Czeka nas kolejna fala emigracji

Kraj | Gospodarka

1 maja zostaną w pełni otwarte dla Polaków rynki pracy w Niemczech i Austrii. Będzie kolejna fala emigracji - pisze "Gazeta Wyborcza". Niestety, fala gorsza dla nas w skutkach, niż ta sprzed sześciu lat - ostrzegają eksperci. Szacuje się, że za kilka miesięcy pół miliona Polaków wyjedzie do Niemiec do pracy.

Już teraz brakuje tam 36 tys. inżynierów i 20 tys. informatyków. Brakuje też budowlańców, pielęgniarek, opiekunów osób starszych. Co miesiąc w skali Niemiec ubywa 1,2 tys. osób w wieku produkcyjnym. Problem w tym, że i my potrzebujemy informatyków, inżynierów, budowlańców - akcentuje gazeta. Polskie Ministerstwo Pracy jest jednak przekonane, że złych skutków otwarcia niemieckiego rynku pracy nie będzie.

Gazeta wyborcza....

Gazeta wyborcza.... dziękujemy na wstępie. A normalnie to powinni pracować gdzie każdy chce, to nie ich wina iż rynek ma bardzo wąskie kryteria a stawka nie jest atrakcyjna

Problem w tym, że wielu

Problem w tym, że wielu wcale nie chce pracować za granicą, ale musi, bo w Polsce bieda.

Wszyscy bardzo chętnie

Wszyscy bardzo chętnie zostaliby pewnie w Polsce. Tylko zadajmy sobie trudne pytanie, dlaczego kurwa nikt tu nie chce zostać...

Ja bym tu chętnie został,

Ja bym tu chętnie został, ale ciężko pogodzić się z faktem, że moi znajomi w Norwegi w ciągu 3-4 miesięcy zarabiają tyle ile ja tu nie zarobię przez cały rok.

A co kolego masz do GW?

A co kolego masz do GW? Znowu syndrom lewaka,czy może nazistowskie brednie o żydowskim imperium medialnym żyda Michnika?
Można mieć dużo do powiedzenia nt GW, ale jest to bez wątpienia najlepszy dziennik w tym kraju.
Ja chciałbym podróżować po świecie, a pracę to chciałbym mieć w Polsce. Niestety, nie zapowiada się, aby na dłuższą metę jak się chce żyć na jakimś poziomie, było to możliwe.
Tylko wiecie, pamiętajcie, że to pociąga za sobą różne inne rzeczy niemiłe. Zabieranie miejsc pracy tamtejszym. I to, że oni nas tam wcale nie chcą i nie kochają, jak co po niektórzy sobie myślą.

Co to za "syndrom lewaka"?

Co to za "syndrom lewaka"? Agora chcesz tego czy nie jest najwieksza w tym kraju tuba propagandowa neoliberalizmu, militaryzmu i pogardy dla biednych.

Pogardy dla biednych? Akurat

Pogardy dla biednych? Akurat GW w tych sprawach najwięcej porusza kwestii,porównując do innych dzienników.
Militaryzm? Akurat to w GW można przeczytać, w dodatkach często, dużo na temat prawdziwego oblicza wojny, np konkrety nt polskich żołnierzy okaleczonych na misjach. I o tym, jak nasze państwo im odpłaca za służbę.
Powiedz, co to jest ten neoliberalizm wg Ciebie, bo coś mi się zdaje, że to pisanie o współczesnym świecie takim Ci się jawi....Zapominasz o profeministycznym profilu tej gazety, chociażby takiej Środzie i Wysokich Obcasach. Ja osobiście widzę sporo plusów, i najnormalniej w świecie lubię GW.
A "syndrom lewaka", to właśnie pokazałeś, wietrząc neoliberalizm. Jedni wietrzą wszędzie Żydów, inni neoliberalistów:).

To nie jest żadna teoria

To nie jest żadna teoria spiskowa, tylko wynik wieloletniej obserwacji linii tej gazety. W latach 90'tych zażarcie atakowała związki zawodowe i lansowała najbardziej skrajną politykę prywatyzacji. Teraz trochę zluzowali, bo się zmieniła moda. Lewicą kulturową sobie mogą być (mogą popierać prawa gejów i prawa kobiet - ale tylko w takiej formie, która nie kwestionuje gospodarki liberalnej). O antymilitaryźmie GW mnie nie przekonasz, bo pamiętam zbyt dobrze z jaką werwą ta gazeta propagowała wszystkie kolejne kampanie militarne: bombardowanie Jugosławii, Iraku, Afganistanu, itp... Żadna inna gazeta nie wyrażała takiej żądzy krwi. Może już nie pamiętasz, bo to było dawno.

