Grecja: Wspólna akcja nacjonalistów i policji przeciwko demonstrantom
Wtorkowa demonstracja w Patras została zwołana przez miejscowe organizacje anarchistyczne. Frekwencja była fenomenalna, jak na standardy tego miasta - ok. 3.000 osób (niektórzy mówią, że było nawet 5000) wyszło na ulice miasta pod anarchistycznymi flagami i hasłami na transparentach przeciwko państwowej przemocy. Niszczono banki w czasie przemarszu. Tymczasem miejskie siły policyjne zebrały się wokół głównej komendy miejskiej w celu jej ochrony.
Pod koniec demonstracji główne siły prewencji zaatakowały manifestantów, zmuszając ich do wycofania się w kierunku historycznego gmachu uniwersytetu, tzw. parartima. Wkrótce potem, nastąpił niespodziewany atak: Dziesiątki nacjonalistów (którzy zostali zebrani z całego kraju w zaplanowanej wspólnie z policją akcji) zaatakowało demonstrację za pomocą kamieni i noży. Znakomicie skoordynowani z działaniami policji, przeprowadzali ataki i zgodnie z informacjami świadków, dokonywali nawet wspólnych zatrzymań manifestantów. Demonstranci byli świadkami niezwykłego spektaklu: Naprzeciw nich stanęła grupa ludzi rzucająca policyjnym gazem łzawiącym, jednocześnie krzycząc „Krew-Honor-Złoty Świt" (jest to nazwa nazistowskiej organizacji w Grecji).
Demonstranci zostali w wyniku ataku rozproszeni - w jego momencie na miejscu pozostało jedynie ok. 500 osób, jako że był to już koniec demonstracji i sporo osób rozeszła się. Ludzie byli ścigani przez całą drogę, aż do mieszkań, gdzie gromadzili się po kilkanaście-dwadzieścia osób, aby tam znaleźć schronienie, podczas gdy policjanci i faszyści próbowali włamać się do środka, m.in. wybijając okna.
Indymedia Patras informują o 26 zatrzymanych i 9 aresztowanych osobach. Na szczęście informacje o tym, że bojówki faszystowskie zmierzają w kierunku obozu dla uchodźców z Afganistanu okazały się fałszywe.
Tymczasem, co zupełnie jest niewiarygodnym skandalem, głównonurtowe media informują ludzi, że to „miejscowi właściciele sklepów” wzięli "prawo w swoje ręce" i zaatakowali demonstrantów. Informacje są niewiarygodne m.in. z tego powodu, że żadne lokalne sklepiki nie zostały uszkodzone, a jedynie międzynarodowe banki i komenda policji. Natomiast ci rzekomi „właściciele sklepików” i „praworządni obywatele” byli uwidocznieni w mediach jak paradują w kominiarkach i z nożami w rękach! Teraz tę zdumiewającą wspólną akcję policyjno-faszystowską w Patras próbuje się zamaskować i skierować opinię publiczną przeciwko demonstrantom.
Obecnie sprawą kluczową jest obnażyć ich kłamstwa i stawić opór represjom – przyszłość obecnego ruchu zależy od tego.
Autor jest jednym ze współtwórców bloga http://www.occupiedlondon.org/blog/