Kradzież w świetle prawa

Blog | Gospodarka

Płacimy dużo więcej niż Amerykanie.

Rzeczywista stopa opodatkowania przeciętnego pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę wynosi 52 proc. Z czego płaca jest obciążona 39,5 proc. podatkiem dochodowym i składkami, reszta to VAT, akcyza i inne opłaty na rzecz państwa - donosi bankier.pl.
W efekcie, osoba o przeciętnych zarobkach oddaje państwu ok. 23,8 tys. zł. W tak zarabiającym małżeństwie państwo odbiera całą pensję jednego z małżonków.

Dla porównania, Amerykanie w podatkach oddają tylko 23,6 proc. swoich dochodów, najmniej od 1958 r - dodaje portal.
Raport Instytutu Globalizacji pokazuje w jaki sposób państwo odbiera nam szansę na przyzwoite życie.

Według wyliczeń IG, za Polskę, jako państwo opiekuńcze, płacimy pięć razy za dużo.

Z raportu "Cena Państwa" wynika także, że wkładając w fundusz inwestycyjny to, co zabiera nam ZUS, przy założeniu średniej rocznej stopy zwrotu na poziomie 6,6 proc., przez 47 lat można uzbierać ponad 3 mln zł.

Komuś się chyba serwisy

Komuś się chyba serwisy pomyliły...

Podatki są dobre, ale

Podatki są dobre, ale muszą dotyczyć bogatych. Jest wyraźny kłopot z ustaleniem równowagi między finansowaniem społecznych zobowiązań, a niezależnością ekonomiczną obywatela. Obciążenie tym problem systemu fiskalnego, jest oczywistym zafałszowaniem prawdziwej, destrukcyjnej roli kapitalistów w procesie ubożenia obywateli.
Kapitalista szuka wymówki mówiąc - patrzcie, moi robole kochani, jak państwo was okrada. Cynizm. Żyjemy w czasach, kiedy państwo jest raczej strażnikiem systemu wyzyskiwania, a nie gwarantem równości i oto powinien toczyć się spór, a nie o zasadność płacenia podatków.

A kto ma ustalić gdzie jest

A kto ma ustalić gdzie jest granica między bogatymi a biednymi???

Podatki są z natury rzeczy złe.

Małgosia z IIB pytaskąd

Małgosia z IIB pyta
skąd się biorą dobra publiczne?

Podatki to i tak nic w

Podatki to i tak nic w porównaniu z tym jak nas okradają szefowie i banki. W przeliczeniu na całe życie z uwzglednieniem inflacji i zawyżonych cen produktów to ile nam kradną- 10 mln, 20 mln?

Po drugie jaki by nie był system- anarchistyczny czy państwowy to podatki i tak będą tylko mogą się inaczej nazywać. Zawsze będzie musiała istnieć jakaś wspólna kasa na wspólne cele więc libertariańskie pierdolenie o walce z podatkami to tylko demagogia i populizm.

To że amerykanie mało płacą- zwłaszcza ci najbogatsi- to akurat dla większości z nich żadne pocieszenie patrząc na to jaki z tego mają zjebany system opieki społecznej, jakim gównem jest ich system edukacji niższej i astronomiczne ceny jakie muszą płacić aby wysłać dziecko na trochę lepsze studia wyższe.

https://cia.media.pl/bogactwo_a_kryzys_0

Po drugie jaki by nie był

Po drugie jaki by nie był system- anarchistyczny czy państwowy to władza i tak będzie tylko może się inaczej nazywać. Zawsze będzie musiała istnieć jakaś instytucja podejmójąca decyzje więc kolektywistyczne pierdolenie o walce z władzą to tylko demagogia i populizm.

No niestety, właśnie

No niestety, właśnie dowiedziałeś się że raju na ziemi nie będzie. Może być tylko lepiej, albo gorzej. Nam zależy żeby było raczej lepiej niż gorzej, ale raju nie obiecujemy.

Natomiast z indywidualistami to jest tak, że najostrzej walczą z władza na papierze. Tak samo jałowe jak walka z władzą na koncertach punkowych.

No jak mi ktoś powie że w

No jak mi ktoś powie że w wyniku rewolucji anarchistycznej zniknie KAŻDA postać władzy to dla mnie jak najbardziej jest do demagog w dodatku dosyć niebezpieczny.

W kolektywie może istnieć wyzysk. W społeczeństwie "anarchistycznym" może istnieć dyskryminacja ze względu na płeć. Może dochodzić do tego że mimo powierzchownie równego podziału pracy jedni będą zapierdalać jak woły a drudzy praktycznie nie pracować. Może być tak że jedni niesłusznie nazwą innych obibokami mimo, że np. w kapitaliźmie chętnie walczyli by o nich oraz ich jak najbardziej zasłużone prawa socjalne.

Podsumowując nastanie tzw. "społeczeństwa anarchistycznego" nie oznacza końca historii i zanik walk społecznych.

brednie

podatki w Polsce są niższe niż w krajach rozwiniętych. Ameryka to kiepski przykład - to bankrut, który utrzymuje się jeszcze tylko dzięki zaufaniu do dolara i obligacji. podatki powinny być wyższe, ale 1) z dużo większą kwotą wolną od opodatkowania w PIT 2)z większą liczbą progów o małym zróznicowaniu tak aby przekroczenie pułapu o niewielką kwotę nie skutkowało znaczną podwyżką podatku dochodowego PIT 3) mniejszy udział powinny mieć posrednie niż dochodowe, zwłaszcza od od firm, dziś cit to czwarte źródło wpływów po VAT, akcyzie i PIT.

