Czy w Polsce potrzebna jest aksamitna rewolucja liberalna?

Klerykalizm | Publicystyka

Profesor W. Krysztofiak na swoim blogu wzywa do antyklerykalnej, aksamitnej rewolucji, mającej na celu wprowadzenie liberalnych zasad do debaty publicznej. Jest to kolejny głos protestu w obliczu ofensywy ideologicznej Kościoła, nieustannie obrażającej uczucia ateistyczne. Niestety, to ateiści, racjonaliści, agnostycy są represjonowani i szykanowani. Zdaje się, że w Polsce kochać kler mogą jedynie ministranci – często wbrew swej woli.

Trudno się nie zgodzić, że debata publiczna daleka jest od standardów liberalnych. Słusznie zauważa Krysztofiak, że mamy do czynienia raczej z publiczną przestrzenią milczenia, przestrzenią skolonizowaną przez bełkotliwy monolog polityków i kleru. Nie ma za bardzo co mówić o standardach. Chamstwo i ignorancja uchodzą za błyskotliwość, przebłysk inteligencji. Rozkwitają idiotyczne pseudo-koncepcje, wspierane przez kato-prawicę.

Można powiedzieć, że Kościół przyczynia się do zaniżenia poziomu życia publicznego i prywatnego. Jest jedną z instytucji odpowiedzialnych za cenzurę i przemoc w Polsce. Nie jest on jednak jedyną instytucją, nie cała wina leży po jego stronie.

Ktoś może powiedzieć, że lepsza mniejsza cenzura od większej, mniej represyjna władza od bardziej. Bunt przeciwko dominacji Kościoła nie ma więc na celu uzdrowienia totalnego, ale jedynie polepszenie warunków. Jest jednym z kroków ku liberalnemu społeczeństwu. Przestrzeń publiczna jest chora, diagnoza wskazuje na wielość różnych zarazków – będziemy tępić jedne po drugich, aż pacjent wyzdrowieje.

Wydaje się jednak, że taki punkt widzenia nie do końca jest słuszny. Nawet w wersji umiarkowanej, gdzie kościół jest jednym ze współwinnych.

Po pierwsze, za Marksem wiemy, że rozwój narkomani jest uwarunkowany warunkami egzystencji. Religia, jako opium, jest w pewnym sensie czymś koniecznym. Usunięcie ćpunów z przestrzeni publicznej nie rozwiązuje problemu. Może przyczynić się do wzrastania podziemnych sił antydemokratycznych, w których światopoglądzie to, co racjonalne zostanie utożsamione z represyjnym systemem. Również pogadanki umoralniające, czy edukacyjne na niewiele się zdają.

Po drugie, ci którzy oddają się halucynacjom, są tymi w systemie, którzy zostali najgorzej doświadczeni przez panujące warunki. Dla nich liberalne podejście do tożsamości jest opowieścią z bajki. Możliwości auto-kreacji są ściśle związane z wolnym czasem i odpowiednim zasobem portfela.

Tym samym ci, którym odmówiona została możliwość kreowania tożsamości, obdarzeni „lepką tożsamością” ludzie, dostrzegają w „liberałach” uprzywilejowanych, obcych. Ci obcy dodatkowo podważają to, co im zostało: tradycyjne normy, proste i jasne. Ich tożsamość, której nie mogą się pozbyć, a która marginalizuje ich. Określeni mianem „barbarzyńców”, stają się nimi – i z tego czerpią swoją siłę.

Tożsamość, a raczej stosunek do niej, jest obecnie wyznacznikiem statusu klasowego. Liberalna bajka, ale i imperatyw, potęguje wykluczenie wykluczonych, których nie stać na auto-kreację, którzy mają tylko twarde, „lepkie” tożsamości (jak dowodzi tego między innymi Z. Bauman, 2000).

Trzecią sprawą, jest samo funkcjonowanie polskiej demokracji. Milczenie społeczeństwa zostało wypracowane przed długie lata nie tyle realnego socjalizmu, co realnego kapitalizmu. Elity polityczne skutecznie stosowały metody prowadzące do „wyuczonej bezradności”. Ignorowanie protestów, czy ich siłowe rozwiązywanie; niedopuszczanie do debaty realnych przeciwników. Udowadniając, że demokracja to jedynie plebiscyt. Niezależnie od problemu, władza zawsze wie lepiej. A społeczeństwo – jest reliktem socjalizmu.

Cenzura dotyczyła przede wszystkim głosów krytycznych wobec transformacji ustrojowej, praktyki i ideologii neoliberalizmu. Bycie przeciwko kapitalizmowi oznaczało bycie zapóźnionym cywilizacyjnie. Wprawdzie Marksa mało kto czytał, a ci, którzy dopuszczali się takiej zbrodni, zasługiwali na ekskomunikę. Królowanie dogmatów ideologii neoliberalnej zostało otoczone taką czcią, jak dogmatów religijnych. Wydaje się, że obie religie cieszyły się ze śmierci debaty publicznej. Wspólnie określając formalne warunki dostępu.

