Kolejarze grożą strajkiem. Około 95% załogi powiedziało "TAK" w referendum

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

W referendum strajkowym około 95% głosujących opowiedziało się za strajkiem na kolei. Kolejarze domagają się utrzymania świadczeń przejazdowych albo wypłaty rekompensaty. Frekwencja wyniosła 60 proc. – podało „Polskie Radio”.

Pracownicy kolei odpowiadali na pytania, czy są za utrzymaniem dotychczasowych zasad świadczeń przejazdowych w 2013r. lub w przypadku ich ograniczenia – za uzyskaniem rekompensat w wysokości 720 zł brutto miesięcznie dla każdego pracownika, a w przypadku niespełnienia tych postulatów czy popierają podjęcie strajku.

Pracownikom chce odebrać się świadczenia ulgowych przejazdów. Należy nadmienić, iż nie jest tak, że kolejarze jeżdżą za darmo. Muszą wykupić legitymację (prawie 150zł / rok). Teoretycznie mają 99% zniżki, jednak w praktyce wygląda to tak, że za przejechanie 33 km płacą więcej, niż studenci.

Pracownicy grożą strajkiem, mają dość prywatyzacji i odbierania im świadczeń. O sprawie na kolei będziemy informować na bieżąco.

...

I bardzo dobrze że chcą im odebrać horrendalną zniżkę. Mną jako zwykłym pasażerem nikt się nie przejmuje,choc bilety są drogie a kolej jeździ gorzej niż przed wojną

poslom tez powinni zabrac,

poslom tez powinni zabrac, czy im to juz nie? wojskowym? etc...?

"Guernica Y Luno - 5 minut"

W dup.ch się poprzewracało

i chyba nie tylko w dup.ch... za darmo to można w ryj dostać, nikt na nikogo nie będzie płacił, niech do roboty się biorą i jak każdy porządny obywatel kupią sobie bilet, jak chcą gdzieś jechać, ja pracuję w sklepie jako sprzedawca i nie mam z tego tytułu zniżek na zakupy czy jakiś legitymacji na cały rok za 150zł na wszystkie zakupy!!!

Szkoda, że nie masz, bo w

Szkoda, że nie masz, bo w sklepie powinieneś móc kupować towar po cenie hurtowej, tak jak sklep płaci dostawcom. Czyli szefostwo cie roluje. Co do kolei, to nie kolejarze odpowiadają za cały ten syf, ale kolejne ekipy rządzące od 20 lat, które chcą transport publiczny zniszczyć. A co do kolejarzy, jeśli chcą strajkować tylko w sprawie zniżek, nie dodając żądania poprawy sytuacji w tym sektorze, to ludzie ich nie poprą. z drugiej strony grupy społeczne mogą niezależnie robić pikiety np. pod dworcami, wskazując, że transport tego typu jest w cywilizowanym kraju niezbędny i że musi być państwowy, jak np. w Niemczech czy Francji, a do tego sprawny, czysty, punktualny i przyjazny.

Żeby zrobić coś takiego,

Żeby zrobić coś takiego, szefostwo musi wykazać że dany towar przeznaczyło na koszty własnej działalności. Przykładowo w sklepie meblowym zakupione meble wykorzystano w biurze firmy, albo w komputerowym dany sprzęt służy do obsługi zamówień. Inaczej taka akcja to gigantyczne kary przy kontroli skarbowej. Tyle w temacie Twojego "Rolowania".

jeśli to prawda, a nie mam

jeśli to prawda, a nie mam niestety czasu sprawdzać, to wystarczy że pracodawca obłoży dany towar jakąś symboliczną marżą np. 3% i po kłopocie. w mojej poprzedniej (podobnie jak w Twoim przypadku handlowej) firmie tak właśnie było, jako pracownik mogłem nabyć całkiem wypasione wyposażenie łazienek na takim symbolicznym procencie. obecnie, po zmianie właściciela, jest to 10%, ale w dalszym ciągu mam sporą bonifikatę w porównaniu do klientów "z ulicy".

co więcej, takie układy na linii firma-pracownicy to raczej norma niż wyjątek w mojej branży. z kolei twój szef jest po prostu kutwą do kwadratu, jeśli - pomijając "zwyczajny" wyzysk - jeszcze w taki sposób oszczędza na pracownikach. dobrze to o nim nie świadczy, ale jeszcze gorzej o jego najmicie, który niczym przysłowiowy pies ogrodnika chciałby zrównania w dół dla wszystkich, tj. do swojego gównianego poziomu...

a kolejarzom życzę oczywiście zwycięstwa w tej i innych walkach!

