Atomowy autobus rusza w Polskę

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt

W Polskę rusza atomowy autobus. Grupa profesorów i studentów ma odwiedzić największe ośrodki akademickie w Polsce i przekonać ludzi do budowy elektrowni atomowej na terenie Polski. W piątek odbyła się uroczystość inauguracyjna trasy w Warszawie.

Strona internetowa projektu, można znaleźć na niej dokładny plan trasy: www.atomowyautobus.pl

jak się do tego

jak się do tego ustosunkować?

włączyć mózg, później

włączyć mózg, później ewentualnie google

Utopia ekologów...

Precz z elektrowniami atomowymi...
Precz z elektrowniami wiatrowymi, niszczą krajobraz i zabijają ptaki...
Precz z elektrowniami wodnymi, niszczą rzeki ...
Precz z żarówkami energooszczędnymi, ich odpady zawierają rtęć...
Precz z elektrowniami węglowymi, ocieplają klimat i zanieczyszczają...
a tak na poważnie to czym można zasilić 38 mln kraj>>>??
Widać że tylko sami utopiści z odrealnioną wizją świata sprzeciwiają się wszystkiemu...
Baterie słoneczne nie mają takiej mocy aby wszystko zasilać, szczególnie pociągi, które pobierają nawet 3-5 MW mocy!!! Jedna lokomotywa..Po drugie w zimie u nas nie ma za dużo słońca...to nie Afryka..
a energia geotermalna nie zasili całej Polski z prąd...w ciepło owszem w niektórych regionach...

Ekolodzy ciekaw jestem jakie macie alternatywy dla Polski?? Bo na razie alternatywnych źródeł energii o dużej mocy nie wymyśliliście, tylko wieszacie się na kominach...

Moze elektrownia napedzana

Moze elektrownia napedzana ekologami? Beda biegac w kolowrotkach i produkowac prad, poswiecajac sie, by uratowac ludzkosc od zlej energii atomowej. Ekolodzy - do dziela!

Utopia technokratów

Zaasfaltować calą planetę,stworzyć mnóstwo gadżetów high tech i uzależnić od nich calą populację,wybetonować rzeki,powycinać lasy,zasyfić morza,wytępić dzikie gatunki,zniszczyć tradycyjne rolnictwo,i drobne rzemiosla,wprowadzić na masową skalę GMO i wygenerować mnóstwo energii aby to wszystko napędzala a potem pozwolila spierdolić w kosmos jak tutaj już dlużej żyć się nie da...

Co, frustracja? Znów na

Co, frustracja? Znów na coś nie stać?

Przy obecnym stanie techniki

Przy obecnym stanie techniki wydaje się, że elektrownie atomowe są najbezpieczniejszymi źródłami energii elektrycznej. Policzcie ile obecnie osób umiera na raka spowodowanego wyziewami z klasycznych elektrowni, ilu górników cierpi na pylicę.
Jeśli chodzi o odpady promieniotwórcze, to również wydaje się, iż odpowiednio składowane, są mniej szkodliwe, niż chociażby popiół powstały ze spalania węgla (notabene też wykazujący w małym stopniu promieniotwórczość).

Wokól,w miarę

Wokól,w miarę bezawaryjnie,funkcjonujących elektrowni atomowych zwiększa się znacznie zachorowalność na bialalaczkę.Z problemem odpadów radioaktywnych z istniejących obecnie elektrowni atomowych będą się borykaly kolejne pokolenia.Wydobycie uranu to dewastacja środowiska (metoda odkrywkowa)i narażanie zdrowia górników.Jego przetwarzanie to mnóstwo zanieczyszczeń chemicznych - musi być lugowany kwasem siarkowym.Ale nic to,skoro produktem ubocznym wzbogacania uranu jest uran zubożony wykorzystywany w pociskach,w reaktorach powstaje pluton,który można wykorzystać do zbudowania bomby,a centralizacja energii to centralizacja wladzy.Nic więc dziwnego,że mafia atomowa cieszy się takimi względami wladzy.
Skutków dzialań wojennych na obszarach,gdzie znajdują się elektrownie atomowe lepiej sobie nie wyobrażać,a przypomniawszy sobie wiek dwudziesty,trzeba być niepoprawnym optymistą aby zalożyć,że w XXI żadnej wojny tu nie będzie.Pomyśl jeszcze o ewentualności ataku terrorystycznego na terenie elektrowni atomowej,albo o skutkach przechwycenia przez terrorystów materialów rozszczepialnych... A Polska przecież, gorliwie uczestnicząc w kolonialnych wojnach Wielkiego Brata takie ataki ewidentnie prowokuje...