Wykluczenie społeczeństwa z debaty publicznej, umożliwiło odgrzania najbardziej reakcyjnych „narracji” zarówno w sferze ekonomicznej, jak i obyczajowej. Rozkwit irracjonalizmów w życiu publicznym, wydaje się w pewnym sensie powiązany z cenzurą dotyczącą krytyki systemu kapitalistycznego. Obrona systemu za pomocą blokowania refleksji krytycznej, okazała się samobójstwem dla obyczajowych liberałów. Polityczne wytworzenie „sfery milczenia” i panowania „dogmatu” neoliberalnego zostało z powodzeniem wykorzystane przez kler do szerzenia innych dogmatów.

Pojawia się pewna hipoteza, że wojna cywilizacyjna z jednej strony ujawnia klasowy konflikt, z drugiej go maskuje. Próba redukowania problemów Polski do dominacji Kościoła i walki z zabobonem, jedynie wzmacnia procesy tabuizacji problemów ekonomicznych. Jako taka stanowić może element walki klasowej – przeciwko wykluczonym. W podwójnym znaczeniu: ponowieniu wykluczenia „kulturowego” i utrudnianie rozpoznania mechanizmów wykluczania.

Co bardziej bystrzy liberałowie dostrzegli, że aby urealnić utopię liberalną, muszą stać się socjalistami. Muszą rozpoznać materialne warunki możliwości własnej ideologii.

Jeżeli już rozpoczynać wojnę z religią, to warto zacząć od religii kapitalistycznej. Wtedy jednak kategoria lumpeninteligenta może zacząć się odnosić do trochę innych osób.

Winny jest

totalitaryzm państwa - korporacji czyli neoliberalizm

"Po pierwsze, za Marksem

"Po pierwsze, za Marksem wiemy, że rozwój narkomani jest uwarunkowany warunkami egzystencji." - Bzdura.
Udowodniła to rewolucja obyczajowa lat 60 - 70.
"Chamstwo i ignorancja uchodzą za błyskotliwość, przebłysk inteligencji. Rozkwitają idiotyczne pseudo-koncepcje, wspierane przez kato-prawicę." - To prawda. Tyle, że może mniej napadowe chamstwo, ale jeszcze większą ślepotę pragmatyczną uprawiana jest przez lewicowców. Doktrynalizm bezpardonowy.

"Można powiedzieć, że Kościół przyczynia się do zaniżenia poziomu życia publicznego i prywatnego. Jest jedną z instytucji odpowiedzialnych za cenzurę i przemoc w Polsce. Nie jest on jednak jedyną instytucją, nie cała wina leży po jego stronie." - Radzę poczytać o epoce fizjognomiki i o kolejnej epoce eugeniki. Wtedy tylko stanowisko kościoła było przeciwko. Cała liberalna i "naukowa" Europa (dokładnie cała) funkcjonowała na zasadzie kulturowego przekonania o słuszności swoich rasistowskich przekonań. To nie naziści sami nabroili. Największe poparcie a właściwie rasizm eugeniczny popierali znaczący socjaliści (bo bidny anarchista albo robotnik co tylko słyszał o Marksie jako o panu madrali z brodą wierzyli w niego raczej na zasadzie mesjanistycznej bo o doktrynach to wiedzieli ci co mieli wiedzieć), a wszyscy socjaldemokraci byli jego beneficjentami. Popierali każdą nowinkę o sterylizacji i eliminacji "gorszych".
To jest takie pitolenie o Szopenie ten cały wypocony artykuł u góry. Naziści to tylko wywalili na wierzch i nie owijali w bawełnę.
Teraz proszę mnie zarzucić średniowieczną paplaniną o inkwizycji i o mordercach matek usuwających zygoty:-D

fajne bajki sobie prawactwo

fajne bajki sobie prawactwo opowiada w internecie hehe
akurat eugenike stworzyli liberałowie zwolennicy darwinizmu społecznego, i konserwatyści, aktywni byli zwłaszcza amerykańscy, np w latach 20 wprowadzając ograniczenie imigracji żeby "rasy się nie mieszały"

z anarchizmem miało to tyle wspólnego, że niektórym anarchistom (albo anarchistkom) zdarzało się popierać takie "eugeniczne" pomysły jak świadome macierzyństwo :)

Jeśli chodzi o temat

Jeśli chodzi o temat narkomanii, widać u ciebie typową dla pewnej opcji tendencję do stereotypizacji i generalizacji. Jednak problemy społeczne jak narkomania, czy szerzej - uzależnienia są dość złożone i nie da się ich sprowadzić do jednego czynnika, dlatego też wyeliminowanie jednego nie zawsze owocuje zniwelowaniem zagrożenia. Jednak wyrost biedy zwiększa tendencję do uzależnień i wie o tym każdy, kto ma jakiekolwiek pojęcie podparte wiedzą i znajomością rzetelnych badań a nie propagandowych świerszczyków naginających fakty do granic możliwości.

