Kaczyński jest homoseksualistą, a żaden prawicowiec nie powinien głosować na “pedała”. Wszystkie chwyty w tej grze są jak widać dozwolone. Mało kto jednak zauważa, że PO rządzona jest przez Tuska równie dyktatorsko co PiS, każdy kto realnie zagrozi we władzy wodzowi, jest wycinany (jak ostatnio Schetyna). Tusk, gdyby miał przyzwolenie społeczne, sam chętnie by wprowadził dyktaturę, zdelegalizował związki zawodowe, a pracowników zapędził do “jeszcze bardziej wydajnej pracy na rzecz wzrostu PKB”. Zagrożenie dyktaturą ze strony PO jest więc podobne, jak ze strony PiS, więc różnicy wielkiej tu nie ma.

Na propagandę PO łatwo chwyta się otumaniona gawiedź z dużych miast, tzw. “wykształceni idioci”, których jedyna znajomość meandrów polityki i gospodarki polega na tym, że są “oczytani” Gazetą Wyborczą i “naoglądani” Faktami TVN. Oczywiście nie dziwię się tym, którzy głosują na PO z powodu swojego interesu klasowego. Dla zamożnych to zupełnie naturalne i z ich punktu widzenia rozsądne głosować na swoją partię, która dba o ich interesy. Jednak do wygrania wyborów nie wystarczą głosy 20 procent tych, którzy są wygrani w tym systemie. Do tego potrzeba wyżej wspomnianych “zaczadzonych” propagandą, którzy będą głosować nawet wbrew swojemu interesowi.

Wielu “oczytanych” wyborców PO, to naturalnie obecni, albo byli studenci, którzy nie mają własnego mieszkania, albo zadłużyli siebie i całą rodzinę na bajońską sumę na 30 lat i do końca swojego zawodowego życia będą niewolnikami banków, żeby mieć swój kąt. Często pracują w urągających człowieczeństwu warunkach, za pensję, która ledwo wystarcza na przeżycie. Albo pracują po butem wszechwładnego szefa, w wiecznym strachu, że szef się zdenerwuje i zwolni delikwenta. Pan doskonale wie, że ten piszczący wykształcony frajer pod jego butem, który naparza w klawiaturę przy komputerze, to jego niewolnik, bo spłaca kredyt mieszkaniowy i panicznie lęka się z tego powodu stracić pracę. Ten, który nie ma kredytu, też się boi spaść do poziomu wiecznie bezrobotnego absolwenta szkoły wyższej, których jest sporo. Od studiów mieszka w swego rodzaju komunie, po kilka osób w jednym mieszkaniu. Szans na założenie rodziny nie ma żadnej. Ale obaj codziennie wytrwale i bezkrytycznie chłoną GW, Politykę, Dziennik lub ich internetowe mutacje, które transmitują im do głów politykę niezgodną z ich interesem klasowym. Media te wmawiają im wbrew faktom, że są klasą średnią, przyszłością narodu, że tylko nieudacznicy nie mają porządnej pracy, że zabezpieczenia socjalne to przeżytek komuny, że Polska to zielona wyspa, a innym jest jeszcze gorzej itd. A nade wszystko media te wzmagają strach i pogardę względem “buraków z PiS”. Jak ci dorwą się do władzy, to Polska stanie się “pośmiewiskiem świata”, tak jakby “świat” bardzo interesowało co się dzieje w Polsce. Zaopatrzeni w taką wiedzę biegną grzecznie głosować na PO ze ślepej, nieodwzajemnionej miłości lub strachu.

