Białoruś: Konflikt pracowniczy w Black Red White

Świat | Prawa pracownika

Black Red White, to największy producent i importer mebli w Polsce (20% udziału w rynku). Firma posiada 20 filii i 9 powiązanych spółek na Ukrainie, Białorusi, Słowacji, w Rosji, Bośni i Hercegowinie. Produkty firmy są sprzedawane w 50 krajach, a zatrudnia ona 14 500 pracowników.

Spór pomiędzy pracownikami warsztatu nr. 5 a zarządem został opisany na łamach „Gazety Brzeskiej”. Grupa pracowników wysłała list do wydawców gazety, opisując historię konfliktu. Osoby, które podpisały list spotkały się z represjami ze strony zarządu firmy i zostały zmuszone do odejścia z pracy. Na stronie rosyjskiej sekcji MSP-KRAS został opublikowany nadesłany przez czytelników artykuł "Black Red White - rzeczywistość na Białorusi". Artykuł przeczytało wielu dziennikarzy, pracowników. Zarząd okazał oznaki zdenerwowania. 22 czerwca na stronie KRAS pojawił się kolejny artykuł, sygnowany przez pracowników. Publikujemy go poniżej.

W kwietniu 2010 r. zarząd postanowił zmienić system wynagrodzenia z systemu premiowego na system oparty na liczbie zamówień. Było to związane ze zmieniającą się koniunkturą i zwiększonym popytem na meble. Jak to zwykle bywa, zarząd zmienił warunki pracy na wygodniejsze dla siebie, kosztem pracowników. Zrobiono to w podstępny sposób, łamiąc Kodeks Pracy.

Po pierwsze, nie zachowano okresu wypowiedzenia starych warunków pracy. Po drugie, nikt nie powiedział pracownikom jakie będą przyszłe stawki, jak również okłamano ich, że pozostaną na poziomie z 2008 r. Pod koniec lutego, pracownicy zorientowali się w zmianie stawek, które odbiegały znacznie od poziomu z 2008 r. Kierownictwo odmówiło jakichkolwiek negocjacji i zachowało się w bardzo arogancki sposób. Pracownicy odwołali się do szefa Wydziału ds. Prawa Pracy i Opieki Społecznej w Brześciu. Wydział zbadał sprawę i nakazał firmie uchylenie decyzji o zmianie warunków wynagrodzenia. Spór wszedł w nową fazę. Pierwszy raz firma spotkała się z wizytą inspekcji pracy na wniosek pracowników (potem zmuszono tych pracowników do odejścia). Represje dotknęły dziesiątków pracowników. Odmowa wypłacenia premii stała się normą usankcjonowaną przez firmę.

Innym problemem była temperatura panująca w zakładzie, która powodowała, że pracownicy nie przestrzegali pewnych norm bezpieczeństwa. Noszenie maski w temperaturze dochodzącej do 40 stopni jest jak przebywanie w komorze gazowej. Dyrekcja usunęła zegary, by pracownicy nie mogli sprawdzić, czy już skończyła się ich przerwa obiadowa. Odmowa wypłacenia premii motywowana była m.in. spóźnianiem po przerwie obiadowej.

Jak łatwo się domyślić, Wydział ds. Prawa Pracy niewiele zrobił w celu poprawy warunków pracy w zakładzie. W końcu zwolniono 14 doświadczonych pracowników, a historia przedostała się do gazet. Wydawcy bali się wydrukować list pracowników i poprosili firmę o komentarz. Zarząd firmy cynicznie udawał, że nie wie, co się dzieje w firmie. Inny kierownik stwierdził nawet, że zarząd stara się wszystkim pomagać i że ma przyjazne stosunki ze wszystkimi pracownikami, na co dowodem miały być mecze piłki nożnej i zawody wędkarskie. Pracownicy wiedzą oczywiście, że grający w piłkę i łowiący ryby mają specjalne relacje z zarządem.

Zarząd zareagował na artykuł w prasie przeniesieniem kierownika zakładu do innej placówki. Zaczęły się wizyty w zakładzie i spotkania z inżynierami, którzy nadzorowali bezpieczeństwo pracy. Podczas spotkań doszło do burzliwych debat. Ostatecznie, stawki z 2008 r. zostały przywrócone i zrezygnowano z obniżek pensji. Zarząd długo twierdził, że poziom płac był zależny od kursu dolara. W 2009 r. białoruski Rubel został zdewaluowany o 20%, co spowodowało utratę oszczędności dla wielu. Płace odpowiadające wysokości 500 dolarów spadły do równowartości 350 dolarów. Ceny mebli poszły w górę, budowano nowe magazyny, ale nie było nic słychać o podwyżkach.

Publikacja artykułu napisanego przez pracowników zmusiła zarząd do częściowych ustępstw na rzecz pracowników. Jest jednak jasne, że jeśli pracownikom nie uda się zachować jedności i prowadzić razem walki, zarząd zdoła zneutralizować każdego pracownika z osobna. Ta historia jest jednak przykładem na to, że wspólne działanie może przynieść rezultaty, nawet jeśli z początku skromne.

W specjalnej strefie ekonomicznej w Brześciu pracownicy otrzymują niskie pensje. Na domiar złego, szefowie nie znają granic arogancji. Być może ta historia nakłoni pracowników do bardziej realnych aktów oporu, nie tylko na papierze.

Pracownicy z zakładu nr. 5.

Tekst przedrukowany ze strony: http://www.aitrus.info/node/923

Skoro znają się na drewnie

Skoro pracownicy znają się na drewnie, to wykonają solidną piękną i wytrzymałą szubienicę.
I zarząd powinien po kolei przetestować nowy produkt.

Swoją drogą zmniejszyła by się liczba pijawek, zarobki by im skoczyły, a i produkt na eksport gotowy - a popyt by szybko się pojawił :D

Gwoli ścisłości BWR

Gwoli ścisłości BWR wykonuje meble z płyt wiórowych i iinych podobnych materiałów.

cholera, właśnie miałem

cholera, właśnie miałem kupować meble BRW, no to teraz jest dylemat.

Ja bym dylematu nie

Ja bym dylematu nie miał.
Poprosiłbym o rozmowę z kierownikiem sklepu i powiedział, że ze względu na łamanie praw pracowników w ich firmie rezygnuję z zakupów u nich :)

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.