Wściekłość po polsku (11.11.11)

Antyfaszyzm | Gospodarka | Protesty | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Ruch anarchistyczny

Gdybyśmy na demonstracji zorganizowanej przez lewicę albo anarchistów zobaczyli płonący samochód TVN’u albo rozbite pojazdy prewencji – bylibyśmy całym sercem i rozumem z tymi chuliganami. W obecnej sytuacji nie możemy tak postąpić. Nie dlatego, że część z tych osób napadała i napada na nas i naszych przyjaciół, znajomych, że miejscem jakie nam znajdują w swoim systemie jest gałąź najbliższego drzewa albo jakaś latarnia – chociaż to pewnie w jakimś stopniu rzutuje na „sympatię”. Nie dlatego, że to „prawica”, ale dlatego, że były to działania w ramach dyskursu prawicowego, to znaczy, były wyrazem praktyki, którą trzeba rozpatrywać w określonym polu ideologicznym. A pole to nie jest złe dlatego, że jest „prawicowe”, ale ze względu na „cechy” czy też „strukturę” tego pola. Problemem nie jest więc, „przejecie sterów przez lewicę” (T. Kochan), ale ulokowanie działań w innym polu ideologicznym, gdzie symboliczne akty nabierają innej treści i prowadzą ku innej rzeczywistości.

W Polsce gniew zagospodarowuje jedynie prawica, od skrajnej po mniej skrajną operując podobnym zestawem haseł, wrogów i określonymi sposobami wyjaśniania wydarzeń. Ukierunkowując go w rejony, gdzie może znaleźć tymczasowe ujście, ale w żaden sposób nie narusza podstaw wykluczenia i marginalizacji na jaką skazywani są w neoliberalnej organizacji społeczeństwa coraz szersze rzesze ludzi. Zaczynając od koncentracji na problemach związanych ze stylem życia, obyczajowych, przez krytykę demokracji, po problemy gospodarcze – wszędzie snuje się trup wydzielający oduczający smród. Można powiedzieć, że pole ideologiczne prawicy maskuje, zaciera i odwraca znaczenia ustawiając problemy w perspektywie, która uniemożliwia ich rozwiązanie. Zanurzeni w tym polu młodzi ludzie mogą znaleźć jedynie tymczasowe pocieszenie, transgresje (którą równie dobrze doświadczyć można na zadymie po meczu czy na ulicy z przypadkowymi „frajerami”). Konflikt klasowy przybiera więc formę zamaskowaną, w której nie może wyrazić się jako on właśnie. Takie zamaskowanie konfliktu, niemożliwość jego artykulacji w właściwym dlań języku, czy dokładniej polu ideologicznym, sprawia że ulega on transformacji, „wypaczeniu”. Obiektywne sprzeczności zostają przełożone na „lokalność” danej ideologii, ustanawiając „interesy” w poprzek konfliktu – w samym łonie wykluczonych, zmarginalizowanych, pozbawionych perspektyw młodych (i nie tylko) ludzi. Jednocześnie prawica przekłada część gniewu na poziom „polityczny”, wykorzystując siłę ulicy w walce o władzę.

Zaczynając od Solidarności (D. Ost) poprzez PiS z ich narracją polski solidarnej, postulaty ludzi pracy, konflikty na osi pracownicy – kapitał, przyjmowały formę antykomunistyczną, przekształcane były przez liderów tak aby służyły grom partyjnym. Snując mity zdrady 1989 roku, jakiś „pozostałości dawnych elit”, wskazywano, że problemy wiążą się z określonym składem osobowym, z brakiem realnej transformacji, a nie z tym, że transformacja była tym czym była, czyli przejściem od określonego sposobu akumulacji kapitału do innego. Solidarność podobnie jak PiS starają się nie dopuścić do pojawienia się języka klasowego i praktyk walki klasowej. Artykulacji interesów pracowników, jako pracowników właśnie. Dodatkowo ruchy nacjonalistyczne, faszystowskie, przechwytując niekiedy, a la Duce, część postulatów skrajnej lewicy, ruchu antyglobalistycznego, udało się zatrzeć klasowy i emancypacyjny charakter tych postulatów, ich antykapitalistyczną wymowę, wprowadzając na to miejsce pro-narodową perspektywę[1] , koncepcje spiskowe, itd. Szowinistyczna narracja „buntowników” rozbija jedność ruchów protestu, które rodzą się na całym świecie, starając się odrzucić globalizację neoliberalną.