Co do "ślepoty pragmatycznej" i "doktrynalizmu bezpardonowego" - typowe mundre argumenty, które nic nie znaczą, ale mają brzmieć mądrze. Typowy zabieg tych, którzy nie wiedzą o co chodzi i liczą, ze jak posypią paroma słówkami których nie znają i zagmatwają sprawę tak by nikt z tego nic nie zrozumiał, to przydadzą sobie tym autorytetu u innych, którzy nie wiedza o co chodzi :D

A jeśli chodzi o związki naukowców i socjalistów z eugeniką. No cóż jest to przykry fakt, bo nauka niestety w pewnym (na szczęście krótkim) momencie była zdominowana przez tych, którzy sądzili (podobnie jak większość dzisiejszych prawicowców) że przede wszystkim geny są odpowiedzialne za zachowanie i inteligencję ludzi. Na szczęście zarówno świat nauki, jak i szeroko pojęty ruch socjalistyczny (starający się nadążać za postępem w naukach, szczególnie społecznych) mają ten haniebny epizod za sobą. Jednak prawicowcy, dla których teza o genetycznych determinantach zachowania jest bardzo bliska i są gotowi bronić jej jak niepodległości, mimo iż nie są już zwolennikami eugeniki jako takiej, to jednak ze względu na te przestarzałe przekonania są gotowi skazywać ludzi na wyzysk, bezdomność, bezrobocie, brak opieki zdrowotnej, kiepską edukację itd. aż po śmierć głodową.
Tak więc jako socjaliści wstydzimy się za tych z ruchu, którzy niegdyś ulegli argumentom eugeników przez co godzili sie na sterylizację osób "obciążonych genetycznie". Jednak jeszcze bardziej wstyd nam za współcześnie żyjących ludzi z gatunku homo sapiens, którzy powołując się na przestarzałe teorie i wyjęte z kontekstu fakty skazują ludzi na życie pełne cierpienia i niesprawiedliwości.

chcemy pracy i chleba a

chcemy pracy i chleba a dopiero potem tego palikotowskiego pierdolenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

palikotowskiego pierdolenia?

palikotowskiego pierdolenia? przecież on właśnie pisze coś dokładnie wręcz przeciwnego niż Palikot:

Próba redukowania problemów Polski do dominacji Kościoła i walki z zabobonem, jedynie wzmacnia procesy tabuizacji problemów ekonomicznych.

CZYTAĆ! Potem komentować!

Kolega chyba o tym wie :)

Kolega chyba o tym wie :)

Mnie się pracować nie

Mnie się pracować nie chce, a chleb jest niezdrowy.

Nie uprawiam generalizacji,

Nie uprawiam generalizacji, za to stawiam opór generalizacji tworzonej przez tylko ideologiczne odczytywanie przyczyn narkomani. A ten tekst powyżej o tym, że eugenika to tylko wymysł liberalnych konserwatystów(oczywiście "zasługi" mieli ogromne) to wyraz albo kompletnej ignorancji, niedoinformowania albo kwestia odrzucenia wszelkich argumentów ze względu na ideologiczne przekonania. Tematem eugeniki zajmuję się od trzech lat. Kto chce się czegoś dowiedzieć niech sięga do źródeł historycznych, a nie internetu i do wiadomości od kolegów po "fachu" nieskazitelnego ideolo.
Nie jestem żadnym prawicowcem. Widać trzeba niektórym naklejać łatki jak się z nimi nie zgadzamy. Gratuluję.

odpowiedź

Miło mi, że lewica dyskutuje ze mną. jedna uwaga: Marks jest twórca idei holocaustu, czyli likwidacji fizycznej całych grup społecznych, które - z racji historycznego niedostosowania do XIX-wiecznego rozwoju ekonomicznego - musza zostać zniszczone; Marks miał na mysli górali szkockich i walijskich :) Te idee były nastepnie szeroko dyskutowane w NSDAP; Hitler bardzo dokladnie znał prace Marksa. Goebels w połowie lat dwudziestych wymieniał dwóch wielkich reowucjonistów obok siebie: Marksa i Lenina. Co ciekawe, w wielu przemówieniach (płomiennych), stwierdzal wówczas, że NSDAP jest do głębi partią o korzeniach marksistowskich. To tyle - wolę liberalny antyklerykalizm, niż anty-klerykalizm z "pobudek poznawczych". Ostatecznie zdanie: "Bóg nie istnieje" jest tak samo bezsensowne poznawczo jak zdanie "Bóg istnieje".

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.