Jeśli chodzi o pisanie o sprawach społecznych: oczywiście, bo ludzie to kupują. Ale NIGDY gazeta nie pisze o tych problemach jako o problemach SYSTEMOWYCH - że bieda jest wynikiem świadomie prowadzonej polityki rządu. Dla GW, to zawsze INDYWIDUALNE przypadki o INDYWIDUALNYCH PRZYCZYNACH. Więcej to się przyczynia do rozbrojenia ruchu protestu, niż cokolwiek innego.

Felietony Żakowskiego w

Felietony Żakowskiego w poniedziałki są ciekawe, kilka razy się wspierał i pozytywnie pisał o "doktrynie szoku". Również parę razy krytykował Balcerowicza. Zdarzyło się, że jakiś neoliberalny ekonomista się zaburzył i polemizował felietonem na całą stronę, po czym była odpowiedź Żakowskiego, również na całą stronę. Jakoś nie mieli problemów z publikacją tej dyskusji.

Nie chcę tutaj jakiś ochów i achów pisać, że jest pięknie, bo jak się weźmie dział "gospodarka", to tam jest tak jak piszecie w dużej mierze o jedynym słusznym kierunku.

Czasem zdarzają się

Czasem zdarzają się ciekawe teksty w GW - wtedy z nich korzystamy, ale jeden Żakowski, jeden Domosławski, czy jeden wywiad ze specjalistką od biedy wiosny nie czyni. Nie mówiąc o tym, że Żakowski w ogóle nie potrafi wyjść poza logikę kapitalizmu. Kiedyś z nim rozmawiałem i niestety dla niego szczytem marzeń jest "trochę lepszy kapitalizm".

Po drugie hegemonia polega nie na tym, że lansuje się wyłącznie jedną linię, ale że zaprasza się co bardziej łagodnych dysydentów (jak nawrócony socjaldemokrata Żakowski) i gdzieś tam na końcu gazety publikuje ich felietony. Liczy się jednak co idzie na jedynkę. A tam zajadła obrona tzw. planu Balcerowicza to norma. Czytam tę gazetę dość często od wielu lat i nie wmówisz mi, że się nie broni neoliberalnej polityki (prywatyzacja wszystkiego, obrona kapitalistów itd).

A co do Środy, to ta kobieta to zwykła liberałka ekonomiczna. Co z tego, że uważa że więcej kobiet powinno być u władzy, czy w biznesie. Z anarchistycznym, czy lewicowym feminizmem nic to wspólnego nie ma.

Dokładnie pamiętam też szczekaczkę za jaką robiła GW przed i w czasie wojny w Iraku. To był dla mnie gwóźdź do trumny wiarygodności "głównej linii" tej gazety. Publikowali wszystkie kłamstwa rządu USA nt. "broni masowego rażenia". I to w czasie, gdzie wiele liberalnych gazet na świecie sprzeciwiało się tej prawicowej krucjacie (np. brytyjski Independent). Wiem, że w samej gazecie nawet wywoływało to ostre spory na tle moralnym i politycznym. Ale, jak opowiadał mi jeden z ważniejszych dziennikarzy GW, przychodził Michnik, mówił: koniec dyskusji, Saddam to Stalin, popieramy linię sojusznika i taka ma być linia gazety. Po wielu latach dopiero jeden z dziennikarzy w świątecznej przeprosił czytelników za bezkrytyczne poparcie tej wojny. Co z tego, skoro przez tyle lat wiernie stali przy G.W. Bushu i jego zbrodniczej polityce, która kosztowała setki tysięcy ofiar Irakijczyków.

Kiedy myśmy wychodzili na ulicę w protestach. Kiedy tak "szacowny" dziennik brytyjski jak Guardian na pierwszej stronie nawoływał do protestów, wtedy GW nazywała nas oszołomami i pożytecznymi idiotami Saddama, a za nią powtarzała to gawiedź studencka, która prawie wcale nie była obecna na protestach. Byli licealiści, byli emeryci, ale "oczytani wyborczą" studenci nie. Tego nigdy nie zapomnę GW. Co nie znaczy, że inne dzienniki w Polsce są lepsze. Wręcz przeciwnie.