Ale jest i druga strona tego medalu. Sojusznik PO, czyli PiS dba, aby nie stracić agresywnego wizerunku (podczas ostatnich wyborów sztab wyborczy złagodził Kaczyńskiemu wizerunek, ale tenże uznał, że był wtedy “otumaniony lekami po śmierci brata” i że został przez sztabowców wprowadzony w maliny, teraz zostali wycięci w PiS, aby więcej takiego “złagodzenia” już nie było). Dzięki temu zagospodarowuje swój elektorat także strachem przed “liberałami z PO”, którzy chcą wyprzedać Polskę Niemcom i Ruskim. PiS, w sojuszu z biurokracją NSZZ Solidarność, z którą są w towarzyskich związkach od lat, próbuje zagospodarować pokrzywdzonych przez obecny system. Oczywiście PiS, jak pisałem wyżej, realizuje tą samą politykę, co PO – czyli Polski tylko dla bogatych. Niemniej jednak propaganda skierowana jest do innej części elektoratu i stąd inny język jest wykorzystywany. PiS nie mówi biednym z małych miasteczek, że jest dobrze, bo ci nie są już tak zaczadzeni jak “młodzież PO” i w to po prostu nie uwierzą. Trzeba więc użyć innych forteli i haseł. Bardzo pomocny w tym celu jest nacjonalizm oraz religia, które odwracają uwagę ludzi od spraw doczesnych w kierunku abstrakcji.

PiS-owcy mówią, że interes narodowy jest najważniejszy i dlatego lepiej, żeby kapitał był w rękach polskich kapitalistów niż zagranicznych i skoro tak nie jest – mamy kryzys. PiS jest mistrzem również w przekręcaniu na swoją korzyść drugorzędnych dla przeciętnego człowieka wydarzeń, jak np. katastrofa w Smoleńsku i wmawianiu ludziom, że to co się stało jest ważniejsze niż to, że nie mają na chleb, leczenie czy mieszkanie. Bo czyż nasze marne problemy z przeżyciem do pierwszego nie giną w cieniu tak wielkiego wydarzenia jak “wymordowanie naszej elity”? A sugestie, że to był zamach rozpowszechniane są dość szeroko przez PiS-owców i usłużnych wobec nich dziennikarzy. Ludzie zamiast się buntować przeciwko realnym problemom, zajmują się szukaniem spisków i zdrad narodowych.

Dla nas, aktywistów, którzy próbują sprowadzić problemy z nieba na ziemię sytuacja jest wobec powyższego trudna, ale nie beznadziejna. Wielu aktywistów ma do czynienia z oboma przykładami fiksacji: “na PiS” i “na PO”, w zależności od tego w jakich środowiskach aktualnie działają. Jeśli chodzi o środowiska młodych wykształconych pracowników, to tu raczej dominuje propaganda PO-wska. Trzeba tłumaczyć każdemu z osobna, że nie ma co się łudzić, że wbije się do elity (statystyka niestety nie jest dla nich optymistyczna) i że robienie dobrze bogatym, nie służy biednym i średniozamożnym. Tutaj jest o tyle skomplikowana sytuacja, że wiele z tych osób utożsamiło swój interes z interesem klasowym bogatych. Są tego dwa powody: część “wykształciuchów” wierzy, że wkrótce dostanie świetnie płatną posadę i zamiast w Biedronce, czy w fabryce będzie kosić kasę jako top-menedżer w korporacji. Po co więc ma dbać o interes klasowy, skoro jego pozycja jest tylko tymczasowa? Drugi powód to neoliberalny mit utrwalany przez media, że jeśli bogatym jest lepiej, to bogactwo “skapuje” na dół w postaci większej liczby miejsc pracy. Nigdzie na świecie takiego cudu nikt nie zaobserwował, ale wiele osób w to wierzy, podobnie jak w wiele innych neoliberalnych bajek, które “na oko” wydają się mieć ręce i nogi (jak np. to, że jeśli obniżymy podatki bogatym to chętniej będą chcieli je płacić i tym samym większe będą przychody do budżetu).