„Magiczna sztuczka” prawicy to ujmowanie konfliktów na tle obyczajowym, czy kulturowym. W sytuacji rosnących cen, wyrzucania ludzi z mieszkań, ograniczania wolności obywatelskich, postępującej oligarchizacji współczesnego kapitalizmu, prawica podnosi problem gejów czy ruskich, żydów, itd. w zależności od koniunktury. Lub w inny sposób „indywidualizuje” społeczne problemy. Przykładowo: przyczyną kryzysu w Polsce są określone elity, które nie są prawdziwymi Polakami. Kiedy zastąpią ich prawdziwi Polacy, jak np. Korwin-Mike, to wszystko będzie dobrze. On wszak wie co z biedą zrobić i skąd się bierze. A bierze się z lenistwa, roszczeniowej postawy.

Szereg osób zostaje przekonana przez narrację prawicową. Prawica w przeciwieństwie do anarchistów posiada jedne atut: daje „płacę ideologiczną” (M. Starnawski). W całej nędzy pozostaje chociaż jedna rzecz na bazie której można budować poczucie godności – przynależność narodowa/rasowa. Koszta tej iluzji są jednak olbrzymie – skazują na nieustanne podporządkowanie i brak godności ludzkiej ustanowionej na realnych (materialnych) fundamentach.

Co najgorsze, znaczna część lewicy, została również wciągnięta w pole ideologiczne prawicy, grając wyznaczoną rolę i podejmując praktyki bezpieczne dla neoliberalizmu. Przykładem może być afera z krzyżem, podczas której rząd bez oporu podniósł jeden z niesprawiedliwych, uderzających w każdego z nas podatków (VAT). Obrazuje to, jak konflikt obyczajowy prawicy i lewicy, umożliwi bezkonfliktowe ataki kapitału na ludzi. Lewica obyczajowa jest równie pożytecznym idiotą kapitalizmu jak faszyści.

Wydaje siê nam, że słabość ruchu antyautorytarnego doprowadziła do oddania inicjatywy w ręce liberalnych działaczy, czy to z lewa czy z centrum a bezkrytyczne podążanie za postanowieniami koalicji w zasadzie spowodowało bezruch dla wszystkich, dosłowny – tkwienie z blokadą w miejscu, jak i mentalny – podporządkowanie ogólnym tendencjom społecznym i oczekiwaniom.

To wszystko dalej idąc jest odbiciem zmian które naszym zdaniem miały miejsce w łonie wspomnianym ruchu a blokada stanowi symbol „nędzy”:

Po pierwsze, uznanie, że faszyzm to bojówki NOP, C18, itd., którzy są źli, ponieważ lubią Adolfa Hitlera, że faszyzm to „załamanie się cywilizacji”, nie zaś integralny element państwa narodowego i systemu kapitalistycznego, ujawnienie logiki leżącej u podstaw. Tym samym walcząc z faszyzmem, maskują faszyzm i rozgrzeszają elity. Pomijajmy tutaj liberalną narrację merytokratyczną – czyli wprowadzania podziału na idiotów (faszystów) i mądrych (niefaszystów – z wykluczeniem antify, gdy ta gwałci zasady „dialogu”). Narrację stanowiącą jedno z narzędzi legitymizowania wykluczenia.

Po drugie, liberalizacja ujawnia się w koncentracji na obyczajowości i stylu życia z pomijaniem sfery ekonomicznej. Jest to zjawisko, które od zarania polskiego ruchu anarchistycznego w Polce po 1989 roku, sprawia, że staje się ono bezbronne w chwilach kryzysowych.

Z tym wykluczeniem ekonomii, które charakteryzuje również prawicę, ruch anarchistyczny staje się obrońcą panującego porządku społecznego, gdyż ten, bardziej od autorytaryzmu skrajnej prawicy, pozwala na „własne strategie” i „wybory życiowe”, jak na przykład wegetarianizm. Pojawiają się w nim tendencje elitarystyczne, właściwe myśleniu kontrkulturowemu.

