Kapitalizm a ekologia

Ekologia/Prawa zwierząt | Publicystyka

W ciągu ostatnich dwóch stuleci człowiek dokonał w świecie przyrody nieporównywalnie więcej zniszczeń niż przez tysiące lat istnienia gatunku homo sapiens. Zniszczenia te nie mają charakteru lokalnego, nie dotyczą jedynie jakiegoś, wyodrębnionego ekosystemu. Dziś za sprawą człowieka zagrożony jest ogólnoświatowy ekosystem, zagrożone jest życie biologiczne na całej naszej planecie. W odpowiedzi na pytanie, co doprowadziło do tak katastrofalnego stanu przyrody w ostatnich dwóch stuleciach, mówi się, iż jest to wynik rozwoju technicznego człowieka. Rewolucji przemysłowej, która nastąpiła pod koniec wieku osiemnastego. Odpowiedź ta, dotyka jednak tylko powierzchni problemu, pomijając jego istotę. Rozwój techniki bowiem, nie musi być wcale jednoznaczny z zagrożeniem dla środowiska, a nawet przeciw może przyczyniać się do jego ochrony (np, rozwój ekologicznych środków transportu). Wynika z tego, że technika sama w sobie nic musi stanowić zagrożenia dla przyrody; i że jakiś inny czynnik zadecydował o degradacji ogólnoświatowego ekosystemu. O jaki czynnik zatem chodzi'? Oczywiście, czynnikiem tym są motywy i sposoby wykorzystywania techniki, czyli organizacja i zarządzanie środkami dostarczanymi przez technikę. innymi słowy to system ekonomiczny, w jakim rozwija się technika, decyduje o kierunku rozwoju i sposobach jej wykorzystywania. Systemem, na którego usługach pozostawała technika w ostatnich dwóch stuleciach, nazywa się kapitalizmem i jest przedstawiany jako szczytowe osiągnięcie cywilizacyjne, pomimo że to właśnie ów system doprowadził ludzkość na próg katastrofy ekologicznej.

Kapitalizm jest systemem opierającym się na zasadzie maksymalizacji zysków, która prowadzi do ciągłego powiększania produkcji, nawet jeśli liczne dobra wytworzone w cyklu tej produkcji nic są tak naprawdę ludziom potrzebne. Ciągle zwiększanie produkcji prowadzi oczywiście do rosnącej eksploatacji bogactw' naturalnych i dewastowania przyrody. Dlaczego jednak kapitalista, który' ma już ogromny majątek, nie może zaprzestać dalszego podnoszenia produkcji, lecz myśli nadal jakby tu ją jeszcze podnieść, pomnożyć zyski i zdobyć nowe rynki zbytu'? Otóż nakazują mu takie zachowanie mechanizmy gospodarki kapitalistycznej. Kapitalista musi zdobywać nowe ramki, nowych nabywców swoich towarów, ponieważ gdyby tego nic robił, to zostałby wyparty z rynku przez aktywniejszą od niego konkurencję. Akcje firmy, która nic zdobywa nowych rynków i jest wypierana przez inne firmy oczywiście spadają, a to znowu grozi wykupieniem ich przez konkurencję. W efekcie z dnia na dzień właściciel może utracić swoją firmę. Kapitalista musi więc zdobywać nowe ryki, a co się z tym wiąże, musi produkować coraz więc. Dobrze by było, aby wypuszczał na ranek ciągle nowe produkty , bowiem ,.nowe" wzbudza większe zainteresowanie nabywców. dzięki czemu zwiększa się sprzedaż i zyski stają się większe. ,.Nowe" może być zresztą nowym tylko z nazwy i różnić się od starego jedynie opakowaniem. Odpowiednia reklama ma za zadanie przekonać ludzi, że powinni kupić produkty danej firmy, jeśli pragną aby ich życie było wspaniałe. Większość tych "nadających życiu niepowtarzalny smak" produktów, nie jest w rzeczywistości nikomu potrzebna, a wiele z nich stanowią zwykłe śmiecie! Nie szkodzi, ważne żeby je sprzedać i mieć zysk. W celu opanowania nowych rynków zbytu, kapitaliści tworzą korporacje o zasięgu światowym, które są logiczną konsekwencją przedstawionych wyżej mechanizmów, niszcząc przy okazji małą, lokalną przedsiębiorczość( por. MacDonald, supermarkety)

Innym czynnikiem prowadzącym do ciągłej konieczności zwiększania produkcji, pociągającej za sobą niszczenie światowego ekosystemu jest konieczność zrekompensowania przez kapitalistów nakładów poniesionych na zaspokojenie potrzeb konsumpcyjnych klasy robotniczej. W dwudziestym wieku, kapitaliści doszli do wniosku, iż aby nie utracić swoich majątków na rzecz niezadowolonych z życia robotników, warto pozwolić robotnikom na w większą, niż to miało miejsce w dziewiętnastym wieku, konsumpcję. Z potencjalnych rewolucjonistów, zmieniono więc robotników w konsumentów kolorowych śmieci popkulturę, dzięki czemu uniknięto rewolucji robotniczej na światową skalę, dodatkowo zyskując w robotnikach nabywców kapitalistycznych bubli (produktów). Rozbudzone apetyty konsumentów·, domagających się coraz większych ilości "chleba i igrzysk", wymagają zaspokojenia, czyli zwiększenia produkcji.

