11 listopada, czyli miało być pięknie, a wyszło jak zwykle

Kraj | Protesty | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Na wstępie może powiem, że osobiście świetnie się bawiłem na kontrze 11 listopada. Bardzo lubię demonstracje ofensywne (tutaj uwaga, na ile owo wydarzenie było w ogóle demonstracją i na ile było ofensywne postaram się ustalić dalej) na nich czuję wspólnotę z większą rzeszą ludzi. Czuję także, że system jest słaby. Grupowa akcja ofensywna swoim uczestnikom i ludziom z ruchu, którzy o niej wiedzą pokazuje, że ruch jest mocny, a system nie jest w stanie mu nic zrobić. To poczucie, połączone z wiedzą, że nie jestem sam w swoich poglądach i doświadczeniach i że po akcji inni jej uczestnicy zrzucili czarne łachy i rozjechali się do swoich domów pozwala spokojnie pracować przez długie szare dni nad rozwojem naszego ruchu. Dzięki tym doświadczeniom i tym akcjom chce mi się potem pisać teksty na ulotki, co do których nie mam pewności kto je czyta. Ten cel udało mi się na 11 listopada osiągnąć bo akurat tak się złożyło, że osobiście wrażeń miałem moc. Problem tylko w tym, że złożyło się tak przez kompletny przypadek, mam wrażenie, że niestety byłem wyjątkiem (głosów o bezsensownym marznięciu na deszczu słyszałem mnóstwo), a cała akcja była źle zaplanowana.

Skoro nawet Jezus wpadł na to, że sprawy się poznaje po ich owocach (czyli skutkach) to chyba musimy wprost powiedzieć, że Zbiór Zer (znowu) przemaszerował przez Warszawę właściwie nie niepokojony. Bo jeśli zmianę trasy z wiodącej Marszałkowską na Nowy Świat uznamy za jakąś porażkę Zbioru Zer to znaczy, że sami mamy problemy z realną oceną sytuacji. Jest wręcz we mnie przekonanie , że cały Zbiór Zer, czyli tak jego członkowie w policji jak i ci w mundurkach z demobilu od razu zakładali, że trasa zostanie zmieniona z gorszej na lepszą na skutek akcji antyfaszystowskich i dzięki temu spokojnie przemaszerują Nowym Światem, czego nie udało się zrobić w zeszłym roku. Cała akcja antyfaszystowska mogła mieć dwa cele: całkowite zablokowanie marszu Zbioru Zer i pokazanie samym sobie i naszym sympatykom, że jesteśmy silnym ruchem, silniejszym niż koalicja zer z psiarni z zerami ze skansenu historii. Gdyby osiągnięty został którykolwiek z nich gwarantowałoby to dalszy ruchu rozwój. Zera wyjeżdżałyby z Warszawy z podkulonym ogonem, a my utwierdzeni w tym, że warto działać dalej. Problem jest taki, że możemy śmiało powiedzieć, że nie osiągnęliśmy żadnego. Zera pohajlowały pod Dmowskim Królem Polskim, a połowa naszych ludzi przemoczyła buty w policyjnym kordonie, posłuchała drętwej gadki liberałów, a pochodu nawet nie widziała na oczy. Czy ci ludzie przyjdą za rok? Nie wiem, mam nadzieję że tak. Pytanie teraz brzmi co zrobiono źle.

