Zabrze: Sprzedani lokatorzy szukają sprawiedliwości
Czy podczas sprzedaży mieszkań zakładowych Huty Zabrze w latach 90. ubiegłego wieku zostało naruszone prawo? Sprzedani lokatorzy z Zabrza zrzeszeni w Obywatelskim Ruchu Obrony Mieszkańców twierdzą, że tak.
Powołując się na Konstytucję RP i kodeks cywilny, organizacja pozwała Hutę Zabrze do sądu. Sprawa jest precedensowa, bo dotychczas żadna organizacja lokatorska nie zdecydowała się na szukanie sprawiedliwości na drodze sądowej.
Mieszkańcy z budynków przy ulicach: 3 Maja 9 i 9a, Roosevelta 13 i Krakusa 8 są zdeterminowani. Występują przed Sądem Okręgowym w Gliwicach jako stowarzyszenie, bo dzięki temu nie płacą za pozew.
- Podjęliśmy decyzję o złożeniu pozwu zbiorowego o ustalenie nieważności sprzedaży przez Hutę Zabrze zabudowanych nieruchomości gruntowych - mówi Elżbieta Kaczmarek-Huber, prezes Obywatelskiego Ruchu Obrony Mieszkańców. - Zdajemy sobie sprawę, że proces pewnie będzie długi, bo sprawa jest trudna. Ale tu chodzi o naprawienie krzywdy ludzkiej - podkreśla Kaczmarek-Huber.
Przypomnijmy: Huta Zabrze sprzedała 1818 mieszkań zakładowych w 1998 r. Wtedy też rozpoczął się największy dramat zabrzan, którzy z dnia na dzień dowiedzieli się, że ich mieszkania trafiły w prywatne ręce, a ich samych pozbawiono prawa pierwokupu. Rok później sprzedani zostali lokatorzy z ul. 3 Maja, Roosevelta i Krakusa. - Kiedy Huta Zabrze zaczęła się prywatyzować, wielu z nas wpłaciło kaucje. Pisaliśmy wnioski z prośbą o możliwość wykupienia mieszkań. I co? Sprzedali nas prywatnemu - mówią rozgoryczeni Zenon Ciszewski i Elżbieta Broda-Dziewięcka.
Krzysztof Śnioszek, prawnik, który pomaga OROM-owi w formułowaniu pozwów uważa, że transakcja z 1999 r. narusza zasady współżycia społecznego i uprawnień lokatorskich.
- Chcemy to udowodnić w sądzie. To były mieszkania zakładowe. Mieszkańcy mieli udział w tworzeniu i utrzymywaniu substancji mieszkaniowej. Partycypowali też w kosztach ich utrzymania, płacąc fundusz mieszkaniowy - argumentuje Śnioszek.
Tymczasem Huta Zabrze utrzymuje, że sprzedaż mieszkań była zgodna z prawem. Powództwo OROM-u ocenia jako bezzasadne. - Zawarte w latach 1998-1999 umowy sprzedaży nieruchomości gruntowych wraz z budynkami nie naruszyły żadnych powszechnie obowiązujących przepisów prawa w tamtym okresie - informuje Beata Pawlas, aplikant radcowski z kancelarii reprezentującej Hutę Zabrze. Dodaje, że ówczesne prawo nie przewidywało dla najemców mieszkań zakładowych szczególnych uprawnień w kwestii ich wykupienia.
Mieszkańcy mogą się przyłączyć
OROM zachęca sprzedanych, aby przyłączyli się do pozwu zbiorowego. Wystarczy przyjść na spotkanie stowarzyszenia dziś lub 19 listopada w godz. od 16 do 18. OROM ma swoją siedzibę przy ul. Wandy 1.
- To jedyna szansa, aby udowodnić, że nas potwornie skrzywdzono. Wszystkie inne rozwiązania: przymiarki do zmiany ustawy w Sejmie, obietnice pomocy ze strony polityków i gminy nie przyniosły rezultatu - mówi Elżbieta Kaczmarek-Huber. Sprzedani muszą tylko udzielić OROM-owi pełnomocnictwa. To bezpłatne.
Za: dziennikzachodni.pl