Problem z podatkami nie polega zresztą na ich wysokości, ale na tym, że nie płacą ich najbogatsi w tym sektor korporacji i dużych firm. Z tego wynikają problemy Grecji, gdzie według oficjalnych danych najniżej zarabiającymi są lekarze, prawnicy i architekci.

Problem z podatkami nie

Problem z podatkami nie polega zresztą na ich wysokości, ale na tym, że nie płacą ich najbogatsi w tym sektor korporacji i dużych firm

Nie wiem ile zarabiasz, ale ja odczuwam kradzież 1/3 pensji, a to że wielki biznes nie płaci podatków to mnie w sumie wali - mniej na zbrojenia będzie - bo i tak z tego na świadczenia socjalne nie wiele by poszło...

Szkoda że z innej

Szkoda że z innej kradzieży ktoś sfinansował szpital w którym się rodziłeś, drogi po których jeździsz , edukacje przynajmniej do szkoły średniej etc....A co tam. Ty płacić na innych nie będziesz.

problem

polega na tym, że jak mniejszość okrada większość, to musi to zrobić w ten sposób, żeby to wyglądało tak, że większość nie ma pojęcia jak jest obrabiana, bo inaczej mogła by się buntować. Dlatego wciska im się państwowe przedszkola czy szkoły naznaczone indoktrynacją państwowo-kościelną, kulejącą opiekę zdrowotną i dzielnicowego pilnującego czy śpię bezpiecznie, z żartami poczekaj do 1 kwietnia.

Jakoś argumenty

Jakoś argumenty korwinowców do mnie nie przemawiają. Tak się składa że sam jestem w tej 85% "mniejszości" na którą musi się składać ta biedna wyzyskiwana 15% "większość" klasy średniej i kapitalistów, która musi opłacać służbę zdrowia, edukację i emerytury dla wszystkich meneli, matek z dziećmi, studentów przeznaczających stypendia na melanże, górników, lekarzy i całej reszty pasożytniczego społeczeństwa.

Jakoś mimo wszystko nie odczuwam wyrzutów sumienia, że jednak mała część tego co mi kradną kapitaliści zostaje im odebrana. Jak chcą płacić mniejsze podatki to niech płacą więcej swoim pracownikom, wtedy sami będą mniej zarabiać co za tym idzie płacić mniejsze podatki. Proste.

Składać się musimy na

Składać się musimy na władzę i jej organa terroru. Cała reszta jest okradana.

chyba

nie do końca zrozumiałeś co napisałem...

Trudno ci jasno

Trudno ci jasno odpowiedzieć jak operujesz frazesami. Jeżeli chodzi ci o mniejszość polityków, która rozkrada większość społeczeństwa, to owszem masz rację. Rzeczywiście wszyscy składamy się na pensje poselskie, ministerialne itd. Sprawa tkwi w tym że politycy w wielu przypadkach i tak czerpią zyski ze swoich prywatnych przedsiębiorstw, więc dla nich pensja poselska to tylko dodatek.

Dużo bardziej stratna jest wprowadzana przez nich polityka ekonomiczna, m.in ulgi podatkowe dla bogaczy, znoszenie podatku spadkowego, ulgi podatkowe dla banków, firm, specjalne strefy ekonomiczne, itd. Ze zmniejszenia podatków najbardziej będą się cieszyć bogaci i właśnie politycy, którzy praktycznie w całości powiązani są bezpośrednio czy pośrednio z biznesem.

Dla kogoś kto zarabia 2000 i jak ty twierdzisz obrabiają mu 1/3 zarobków czyli 660 zł, to te "oszczędności" będzie mógł sobie wsadzić gdzieś. Po pierwsze jak ludzie będą mieli ciutkę więcej to automatycznie te pieniądze nie będą warte 660 a 300 zł w przeliczeniu na moc konsumpcyjną. Wynika to z tego że mieszkania automatycznie pójdą w górę, o cenach w prywatnej "dobrowolnej" (jasne- bo jak zachorujesz to dlatego że ty to chciałeś) opiece medycznej nie mówię. Do tego dochodzi sfinansowanie teraz prywatnej komunikacji miejskiej, kanalizacji, w zasadzie wszystkiego. Jeżeli by się podliczyło to wyjdzie na to że moc konsumpcyjna i jakość życia takiej osoby będą mniejsze po zniesieniu podatku.

Pierdolenie że wysokie

Pierdolenie że wysokie podatki to kradzież to frazesy które słyszę na okrągło w Trójce i pisemkach skrajnie prawicowych. Jak ktos je miał kiedyś w ręku to wie. Bez przerwy dzwonią jacyś rozbekani "przedsiębiorczy biznesmeni" którzy biedni muszą się składać na to całe roszczeniowe społeczeństwo i bęczą jak to im źle i że u nas panuje jeszcze komuna.

Bzdury piszesz. Jeśli z

Bzdury piszesz. Jeśli z kosztów wymienionych przez Ciebie mieszkań, opiweki medycznej, komunikacji, kanalizacji znikaja podatki, to one idą w dół.