Ze skrzywieniem “na PiS” mają do czynienia aktywiści, którzy działają wśród tych, którzy nie skończyli studiów, pochodzących z mniejszych miejscowości, albo mieszkańców biedniejszych dzielnic dużych miast oraz wśród ludzi starszych. Tu o tyle sytuacja jest łatwiejsza, że ci ludzie zwykle wiedzą, że sytuacja jest tragiczna i że bogaci nie chcą dobrze dla wszystkich. Na tę podstawową świadomość klasową PiS (razem z klerem) próbują jednak nałożyć “nakładkę” nacjonalistyczno-religijną, która jak pisałem wyżej odciągnie ich myślenie i działania od prawdziwych przyczyn w kierunku urojeń. Winny nie jest system jako taki, ale nieodpowiedni ludzie, którzy aktualnie rządzą, ponieważ albo są agentami Ruskich, czy Niemców, albo służb specjalnych, albo komunistami itd. Trzeba ich wymienić na prawdziwych Polaków-katolików i będzie dobrze.

PiS nie proponuje żadnych sensownych rozwiązań dla biednych i średniozamożnych. Wystarczy posłuchać ich konferencji prasowych, skupiają się wyłącznie na krytyce PO, ale nie przedstawiają żadnych alternatyw – bo ich nie mają. Czasem rzucą becikowym, co w kontekście ogromu potrzeb ludzi jest śmieszne. PiS także powiązany jest z biznesem, ale innego rodzaju niż PO. Np. lansowane przez PiS SKOK-i (Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe), jako alternatywa dla złodziejskich banków, wynika nie z przyczyn ideowych, albo dlatego, że SKOK-i robią dobrze ludziom, ale z powiązań biznesowych. Wiele osób, które miało z niektórymi SKOK-ami do czynienia uważa je za często jeszcze bardziej złodziejskie organizacje finansowe niż banki. Znam takie przypadki, które niewiele różnią się od polityk osławionego Providenta. Ale dla PiS są dobre, bo to “polski kapitał”, co z tego że wyrwany z gardła różnymi sztuczkami biednym za namową aparatczyków PiS i kleru. Nie ma dobrego kapitalizmu, wszystko jedno czy polskiego, czy niemieckiego.

Co wobec tego robić? Doświadczenie ostatnich lat pokazuje, że jedyną dla nas drogą jest po prostu bycie z tymi ludźmi. I to nie zaczynając od mądrych wykładów filozoficznych, co Bakunin sądził na temat państwa, ale działając w konkretnych sprawach pracowniczych czy lokatorskich. Ludzie często trafiają w szpony tej czy innej mafii politycznej (wszystko jedno czy nazywa się PO, PiS, czy PPP) dlatego, że nie widzą alternatywy. Nikt do nich przez lata nie wychodził z żadną propozycją. Nie należy spodziewać się też, że z dnia na dzień wyparują im te czy inne mity z głów, wtłaczane przez lata w szkole, kościele, mediach. Trzeba mieć wiele cierpliwości dla ludzi współpracując z nimi. Ale praktyka pokazuje, że w końcu ludzie się przekonują kto działa wspólnie z nimi na rzecz ich dobra, a kto tylko chce się dorwać do kasy i stołków. Ludzie widzą, np. jak warszawscy PiS-owcy próbują przypisać sobie dorobek organizacji lokatorskich. Np. jeden z kandydatów PiS napisał w swoich materiałach propagandowych, jakoby rzekomo “załatwił kilkaset spraw lokatorskich”, gdy tymczasem jego “załatwienie” polegało na tym, że odsyłał ludzi do Komitetu Obrony Lokatorów, który faktycznie te sprawy rozwiązywał. Ludzie mogą być otumanieni, ale nie są na tyle głupi, żeby nie wiedzieć kto naprawdę dla nich coś zrobił konkretnego.