A wydobycie węgla to nie

A wydobycie węgla to nie dewastacja środowiska??? Trzeba wybrać mniejsze zło.
Odpady z elektrowni atomowych są tylko małym ułamkiem odpadów promieniotwórczych. W końcu różnych pierwiastków promieniotwórczych używa się w medycynie.

Gdyby to rzeczywiście bylo

Gdyby to rzeczywiście bylo mniejsze zlo... Z węgla nie ma przynajmniej odpadów wysoko radioaktywnych.Poza tym,jak ktoś już tu napisal,nie jest to żadna alternatywa na najbliższe dekady,bo nie jest realne wybudowanie tylu elektrowni atomowych aby z węgla zrezygnować...

bus stop

jeśli ktoś sądzi że taka elektrownia nam jest niezbędna do zycia, to życze powodzenia w dalszym toku rozumowania,,,

temat kontrowersyjny, trudny i nie należy sie przepychać,,, mimo że taka atomowa elektrownia ma tylko 2 minusy a w zasadzie jeden to i tak są ogromne,,, jeden to koszt zwrotu eksploatacji ok 60 lat, drugi odpady. (pomijam to ze jest niebezpieczna)

może gdyby wybudowana została w głebokiej dupie z mega dala od wszystkiego pod ziemią,,, to jeszcze bym to zaakceptował, inaczej to tylko strata kasy z ryzykiem dla wszystkich zwłaszcza biorąc pod uwage to jak zostanie zbudowana( weźmy choćby jakąkolwiek droge badź autostrade w PL) bedzie oszczędność materiału a co za tym idzie wyrośnie nam mega bubel.

autobusowa propaganda jest OK! dlaczego ci biedni ekolodzy którzy dostają z elektrowni i innych badziejstw rządowych kase na swoje pikiety i manifestacje nic nie robią w przeciwnym kierunku ;>??

dlaczego ONI nie zajmują sie edukacją? bo zaprzeczą że nie mają na to pieniędzy! pozdrawiam.

(szkoda że nie każdy post może być dodany na waszą strone)

Akurat ekolodzy

Akurat ekolodzy sprzeciwiający się elektrowniom atomowym nie dostają na ten cel żadnej publicznej kasy,ani nawet o nią ręki nie wyciągają,dzialaja czysto spolecznie,a drukują materialy, malują banery na demo i jeżdżą w teren z wlasnych środków. I jak na tak skromne środki,to można powiedzieć,że efekty dzialalności są spore.Spoleczności lokalne,które wladza chce uszczęśliwić lokalizacją atomówki zdecydowanie sprzeciwiają się,wygwizdują przyjeżdżających do nich propagandystów atomowych.Mafia atomowa zaś jest chojnie finasowana z naszych podatków.Gdyby, w ramach demokracji, wladza zechciala przeznaczyć choć jeden procent srodków dawanych na propagandę proatomową przeciwnikom atomu,to bylby to dla ruchu ogromny zastrzyk finansowy i otworzyly by się niebywale możliwości dotarcia do szerokiego ogólu,wywolania czegoś na ksztalt debate spolecznej.
A niektóre organizacje ekologiczne rzeczywiście na dotacje mogą liczyć,o ile zajmują się malo kontrowersyjnymi,wygodnymi tematami, nie uderzającymi zbytnio w interesy jakiegoś silnego lobby.

Klapki na oczy i cała naprzód!