Pewnie dlatego robotnicy w

Pewnie dlatego robotnicy w epoce leseferyzmu gnieździli się w norach w suterenach, zdychali na gruźlice, pracowali po 16 h, a jak zdarzył się wypadek no to sorry, umierali z głodu.

nie wiem

o jakich frazesach mówisz; dla mnie jasne jak słońce jest, że pieniądze rabowane mi przez władzę państwową nie idą tylko na diety poselskie - idą także na zbrojenia, kościoły i na wspieranie upadłych banków. Popatrz tylko ile funtów poszło z kieszeni podatnika w Wielkiej Brytanii na finansowanie upadłych banków, z tego powodu wprowadzane tam są teraz drastyczne cięcia budżetowe. Podatnik zapłacił za wsparcie kapitalistów jednocześnie obcinając sobie świadczenia socjalne. Jaka to logika? Żadna.

Wychodze z założenia, że jeżeli burżuje dostają ulgi podatkowe, albo są np zwalniani z płacenia podatków na 10 lat jak niektóre sieci hipermarketów to dlaczego ja jako pracownik mam oddawać owoce swojej pracy na sponsorowanie takich przyjemności dla bogaczy? Ze zmniejszenia podatków bogacze nie będą się cieszyć - oni już mają swoje ulgi i zwolnienia.

Rozbroiłeś mnie natomiast swoją logiką - wykaż mi proszę zależność pomiędzy obniżeniem podatków a wzrostem cen mieszkań. Czyli im wyższe podatki to mieszkania tańsze, prywatna komunikacja i służba zdrowia też, o czym ty piszesz, ja nigdzie nie pisze o zlikwidowaniu świadczeń socjalnych. Według twojej logiki im wyższe podatki tym większa moc konsumpcyjna.

Zlikwidowanie przymusowych podatków w społeczeństwie anarchistycznym nie wiąże się wcale ze zlikwidowaniem socjalnej opieki społecznej. Chodzi tylko o przymus. Kiedy logika zysku i konkurencji zastąpiona będzie przez idee kooperacji i pomocy wzajemnej nie będziesz musiał egzekwować owoców czyjejś pracy za pomocą policyjnej pałki.

I proszę nie wyjeżdżaj mi tu z porównywaniem mnie do korwinowców czy libertarian, bo do nich mi tak blisko jak do bolszewików.

Porownanie jest idealne

Porownanie jest idealne poniewaz postulujesz (choc mam nadzieje ze nieswiadomie) zniesienie obowiazku podatkowego przy jednoczesnym istnieniu warunkow kapitalistycznych. To jest dokładnie taka mieszanka jaką postulują libertarianie dla wprowadzenia swojej rzeźni. Doskonale chyba zdajesz sobie sprawe ze my (anarchisci) postulujemy dobrowolnosc stowarzyszania sie (a wiec takze placenia podatkow) - postulujemy to jednak tylko pod warunkiem zniesienia relacji kapitalistycznych. W innym wypadku powstanie zamordyzm - poprostu duzo gorszy niz obecnie i to chyba H2 stara Ci sie uswiadomic. Zgadzasz sie z tym?

napisz

proszę, gdzie w moich wypowiedziach jest napisane, że postuluje całkowite zniesienie podatków, przy jednoczesnym zachowaniu obecnego systemu ekonomiczno - politycznego. Jestem w tym samym stopniu krytykiem podatków co np pracy najemnej. Oba zjawiska są oparte na przymusie. Dziwi mnie tylko, że niektórzy anarchiści tak zaciekle bronią podatków i moim zdaniem błędnie twierdzą, że ich obniżanie doprowadzi do upadku opiekę socjalną. Uważam tylko, że zmniejszenie podatku dla przeciętnego "kowalskiego" może w jakimś stopniu polepszyć jego sytuację materialną. Opieka socjalna na tym nie ucierpi bo i tak jest powoli likwidowana bez względu na to czy płacimy niskie czy wysokie podatki. Większość pieniędzy z budżetu rozpływa się i tak w sposób niewiadomy dla przeciętnego obywatela, a z tego coraz więcej środków przeznacza się na aparat przymusu, biurokrację czy wspomaganie prywatnego kapitału.

Więc częściowo się

Więc częściowo się zgadzamy - w obecnej sytuacji, co najmniej teoretycznie, lepiej byłoby (dla indywidualnych kowalskich) gdyby najbiedniejsi byli zwolnieni z obowiązku podatkowego. Obawiam się jednocześnie, że w obecnej sytuacji politycznej postulowanie jakiegokolwiek zmniejszenia podatków umacnia jedynie postęp ideologii neoliberalnej. Łatwo np. można wyobrazić sobie sytuacje w której kapitaliści samodzielnie finansowaliby państwo, a samodzielność ta służyłaby do legitymizacji niewolnictwa pozostałych. Im gorzej, tym wcale nie lepiej, a na to jak bardzo jest źle możemy mieć wpływ. Powinniśmy walczyć o posiadanie jak najobszerniejszych narzędzi oporu. Im bardziej kapitaliści monopolizują dyktowanie warunków tym mniejszy zakres narzędzi posiada społeczeństwo. Obawiam się, że im mniejsze podatki tym większy monopol elity. Znacjonalizowana biurokracja to gówno, ale daje społeczeństwu lepsze perspektywy walki niż biurokracja rynkowa.