nie do końca rozumiem o

nie do końca rozumiem o czym jest dyskusja.
GW to to środowisko propagandy dla Salonu III RP, i siedlisko mainstreamu politycznego o profilu centrowym - zasadniczo mieści się tu pragmatyka, biznes, i konformizm, oraz obrona Salonu.
GW przy tym nie mieści się nigdzie specjalnie indziej na mapie polskich tub propagandowych czyli mediów, niż TVN, Polsat, Superstacja, SuperEkspress, Dziennik, Rzeczpospolita, Wprost, Fakt, Polityka, Przekrój, tak jak mainstream polityczny rozumiany jako Centrum też się między sobą zasadniczo niczym nie różni. Centrum polityczne to chadecja, socjaldemokracja, neoliberalizm, liberalny konserwatyzm, socjalliberalizm, a w Polsce to SD, SDPL, SLD, PO, PiS, PSL, UW/Demokraci, ale też niby mniejsze ale ciągle mainstreamowe mimo że mało popularne PR, Zieloni, LPR, itd.
z punktu widzenia "głównej linii" są to wszystko środowiska Systemowe i PRO III RP. to jest tak jak by stał dom, i ogród, oraz ogrodzenie. dom wybudowany byłby dla mieszkańców Salonu, ale mieszkańcy tego Salonu kłóciliby się na jaki kolor pomalować ogrodzenie, a niektórzy mieszkańcy peryferiów tego domu do którego mieści się TYLKO MAINSTREAM mieliby jeszcze wątpliwości co do kolorów ścian na zewnątrz nie tylko płota, ale i chałupy.
żadne z tych środowisk nie ma nic do powiedzenia na temat Systemu, ponieważ ten System jest tylko dla nich i działa dla nich dobrze. za ogrodzeniem zaś jest pozostałe 40 milionów Polaków. czasem ogrodzenia maluje się dla nich, czasem dla mieszkańców Salonu. Salon jednak może zamieszkiwać tylko odpowiednie towarzystwo, a i do ogrodzenia nie warto się zbliżać :)

redaktor Żakowski - piewca III RP, i orędownik Salonu.
Środa - pierdolenie o dupie maryni, publicystyka obyczajowa to tym czym przede wszystkim zajmuje się Gazeta Wyborcza.

wsparcie dla Systemu? jak we wszystkich ogólnopolskich "dziennikach".

sprowadza się ono do wsparcia nie tyle dla Władzy ile dla "tych ludzi" i środowisk, czyli gdyby PO czy SLD były przeciwko wojnie w Iraku, a LPR czy Samoobrona były za to GW byłaby przeciwko. ponieważ było na odwrót to nie można krytykować swoich.

Polski System wbrew wszelkim pozorom nie jest Systemem tak odhumanizowanym jak by się wydawało. to jest ciągle na razie kolesiostwo i System na usługach Mafii :), z tym że tak jak to w Mafiach bywa, mimo że pasożytują one na Wolnych Ludziach, istnieje między nimi konkurencja. nie ma między nimi sporu co do zasadniczych kwestii, i rozumienia interesów oraz o co w grze chodzi. jest tylko po prostu konflikt interesów. każdy przecież chciałby mieć jak najwięcej.

redaktor Żakowski byłby wiarygodnym redaktorem gdyby nie zapraszał Balcerowicza, tylko np Anarchistów do programów i rozmawiał z nimi na temat ich koncepcji czy innych alternatywnych nurtów politycznych np Libertarian albo Prawdziwych Liberałów (czystych ma się rozumieć). zaprasza ludzi z tego samego Układu, którzy w zasadniczy sposób się między sobą niczym nie różnią.

Środa jest przedstawicielką nurtu tzw. europejskiej lewicy na widok której nóż się każdemu przyzwoitemu człowiekowi otwiera, czyli narzucanie jedynie słusznych usankcjonowanych prawnie poglądów wszystkim z protekcjonalnym zsystematyzowanym biurokratycznym socjalistycznym urzędniczym wpierdalaniem się buciorami w wszelkie kwestie dotyczące życia każdego obywatela, i kontrolą wszystkiego i wszystkich w imię poprawności politycznej. gówno obchodzi Anarchistę, czy regulacja jest lewicowa, prawicowa, czy feministyczna, czy talmudyczna, nie chodzi o to jaka ona jest, ważne żeby jej nie było.