Tak samo z pracownikami, trzeba po prostu z nimi razem być, pracować, walczyć.  Oświadczenia i konferencje naukowe nie zmienią sytuacji politycznej czy ekonomicznej w tym kraju. One są ciekawe, czasem potrzebne, ale w Polsce zaczęły niejednokrotnie zastępować realne działania. Niektórzy uważają, że trzeba zdobyć wpływ na środki przekazu, przekonywać decydentów argumentami. To nic nie da. Wielokrotnie doświadczałem w praktyce, że nawet najrozsądniejsze argumenty poparte naukowymi badaniami nic nie pomogą w starciu z czyimś twadym interesem. Rządząca klasa ma interes w zachowaniu swojej pozycji i żadna konferencja naukowa ich nie przekona, żeby zrezygnowali ze swojej polityki. Jedyne co może ich przekonać to konkretna siła, a tą buduje się w zakładach i “na dzielni”. To jest trudna i długa droga, często mało efektowna, ale innej nie ma. Inaczej rozszarpią nas między siebie PO, PiS i ich przystawki, a my dalej będziemy klepać biedę i żyć na kredyt.

jakie tam widmo PO, i PiS

jakie tam widmo PO, i PiS krąży nad Europą?
to widmo MAINSTREAMU, UKŁADU, SYSTEMU, SOCJOTECHNIKI, BIUROKRACJI, CENTRALIZACJI, UNII EUROPEJSKIEJ, ZACHODNIEJ "CYWILIZACJI", RZĄDÓW PRAWA, ORGANIZACJI MIĘDZYNARODOWYCH, BANKU CENTRALNEGO, NATO, SALONU (TZW ESTABLISHMENTU), NIEZORGANIZOWANYCH ALTERNATYW, I IDIOTYZUJĄCYCH MASS MEDIÓW.
problemem polskiej polityki jest mimo wszystko SYSTEM, a nie PiS, czy PO, oraz idiotyzm wyborców mentalnością tkwiących w PRLu albo III RP.
masz np System Wyborczy w którym nie ma szans przejść partia z 3% poparciem. 2,5% zdobył Korwin Mikke a to było coś niecałe 500 000 głosów (ponad 400 jak mnie pamięć nie myli?) przy 55% frekwencji. założywszy frekwencję przyzwoitą w granicach 60% żeby wejść do parlamentu musisz mieć MILION GŁOSÓW. minimum około 800 tysięcy. żeby dotrzeć do miliona wyborców i ich przekonać nie obędzie się bez propagandy albo ruchu społecznego. ruch społeczny to np Samoobrona która już przestała istnieć. propaganda to reszta. System Wyborczy premiuje partie promowane przez establishment i media masowe dopóki nie nastąpi zorganizowany ruch społeczny albo jakaś alternatywa nie spodoba się medialnie czyli będzie medialna - to też miała Samoobrona. medialność Samoobrony + ruch społeczny (bunt zawiedzionych przemianami) dał te 10%.
cała reszta nie ma szans zaistnieć przy 50% frekwencji, jeśli ma konkretny program który nigdy nie będzie zrozumiały przez miliony wyborców, bo taka jest prawda o poziomie intelektualnym Polaków. do tego ci którzy mogliby zrozumieć, mają w dupie politykę i są w pewnym sensie "Anarchistami" - nie chodzą na wybory ;)
PO i PiS niczym nie różni się od siebie, i niczym nie różni się od wszystkich innych partii znanych 99% wyborców, są to partie Systemowe, propaństwowe, partie mainstreamowe, partie "centrum", partie do administrowania, i zarządzania i rozkradania forsy, i utrzymywania Systemu, żadna z partii znanych 99% wyborców nie ma programu ZMIANY SYSTEMU, REWOLUCJI, zmiany perspektywy, optyki spojrzenia na Politykę jako taką, chociażby realnej zmiany funkcji Państwa, jego kompetencji, priorytetów, decentralizacji, stosunku do "obywatela", i wszystkie są za utrzymaniem status quo. różni je jedynie retorycznie to, do kogo w ramach tego Systemu się zwracają.
zmiany mogą przynieść tylko środowiska budowane od nowa, niezależnie, oddolnie, idące innym torem niż dotychczasowe partie, ale wtedy ludzie musieliby ich szukać na własną odpowiedzialność np poprzez internet. pokaż mi ilu ludzi usiądzie i będzie szukać internetowych inicjatyw politycznych, zapoznawać się z programem i wyłączy tvn, wyrzuci do śmieci wyborczą, i nie będzie sugerowało się sondażami, a zawsze zagłosuje za partią którą sobie sami znajdą zgodnie z własnym przekonaniem i bez kalkulacji i ulegania propagandzie?