Równomierne obniżenie

Równomierne obniżenie podatków dla wszystkich przy pozostawieniu pozostałych parametrów bez zmian oznacza po prostu inflację i nie rozwiązuje dokładnie nic.

Człowieku przeczytaj

Człowieku przeczytaj podstawy ekonomii bo aż żal czytać

To jest podstawa ekonomii.

To jest podstawa ekonomii. Tyle ze nie tej od wujka balcerka.

Inflacji by się dało uniknąć gdyby pieniądze z podatków ludzie oszczędzali. Jeśli przeznaczą je na konsumpcję lub inwestycje, to będzie po prostu oznaczać większa podaż pieniądza na rynku, bez większej podaży produktów, czyli inflację.

To jest ekonomia na poziomie elementarnym. Ale liberałowie jej oczywiście nie znają, tak jak nie czytali Adama Smitha.

libertariańskie bajdużenie

Jankesi jako wzór do naśladowania to zaaplikowali nam już neoliberałowie o Balcerowicza zaczynając.Również ultrasi z UPR podobnie zachwycali się U$A

Teraz libertarianie,"a"kapy dołączają do klakierów

Nie wiem czy

Nie wiem czy konserwatywno-liberalny Instytut Globalizacji to jest dobre źródło analiz dla kogokolwiek, a dla anarchistów zwłaszcza.

Podatki, tak czy owak mają szansę do nas jakoś wrócić w postaci świadczeń społecznych (zwykle dla przeciętnego kowalskiego wyższych niż w prywatnych odpowiednikach - vide system OFE). To co z pensji kradną nam właściciele kapitału niekoniecznie.

W USA podatki są może i niższe, ale świadczenia społeczne są znacznie gorszej jakości, a np. na prywatne ubezpieczenia mało kogo stać. Poza tym nie da się zlikwidować państwa likwidując podatki, bo podatki nie sa przyczyną powstania państwa, ale raczej efektem jego istnienia.

Maja szanse wrócić w

Maja szanse wrócić w formie pały zomowca, czy kulki w łeb.

no cóz ktoś zatrzymał się na latach 90

Żywy "mamut" z lat 90

To se ne vrati,ruch anarchistyczny poszedł w inną strone,czas minął

Masz rację z tym, że mogą

Masz rację z tym, że mogą wrócić w postaci pały. Sęk w tym że podatki oprócz tego że idą na aparat represji oraz koksik i dziwki dla polityków, idą one również na usługi publiczne i socjal.

W przeciwieństwie, prywatne zyski idą tylko i wyłącznie na koksik, dziwki, prywatne mafie, jachty i pałace a jedyne co ci się może zwrócić to długopis dla biednych dzieci w ramach działalności filantropijnej kapitalistów.

Problemem nie są podatki

Problemem nie są podatki tylko sposób wydawania zebranych pieniędzy. Przykład ostatnio Tusk z wielką pompa otwierał nową fabrykę IKEI , bodajże na podkarpaciu. Zatrudnienie znajdzie 500 osób, tyle że dotacja dla kapitalisty z UE (czyli de facto z podatków) była na takim poziomie , że można by owym 500 osobą przez 15 lat płacić po 2 tysie na głowę. Korwinowcy mają racje - mamy socjalizm , z tymże taki specyficzny. Dla kapitalistów.

Korwinowcy to szopka

dla nich Tusk to socjalizm a Obama to komunizm.Mamy typowy neoliberalny kapitalizm TYLKO NIE W CZYSTEJ DOGMATYCZNEJ POSTACI.Nie myl pojęc dla UPRowców PO to socjaliści,PiS komuniści ot taki kliniczny przypadek

Spoko, spoko z tym

Spoko, spoko z tym socjalizmem to była ironia :) Pewnie że to jest kapitalizm. Kapitalizm nie może się obyć bez państwa, jego służb trzymających ludzi za mordę i interwencji w sytuacji kryzysu ( aby uspołecznić prywatne koszty).

W zasadzie to żeby było

W zasadzie to żeby było "uczciwie" to w państwie kapitalistycznym podatki powinni płacic tylko kapitaliści,bo to wyłącznie w ich interesie działa państwo,a to co daje nam zwykłym obywatelom,to np.szkolnictwo,które uczy być dobrym i pokornym pracownikiem,kościół,który straszy buntowników piekłem,a pokornych niebem,służba zdrowia,która naprawia zepsutych,uszkodzonych pracowników by dalej mogli pracować(o ile naprawa jest opłacalna),jak nie to zasiłek pogrzebowy by nasze zwłoki nie raziły swym widokiem i zapachem na ulicach,no i oczywiście aparat represji by nas dyscyplinowac,a jak usilnie będziesz domagać się oddania pieniędzy to możesz dostać jakies 4,5zł w formie kulki w łeb.Ale płacimy wszyscy bo po pierwsze tak chcą kapitalisci,po drugie tak jest łatwiej nas oszukać że to dla naszego wspólnego dobra,płacisz więc chcesz wierzyć że coś za to dostajesz i że to jest dobre dla ciebie.Pocieszające jest to że pracując w szarej strefie płacisz mniej-tylko podatki posrednie,a niektórzy są skazani na taką pracę (w okresach gdy wogóle ją mają)zwłaszcza gdy w okresach bez dochodów sie zadłużyli,i gdyby nawet dostali pracę na etat,to po odjęciu podatków i komornika zostało by z 20%wypłaty,co nie wystarczy na "reprodukcję zdolności wytwórczych"-jak długo popracujesz w tych warunkach?,a jeszcze na każdym kroku kusi się bezrobotnych "kredytami",a za brak pieniędzy jesteśmy karani.

