Kanada: Aktywista Jaggi Singh znalazł się w areszcie
Jak podają media, ofiarami policyjnych represji po protestach przeciwko G20 w Toronto padło: 1105 aresztowanych, w tym 113 zostało zwolnionych od razu bez postawienia zarzutów, 714 zostało zwolnionych bez zarzutów w ciągu 24 godzin, 263 nadal przebywa w areszcie, 15 osób zostało objętych dozorem policyjnym.
W zeszły wtorek, 39-letni aktywista Jaggi Singh oddał się w ręce policji w Toronto, w odpowiedzi na list gończy, który został wydany na niego w związku z organizacją protestów przeciwko szczytowi G20. Sformułowano przeciwko niemu zarzuty „przestępczej zmowy”, „planowania zniszczenia mienia", „napadów na funkcjonariuszy” i „próby zakłócania pracy wymiaru sprawiedliwości”.
Na pytanie dziennikarzy, tak odniósł się do postawionych mu zarzutów: „Pomagałem uczestnikom demonstracji znaleźć miejsce na nocleg i zorganizowałem transport. Oto moja 'zmowa'. Jeśli dać policji dość pieniędzy i środków, zamienią wszystkich organizatorów protestów w kryminalistów.”
Policja wielokrotnie aresztowała Singha podczas kolejnych antyszczytów, począwszy od Szczytu Ekonomicznego Azji i Pacyfiku w 1997 r., Szczytu Ameryk w Quebec City w 2001 r. i szczytu w Montrealu w 2000 r. Nigdy nie postawiono mu jednak żadnych zarzutów. "Jestem znany z tego, że mnie aresztują - czy tego chcę, czy nie. A raczej tego nie chcę" - zażartował Singh. Przeprowadzone później śledztwo wykazało, że przy poprzednich okazjach był on aresztowany na podstawie fałszywych oskarżeń i w sposób nie pasujący do okoliczności. Raport o działaniach policji konkludował, że aresztowania – a także wysokie kaucje za zwolnienie - miały na celu tylko i wyłącznie uniemożliwienie mu uczestnictwa w wydarzeniach.
Według Singha, prewencyjne aresztowania, które dotknęły przed tegorocznym szczytem tysiące ludzi, którzy o świcie byli wyciągani z łóżek, mają tylko i wyłącznie na celu kryminalizację protestów społecznych jako takich.