Antyfaszyzm niedemokratyczny

Właściwie czemu teraz zabieram się za napisanie artykułu skoro mogłem wcześniej (przed akcją) skontaktować się z organizatorami i opowiedzieć o swoich wątpliwościach? Otóż każdy kto mnie zna wie, że o sprawie mówiłem od dość dawna przeczuwając jak się wszystko skończy. Problem polega na tym, że organizatorom nie zależało w żadnym momencie na poznaniu słabych stron swojego planu. Jako osoba z poza Warszawy o wszystkim dowiadywałem się na zasadzie „taki jest plan”, „takie są ustalenia”, „tak ustalono” zaś moje uwagi do owego mądrego planu były zbywane przez pośredników „no nie wiem, jakoś to będzie”, albo „Warszawka wie lepiej”. Piszę „przez pośredników” bowiem w moim mieście było kilka osób mających kontakt z organizatorami, które przyjęły na siebie trudną rolę wtajemniczonych i przekazywały strzępki ustaleń i informacji bez podania ich źródła, kto i w jakich okolicznościach podjął jakie decyzje. Żadnego spotkania otwartego dla wszystkich osób zainteresowanych akcją w moim mieście nie było, aż do dnia poprzedzającego wyjazd. Sam zresztą byłem jego pomysłodawcą, ale zdawałem sobie sprawę, że to spotkanie nie może już mieć żadnego wpływu na przebieg wydarzeń i że jedziemy trochę jak mięso armatnie spełniać generalski plan. Może to nie byłoby jeszcze aż tak dziwne gdyby nie to, że podobnie sprawa wyglądała w Warszawie. Odbywały się spotkania organizacyjne, ale z premedytacją nie zapraszano na nie pewnych ludzi (stawano wręcz na głowie aby się o nich nie dowiedzieli), którzy od dawna działają w ruchu, a których raczej nikt nie uznaje za tajniaków. Warto pamiętać, że każdy kto uczestniczy w takiej akcji ryzykuje własnym zdrowiem (choćby przeziębieniem lub pobiciem) i własnym przypałem. Jeśli jednocześnie nie ma żadnego wpływu na ustalenia taktyczne całej imprezy to musi się to skończyć chaosem. Każdy w miarę rozsądny człowiek w takiej sytuacji stwierdza bowiem „nie ufam tym gościom, robię własną akcję”. Brak demokracji łatwo wytłumaczyć względami bezpieczeństwa. Tylko, że jest to głupie. Środowisko jest na tyle małe i na tyle powiązane towarzysko, że demokracje z bezpieczeństwem połączyć bardzo łatwo.

Romans maczo z liberałem

Ale czy miałbym pretensje jakby nasi wodzowie poprowadzili nas do zwycięstwa? Nie. Najgorsze jest po prostu to, że wszystkie punkty krytyki, która pewnie nawet nie dotarła do ich uszu, tak szczelnie się przed nią wyizolowali, znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. Jeszcze w ostatniej chwili próbowałem wytłumaczyć ludziom idącym na legalną pikietę, żeby tego nie robili bo nie wyjdą z niej wcale. Przez ową pikietę straciliśmy połowę ludzi zamkniętych w kordonie, lub wypuszczonych z niego za późno, by podłączyć się do innych akcji. Poddaliśmy się kontroli psiarni, daliśmy się rozproszyć. Legalna pikieta w godzinach i na trasie marszu zresztą musiała zaowocować zmianą trasy, na którą jak się okazało nie byliśmy przygotowani.

Pikieta była owocem nieszczęśliwego romansu maczo z liberałem. Maczo chciał użyć części ludzi do odwrócenia uwagi psiarni od swoich akcji fizycznych, przeznaczonych dla wtajemniczonych, a liberał by pobrylować w mediach, na czele z ukochaną przez nas i Zbiór Zer Gazetą Wyborczą. To osobliwe bo jeśli założymy, że celem akcji było zablokowanie marszu oraz wytworzeni poczucia siły w ruchu to potraktowanie kilkuset osób jako wabika i tła dla telewizyjnych mówców urągało po prostu rozumowi. Sposobów na rozbicie sił psiarni jest dużo. Najlepsze są zdecentralizowane, acz skoordynowane akcje, odbywające się w różnych miejscach i zmuszających psy do krążenia. Mogą być legalne (pikiety) lub ofensywne (ale spektakularne, a nie w krzakach), jedne i drugie zmuszają policyjne zera do rozproszenia sił i utrudniają im przewidywanie rozwoju sytuacji. Ważne jest natomiast by uczestnicy tych akcji wiedzieli jaka jest ich główna rola i by potrafili ocenić kiedy ich zadanie jest wykonane i kiedy mają ulotnić się by przejść do dalszej części planu.