fundusz inwestycyjny

"wkładając w fundusz inwestycyjny to, co zabiera nam ZUS, przy założeniu średniej rocznej stopy zwrotu na poziomie 6,6 proc., przez 47 lat można uzbierać ponad 3 mln zł."
To duże uproszczenie nie biorące pod uwagę wahań rynku, zmieniającej się gospodarki i różnorodnych wydarzeń losowych. Choć należy się zgodzić, że wszelkie oszczędzanie i inwestowanie poza ZUSem (czyt. studnią bez dna) jest o wiele bardziej wartościowe. Dlatego najlepiej pracować na półfikcyjne umowy cywilnoprawne, a by płacić jak najmniej państwu.

ręce opadają

kiedy anarchiści bronią podatków. Państwo pod przymusem w postaci haraczu zabiera w przybliżeniu jedną trzecią pensji, do tego dochodzą "podatki ukryte" a w zamian dostajemy "ochronę" i namiastkę opieki w postaci służby zdrowia. Co jest oczywiście mitem, bo za te pieniądze sponsoruje zbrojenia, wojny, aparat biurokratyczny i pensyjki polityków. Jest to zwykły mafijny rabunek. Bez sensu są tłumaczenia, że banki rabują nas bardziej - i co z tego? Obie formy zawłaszczenia mojej pracy są negatywne. W społeczeństwie anarchistycznym nie wyobrażam sobie podatków narzucanych siłą i egzekwowanych przez aparat przymusu - w bolszewickim prędzej. Wyobrażam sobie natomiast dobrowolne składki i świadczenia społeczne które za moją zgodą mogą być ode mnie pobierane. Nie chcę ich płacić? Nie mogę w takim wypadku korzystać ze świadczeń na które są przeznaczone - ale jest to mój osobisty wybór.

komuniści

Bo to w większości na tym portalu są komuniści, a nie żadni anarchiści. Z uporem godnym lepszej sprawy bronią własności państwowej: upadających państwowych molochów, przedszkoli, a teraz nawet obowiązkowych podatków. Pogratulować.

no cóż libertarianinie

jestem wolnościowym komunistą a więc anarchistą, natomiast pan jest typowym libertarianinem

"Nie chcę ich płacić? Nie

"Nie chcę ich płacić? Nie mogę w takim wypadku korzystać ze świadczeń na które są przeznaczone - ale jest to mój osobisty wybór."

Proszę bardzo , ale tylko w społeczeństwie w którym jest rzeczywista równość dochodów. Bo cóż oznaczałoby to obecnie? Ano to , że bogaci (beneficjenci systemu kapitalistycznego) nie tylko zrezygnowaliby z uslug publicznych ale jeszcze przestawali by na nie płacić. W konsekwencji byłyby one finansowane tylko przez tych którzy nie są wstanie otrzymać ich na rynku. W efekcie w publicznej służby zdrowia mogliby ci co najwyżej zaaplikować aspirynę. Pomyśl jakie byłyby tego skutki społeczne. To właściwie byłby darwinizm społeczny w czystej postaci.

ja

nie mówię o obecnych czasach bo one właśnie są darwinizmem w czystej postaci. Ja mówię o celu do którego może zmierzać społeczeństwo jeżeli tylko będzie chciało podążyć tą drogą.

W publicznej słuzbie

W publicznej słuzbie zdrowia to Ci własnie aspiryne zaaplikują. Chyba, ze dasz łapówkę. Własnie obecny system preferuje bogatych, bo ich stać na prywatne leczenie, a zwykłego człowieka okradanego przez bezposrednie i pośrednie podatki nie, zwłaszcza, ze koszt tegoz leczenia podnoszą kolejne podatki.

Typowa libertariańska

Typowa libertariańska demagogia.Mojemu dziadkowi przeszczepiono w ramach publicznej służby zdrowia nerkę , co wydłużyło jego życie o 15 lat. Odbyło się to bez żadnych łapówek , koneksji etc. Także g..wno chłopie wiesz jak to naprawdę jest.

Co powiesz cwaniaczku na taką sytuacje gdy jesteś przewlekle chory i nie możesz pracować? W twoim wspaniałym libertariańskim swiecie taka osoba może co najwyżej błagać o jałmużne , albo zdychać pod płotem.

Mnie publiczna służba

Mnie publiczna służba zdrowia (mimo że wiadomo że nie jest idealna) z paru chorób wyleczyła. Miałem też bezpłatną diagnostykę (np. tomograf, za który misiałbym grube setki płacić u prywaciarza. Nawet parę zębów mam wyleczonych na NFZ. Chwalę sobie, choć w 100 proc. zadowolony oczywiście nie jestem, bo czasem nasze skąpe państwo woli dać na kolejną wojnę niż na służbę zdrowia i kończą się tzw. limity. Tyle że gdyby służbę zdrowia całkiem sprywatyzować, to faktycznie kolejki by się zmniejszyły, a limitów by nie było, bo do lekarza chodziłby tylko ten kogo byłoby stać, więc nie tak wielu.