GW niczym się nie różni od Dziennika, Rzeczpospolitej itp, poza sprzyjaniem mniej PiS, albo bardziej PiS, czy mniej SLD, albo bardziej SLD, mniej PO, albo bardziej PO, wszystkie media oficjalne że tak powiem, służą jednemu celowi - propagandzie, oraz kreowaniu obrazu tzw poprawności politycznej. nie chodzi tu o problemy, chodzi o utrzymanie władzy. nie tyle Systemu, ile staus quo czyli Naszych w ramach tego Systemu. jaki jest taki jest, ale ważne że Nasz czyli ich :)

żadne medium które współpracuje z Władzą oraz służy jakimkolwiek interesom nie może być dla nikogo wiarygodnym źródłem informacji. medium oparte na jednostronnym przekazie, i cenzurze. żadne medium z tzw. mediów głównego nurtu nie służy informacji, ale SELEKCJI i MANIPULACJI.

Dokładnie, dziwię się

Dokładnie, dziwię się "lewicowym" obrońcom GW. Gdzie prospołeczne nastawienie tej gazety ? czy może w ciągłym atakowaniu związków zawodowych i idei związkowej ? Może w paszkwilach atakujących górnictwo, czy w nawoływaniu do (dzikiej) prywatyzacji ? Czy może w końcu atakowaniu kodeksu pracy i resztek "państwa socjalnego" ?

Konkretny przykład, proszę: http://lewica-wolnosciowa.blogspot.com/2009/08/wyborcza-tryumfuje-juz-po...

Tak pisząc o kwestiach "zagranicznych", to Xavier przypomina mi się jeszcze jeden, tak jaskrawy, "sojuszniczy" przykład: Zamach stanu w Wenezueli w 2002 roku, kiedy to wyborcza dała na stronę główną informację o tym, jak siły demokratyczne i zgodne z wolą ludu (które wcześniej rządziły ponad 50 lat w Wenezueli, wprowadzając autorytarny reżim neoliberalny w latach 80-tych i strzelając do ludzi w 1989 roku) obaliły "złego", "dyktatora"Hugo Chaveza (oczywiście GW pominęła informacje o tym, że zawieszono wszystkie konstytucyjne swobody zaraz po zamachu, że zamach zbył inicjowany przez elity ekonomiczne w interesie elit ekonomicznych, że owi demokraci już mordowali wcześniej ludzi oraz o fakcie, że miliony zwolenników Chaveza wyszło na ulice Wenezueli sprzeciwiając się puczowi) - sa m opis zamachu i roli mediów w nim przekroczył wszelkie granice nawet dla standardów GW (okładka: http://gazetopedia.pl/public/images/show/org/i/covers/2002/04/13.jpg)

Kiedy jednak dwa dni później Chavez wrócił do władzy po wielkich manifestacjach, Wyborcza dała informację o tym gdzieś na 5 czy 6 stronie w małej rubryce. (nie, nie piszę tego abyśmy kochali Chveza, Chavez bo to zwykły pseudoideologiczny kacyk, który próbuje z siebie robić socjalistę, ale wystarczy że nie popiera neoliberalizmu i nie jest sojusznikiem wuja sama by uchodził za największe zło na świecie, oczywiście wg "wolnych mediów"). Mniej więcej na takiej samej zasadzie sąsiednia Kolumbia jest kreowana przez burżuazyjne media na przykład "demokracji" w regionie, mimo że wg wszelkich wskaźników wolności (partii, słowa, etc) plasuje się niżej od Wenezueli i większości państw regionu.

----------

Problem dotyczący dyskusji nad obecną "lewicowością" czy "prawicowością" polega na przesunięciu paradygmatu ekonomicznego na prawo i wypchnięcia go poza orbitę dyskusji. Mam tu na myśli pewne dwu poziomowe zjawisko: "wolny rynek" i inne (neo)liberalne bzdury uznano za prawdę objawioną, za koniec historii, czyli innymi słowy za coś "oczywistego" - to też, za coś nie podlegającego dyskusji. W związku z tym, oficjalny dyskurs lansuje podział "lewica - prawica" wyłącznie w kwestiach światopoglądowych. Tj każdy kto popiera legalizację związków homoseksualnych, legalizację aborcji czy jest antyklerykałem , zgodnie z tym podział plasuje się na "lewicy" i na takiej zasadzie Ci wielcy, współcześni lewicowcy, których lewicowe poglądy ograniczają się do walki o prawa gejów, uważają GW za "lewicową". Całkowicie wypchnięto kwestię ekonomii poza sferę zainteresowań, jednocześnie wykluczając z oficjalnej dyskusji głosy przeciwne neoliberalizmowi oraz kapitalizmowi w ogóle (jeżeli już biorą udział, to na zasadzie: "posłuchajmy sobie oszołoma i wariata") Czyli pomija się najważniejszy determinant wszystkich stosunków i uwarunkowań, jakim jest ekonomia. Jest to bezpieczne dla systemu rozwiązanie.