Inna sprawa to wybór miejsca nielegalnej blokady i nieumiejętność zareagowania na zmieniającą się sytuację. Znam ludzi z Warszawy, którzy postulowali przeprowadzenie blokady w miejscu gdzie Senatorska jest węższa, a do punktu zbiórki Zer było bliżej. Tam łatwiej byłoby zablokować marsz, ale przede wszystkim łatwiej byłoby zareagować na zmianę trasy. Zasadniczo im bliżej punktu zbiórki wyprowadza się kontrę tym łatwiej później kontrolować sytuację. By przedostać się z pl. Bankowego na Nowy Świat aktywiści mieli długą drogę i nie wszyscy dali radę. Nie dość, że część utknęła jeszcze na legalnej pikiecie i w ogóle się na Bankowy nie dostała, to znowu po drodze z Bankowego na Nowy Świat w kordonach pogubiliśmy masę (większość) ludzi, którzy następnie byli gnojeni w błocie przez Zbiór Zer zatrudnionych w policji. No właśnie minus taki, że nikt nie zapytał tych gnojonych antyfaszystów o zdanie, gdzie i jak blokować.

Partyzantka w parku

Na koniec zostało mi do omówienia to co w ruchu otacza największy nimb świętości, a co według mnie jest prawie zupełnie zbędne. Chodzi o obijanie ryjów zerom po krzakach. Ludzie, którzy się w tym lubują często za wzór stawiają sobie organizacje, które praktycznie nigdy tego nie robiły. Tam gdzie ruch antyfaszystowski był naprawdę silny i budził respekt po prostu rozbijał imprezy lokalnych zer. Nie gnębił ich w krzakach pojedynczo, lecz masowo niszczył na placach i ulicach. Jeśli za cel akcji 11 listopada przyjmiemy zbudowanie morale ruchu i zablokowanie Marszu Zer, to obicie nawet 10 czy 20 kolesi pojedynczo w haszczu nie ma tu żadnego znaczenia. Tym bardziej, że akcje te są tajne, sportowcy się nimi nie chwalą, jedynym śladem po nich są jęczenia zer na forach „mamo, mamo, wypisz mi zwolnienie.” Nawet gdyby każde jedno zero dostało w ryja przed czy po marszu, ale marsz by przeszedł bez problemu przez Warszawę, a większość ludzi z ruchu siedziałaby w kordonie to gwarantuje Wam, że za rok nas by było mniej, a ich więcej. Pewna osłona akcji jest oczywiście potrzebna. Mam wielki szacunek do ludzi, którzy trenują cały rok po to by w razie czego móc sklepać zero na solówce, mimo iż uważam, że solówek należy unikać bo niezależnie od wyniku niewiele przynoszą dobrego. Proporcje są według mnie po prostu odwrócone względem pożądanych.

Podsumowując uważam, że kilkudziesięcioosobowe lotne grupy, z dobrym planem i dobrą komunikacją w pełni wtajemniczone i świadome swych zadań są w stanie narobić zerom (i to obu formacji, tym z pałami i tym z drzewcami) więcej kłopotów. A przecież kłopoty to właśnie powinna być nasza specjalność. To co pokazaliśmy w Warszawie 11 listopada to była demonstracja, która nie miała szansy stać się ofensywna, więc była tylko mizdrzeniem się do kamery i kilka akcji zaczepnych robionych przez niewielkie grupki. Jeśli chcemy być ruchem przekonanym o własnej sile nasze manifestacje winny atakować, a każdy nasz atak winien być manifestacją.