Może odnieś się do sytuacji w USA, gdzie miliony nie ma dostępu do służby zdrowia w ogóle, bo nie stać ich na opłacenie prywantego ubezpieczenia zdrowotnego. Podobnie było przed wojną w Polsce i dziękuję bardzo. Wolę już ten "socjalizm" i "niewolnictwo". :-)

To może jeszcze dodacie ile

To może jeszcze dodacie ile na przeszczep, czy tomograf czekaliscie? Dziadkowi gratuluje warto, ze dozył. Mojego dziadka akurat państwowa słuzba zdrowia zabiła, za rezonans musiałem płacic (albo czekać osiem miesiecy), a artroskopię robiono mi po znajomosci.

ja czekałem na tomograf

ja czekałem na tomograf tydzień i jak dla mnie w sam raz. Nie twierdzę że obecna, niedofinansowana zresztą, bo rząd ma "ważniejsze wydatki", służba zdrowia działa idealnie. Natomiast z mojej perspektywy alternatywa jaką proponujecie, czyli lecznictwo prywatne to znacznie gorsza i droższa (jak pokazuje przykład USA właśnie) perspektywa. Jedyne wyjście to uspołecznienie i poddanie kontroli bezpośredniej usługi publiczne. Ale do tego droga daleka. Chyba że się obecny system rozpadnie szybciej.

To albo dałeś w łapę,

To albo dałeś w łapę, albo miałeś znajomości.

Nie miałem znajomości, a

Nie miałem znajomości, a na dawanie w łapę nie mam kasy.

Nie odpowiedziałeś na

Nie odpowiedziałeś na pytanie co w totalnie urynkowionym, libertariańskim świecie służby zdrowia miałby zrobić człowiek , który jest przewlekle chory i nie ma źródła dochodów?

Odpowiadanie na cokolwiek w

Odpowiadanie na cokolwiek w sytuacji, gdy niewygodne pseudoanarchistycznym fanom marksizmu-leninizmu posty się nie ukazują, nie ma sensu.

No Boruta nie daj się

No Boruta nie daj się prosić i napisz czy kazałbyś takim ludziom błagać o jałmużnę czy też pozwoliłbyś umierać pod płotem.

Najwyraźniej nie rozumiesz

Najwyraźniej nie rozumiesz słowa pisanego. Poproś moderatora o nieblokowanie niewygodnych dla czerwonego faszyzmu postów.

libertariański faszysta

mieniący się anarchosarmatą poprostu nie wie co odpowiedzieć !! prawde czy skłamać,ale najlepiej bluzgać, ot relikt lat 90

Acha Boruta, żeby tak

Acha Boruta, żeby tak zejść z nieba na ziemię, podaj mi kraj w którym choć w przybliżeniu faktycznie działa to o czym piszesz - tzn podatki są niskie, a ludziom żyje się dostatnio, mają dobrą opiekę medyczną, bez względu na stan konta, zabezpieczenie na starość, nie pracują za ciężko (8 godzin dziennie). Jak mi podasz to pogadamy, może się przeprowadzę..

Daruj sobie manipulację.

Daruj sobie manipulację. Nigdy i nigdzie nie pisze o niskich podatkach.

To błędne myślenie,

To błędne myślenie, wystarczy spojrzeć na sprywatyzowaną niemal całkowicie stomatologię. Próchnicę wśród Polaków po prostu widać i czuć, ludzie idą do dentysty kiedy już jest ostateczność. Ja w tamtym roku wydałam około tysiaka na dwa zęby. Zwykłe wyrwanie zęba może kosztować około 200 zł (biorę pod uwagę wizyty i rentgena). Ten robiony wcześniej ząb czasami alarmuje, że coś jest nie tak jednak, ale nie stać mnie na kolejne wizyty. Znam ludzi, którzy koło 30 wstydzą się uśmiechać. Znam w pizdu ludzi, którzy nie noszą okularów, choć powinni. Ja sama powinnam i co? Niestety ostatnie okulary mi się rozbiły podczas burzy 1,5 roku temu, a przy fikcji, jaką są refundacje, mogę sobie o tej przydatnej rzeczy tylko pomarzyć. Generalnie to żyć się odechciewa jak się pomyśli, że w wieku 35 lat będę pewnie wyglądać przez to wszystko jak staruszka [przy tym kulcie młodości!] ;-)

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Lepiej spójrz jak

Lepiej spójrz jak wygladała całkowicie państwowa stomatologia. Nawet ze znieczuleniem i sterylizacja były problemy.