Anarchiści rzadko przemawiają swoim głosem, a brak własnego głosu sprawia, że wykluczeni lepiej odnajdują się w organizacjach prawicowych, niż w propagujących „styl życia swobodnego”, który tak łatwo przejmowany jest przez główny nurt – i który praktykowany bywa przez elity, nie przez środowiska wykluczone. Ponadto, z przyczyn politycznych, cześć anarchistów przyjęła „koniunkturalną strategię” mającą na celu „oswojenie” anarchizmu – zamiast tego, mamy do czynienia z korupcją anarchizmu.

Antyfaszyści zwrócili uwagę na różnorodność, tymczasem kibice na wielkie sprzeczności tkwiące w społeczeństwie. W dniu „jedności narodowej” mieliśmy pokaz walk ulicznych, jakie rzadko widujemy na Polskich ulicach. Walk wskazujących na konflikt z władzą i elitami. Reakcja elit było odwołanie się do prawa „ostre karanie sprawców” i jego zaostrzenie. Reakcja liberalnych antyfaszystów wraz z mediami korporacyjnymi głosi „wielką kompromitację” prawicy. Jeżeli mówić o kompromitacji prawicy, to w tym znaczeniu, że odcięła się od aktów agresji. Namawiając najpierw do eskalacji konfliktu, potem wyparła się swoich „żołnierzy” - honorowo. To raczej kompromitacja liberalnej lewicy, która w obliczu przemocy ulicy mówi głosem elit – przedkładając „sukces medialny” nad „sukces polityczny”.

Xavier stwierdza, że problem nie leży w „teorii”, w przemianie „dyskursu”. Otóż problem jest dyskurs, jako że nie jest on tylko słowami, ale określonymi praktykami. Jest praktyków, a takim samym stopniu, w jakim jest teorią. Oczywiście, z wielkim szacunkiem podchodzimy do praktyk lokatorskich, pomocy ludziom pracy, itd. Jest to najlepsze co ruch anarchistyczny spłodził. Niemniej, nie jest w stanie wydobyć się en masse, z liberalnej, wykluczającej ideologii, a tym samym zaproponować inne spojrzenie na problemy społeczne.

Zapominamy, że rok 1989 był symbolem nie tylko przejścia „od komunizmu do kapitalizmu”, ale zmianami o charakterze globalnym w samym kapitalizmie. To przeniesienie kosztów na społeczeństwie, maksymalizacja zysku przez wzrost wyzysku, kurczenie się miejsc pracy powiązanych z „chudą” organizacją, jak również z rozwojem technologii. Zmiana organizacji produkcji wpłynęła na partycypację w zakładzie pracy, jak również w przestrzeni publicznej. Zmieniła układ sił między klasami pogarszając status życia szerokich mas. Są to zmiany strukturalne o globalnym charakterze. Jedną ze strukturalnych zmian jest wzrost bezrobocia młodych ludzi i McPraca, która nie pozwala na normalne życie.

W Polsce przemiany strukturalne przedstawiane albo jako „wypaczenia” (część lewicy) albo jako „spisek” (część prawicy). Brak pracy nad charakterem współczesnego kapitalizmu w obozie lewicy sprawia, że prawica spokojnie, bezczelnie, postuluje jako rozwiązanie dalszą liberalizację gospodarczą obarczając winą za „brak perspektyw” lewicę. Ta zaś wspomina coś o socjaldemokratycznych rozwiązaniach (nie patrząc na możliwość ich wprowadzenia w danym układzie sił) i „różnorodności”. Prawica jest chyba bliższa prawdy, gdy mówi językiem wojennym (oczywiście być bliżej, nie oznacza, że jest się „w” i można całkiem dobrze się z prawdą wyminąć).

Można byłoby podziękować kibicom za spalenie samochodu TVN’u, za zakłócenie spokoju „zadowolonym”. Niestety obawa, że wojna domowa w Polsce przybierze formę walki wykluczonych z wykluczonymi, bez naruszania podstaw neoliberalizmu jak również fakt, że w polu ideologii prawicowej dominuje pro-neoliberalne nastawienie (np. Nowa Prawica) pozostaje się jedynie martwić, że gniew blokowisk zredukuje co najwyżej populacje tychże. Tuskowi nic się nie stanie – zresztą to nie Tusk jako Tusk jest problemem. Poza tym, agresja ulicy wtoczona w kontekst faszystowski, z powiewającymi w tle „celtykami” i „swastykami” może zostać wykorzystana do zaostrzania prawa i autorytarnych rozwiązań, które utrudnią walkę ekonomiczną i działania antyrządowe[2].