Nikt nie musi nas kochać. Ważne żeby bali się nas wszyscy ci, którzy chcą ubić polityczny interes na robotnikach. Ale to tylko moje zdanie. Uważam, że wszyscy ci, którzy odmrażają sobie cztery litery i ryzykują obiciem oraz odsiadką tylko po to, żeby kapitalizm nigdy więcej nie powtórzył swojego najgorszego ekscesu – narodowego socjalizmu powinni zabrać w tej dyskusji głos.

Życzę wszystkim ostrożności w dyskusji i pozdrawiam wszystkie psy na CIA.

Faszyści + policja = jebana koalicja.

ciekawy tekst naprawde, z

ciekawy tekst naprawde, z wieloma rzeczami sie musze zgodzic, trzeba uczyc sie na bledach..

1. proponuje na następny

1. proponuje na następny raz wyłączyć możliwość komentowania pod ważnymi wiadomościami na CIA. można wtedy uniknąć głupiej dyskusji, a policja i "zbiór zer" nie będzie miała okazji do prowokacji.
2. smutna racja. z demonstracji zrobił się piknik i nic z niego nie wynikało
3. małe, lotne grupy to faktycznie świetny pomysł z punktu taktycznego. najlepiej jakby jeszcze osoby wchodzące w ich skład mniej więcej znali się . np. a przynajmniej były z jednego miasta
4. jednakże boli to ale blokujących musi być znacznie więcej abyśmy mogli coś osiągnąć

uważam, że powinno być

uważam, że powinno być "dla każdego coś miłego". Dla osób które lubą stać i przemawiać Można zorganizować pikietę, ale nie w jakimś przypadkowym miejscu, ale np. zrobić okupację Dmowskiego i nie dopuścić nacków do ich wodza. To ich wkurwi bardziej niż cokolwiek innego, jeśli nie będą mogli osiągnąć swojego celu i pohajlować przy przy pomniku Romka. A dla tych którzy chcą bardziej mobilnie zadziałać robić akcje takie jak proponujesz.

Dobry tekst

Niestety znam pare osób które chciały przyjechać ale odstraszyła ich deklarowana "apolityczność".Mój kumpel wręcz powiedział co to za antifa co lewicy nie cierpi a mizdrzy się do Gazety Wyborczej. Na przyszły rok proponuje hasła "Precz z faszyzmem ostatnim stadium kapitalizmu","Precza z nacjonalistyczną propagandą PiS,PO,IPN","Precz z proimperialistyczną i ultrakapitalistyczną Gazetą Wyborczą"

ONR,NOP to tylko najbardziej widoczny symtom choroby zasianej przez PiS i PO.

Dopuki "autorytety" z GW będą lepiej widziane niż ludzie lewicy,będzie tak jak jest.Wole oberwać pod zakładem od ochroniarza gdy bronie zwalnianego związkowca niż być kwiatkiem do medialnych popisów "antyfaszystów" z Gazety Wyborczej.

Precz z Kapitalizmem!Precz z faszyzmem!

No właśnie ..

No właśnie .. Zeszłoroczna akcja mimo iż była sygnalizowana na CIA to dzięki temu że do pewnego momentu czyli do wejścia na ulice i zawiązania się blokady formalnie nie była żadną zorganizowaną grupą , udała się i pod względem ofensywnym i medialnym czyli informacyjnym . A na informacji do społeczeństwa też przecież powinno nam zależeć ...
Można by to wykorzystać przy następnych akcjach lecz w deka zmodyfikowanej formie biorąc nieco z doświadczeń z ostatnich akcji w Poznaniu ( mam na myśli te z Alterszczytu ) Czyli pozgłaszać max demonstracji we wszystkich możliwych punktach w pobliżu przemarszu zer ale do momentu samej blokady tam gdzie to będzie w danym momencie odpowiednie nie ujawniać się jako zorganizowana grupa jak to miało miejsce w tym roku na Świętokrzyskiej tylko czekać w mniejszych niby nie powiązanych grupkach w miare wzrokowych odległościach .. Ci co byli w zeszłym roku na Nowym Świecie będą kumać w czym rzecz ... I chyba jednak skuteczniejsza wydaje mi się blokada jedną dużą grupą ludzi niż porozpraszane małe akcje gdzie zera z pałkami robią co chcą .. Dużą grupą czyli mam na myśli DUŻĄ GRUPĘ typu demo w obronie Rozbratu np. Myśle że jeżeli nie damy się rozbić na drobne wszelkiej maści prowokatorom przy akcji informacyjnej na CIA to mamy dość aktywnych ludzi żeby było nas tam tak właśnie D U Ż O !
ps. opisaną strategie przeczytać , zapamiętać i spalić
( J-23 ) he he !