I na takiej zasadzie - jak to słusznie napisał Yak - piśmak GW może bezpiecznie opisać krzywdę i niesprawiedliwość pojedynczych przypadków (zwalając najczęściej winę na złych urzędników lub jednego, złego kapitalistę, będącego "zgniłym jabłkiem") demonstrując wrażliwość społeczną. Taka krytyka będzie dopuszczalna, póki nie przeradza się w krytykę rozwiązań systemowych (czyli kapitalizmu). Jeżeli się przerodzi, tekst po prostu nie pójdzie.

Prowadzi to do takich wypaczeń , że np. Naomi Klein, która jest przecież dosyć umiarkowaną keynesistką, dzisiaj uchodzi za głos "radykalnej" lewicy, podczas gdy jeszcze 40 lat uznano by ją może za umiarkowaną socjaldemokratkę. Nastąpiło tutaj całkowite przewartościowanie podziału "lewica-prawica".

"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com

Pod większością

Pod większością powyższych uwag spokojnie mogę się podpisać.

O tym jak rozumiana jest lewicowość przez młodzież szkolną, studentów, japiszonów, rozmaite bohemy, "obyczajowców", "kulturalistów" i innych estetów dużo można by pisać. Tak na marginesie ciekawa praca doktorska mogłaby powstać o zmianach definicji lewicy i związanych z nią pól zainteresowań.
Zmienia się optyka, wrażliwość, obszary, definicje itd. Wszystko płynie. Przy czym niektóre rzeki płyną, zgodnie z nadanym im zewnętrznie korytem. Płyną tak, by spełniać czyjeś oczekiwania i by czemuś służyć.

Nie widzę lewicowości w Wybiórczej. Ale to wiąże się właśnie z moim spojrzeniem na lewicowość. Kwestie obyczajowe są według mnie wtórne wobec ekonomii. Gazetowi poszkodowani to najczęściej japiszoni, (niższa) klasa średnia i inni ludzie, którzy dołują ekonomicznie. A środowiska japiszońskie nie mają wspólnych interesów klasowych z gorzej sytuowanymi warstwami społecznymi.

którzy nie dołują

którzy nie dołują ekonomicznie - miało być powyżej.

Studenteria jest przytłaczająco głupia...

W dodatku "The Guardian" to gazeta sytuująca swój profil na "lewicowo-liberalnym" skrzydle ideowo-politycznym, która w ostatnich wyborach parlamentarnych w UK poparła zdaje się... liberałów.

Wybiórcza wybierze dla Ciebie temat

Z Wybiórczą jest o tyle ciekawie, że wielu inteligentnych i krytycznych ludzi łyka ją w całości z pełnym uposażeniem propagandowym.

Żakowski, Domosławski i

Żakowski, Domosławski i wielu innych polskich i zagranicznych komentatorów, publicystów to właśnie są tzw. kwiatki do kożucha. Wybiórcza nie mówi w pełni ich głosem, te głosy nie stanowią ram dla całości gazety, nie tworzą linii programowej, a jedynie snują się, przetykają, uwrażliwiają :).

:)

Xavier studentów nie przywołuj, bo to temat rzeka, wystarczy przywołać sprawę krzyżaków i się zacznie.

O GW jeszcze

GW jest wyrazicielem mainstreamu w ścisłym sensie, można spokojnie rzec, że jest przodownikiem w niesieniu kolejne fali oświecenia do naszej zacofanej :) krainy. Jest wśród nich wielu zawziętych misjonarzy, np. taki Pacewicz, szczególnie krewki zakonnik poprawności politycznej.

WYborcza przynajmniej antyfaszystowksa

Gazeta przynamniej stoi z nami w jednym szeregu jeśli chodzi o walke z naziolami, rasizmem i antysemityzmem - nie można tego nie docenić. Lepszy taki sojusznik jak ŻADEN!

Ciekawe czemu? Jakieś

Ciekawe czemu? Jakieś propozycje?

Cóż, obawiam się, że

Cóż, obawiam się, że czegoś nie zauważyłem. Mianowicie tego, że GW jest drukowana w kilku wersjach. Bo to co ja czytam, jest dosyć różne, od tego co czytają wyżej piszący krytycy.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.