Propagandowa machina rusza...
Akademicy niestety życia nie znają, bazują tylko na teoretycznych modelach i ludzi jako nieekspertów starają się z dyskusji i procesów decyzyjnych wykluczyć. W ten sposób rządzący zamiast reprezentować wolę obywateli reprezentują interesy ekspertów-lobbystów.
Prawdopodobieństwo katastrofy raz na 10000 lat - takie są ich wyliczenia. Ale w praktyce były co najmniej 3 w ciągu pół wieku (Windascale, Three Mile Island i Czarnobyl). Dziś działające na świecie atomówki mają średnio po 30 lat, są stare, skorodowane i na progu śmierci technicznej. Demontaż i zabezpieczenie wyłączonych atomówek to ogromne koszty (prawie tyle co budowa) - kto je poniesie, skoro zysku z tego nie będzie?
Odpady teoretycznie da się jakoś tam zabezpieczyć, ale w praktyce może na to nie być pieniędzy, bo w przedziałach czasu liczonych na min. setki lat żadnych realnych gwarancji nikt nie może dać.
Co do alternatyw to Polska nie ma żadnej szansy odejść od węgla i atom nie jest tu żadną alternatywą. Bo jeśli nawet jakimś cudem ta atomówka powstanie i ruszy za 15 lat (termin 2020 jest nierealny nawet dla lobbystów z MAEA) to i tak zaspokoi tylko 6% zapotrzebowania na prąd. Ale koszty zablokują wszystkie inne możliwości. Nie wspominając że w międzyczasie może się okazać niekonkurencyjna wobec nowych technologii.
90% energetyki pozostanie na węglu - i dobrze bo Polska ma największe jego zasoby w Europie, a budowane obecnie węglówki są znacznie mniej uciążliwe dla środowiska niż obecnie działające (30 lat zaniedbań nawet atomówka nie nadrobi). Kary UE zaczną się w 2013, więc atomówka nas nie uchroni w żaden sposób - było idiotyzmem zgodzić się na takie warunki, a tzw. ekolodzy odegrali tu niestety rolę użytecznych idiotów...
A załoga busa będzie naiwną młodzież mamić kolorowymi prezentacjami, makietami i innymi świecidełkami, pozostaje liczyć że ludzie jednak głupi nie są i propagandy nie kupią.

Podstawowym argumentem

Podstawowym argumentem przeciw elektrowniom atomowym w Polsce jest to, że akurat wtedy, gdy zostaną wybudowane, na świecie zacznie brakować uranu. A to pech!

https://cia.media.pl/zludzenie_nieskonczonej_dostepnosci_energii_jadrowej...

Oczywiście ten kto ma zarobić na budowie, zarobi. Ale korzyści dla społeczeństwa z tego nie będzie żadnej, bo nie będzie można uruchomić produkcji energii.

A wiesz, że nie tylko Uran

A wiesz, że nie tylko Uran nadaje się do napędzania reaktorów? Poczytaj najpierw trochę.

Kocham przyrodę, jestem za bardzo drastycznymi sankcjami wobec jej niszczycieli, za brutalną i ścisłą separacją parków i obszarów chronionych od ludzi, za tym, by wejście w Tatry kosztowało 100 złotych, by byle hołota tam się nie szwendała.

Jestem za rozwojem technologicznym na skalę dotąd nie spotykaną. Za tym, że państwo winno łożyć jak najwięcej na naukę i edukację.
Jestem za rozwojem sposobów pozyskiwania energii ze źródeł geotermalnych, z pływów wodnych, z turbin wiatrowych, z paneli słonecznych, z energii ludzkich kroków, z siły hamowania samochodów. Te możliwości są, i należy je rozwijać.

Jestem całym sercem za pozyskiwaniem energii z procesu rozszczepiania atomu. Jestem przeciw kopalniom węgla, i choć jestem miłośnikiem amerykańskiej motoryzacji, jestem w stanie poświęcić swą miłość na rzecz auta o napędzie elektrycznym. Domagam się rozwoju energetyki jądrowej.

Nie ma innej drogi, to jedyne zagwarantuje nam przetrwanie, nam i innym gatunkom. Przy oczywiście radykalnym oboostrzeniom w kwestii ilości ludzi na tej planecie.

Inaczej : no future, no hope.

Hihihi - miłośnik

Hihihi - miłośnik przyrody-technokrata!

Masz na myśli

Masz na myśli nieistniejącą fuzję jądrową? Szkoda, że elektrownie budowane w Polsce nie będą oparte na tej technologii (której nie ma). Czytaj sobie dalej propagandę rządową, może do czegoś dojdziesz...