Problem w tym, że Nowy

Problem w tym, że Nowy Świat jest chyba jednak węższy niż Senatorska. Dodatkowo lepiej trafiliśmy czasowo, łatwiej było się ukryć. Tak na prawdę to, że coś się dzieje można było zauważyć dopiero w momencie falstartu gdy podjechali jacyś łysi samochodem. Potem wszystko trwało może z 5min do pełnego rozciągnięcia demonstracji. W tym roku głównym problemem był fakt, że ludzie którzy zaczęli pojawiać się w okolicy już 20min przed akcją byli doskonale widoczni. Na rogu Senatorskiej (i tej większej ulicy, nie jestem z Warszawy) stało dwóch policjantów którzy musieli coś zauważyć - i nagle zaroiło się od policji w mundurach + min. 2-3 samochody tajniaków. Z resztą ciężko było nie zauważyć pod filarami po drugiej stronie pl. bankowego 20+ osobowej grupy ubranej na czarno... ale to już składam na niedoświadczenie uczestników - czarno powinno się zrobić dopiero tuż przed akcją.

powstaje antifa reader

Powstało już pare tekstów ewaluacyjnych odnosnie dzialan antyfaszystowskich 11.11.09. Wiemy tez, ze kilka materialow ukaze sie jeszcze w tych dniach. Uwazamy, ze powinien powstac pewnego rodzaju wydrukowany "reader" z kolekcją tych tekstow. Reader bedzie wowczas rozeslany jak fundament pod dyskusje do wszystkich grup antyfaszystowskich w kraju. Wydrukowany, bo wiemy ze nie wszystkie grupy chca uzywac internetu jako przestrzeni dla debaty wewnatrz ruchu i nie wszystkie ewaluacje sie na intenecie pojawia. Jezeli jestescie otwarci na ten pomysl to przyslijcie swoje materialy do konca listopada na adres:
abolishingbb@riseup.net
z naglowkiem "Antifa Reader"

Calosc przygotujemy i rozeslemy gdzie trzeba. Prosimy o materialy przedyskutowane i przemyslane, teksty o charakterze analizy, a nie czysto emocjonalne wynurzenia. Oczywiscie nie chcielibysmy sami decydowac co ma byc w readerze a co nie, ale aby jego poziom byl w miare wysoki i faktycznie pomocny dla rozwoju ruchu prosimy o potraktowanie powyzszej prosby powaznie.
Obszernosc tekstow nie gra roli.

Akcja Antyfaszystowska - Inglorious Basterds

a jaki dajecie deadline?

a jaki dajecie deadline? fajny pomysł, bo akcja wymaga konstruktywnej analizy i krytyki - czegoś w stylu tekstu powyżej,który jest niezły

deadline raz jeszcze

tak jak pisalismy powyzej
materialy podsylajcie do konca listopada
piszac je pamietajcie, ze fajnie zeby antifa-reader posluzyl konsolidacji i wzmacnianiu ruchu a nie doprowadzil do awantury i rozpadu bo ludzie niedorosli do werbalizowania solidarnej krytyki...
czekamy na materialy
AA-IB

wojna obronna

Co by było, któryś z was był dowódcą armii podczas wojny. I przychodzi do was dowódca brygady i mówi: ponieśliśmy straty w walce choć nie zobaczyliśmy wroga. No co byście powiedzieli? Ja bym się wq..ił na maxa.