Państwowa jest dużo lepsza

Państwowa jest dużo lepsza pod warunkiem że nie konkuruje z prywatną , bo jak w tym samym gabinecie dentysta po południu przyjmuje prywatnie to ma wyjebane..mnie tak zjebali uzębienie ok.10 lat temu,nie było jeszcze możliwosci wyboru placowki,jak już zebrałem się żeby pozapierdalać tam o 4rano i stać do 8 na mrozie,to tak mi robili żeby zjebać a potem tylko płatne leczenie kanałowe albo usunięcie.wiec teraz prawie nie mam zębów w wieku ok30lat,najgorzej na przedzie bo mi się jedynka ciągle odkleja,i patrzą na mnie "co za żul".Z okularami to jest dobre,ciekawe ile jest przez to wypadków jak komuś się rozjebią a jest np.kierowcą ja kiedyś tak miałem, teraz noszę z targu,ale kupiłem ze srubkami i szkła wstawił mi optyk,bo nosić takie ze złą ogniskową to ja pierdole,żeby oślepnąć

ROTFL! Mało wiesz. Poszukaj

ROTFL! Mało wiesz. Poszukaj jakiegos zdezelowane sprzętu dentystycznego na śmietniku, weź pordzewiałe wiertło i kolegę co się na tym nie zna i niech Ci powierci bez znieczulenia. Będziesz miał podglad na państwowa "służbę zdrowia" w jej najczystszej postaci. Albo poprostu daj sie zamknąć do więzienia, tam dalej stomatologia prezentuje swój poziom z lat świetnosci państwowej "służby ".

coo

To ciekawe bo Machno na kontrolowanych terenach wprowadził "podatek" rewolucyjny w formie żywności,produktów

CNT/FAI też nie odcinała siię od podatku rewolucyjnego na zkolektywizowanych terenach

a co mnie

a co mnie obchodzi Machno czy CNT? Idole twoi czy co? Inne realia inne czasy.

a jeżeli

a jeżeli chodzi o ścisłość, to "składkę żywnościową" przegłosowali sami chłopi na robotniczo - chłopskim wyjątkowym kongresie powstańczym w Hulaj-Polu, gdzie byli wybranymi delegatami rolników tego regionu, którzy rozumieli wojnę w której biorą udział. A ty rozumiesz swoją?

Jak pisałem wyżej -

Jak pisałem wyżej - odrywanie kwestii podatkowej od całości systemu, to tak naprawdę wleczenie się w ogonie korwinowców i marginesów. To gadanie o gorączce a nie o grypie. Od dupy strony dyskusja.

Swoją drogą przeciwnicy

Swoją drogą przeciwnicy podatków powinni być zadowoleni - rząd PiS obniżył podatki dla najbogatszych (twierdząc że progresywne opodatkowanie jest niesprawiedliwe, bo niby dlaczego bogaty ma płacić więcej niż biedny). Zlikwidował też opodatkowanie spadków (dla teoretyków anarchizmu: Bakunin domagał się likwidacji spadków w ogóle).

Dzięki temu mamy słynne zadłużenie które oblicza zegar Balcerowicza i dalszą likwidację wszelkich usług publicznych pod przykrywką "zaciskania pasa w walce z kryzysem". Rewolucji jeszcze nie ma, ale ja bym chciał jeszcze trochę poleczyć się, bo jak sprywatyzują wszystko to mogę się nie załapać przy moich dochodach.

Jak będzie rewolucja i równość ekonomiczna, to podatki przymusowe staną się generalnie zbędne. Podatki są potrzebne wtedy, gdy bogaci nie chcą oddać tego co zrabowali i trzeba ich do tego zmusić.

Żeby było jasne - ogólnie

Żeby było jasne - ogólnie rzecz biorąc jestem "przeciwnikiem podatków" niczym Korwin-Mikke. Przy czym jeśli przejść do szczegółów, to zarówno Korwin jak i ja de facto w obecnej sytuacji, jesteśmy za podatkami minimum - tyle że on chce te minimum przeznaczać na wojsko, policję, sądy i monarchie oraz inne zabawki chroniące interesy bogatych, a ja te podatki minimum (minimum globalnie, bo w szczególe chodzi o to, żeby bogaty mial stawkę podatkową na poziomie 80 proc, a niezamożni 0 proc.) widzę na świadczenia socjalne, tak aby biedni mieli zasoby do organizowania się. W tym sensie i Korwin i ja jestesmy "socjalistami" :-).

Różnica jest taka, że ja widzę też perspektywę rewolucyjną - zniesienie przyczyn powstawania państwa, a więc i systemu podatkowego - czyli systemu nierówności ekonomicznych i nierówności dystrybucji władzy. Korwin zaś wcale nie przedstawia żadnej perspektywy realnego zniesienia opodatkowania. Tak więc pozostając w świecie języka Marginesa i Boruty: Korwin jest większym "socjalistą" i zwolennikiem "pał ZOMOwskich", czyli wręcz jest "komunistą", niż ja. :-)

Kradzież w świetle prawa

Instytut Globalizacji może pochwalić sie równiez takimi publikcjami jak:
-Atom dla Polski
Polski program atomowy powinien być kontynuowany;

- Drogie państwo opiekuńcze
„Cena państwa” to innowacyjny projekt Instytutu Globalizacji, który ma pokazać obywatelom, ile tak naprawdę kosztuje socjalne państwo dobrobytu.

i wiele innych "świetnych" publikacji w duchu - jeszcze Reagana i M Thatcher, którzy nie byli anarchistami, O nie!, ale państwo, zwłaszcza, to które służy obywatelom mieli w największej pogardzie.

Ciekawe.Jak ktoś jest

Ciekawe.Jak ktoś jest bardziej pracowity od roszczeniowego obiboka i ma dzięki temu wiecej zgromadzonego majątku to jest wg szanownych kolegów "bogaczem" i powinien większe podatki płacić? I być w ten sposób sekowany za pracowitość?