dalej pokaż mi, ile inicjatyw w tym internecie jest? jedynym środowiskiem które się w internecie rozpycha jest UPR które jest czymś pomiędzy alternatywą a mainstreamem. jest to jakaś alternatywa do PiS, PO i partii w parlamencie, ale tylko jeśli wsłuchać się poszczególne wybiórczo wyłowione hasła rzucane od przypadku do przypadku przez niektóre osoby z kręgu tej partii (czy WiP). realnie jest to rodzaj spektakularnego populizmu i sprzecznych w sobie haseł w których konkret to jedynie liberalny rynek i pro-kapitalizm, nieco mniej biurokracji i to i tak same hasła.
żeby w Polsce nie było PiS, i PO, a w każdym razie żeby istniała jakaś alternatywa realna czyli coś spoza parlamentu, musiałbyś spowodować, ażeby ludzie wiedzieli o co im chodzi, kierowali się własnymi poglądami politycznymi w czasie głosowania, odrzucili propagandę medialną, no i ktoś musiałby powołać sensowne inicjatywy polityczne. głosować tylko po to żeby głosować przeciwko mainstreamowi nie każdemu się chce. jak policzysz to zsumowawszy głosy na partie typu UPR, PPP, a nawet włączając w to wszystkie te drobnice i Samoobronę i LPR = nie więcej niż 5% na wszystko! o czym więc my tu mówimy?
nad Polską krąży widmo tępoty społeczeństwa polskiego, które głosuje nie za konkretnymi programami i przynajmniej hasłami które ich powinny obchodzić, ale na centrowe partie władzy które nie mają żadnych nowych recept, ale cóż się dziwić. czego oczekiwać od Leszka Millera, czy Józefa Oleksego, Włodzimierza Cimoszewicza, betonów PZPR? czego oczekiwać od wyrosłych z PRLu ludzi "Solidarności" dla których mega hitem było wejście do UE? to pokolenie musi odejść, wraz z kumplami promującym ich (się) w biznesie, mediach, i wszystkich pozostałych ośrodkach "władzy". na ich zastępstwo masz przydupasów córeczki, kuzynków, i karierowiczów którzy zostali wychowani przez swoich rodziców czy "protektorów" gwarantujących im pewną pracę, pozycję i "karierę". w tych partiach i środowiskach, za tym mediach, biznesie, "elitach" itp nic się nie zmieni, ciągłość jest zachowana :).
musieliby powstać inni ludzie, z innych kręgów, kilku dysydentów czyli niepokornych synusiów i wnusiów z zasłużonych dla naszej "demokracji" rodzin, i zrobić jakieś zupełnie nowe niezależne partie, konstruować nowe programy, ale po co, skoro nikt o nich nie napisze, ich nie pokaże, i będą tworzyli kanapowe towarzystwo w internecie? gdyby nie praktyka typowej demokracji, to można by pokładać jakieś nadzieje w libertarianach (za 10-20 lat). ale praktyka uczy że zanim takie coś się skonstruuje, jakiś cwaniak podchwyci nazwę pojedzie na skrajnym populizmie włączy "libertarian" w kolejną frakcję następnej PO, i zakrzyczy jakiekolwiek idee walką o stołki i wpierdalaniem z koryta.
co do PO, i PiS, dla mnie ich głównym złem jest nie "nie pomaganie biednym" ile brak liberalizacji prawa i przepisów gospodarczych ale gdyby wyborcy głosowali na "programy utożsamiane z partiami" to konserwatyści dawaliby 100% na LPR (względnie właśnie UPR), która jako jedyna chciała realizować "prawicowy" program PiSu, a SLD nie miałoby ani 1 głosu od wyborcy określającego się jako lewicowy.
to co myśli niezależny obserwator tej "sceny politycznej" nie przedrze się nigdy w większej skali do tych co głosują na PO, PiS, czy inne tam środowiska centro-polityki w Polsce. jesteś niezależny - jesteś z założenia anty-systemowym renegatem, możesz nie głosować, możesz być Anarchistą, możesz być Libertynem czy kim tam sobie chcesz, tacy ludzie nie budują Systemu ale też nie uczestniczą w tej szopce. na masy działa jak magia "flaga", "polskość", "naród", "państwo", "elity naszego społeczeństwa", w ogóle "społeczeństwo" itp. jedyna droga do internet