Jakąs sprzeczność tu

Jakąs sprzeczność tu widzę... Nie znam ani jednej organizacji ekologicznej opowiadającej się za atomem.Nie wszystkie zajmują stanowisko,ale te które zajmują są przeciw. Nie wiem skąd się bierze taka osobliwa hybryda światopoglądowa. A alternatywy to nie ma dla odnawialnych źródel energii.Nawet nie z przyczyn ekologicznych.Te nie odnawialne,a do nich należą pierwiastki radioaktywne,muszą się kiedyś skończyć.

Mam ponoć dość wysokie IQ

Mam ponoć dość wysokie IQ ale nie jestem w stanie nijak pojąć w jaki to sposób energetyka jedyna,co "gwarantuje przetrwanie, nam i innym gatunkom"... Myslę natomiast,że na dluższą metę,dla przetrwania nas i innych gatunków niezbędne jest obalenie obecnego systemu ekonomicznego,potrzebującego do swego przetrwania m.in.energetyki jądrowej...

Bo tylko technologia jest w

Bo tylko technologia jest w stanie ochronić przyrodę.

Akurat jedyne co warto

Akurat jedyne co warto czytać, to to, co naukowcy mają do powiedzenia. Zarówno rządowa propaganda, jak bajki z XX wieku lansowane z uporem maniaka przez pseudo ekologów (ekologia to dyscyplina naukowa, nie spotkałem się z nikim, kto miałby jakiekolwiek naukowe tytuły z tej dyscypliny wśród nich....więc przestańmy nazywać ich ekologami....), powtarzających XX wieczne kontrkulturowe schematy.

Naukowców także warto

Naukowców także warto posluchać,ale bez przesady...Nawzajem sobie przeczą,nie są obiektywni - zwykle reprezentują interesy kogoś kto finasuje ich badania, a nawet gdyby mogli pozwolić sobie na niezależność,to jak wszyscy ludzie mają pewne poglądy,wyznają pewne wartość,co wplywa na kierunki ich poszukiwań i ocenę zaobserwowanych faktów.oza tym nauka często posluguje się modelem teoretycznym,niekoniecznie przystającym do rzeczywistości,a ja nie chcę,żeby na mnie i moich bliskich eksperymentowano z czyś tak niebezpiecznym jak energetyka nuklearna.
A jak tak naukowcom jedynie wierzysz,to zapoznaj się z poglądami profesora Dakowskiego,fizyka rozszczepienia,który uczetniczyl w demo antynuklearnym w Warszawie.Co zaś do "pseudo ekologów"to być może spotykaleś takich o jakich mówisz,ja jednak znam aktywistów ekologicznych mających wyksztalcenie przyrodnicze,a organizacja,do której od lat należę,zawsze z naukowcami wspólpracowala.

Sceptyczne reakcje

Sceptyczne reakcje naukowców wywołały doniesienia o przeprowadzeniu tak zwanej zimnej fuzji termojądrowej w dwóch laboratoriach w Stanach Zjednoczonych. Synteza termojądrowa - źródło energii gwiazd, a także bomby wodorowej - jest od ponad 20 lat jedną z najważniejszych dziedziń poszukiwań fizyków.

Energia za darmo
Jeśli udałoby się ją opanować, zapewniłaby praktycznie niewyczerpane zasoby energii. Paliwem mogłaby być nawet woda morska. Eksperymenty przeprowadzono w Federalnym laboratorium w stanie Tenessy oraz w Instytucie Fizyki Politechniki Nowojorskiej. Ich wyniki opublikowane w miesięczniku Science zdają się potwierdzać, że naukowcom udało się wywołać fuzję w mikroskali.

Aceton i ultradźwięki
Eksperyment polegał na "ostrzelaniu" ultradźwiękami acetonu w butli, umieszczonej na "prawie normalnym" stole. Według Science zabieg ten wytworzył fuzję w mikroskali. W próżniowych mikrobąbelkach, jakie powstały w acetonie udało się osiągnąć temperatury rzędu milionów stopni w czasie trylionowych części sekundy. Według autorów doświadczenia, takie temperatury powstają tylko po zajściu reakcji termojądrowej.