Ustalmy, co było wiadome kilka dni przed demo. ONR zarejestrowało przemarsz od pl. Zamkowego, przez pl. Bankowy i dalej Marszałkowską do swojego pomnika na pl. Na Rozdrożu. Antyfaszyści zarejestrowali pikietę na Marszałkowskiej – metro Świętokrzyska. Pomyślcie, co wymyśliła policja, aby nie przemęczać się robotą? Już na kilka dni przed demo postanowili dwie rzeczy:
• ONR pójdzie Nowym Światem
• pikietę przy metrze otoczy się kordonem, aby nie pobiegli Świętokrzyską wbić się z boku demo.
Oczywiście propozycję „nie do odrzucenia” złożyli ONR w ostatniej chwili.

A teraz nasz „sztab”. Wbrew koledze, ustawienie pikiety przy metrze było świetne. Ponieważ w Warszawie są faktycznie tylko dwie trasy przemarszu to odgadnięcie tego, co wykombinowała policja było oczywiste. Ustawienie „rygla” przy metrze zablokowało pół Warszawy. Tam, przy metrze, zostać powinny tylko dziadki niezdolne do akcji bezpośredniej. A zostali także Ci, co się zagapili.

Gdzie ustawić się, aby najłatwiej zablokować przemarsz? Na pewno nie w narożniku, przy miejscu skrętu demo w lewo. Siły „manewrowe” trzeba ustawić w połowie trasy przemarszu, aby po niepowodzeniu można było szybko przegrupować się do ustawienia nowej barykady. Ustawienie na Senatorskiej to był błąd taktyczny. Ponadto tam zawsze jest sporo policji przy ZTM i biurach Hani.

Co było dalej? W momencie wymarszu ONR koleś to obserwujący dał znak na pl. Bankowy a ten zatrąbił na zaczęcie. To był drugi błąd. Trzeba było zaczekać, aż ONR dojdzie do połowy Senatorskiej. Nie można utrzymać barykady dłużej niż przez 10 minut. No może 15, jeśli będziemy się poświęcać a policja będzie zupełnie zaskoczona.
Wiem, że dwu młodych chodziło z pl. Bankowego wybadać ul. Senatorską i oni wiedzieli, że akcja nie wypali ale nie mieli jak przekazać tej informacji do tego kolesia z trąbką.

Po tym, jak uformowała się przegroda a nikogo na ulicy nie był widać, stało się jasne, że ONR idzie starą trasą. Mniej więcej jedna trzecia grupy pobiegła do pl. Bankowego, do tramwaju i metra. Słusznie. Należało realizować cel strategiczny (zatrzymanie demo) a nie cel taktyczny (przegroda na Senatorskiej). Ci, co wsiedli do tramwaju, przegrali. Ci, co pojechali metrem, zdążyli pod Empik.
A co z resztą? Zamiast walczyć z faszystami zostali. To był trzeci błąd. Oczywiście niektórzy dostali pałowanie bo policja jest silniejsza. Inaczej być nie mogło.

Gdzie więc należało się zaczaić? Najlepiej na Nowym Świecie za pomnikiem Kopernika, przed skrzyżowaniem z Świętokrzyską. Zawsze można się cofnąć i następną barykadę ustawić zaraz za Świętokrzyską. A kolejną przed Empikiem. Jednak najlepiej, aby nie dzielić sił na drobne grupy. Antyfaszyście tylko razem!