który może w przyszłości wyłonić jakieś platformy dla środowisk 5-10% poparcia, przy sprzyjającej frekwencji, o ile go w porę nie ocenzurują. ale internet, to tysiące blogów, setki poważnych stron, dziesiątki inicjatyw i organizacji, alternatywna rzeczywistość i przynajmniej miliony czytelników - no, co najmniej, 2, 3 miliony, bo nie każdy pójdzie głosować. Libertarianie, Partia Piratów to chyba najbliższe adresy które mogłyby tą drogą ewoluować, ale patrząc na teraz to czarno to widzę. myślę że mylisz się względem elektoratu do którego się odwołujesz. elektorat który może coś zmienić to emeryci którzy mają w chuja czasu, bo siedzą przed telewizorem i pierdzą w stołek, bezrobotni, renciści, oraz ludzie młodzi - indywidualni, i niezależni, czyli anty-pracownicza alternatywa. ludzie pracy nie mają czasu na politykę, teorie o Systemie, i będą głosowali najwyżej za związkami zawodowymi typu PPP właśnie, przychodzą po 5, 6 z pracy włączają te Twoje Fakty TVN, oglądają głupotę i idiocieją do końca, resztę poprawiając "wrażeniami" na drugi dzień w pracy. ci ludzie właśnie głosują, i ci ludzie są najbardziej manipulowani, ale ci ludzie raczej radykalnie swoich poglądów nie zmienią. oni już są w Systemie, żeby przekonać kogoś do alternatywnych koncepcji, należy szukać wśród tych, którzy już System swoim życiem negują (np szara strefa, przestępczość zorganizowana - mają dowody osobiste, nie? :), bezrobotni z wyboru, ludzie z różnej alternatywy). zasadniczo cały Anarchizm może trafić w sumie do użytkowników sieci TOR (przynajmniej potencjalnych). cała reszta to walka z wiatrakami. po prostu ludzie dzielą się podług charakterów. człek z pewnym charakterem zawsze z gruntu będzie miał pewien stosunek do państwa, społeczeństwa, instytucji, i różnych takich (z reguły nie głosuje), a innego nie przekonasz, i koniec. pójdziesz do jakiejś przykładowej szkoły i odwiedzisz klasy w szkole i zobaczysz te 1-5 osób na klasę które są "inne". później z tych 5-1 osób większość będzie różniła się od mas społeczeństwa, i nie będzie wiodła normalnego przykładowego życia, i będą też stanowili polityczną alternatywę. a te osoby mogą być z rodziny bogatej, biednej, średniozamożnej, patologicznej, artystycznej, kochającej się rodziny, rozbitej, alkoholików i domu dziecka. biega o to raczej, że ludzie myślący niezależnie - żyją niezależnie. zachowują się niezależnie, i i tak nie głosują na PiS, i PO i nie oglądają faktów tvn albo przynajmniej wiedzą że jest to syf i wiedzą co dobre :). żeby innych przekonać, trzeba by ich nauczyć niezależnego myślenia. walka klas to też przeżytek. ludzie z różnych klas różnie głosują - rzadko kiedy "zgodnie ze swoim interesem". zgodnie ze swoim interesem głosuje ten co ma na czym zarobić, czyli jakoś tam określony Salon, Establishment, a i tu wielu ludzi chce jakichś zmian bo im się wcale System nie podoba. to tak jak jesteś wyjątkowy, chcesz być wyjątkowy, jesteś np jakimś pierdolonym idealistą, zawsze chciałeś być idealistą, i kimś wyjątkowym. robiłeś wiele żeby być wyjątkowym, a potem nagle się dziwisz że to od czego chciałeś się odróżnić nie jest takie wyjątkowe, jak Ty. i się dziwisz, i zastanawiasz czemu ci normalni tak nie myślą, jak Ty :). możesz normalnych zainspirować nienormalnym, ale bardzo nieliczny zostanie kolejnym nienormalnym, takim jak Ty. w przypadku polityki co prawda nie musi nim zostawać, wystarczy że za takim zagłosuje. ale wtedy musisz kandydować :). kandydujesz na jakieś funkcje? to chyba nie jesteś Anarchistą :). nie kandydujesz? to na co ci ludzie mają głosować? no PiS, i PO :). względnie chyba Partia Piratów ma zamiar zgłaszać listy, ale ten Kaczorowski to kurwa nic ciekawego do powiedzenia nie ma. PPP (Polska Partia Piratów) to kpina.