Przemoc nas nie przeraża. Przeraża nas przemoc, która prowadzi do nikąd. Przeraża nas, że antyfaszyzm zostaje zawłaszczony przez Gazetę Wyborczą, zaś kontestacja systemu odbywa się w autodestrukcyjnych klimatach.

Piotr Urbański
Oskar Szwabowski

[1] Można powiedzieć, że perspektywa narodowa nie wyklucza antykapitalizmu, że niekiedy ruchy społeczne podnosiły oba postulaty nie staczając się na pozycje faszyzujące. Nawet jeśli, to, to, co w pewnych kontekstach historycznych może uchodzić za sensowną strategię, w innych będzie retro-utopią. Poza tym, samo podnoszenie kwestii abstrakcyjnego połączenia narracji narodowej i antykapitalistycznej jest zbyt „ogólne”, nie jest w stanie wyjaśnić tego, co dzieje się w Polsce obecnie. Mamy tutaj przecież nie tylko narodową narrację suwerenności i samostanowienie, ale inaczej niż w narracji antykolonialnej zdefiniowanego wroga. Definicja ta osłabia jedność ludzi pracy (i tych pracy pozbawionych), uniemożliwi pewne reformy polepszające życie tychże (np. antyfeminizm prawicy, utrudnia walkę ekonomiczną kobiet).

[2]Przykładowo władze czekały tylko na pretekst, by wprowadzić planowaną od dawien nowelizację prawa o zgromadzeniach. Zresztą poza tym, narracja „antyfaszystowska”, gdzie faszyzm zostaje zinterpretowany w sposób liberalny, ułatwi ograniczanie swobód obywatelskich i kryminalizację „ekstremy” – by elitą żyło się lepiej.

nie wiem jak inni jak

nie wiem jak inni jak przestałem czytać przy zdaniu:
"Można powiedzieć, że pole ideologiczne prawicy maskuje, zaciera i odwraca znaczenia ustawiając problemy w perspektywie, która uniemożliwia ich rozwiązanie. Zanurzeni w tym polu młodzi ludzie mogą znaleźć jedynie tymczasowe pocieszenie, transgresje "

cytując pewnego antyanarchistycznego klasyka:
NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ

nie przesadzaj, dobry tekst.

nie przesadzaj, dobry tekst.

Trochę za długie zdania,

Trochę za długie zdania, ale ja jestem sprzątaczką i zrozumiałam :-)

Podoba mi się tekst, jest tam trochę moich dzisiejszych i niedzisiejszych myśli (tak, sprzątałam wtedy) na temat tego spektaklu, aczkolwiek nie podobają mi się uogólnienia o gospodarowaniu gniewem i o wykluczonych.

Jestem zdania, że jeszcze świat się nie zawalił. Zacznijmy od sprzeciwu wobec nowelizacji prawa o zgromadzeniach. Nie wiem jak to zrobimy, zauważam postępujący spadek optymizmu na radykalnej lewicy (mam nadzieję, że to tylko emocje i/lub złudzenie). Możemy wyjść do ludzi naprawdę, a nie tylko na ulicę w centrum dużego miasta. Musimy to zrobić szybko i odczadzić "lud". Wielu z nas od dawna już ostrzegała przed zbytnim skupieniem się na samym przypisaniu roli uosobienia zła narodowcom. Wielu z nas ze zgrozą myśli o tym wszystkim, co pojawia się w co radykalniejszych lewicowych artykułach - o tym, że prawicowe zaczadzenie hodowane przez te wszystkie lata w szkołach na wszystkich szczeblach edukacji może aż tak mocno dopierdolić z ust mediów, polityków, celebrytów, a potem z ust naszych znajomych, koleżanek i kolegów ze szkoły, uczelni, pracy, najbliższej rodziny. Jest to scena niczym z koszmaru, kłamliwy napis, którego nie można zmyć.