Co było przyczyną całej klęski? Koleś, który nie zrobił kariery w wojsku i zamarzyła mu się dyscyplina wśród anarchistów. Wydał rozkazy i nie pozwolił na dyskusję. Na drugi raz niech idzie tam, gdzie jego miejsce czyli do piaskownicy.

no ale na szczescie pojawił

no ale na szczescie pojawił się doskonały strateg który jak widac zna wszystkie tajniki, błedy, dokładniutki przebieg, motywy działan i teraz wskaże świetlista drogę. kłaniamy się już teraz czekając na jeszcze. poki nie zejdzie powietrze z nadętych płuc

Internet nie jest miejscem

Internet nie jest miejscem na debaty na pewne tematy.
"Zbytnia gadatliwość" niektóych osób dowodzi ich nieodpowiedzialności.
Zastanówce się czy chceie by pewne informacje posiadali faszysci i policja ?

ps. Łatwo jest krytykować. I najwięcej dostaje krytki ten o najwięcej robi.
Ok roumiem były błędy ale jak się nic nie robi to nie ma błędów.

ps.2. NIektózy ludzie dbają o swoje bezpieczeństwo i bezpieczeństwo innych i moze dlatego nie było otwartych spotkań.

Jeszcze raz prosze o nie ujawnianie informaji publicznie.

cholera

jak nie mozna ani (przy zachowaniu elementarza ostroznosci) dyskutowac w necie ani (przy zachowaniu elementarza ostroznosci) organizowac spotkan to macie problem.

do prowokatora z "wojna obronna"

Odnosnie tego infantylnego i prowokujacego (a nie wnoszacego nic nowego do debaty) komentarza pod tytulem "wojna obronna"... krótka reakcja z Wwy...

Ktoś kto zaczyna swój wywód militarystyczną retoryką ("Co by było, któryś z was był DOWÓDCĄ ARMII podczas WOJNY. I przychodzi do was DOWODCA BRYGADY i mówi: ponieśliśmy straty w walce choć nie zobaczyliśmy WROGA...") a kończy słowami "Co było przyczyną całej klęski? Koleś, który nie zrobił kariery w wojsku i zamarzyła mu się dyscyplina wśród anarchistów. Wydał rozkazy i nie pozwolił na dyskusję" atakując w ten agresywny sposób ludzi którzy tygodniami kolektywnie pracowali nad stworzeniem czegoś na miastke dnia oporu antyfaszystowskiego, oskarżając ich o wojskowe ciągoty (niezły fikołek!) i nie mając najwyrażniej zielonego pojęcia odnośnie szczegółów i faktów dotyczących zdarzeń z 11.11..... niech juz się prosze nie odzywa więcej bo wnosi tyle pozytywnego do debaty antyfaszystowskiej co cały ONR i sluzby wywiadowcze wspólnie. Dziekujemy za 5 minutowy występ, ale na przyszłość swoją agresywną glupotą popisuj sie poza ruchem jesli mozesz. My twojej głupawej agresji i militarystycznej retoryki do niczego nie potrzebujemy!

PROSIMY O NIE UJAWNIANIE

PROSIMY O NIE UJAWNIANIE INFORMACJI NIEJAWNYCH NA FORACH I STRONACH PUBLICZNYCH"

DBAJ O BEZPIECZEŃSTWO INNYCH I SWOJE"

DYSKUSJE SĄ POTRZEBNE ALE NIE PRYWATNE ŻALE ITD.

powiedzcie mi

jak to jest, ze o strategii dzialania organizacji zachodnich mozna poczytac spokojnie w necie i to pomimo faktu ze tam sluzby specjalne naprawde nie patyczkuja sie z aktyiwstami a u nas wciaz jest dosc sielsko?

oczywiscie na zachodzie tez nikt nie opowiada w necie czym w kogo rzucil, albo z kim wczoraj pil piwo. ale organizatorzy legalnej pikeity dostarczyli psom duzo wiecej cennych informacji niz caly ten art z cala dyskusja.

organizatorzy demo

organizatorzy demo dostarzyli cennych informacji ? niby jak ? bo demo się odbyło? bo było otwartym demo dla ludzi ... jakiś absurd....
Na zachodzie ruch ma dłuzsze tradycje jest liczniejszy itd.
Więc jasne jest ,że jest bardziej otwarty. Może sobie na to pozwolić.