Podczas fuzji termojądrowej łączą się jądra dwóch atomów deuteru, który jest izotopem wodoru. Z reakcji tej powstaje tryt, inny izotop wody i wydzielane są ogromne ilości energii.

Słońce w mikrobąbelku
Oznacza to, że jeśli eksperyment ten przebiegł tak jak twierdzą jego autorzy, to w butelce stojącej na stole odtworzono w mikro-mikro-skali warunki panujące na słońcu. A to z kolei może oznaczać, że nuklearna butelka z fotografii obok, może stać się najważniejszym i najsłynniejszym urządzeniem w historii nauki.

Czas na sceptyków
Rewelacje o przeprowadzeniu zimnej fuzji pojawiają się w światku naukowym niemal równie regularnie, jak doniesienia o potworze z Loch Ness. Najboleśniejsza dla naukowców była kompromitacja po przeprowadzeniu rzekomej zimnej fuzji w roku 1989. Twórcy tamtego ekspertymentu, Stanley Pons z Uniwersytetu Utah i Martin Fleishman z brytyjskiego Uniwersytetu w Southampton, zwołali konferencję prasową, na której zapowiedzieli naukową rewolucję. Zimną fuzję mieli osiągnąć po poddaniu specjalnym zabiegom rzadkiego matalu, palladu. Żadnemu innemu laboratorium nie udało się jednak nigdy powtórzyć tego eksperymentu. Zrodziło to nawet przekonanie, że Pons i Fleishman dopuścili się zwykłego oszustwa. Od tego czasu określanie "zimna fuzja" jest w niektórych kołach naukowych słowem tabu. Dlatego też nie brak głosów, że artykuł w Science ukazał się przedwcześnie, i że eksperyment powinien był wielokrotnie powtórzony, w różnych skalach i warunkach.

Złoty środek
Redakcja miesięcznika Science odpowiada, że ważne jest, aby znaleźć złoty środek na przełamanie tego dylematu. Chodzi o kontynuowanie intensywnych badań w tej dziedzinie, ale z unikaniem hurra-optymizmu. Science twierdzi też, że eksperyment "acetonowy" był powtarzany wielokrotnie. Zdaniem jego twórców i miesięcznika to doświadczenie powinno zostać potraktowane jako ... obiecujące.

Największe ilości energii można otrzymać w wyniku łączenia się (reakcji syntezy lub inaczej termojądrowej) lekkich jąder na przykład wodoru w cięższe. Ponieważ oba jądra mają ładunek dodatni, występuje między nimi duża siła odpychająca, którą można przezwyciężać tylko wtedy, gdy reagujące jądra mają bardzo dużą energię kinetyczną. Możliwe jest to w bardzo wysokich temperaturach wynoszących 100 milionów stopni Celsjusza. Reakcja termojądrowa zachodzi wewnątrz gwiazd. Obecnie na Ziemi możliwe jest to w bombie wodorowej gdzie zapalnikiem jest bomba atomowa lub wewnątrz specjalnego reaktora, gdzie generowane jest potężne pole magnetyczne, dzięki któremu gorąca plazma (oddzielne jądra i elektrony) trzymana jest z dala od wewnętrznych ścian reaktora. Zawieszana jest w próżni w pułapce z pola magnetycznego i utrzymywana tam jak najdłużej. Urządzenia te przypominające obwarzanek nazwano "tokamakiem" (od pierwszych głosek rosyjskiej nazwy "toroid kamiera magnit katuszka", czyli "komora w kształcie torusa z cewką magnetyczną"). Do reakcji termojądrowej syntezy udało się doprowadzić dopiero na początku lat 90. Najpierw w europejskim akceleratorze znajdującym się w Oxfordshire w Anglii, nazywającym się JET (Joint European Torus)- tokamaku (JET), a potem w Princeton. Jednak Tokamaki na razie potrzebują około dwukrotnie więcej energii niż jej wytwarzają.