Za niewłaściwe wykorzystywanie techniki, prowadzące do dewastowania przyrody, odpowiedzialny jest zatem kapitalizm, opętany pragnieniem maksymalizacji zysków i produkcji. Chcąc uratować przyrodę i siebie samych, system ten musimy odrzucić.

Chcę tylko napomnieć że

Chcę tylko napomnieć że największymi trucicielami świata były kraje tzw.bloku komunistycznego(obecnie zaś Stany zjednoczone). W Europie nie jest tak źle. Nie jestem pewien czy to akurat kapitalizm odpowiada za niszczenie planety. Maksymalizacja zysku to słaby argument przeciwko. Niczym niezgorszym byłaby maksymalizacja zysków np. z inwestycji ekologicznych. To raczej ignorancja ekologiczna kapitalistów niż ich chciwość powoduje złe skutki ekologiczne.

Murray Bookchin twierdził

Murray Bookchin twierdził że to DOMINACJA i HIERARCHIA, jako te prtzczyny kryzysu społeczno-politycznego, są praprzyczynami kryzysu ekologicznego.
Hierarchia i dominacja to jednak cecha zarówno socrealizmu jak i kapitalizmu. Bookchin żył w tym drugim, stąd jak sądze przekonanie, że to kapitalizm w szczególności przyczyna sie do "smrodzenia".

Inna rzecz że odsetek "smrodzenia" nie przekłada sie na odsetek działalności anty-ekologicznej. Niszczyć planete można nie tylko trując. Tak samo niszczyć społeczeństwo nie tylko "urynkowiając"

"kraje tzw.bloku

"kraje tzw.bloku komunistycznego", konkurowały gospodarczo z innymi podmiotami na takim samym rynku, państwo było w tym wypadku takim samym kapitalistą, z monopolem działania na danym obszarze. Stąd nie przypadkowo "kraje tzw.bloku komunistycznego" są nazywane kapitalizmem państwowym. Logiką działania kapitalizmu jest maksymalizacja zysku, jedną z podstawowych zasad jest zmniejszanie kosztów zewnętrznych takich jak płace czy własnie "korzystanie i eksploatacja" środowiska naturalnego. W Europie nie jest tak źle gdyż na skutek silnego ruchu oporu ludności (wzrost kosztów produkcji), produkcja w części została przeniesiona do krajów peryferyjnych. Krótko mówiąc zyski płynące do centrum kapitalizmu, generowane są na peryferiach i tam też pozostają koszty uboczne produkcji. To nie jest też kwestia "chciwości", po prostu tak działa mechanizm produkcji kapitalistycznej: trzeba wciąż zwiększać produkcję aby nie wypaść z rynku, jak że konsumpcja jest skoncentrowana w krajach centrum, a nie można przecież zwiększać produkcji produkując dobra niezbędne człowiekowi, pojawił się tzw. konsumpcjonizm, w którym pozycja społeczna jednostki mierzona jest wartością jej konsumpcji. Stąd masz sytuację w której w zachodniej Europie wydaje się więcej na perfumy, niż miliard biedaków wydaje na jedzenie.

Ale jaka jest pewność, że

Ale jaka jest pewność, że zniesienie kapitalizmu zagwarantuje ekologiczną zmianę na lepsze? Konsument będzie chciał więcej bez względu na ekonomiczny system. Jeśli nawet zmienimy etykę na bardziej ascetyczno świadomościową to kto będzie stał na straży jej przestrzegania? Przecież władzy nie chcemy? A znajdą się ludzie, którym będzie zawsze mało. W religii nazywa się takich grzesznikami(nieumiarkowanie), w komunizmie czy anarchizmie- burżujami itp. Samo zniszczenie systemu nic nie da skoro nie odbudujemy etyki. A na jakie źródła się powołamy? Religijne? Przecież religii nie chcemy. itd...

Etyka nie ma tu nic do

Etyka nie ma tu nic do rzeczy. To jest po prostu kwestia kosztów, gdyby w kapitalizmie, w cenie danego produktu uwzględniane były wszystkie, faktyczne koszty jego wytworzenia, także społeczne i ekologiczne, ten system działając tak jak działa, zawaliłby się już dawno pod swoim ciężarem. Kapitalizm opiera i zawsze opierał się na tym, że zyski idą do kieszeni nielicznych, koszty przerzucane są na tych którzy i tak są ofiarami. Stad kiedy w Europie ludzie zaczeli się domagać, w coraz większym stopniu aby te koszty były pokrywane, koncerny wycofują się tam gdzie koszty mogą byc eksternalizowane nadal. Radze troche na ten temat poczytać i się podowiadywać... To jest po protu kwestia demokracji w sferze politycznej i w sferze ekonomicznej...