Łatwo jest bez konsekwencji pisać na neie. Postaw się w roli osob zaangażwoanych w to na codzień. Pomyśl o ich ryzyku ,o poświęconym czasie, w prace wkładana od miesięcy , czasem od lat.....

Myślisz ,ze to tak prosto ?

Na necie łatwo pisac "(...) miało być pięknie, a wyszło jak zwykle" > To jest naprwdę krzywdząca ocena. To jak pluć w twarz ludziom z własnego środowiska.
Cały ten tekst nasączony jest prywatnym żalem, frustracją.
Jak autor jest tak madry to czemu nie zrobił już pare lat wcześniej tego wszytkiego o czym napisał ?
Czemu nie kreuje ruchu antyfaszystowskiego ?
Czemu akurat on nie miał info ?
ps. Jesłi mało się tego dnia działo w Wawie to autor jest mało poinformowany.... co tylko podwierdza ,ze tekst napisany był po to by wylać swoje żale. A to juz smutne, że do takiego poziomu zeszliśmy.

Choć lepsze juz emo wynurzenia niż rozmowa w temacie na publicznym forum!!

legalna pikieta

jak? po prostu poinformowali grzecznie policje, ze tego dnia o tej i o tej godzinie w okreslonym miejscu zbierze sie kilkaset osob z ruchu. policja te ekipie otoczyla, sfilmowala czesc spisala a nastepnie kontrolowala jej poczyniania przez reszte akcji. caly rok mozna sobie milczec o "scisle tajnej strategii" i spotykac sie tylko przy zaciagnietych zaslonkach a potem i tak cala akcje podac palom na tacy.

ot to jest wlasnie polska konspiracja.

(sorrry nie wiem czemu jest pogrubienie wlaczone w tej dyskusji)

antifa.reader

Sluchajcie, jak juz CIA funduje dzis pogrubienie czcionki gratis to tez skorzystamy....
Jutro mija proponowany deadline na podsylanie materialow analizujacych (i perspektywicznych dla ruchu antyfaszystowskiego) odnoszacych sie do mobilizacji i akcji 11.11.09. Na ten moment mamy w sumie 9 tekstow szkicujacych obraz calej mobilizacji, z czego 3 ktore ukazaly sie przed akcjami, 3 oswiadczenia Porozumienia 11.11 wydane na krotko po zdarzeniach i jedynie 4 analizy (jedna ma jeszcze zostac lada chwila doslana). Wsrod tych 4 tekstow analizujaco-perspektywicznych znajduje sie tez m.in. tekst "11 listopada, czyli miało być pięknie, a wyszło jak zwykle" ktory, jak juz niejednokrotnie zauwazano, odbiega w wielu miejscach od faktow (autorowi chyba po prostu wciaz brakukje wielu informacji) i tylko momentami podejmuje jakiejkolwiek analizy. Ale poniewaz nie wiele wogole interesujaego napisano tekst ten staje sie wrecz centralny... Nie wyglada wiec to za kolorowo. Ale moze tak wlasnie jest i tyle.
Tak czy siak, prosimy po raz ostatni grupy i osoby zainteresowane PROGRESYWNYM (!!!) wkladem w antifa.reader. o kontakt z podanym powyzej adresem meilowym.

zamiast lać żale lsijcie

zamiast lać żale lsijcie ludzie analizy jak prosza w poscie na moim.

Pryatne obiekcje sa poprostu smieszne.

A argument ,że legalne demo to konfidencja jest poprostu żałosny (sory).

ps. Nikt się nie odniołs nawet do meriutum, ale niech to zrobi w analize i połśe na mail a nie na forum.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.