Reaktor termojądrowy ITER
Pomysł budowy wielkiego, międzynarodowego tokamaka przedstawił Związek Radziecki na szczycie w Genewie w 1985 roku. Od tego czasu ze zmiennym szczęściem trwają negocjacje w sprawie budowy reaktora. Federacja Rosyjska zajęła miejsce ZSRR, a Amerykanie wycofali się w 1998 roku. Na ostatnich, lutowych rozmowach w Sankt Petersburgu razem z Chińczykami zgłosili swój akces do programu. Obecnie pracują nad nim wszystkie najbardziej uprzemysłowione kraje świata: Unia Europejska, Kanada, Japonia, a od połowy lutego - Chiny i USA. Do końca roku 2003 zostanie podpisana umowa precyzująca, gdzie i za czyje pieniądze zostanie zbudowany ITER. W 2006 roku ruszy budowa, która zakończy się w 2016 roku. Koszt - blisko 5 mld dolarów. Reaktor składa się z 25 gigantycznych elektromagnesów, z których największy waży 840 ton. Powstające we wnętrzu maszyny pole magnetyczne (100 tys. razy silniejsze od ziemskiego) będzie ogromną niewidzialną pułapką. Uwięzione w środku paliwo zapłonie na podobieństwo Słońca, osiągając temperaturę 100 milionów stopni Celsjusza. Wyemitowana przez nie energia zostanie przekształcona w prąd - tak będzie działał ITER, eksperymentalny reaktor termonuklearny, drugi największy - po stacji kosmicznej Alfa - projekt naukowy w historii. W ITERze plazma zapłonie na 500 sekund, w czasie których reaktor wyprodukuje 500 megawatów energii, dziesięć razy więcej, niż pobrał. Z tego będzie mógł oddać 25 proc. mocy, bo reszta będzie konieczna do podtrzymania reakcji. Paliwem dla reaktora będą łatwo dostępne deuter i lit. W każdym metrze sześciennym morskiej wody jest 30 gramów tzw. ciężkiej wody, czyli deuteru, który można łatwo odzyskać dzięki elektrolizie. Tryt, jeszcze cięższy brat deuteru, będzie uzyskiwany z litu. Energia wyprodukowana z zaledwie 10 gramów deuteru (500 litrów wody) i 15 gramów trytu (30 gramów litu) wystarczy, żeby zaspokoić życiowe zapotrzebowanie na energię przez przeciętnego mieszkańca nowoczesnego miasta. ITER będzie reaktorem eksperymentalnym - podkreślają jego konstruktorzy - ale będzie też ostatnim krokiem na drodze ku energii termojądrowej.

Fuzja jądrowa

Fuzja jądrowa to reakcja przeciwna do rozpadu jądrowego, który jest stosowany w praktyce od końca drugiej wojny światowej. Polega na tym, że dwa atomy lżejszego pierwiastka łączą się w bardzo wysokiej temperaturze w atomy cięższych pierwiastków, powodując wytwarzanie przy tym dużej ilości energii. Jest to dosyć uproszczone rozumowanie, ale na potrzeby niniejszego opisu to wystarczy. Problem fuzji polega na konieczności uzyskania bardzo wysokiej temperatury, umożliwiającej przeprowadzenie fuzji. Szacuje się, że potrzebna była by temperatura rzędu kilkudziesięciu milionów stopni, czyli więcej, niż gdziekolwiek na ziemi. Uzyskanie jej jest możliwe przez zastosowanie podobnego mechanizmu, jaki tworzy gwiazdy: poprzez ściśnięcie atomów wodory pod bardzo dużym ciśnieniem aż do uzyskania stosownej temperatury. Udało się opracować dwa urządzenia, służące do uzyskania reakcji fuzji, jednak nadal wymagają one dopracowania. Szacuje się, że elektrownia oparta na tej technologii była by w stanie wytworzyć około 1GW energii.

Jest jednak teoretycznie sposób na ominięcie bariery wysokiej temperatury. Mowa o tzw. zimnej fuzji, która jest teoretycznie możliwa, nawet było kilku specjalistów, którzy udawadniali, że ją przeprowadzili, ale nikomu nie udało się tego powtórzyć. Uzyskanie jej jest dużo prostsze, niż w przypadku zwykłych reaktorów, gdyż nie jest wymagana ogromna energia cieplna - całe zjawisko zachodzi w temperaturze pokojowej. W tej energii z kolei nadzieja dla lotów między gwiezdnych z dużą prędkościa, do osiągnięcia której nie wystarczają na razie klasyczne p

Czyli jednak samochody na

Czyli jednak samochody na wodę są możliwe ;-)

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.