Bardziej pracowity?

Bardziej pracowity? Rozumiesz przez to, że więcej ludzi na niego pracuje, dzięki czemu kosi więcej pieniędzy do kieszeni?

tak faszysto

dla ciebie każdy kto nie kosi kasy z wyzysku albo przekrętów to roszczeniowy obibok

Rozumiem przez to że ktoś

Rozumiem przez to że ktoś pracuje SAM prowadząc jednoosobową działalność gosp., np. budowlaną.Tylko proszę nie pisać że nie jest możliwe przekroczenie progu podatkowego dla "bogaczy" bo nie będzie to akurat prawdą.
Inna sprawa że ludzie przez swoją mentalność niewolniczą sami się proszą o zatrudnienie/co czynię niechętnie bo nie mam zamiaru użerać się z urzędami i papierami/ ich z potem zwykle oszukują np.leniąc się w robocie lub kradną materiały powierzone. Takie są fakty mi znane z praktyki.
Inną ciekawą sprawą jest to że mój całokształt życia kłuje w oczy tych roszczeniowych leni, czyli to że jestem w stanie sobie zapracować samodzielnie np.na drugie auto do wożenia czystej dupy/nie w roboczych łachach i tumanach cementowego kurzu/, drażni ich też to, że w zimie siedzę na tej samej du.pie i nic nie robię albo sobie jadę na wakacje za kasę którą zarobiłem uczciwie SAM, nie zatrudniając nikogo.

Jeśli ktoś uważa że w tym układzie taki "bogacz" jak ja zgodzic ma się na oddanie części swojego dochodu w łapy urzędniczych pasożytów aby go "rozdzielały" to się grubo myli, bo wiadomo jak to rozdzielnictwo w praktyce wygląda.Wolę sam wspomóc chlebem np. starszą kobietę która chodzi po prośbie.

Ciekawe, czemu socjalistyczne rządy krajów UE nie szukają kasy tam gdzie ona jest, czyli wśród dużych korporacji i banków którym nadano specjalne prawa. Zamiast tego wysuwane są kretyńskie pomysły np. tego jaki wysunął ruch "Dosć" w Hiszpani czyli rządania nacjonalizacji/czyli w tym przypadku rabunku/ nowo wybudowanych mieszkań.
Sory, ale z takimi rządaniami próba obalenia estabilishmenu bankowo-korporacyjnego nie znajdzie poparcia w większości społeczeństwa UE, bo właściciele drobnych i srednich przedsiębiorstw wraz z satelitami czyli rodzinami, pracownikami wolącymi stabilność zamiast niepewnej przyszłości, będą miały ta próbę zmiany porządku po prostu gdzieś.

Na marginesie, śmieszy mnie uzurpowanie sobie do wyłącznego miana "anarchistów " kogoś tam piszącego kilka wypowiedzi wcześniej który twierdzi ze jest "wolnościowym komunistą" . Komunizm i lewactwo jak pokazuje praktyka, prowadzi prędzej czy pózniej do smierci głodowej masy ludzi tudzież wzajemnego wyżynania się.

Ja też dość dobrze

Ja też dość dobrze zarabiam będąc pracownikiem najemnym, ale nie ma co się oszukiwać, że takie same możliwości ma większość osób. Twoja rzekoma pomoc dla starych babć nie rozwiąże problemów utrzymania ludzi chorych i starych.

Co do postulatu upaństwowienia mieszkań w Hiszpanii, warto zauważyć jaki jest kontekst: wybudowano tam ogromne ilości mieszkań na fali bańki spekulacyjnej, które teraz stoją puste, bo nikogo na nie nie stać, a bardziej opłaca się je trzymać puste. Zresztą podobna sytuacja jest w Polsce, tylko trochę mniej skrajna. Ta śmierć głodowa o której piszesz ludziom zagląda w oczy właśnie teraz i to nie w wyniku socjalizmu, tylko właśnie spekulacji kapitalistycznej.

Aha, uważasz więc że w

Aha, uważasz więc że w Europie panuje kapitalizm?

Oczywiście - gospodarka

Oczywiście - gospodarka jest zorganizowana wokół stopy zwrotu z inwestycji kapitałowych. To się nazywa kapitalizmem. Można się spierać co do znaczenia terminu "wolny rynek" (to co mamy rzeczywiście nim nie jest), ale co do terminu "kapitalizm" jego definicja powinna być jasna dla wszystkich i nie ma wątpliwości, że panujący system jest kapitalistyczny (zresztą PRL też był kapitalistyczny, ale to już inna bajka).

:)Ok, dalej się nie będę

:)Ok, dalej się nie będę spierał ani przekonywał że jesteś w błedzie.pozdrawiam.

Rozumiem że w UE panuje

Rozumiem że w UE panuje komunizm albo socjalizm-UPR ponad wszystko?

libertariańskie bajdużenie

Co za stek propagandowych bzdur.Może mi pan jeszcze powie że to pan jest anarchistą.A co, pewnie czasami SEX PISTOLS słucha się w aucie.

poziom umysłowy zero?

proponował bym najpierw zapoznać się z terminem wolnościowy komunizm a potem wygłaszać mądrości!!

roszczeniowe lenie,obiboki

typowa frazeologia dla nuworysza drobni-burżuja

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.