Ja zawsze powtarzam, że PO

Ja zawsze powtarzam, że PO i PIS to są takie dwie strony tego samego medalu.

Jetam takie pitu pitu. Fajna

Jetam takie pitu pitu. Fajna stronka. Anarchistyczna?
Będę was odwiedzał. Autor artykułu trochę racji ma, ale nie powiedział nic o dyskursie, a to oto głównie wchodzi. Ludzie powinni umieć rozróżniać dyskursy polityczne. Autor komunista widać jak wczesny Lenin jaki. Wczesny bo wewnętrznie podzielony na idealistę i propagandzistę. To się w przyszłości "moze skuończyć rzezio" - jak powiadają stare wiejskie babki.
Za komentarz posłużę się wierszykiem:

Rzeczpospolita schizofreniczna

Oto Polska, ojczyzna schizofreniczna!
Cud nad Wisławą, telewizja: nagroda no bla bla bla,
no no, konkurs, rozdanie złudzeń, Miłosz Czesław śpiewa,
żer Łomski Leo bin haker i polski wirus re(y)montowy -
socjalonanizm zastał murowaną a zostawił betonową,
przedwiośnie - kapitalomamizm - szklane domy mody
i szycie każdemu według pod szew bo sprawiedliwość
jak wiedliwość spraw wiedzie słowa na manowce.
Kto nie rozpruty dostanie, kto rozerwany odebrane mu będzie.

Robotniku!
W morzu psychojczyzny jesteś małą kropelką,
bynajmniej drążąca skałę, bohaterem na niemiarę,
a na stole nie ma już wody mineralnej, jest wódka,
tak dużo dużo dużo wódki na okrągłym stole
bo im tylko o to chodzi abyście brali z tego wszyscy
to jest bowiem to co wam wywalczyła ojczyzna-zgnilizna.
Robotniku! Idź w chuj donikąd albo za 1500 do pracy!

Polaku!
Komuna, komunały, komunia święta i ojcowie dyrektorzy -
dyskurs w którym rżniesz w pokera jak zaproszony frajer,
który gra nie mogąc nawet dobrać kart.
Po chuj w to grasz Polaku, z głową
jak uproszczona wersja nowego telewizora.
Karmisz wieprze co kilka lat, wrzucając swój
ochłap nadziei do urny, które zamienione
zostaną na koryta dla pasożytniczego bydła.
Folwark zwierzęcy i ich pragnienia, ty jesteś sprajt.

