Australia: Cyberatak na serwery rządowe
Australijski rząd padł w środę ofiarą cyberataku zorganizowanego przez grupę Anonymous. Organizacja chciała zwrócić uwagę na plany władz, zmierzające do wyeliminowania z Sieci określonych rodzajów pornografii. W ramach tak zwanej Operacji Titstorm tymczasowo przejęto kontrolę nad dwoma rządowymi witrynami.
Australijczycy już od pewnego czasu mają problemy ze swoim rządem, który chce wprowadzić cenzurę w Internecie. Ma powstać ogólnokrajowy filtr sieciowy, który skutecznie odgrodzi obywateli od „niebezpiecznych treści”. Wszystko oczywiście jest wprowadzane pod przykrywką walki z pornografią i ochrony dzieci.
Na zagrożenia związane z cenzurą postanowili zwrócić uwagę członkowie ruchu Anonimowych – nieformalnej organizacji, która zwykle zajmuje się uprawianiem żartów na 4chanie i innych tego typu serwisach, występuje jednak też czasem przeciwko nadmiernego rozszerzaniu kompetencji organów władzy. Znakiem rozpoznawczym jej członków jest charakterystyczna, biała maska noszona przez głównego bohatera komiksu i filmu „V jak Vendetta”.
Atak na australijskie witryny rozpoczął się w środę rano lokalnego czasu. Ofiarą padły główna strona rządu oraz serwis parlamentu. Najpierw doszło do ataku DDoS, później oficjalne skrzynki e-mailowe urzędników i parlamentarzystów zostały zalane tysiącami pornograficznych wiadomości. Do tego doszły fałszywe faksy oraz połączenia telefoniczne.
Koncentrowano się na trzech typach treści dla dorosłych, które rząd wziął na celownik – filmach z udziałem kobiet o (sic!) małych piersiach, filmach animowanych oraz materiałach przedstawiających wytrysk u kobiet. Władze argumentowały, że takie klipy kojarzą się z pornografią dziecięcą (pierwsza kategoria) lub pissingiem (ostatnia grupa) – którego przedstawianie jest w Australii zakazane ze względu na „obsceniczność” tej praktyki.
Pierwsze plany cenzurowania Sieci pojawiły się w Australii w 2007 roku. Nie zrezygnowano z nich nawet wtedy, gdy przygotowane na zlecenie rządu raporty wykazały nieskuteczność mechanizmów filtrujących. Według najnowszej propozycji blokada większości witryn będzie opcjonalna. Decyzję w sprawie jej wdrożenia podejmie jednak nie użytkownik, a dostawca. Proponowany zakaz produkcji określonych rodzajów pornografii miałby jednak dotyczyć wszystkich.
Źródło: ArsTechnica.com