Ależ ja wiem że chodzi o

Ależ ja wiem że chodzi o minimalne koszty w wytworzeniu dość drogiego rynkowo produktu i stąd szukanie taniej siły roboczej, by nieustannie zwiększać zyski. Wiąże się to także z eliminacją konkurencji. Wiem bo pracuje. Ale ja bym chciał widzieć alternatywę dla tego systemu a nie widzę. Ni widzę żadnych konkretnych pomysłów na jakiś ekonomicznie wydolny system inny niż kapitalizm(uwzględniając rozwój kulturowy i techniczny na obecnym poziomie).

Wydolnośc ekonomiczna

Wydolnośc ekonomiczna kapitalizmu polega mniej więcej na sytuacji, jakbyś wziął z sąsiadami z jednaj klatki zaczął zdobywać bogactwo, waląc w ryj sąsiadów z innych klatek z bloku. System byłby zapewne "wydolny" ekonomicznie ale nawet mieszkając w tej uprzywilejowanej, lub zaprzyjaznionej z uprzywilejowaną klatką, musiałbyś realnie rozważać inne sposoby zdobywania kasy bo albo sąsiedzi z innych klatek w końcu by się zbuntowali, albo zabrakło by sąsiadów do okradania. Inna kwestią jest co rozumiesz pod pojęciem "wydolny" bo jeżeli zdefiniowałbyś to jako system zapewniający, chociażby 60% ludzkości godziwe warunki życia, to raczej z wydolnością ten system nie ma nic wspólnego.

Pomysłow i to bardzo konkretnych, zarówno na organizację produkcji i alokację, zarządzanych w sposób demokratyczny jest wiele - wystarczy troche poczytać. Są one na tyle realne na ile zapewne uznałbyś za realne funkcjonowanie kapitalizmu gdybyś żył w innym systemie. To kwestia postrzegania rzeczywistości. Faktem jest, że twoje dzieci będa zyły już w innym systemie niż ten obecny. Kapitalizm w takiej formie, będzie istniał już niedługo. To od energii jaką włożą ludzie w okresie przejściowym zleży czy po jego upadku bedzie istniał system bardziej egalitarny czy o wiele gorszy od tego co jest.

Podałeś brutalny

Podałeś brutalny przykład. Trochę to porównanie uproszczone i znegatywizowane. Wszyscy widzą nierówności miedzy prezesem a robolem, który dla niego(na niego) pracuje, ale ta "poszkodowana większość" się na to godzi bo wbrew pozorom z głodu nie przymierają a i kredyty wziąć mogą i kolorowo w galeriach handlowych itd...
Dla nich to normalka i nie chcą rezygnować z tego na rzecz "sprawiedliwych alternatyw"
Próbowałem to tłumaczyć jednemu i drugiemu i co? Ono nic. Im to pasuje, a narzekać lubią po prostu jak każdy.

Artykuł dotyczy skali

Artykuł dotyczy skali globalnej - przykład również. Polska nalezy do krajów półperyferyjnych czyli z przykładu do tych zaprzyjaźnionych z klatką uprzywilejowaną, czyli trochę korzystamy z bicia po mordzie innych klatek, trochę sami obrywamy. Zasadniczo, żadnego systemu nie da się obalić jeżeli jest on stabilny - bez względu na to jak byłby on niesprawiedliwy czy brutalny. Jednak żaden system stabilny nie jest wiecznie. Kapitalizm także, czy się to komuś podoba czy nie, chociażby własnie ze względu na kryzys ekologiczny do którego doprowadził, przestanie on istnieć w takiej formie. Oczywiście nie stanie się tak, że ktoś przyjdzie i powie "skończył się kapitalizm, możemy zacząć budować coś innego" - przejścia pomiędzy systemami sa zazwyczaj brutalne i nieprzyjemne, uczestnicząc w nich zazwyczaj nie mamy ogladu całościowego sytuacji, nic nie jest jasne. W takich jednak momentach jednak możliwa jest zmiana. Oczywiście ludzie którzy już dziś korzystają z przywilejów będą chcieli aby ta zmiana zakonserwowała czy nawet wzmocniła ich pozycję. To od tego co zrobimy dziś, zalezy na ile bedziemy w stanie pchnąć tą zmianę w bardziej porządanym kierunku. W jaki sposób to zrobić? To już temat na inną dyskusję. W każdym razie "głoszenie dobrej nowiny" w wydaniu anarchistycznym jest raczej nieskuteczne. Działania muszą być raczej systemowe i iść w kierunku ujawniania istniejących sprzeczności, zawoalowanych przez cały aparat ideologiczno-propagandowy systemu, który sprawia że ofiary utożsamiają się z ideologią elity. O chociażby zerknij tutaj:
http://www.rozbrat.org/publicystyka05.htm#hcp08

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.