Polsko!
Alegorio! Konserwo tyrolska i wieczna rzeźnio.
W Tobie promocja - wątroba po wielu przejściach,
po kilku marskościach i schab z kością niezgody.
Polsko! Jednym krzyż na drogę, innych w krzyżowy ogień -
dekalog kontra dialog i autorzucanie kłód pod nogi.

Ale jestem z Tobą! O Matko chwalebna
dwustu tysięcy niedożywionych dzieci.
Marsz marsz z ziemi polskiej te antysymbole -
chrzan i czosnek. Bierz i broń to życie ostre
choć po tym zapach z ust słów zawsze gorzkich.
O mój rozmarynie rozwijaj się pieśnią troski.
Polsko! Utul swoje niedobite dzieci, niech rosną,
z nadzieją, na chwałę, na bezwład, najebane.

Ale kocham Cię kocham Cię w zachwycie!
W każdą pogodę trzeba się dostosować ojczyzno
i zerwać ochłap dla siebie, oby piękny okaz, okazja,
dlatego jaka róża taki sierp, nie dziwi nic, ale wkurwia.

pozdrawiam

rabi

Nie, autor nie komunista,

Nie, autor nie komunista, ani wczesny, ani późny Lenin. Nie widzę też w tym tekście, nadmiernego idealizmu.

pytanie do rabiego

["moze skuończyć rzezio" - jak powiadają stare wiejskie babki]

Nie każda wiejska babka tak powie, zależy od regionu :), to mi wygląda na któryś z wielu subdialektów małopolskich. Może okolice Sandomierza, albo Kielc?

W Wieluniu tak

W Wieluniu tak mówiły;-)
Poważnie mówiąc, dla mnie PO stawiło zawsze gorsze zagrożenie niż PiS.
To już nawet nie neoliberałowie. Dziennikarzyny, redaktorki,
wszyscy zaczynają gęgać w obronie pseudowartości za jakimi stoi PO.
To nie tylko nachalna prywatyzacja i promocja bogatych, ale też (wystarczy spojrzeć na to co robi Tusk)
konserwatywny płytki sposób widzenia społeczeństwa przez pryzmat mitu państwa (patrz: walka z dopalaczami)i robienie propagandy w starym stylu.
Zgadzam się 100% z autorem tekstu, że całe to rządzące od 89 pokolenie musi spierdalać i coś mi się wydaje, że trzeba ich popędzić, bo pseudolewica lansująca udawaną wolnosć w res humanie i tym podobnych,
tak naprawdę, gdy chodzi o anarchizm to służy im tylko do lansowania się wśród młodych buntownikow(wystąpienia pani Senyszyn wśród anarchistów), a potem hajdana na stołeczki. To ludzie którzy służyli konkretnemu aparatowi ucisku, odpowiadają za zbrodnie,a teraz nazywają siebie lewicą i pierdolą o demokracji? Powinni uciec w amazońskie lasy. Z drugiej świry z PiS i przeklęte PO z ograniczonym zmysłem politycznym zblazowanych bogaczy + konserwa i tępota.

Ja też do dziś uważam,

Ja też do dziś uważam, że PO to większe zagrożenie niż PiS. PiS jaki jest każdy widzi, a PO się maskuje i zgrywa obrońce państwa i społeczeństwa przed zagrożeniem PiSowskim.

ależ żeś zajebał, jak

ależ żeś zajebał, jak gołąb w parapet ... PiS jaki jest zjebany to jest, ale jest jedyną opozycją w stosunku do PO

A gdyby tak wyłączyć

A gdyby tak wyłączyć prąd? Czy ludzie zaczęliby myśleć?

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.