Tu się zgadzam. Z marżą

Tu się zgadzam. Z marżą szef Ci może zjechać i do 0, ale odliczanie VAT - zjazd do ceny netto to co innego.

może jestem zmęczony po

może jestem zmęczony po robocie i szare komórki nie trybią tak jak powinny, ale gdzie Twój przedmówca pisał o kupowaniu po cenach netto? wspominał o możliwości zakupu po cenach HURTOWYCH. niewykluczone że z moim słownikiem terminów finansowych jest coś nieteges, ale nie spotkałem się jeszcze z definicją ceny hurtowej jako ceny netto, nieobłożonej podatkiem VAT.

cena hurtowa = oferowana przy masowych zakupach, niższa niż detaliczna (dzięki niższym kosztom transakcyjnym, logistycznym itp przy jednorazowym zakupie wielu jednostek danego towaru, zamiast wielokrotnego zakupu po 1 sztuce). i wsio. to najbardziej popularna definicja, z jaką się zetknąłem.

jeszcze raz zaznaczam, nie jestem biegły w terminologii finansowej (jestem handlowcem i wymaga się ode mnie przede wszystkim wiedzy produktowej, więc nie mam w zwyczaju zaśmiecać sobie głowy zbędnymi informacjami). ale teraz dla odmiany trochę praktyki: tak się składa, że moja firma dla niektórych podmiotów handlowych z branży (przeważnie sklepów internetowych) pełni rolę hurtowni i te podmioty płacą nam koniec końców PO CENACH BRUTTO, tyle że dostają większe rabaty niż klient detaliczny... więc od strony praktycznej na moje coś jest również nie tak z Twoją definicją.

zresztą, na brodę

zresztą, na brodę Bakunina, o czym my w ogóle deliberujemy?

dyskusja zeszła na tory jakichś absurdalnych, niezwiązanych z meritum rozkmin definicyjno-okołoprawniczych.

a klu jest takie, że nie ma nic niestosownego w walce kolejarzy o utrzymanie ulgowych przejazdów. pomijając fakt, że różnego rodzaju ulgi dla pracowników - jakkolwiek pozorne i śmieciowe by nie były - są dość często oferowane przez pracodawców, jest to zawsze jakaś, choćby symboliczna, forma rekompensaty za wyzysk i ucisk w miejscu pracy.

Nie wciskaj kitu, bo sam

Nie wciskaj kitu, bo sam znam wiele sklepów, gdzie sprzedawcy dla siebie biorą towar po cenie hurtowej, przywożony z z hurtowni czy Makro. Jakie znów koszty własnej działalności? Kupuje i płaci do kasy i tyle. Wszystko zgodnie z prawem. Tyle w temacie Twojego "rolowania" czytelników.

Weź i się nie kompromituj.

Weź i się nie kompromituj. i najpierw doczytaj.

Cena hurtowa - dajmy na to w MAKRO, to nie jest cena netto. W niej też jest VAT (standardowo 23%), żeby go sobie odliczyć trzeba wykazać to co wyżej napisałem. Odliczenia dokonujesz poprzez zaksięgowanie faktury zakupu jako kosztu działalność, a nie kosztu zakupu towaru. W swoim kolejnym (zazwyczaj miesięcznym) rozliczeniu, od VATu, który masz przelać do urzędu skarbowego, odliczasz kwotę VATu, jaki zapłaciłeś za dany sprzęt. Urząd może jednak zakwestionować dokonane odliczenie, ze względu na nie przydatność danego towaru dla prowadzonej działalności lu zbyt dużą skalę tego typu zakupów. Dajmy na to, nie przejdzie zakup 15 laptopów w jednym miesiącu, dla firmy z 2 pracownikami.

Możliwość faktycznego płacenia kwot netto - o 23% niższych niż normalnie jest więc obwarowana przedstawionymi przeze mnie wymogami.

a kto na kogo placi wg

a kto na kogo placi wg ciebie??

"Guernica Y Luno - 5 minut"

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.