Ale, moi drodzy, już mamy scenariusz pt. im gorzej tym lepiej. Teraz musimy coś z tym fantem zrobić. Podjąć rzuconą rękawicę :>
When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

a ja po "W Polsce gniew

a ja po "W Polsce gniew zagospodarowuje jedynie prawica" - mędrkował, mędrkował i wymędrkował...
Do 'gniewu' można dopisać wspólczucie dla autora.
Chcę też pocieszyć, że pomimo bycia prawicowcem nie widzę autora czy też jego kolegów na latarniach lub gałęziach ale nic nie poradzę na jego STRACHliwość.

przeczytalem

ciekawe spojrzenie

bardzo dobry tekst

brawo

Warto zastanowić się nad zmianą

Liberalna kolorowa niczego nie zablokowała, niczego nie zaproponowała wykluczonym, zabrakło przekazu lewicowego, śpiewajmy Warszawianke 1905,Międzynarodówke ale przy tym mówmy o blokadach eksmisji, walkach o prawa związkowe, występy celebrytów "lewicy" to szopka. Pozatym cała formuła kolorowej to pokaz bierności, jaki był cel zablokować przejście pod pomnik pana D., i co i nic.

Czas na zmiany, czas na dyskusje antyautorytarnej,antykapitalistycznej lewicy

Na demo antynazi chcesz o

Na demo antynazi chcesz o prawach związkowych mówić?
To może trzeba na dyskusjach o prawach związkowych mówić o prawach zwierząt?
A na akcjach ALFu o sytuacji lesbijek deprecjonowanych w organizacjach LGBT przez gejów?
Na blokadach eksmisji o problemach sceny hc punk?

Rzeczywiście jak ktoś się

Rzeczywiście jak ktoś się wychował na hc/punku to ciężko mu skumać powiązania pomiędzy gospodarką, prawicą, neoliberalizmem, kapitalizmem, sytuacją kobiet, a nawet zwierząt. Przecież o każdej z tych rzeczy mówił inny kawałek.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Cóż, jak się ktoś za to

Cóż, jak się ktoś za to nie wychował, to potem mu zostało jedynie cytowanie klasyków, którzy jakby usłyszeli do jakiej twórczości poniekąd zainspirowali muzyków, to by uciekli w popłochu. Myślę, że jak się ktoś wychował zaś, to doskonale kuma te zależności, lecz wie jedno - jak się coś robi, to się na tym należy skupić, a nie rozmieniać na drobne. Tym bardziej że przeciwnik, często niejako z powodu problemów w procesach intelektualnych i niemożności podziału uwagi jak napierdala, to napierdala, jak robi oprawę meczu to ją robi, a jak się skupia na dorwaniu do parlamentu lub stworzenia tuby propagandowej medialnej to na tym się skupia - a nie na dywagacjach czy mu buty taktyczne do dreadów pasują.

O problemach sceny hc punk

O problemach sceny hc punk bym nie mówiła, ale o reszcie - czemu nie? To wszystko są pola walki, które powinny się uzupełniać. Poruszanie w ramach grup zajmujących się jakąś zawężoną problematyką kwestii dotyczących innych form opresji ma liczne zalety. Poszerza horyzonty, stwarza możliwość współpracy i zwiększa docelową grupę do której może trafić przekaz. Oczywiście, trzeba to robić w umiejętny i inteligentny sposób.

dokładnie na blokadzie

dokładnie na blokadzie antyfaszystowskiej mówimy o antyfaszyzmie, inne tematy przy innych okazjach

wściekłość po Polsku

Myślę że wszyscy którzy się wybrali na marsz niepodległości chcieli uczcić rrocznićę i pokazać że nie zgadzaja sięna takie traktowanie polakow i Polski,to opcje polityczne, wykorzystaly marsz do swych niecnych celów, co jest dużym skandalem.ąle to świadczy też o tym że w razie potrzeby potrafimy tak jak w czasach solidarności zebrać się razem i walczyć o swoje prawa i lepsze jutro, nie odpowiadają nam takie dzisiejsze Elity. Frak dobrze leży dopiero w trzecim pokoleniu, a fortuny dziedziczy się z pokolenia na pokolenie. dość nowobogackich okradających nasz kraj

Może i tak, ale trzeba

Może i tak, ale trzeba wiedzieć z kim tą wściekłość wyrażać. Prawica nie ma żadnych recept, żadnych programów na zmianę obecnej sytuacji np. ekonomicznej, a jedynie ma na celu odwrócenie uwagi od prawdziwych przyczyn obecnego stanu rzeczy w kierunku jakichś abstrakcji. To nie ta strona barykady.

Pisownia:(

Kurwa...
Bardziej skomplikowanie to nie dało się napisać ???. Czytać się nie da !!!

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.