Krwawa zatoka delfinów

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Kultura | Publicystyka

Tysiące delfinów ginie rokrocznie u wybrzeży Japonii. Są zabijane tradycyjnie, harpunami, przez miejscowych rybaków, a ich mięso trafia na japońskie stoły. Sfilmowali ich za pomocą szpiegowskiego sprzętu amerykańscy filmowcy.

 Zatoka delfinówHarpuny japońskich rybaków miarowo unoszą się i opadają, zagłębiając w ciała delfinów. Woda wąskiej, ukrytej miedzy wzgórzami zatoki natychmiast zabarwia się na czerwono. Pisk zabijanych zwierząt cichnie dopiero po dłuższej chwili.

To kulminacyjna scena z dokumentu „Zatoka delfinów”. Grupa filmowców sfilmowała z zamaskowanych kamer ukrywaną przez miejscowych rzeź delfinów, która regularnie powtarza się w sezonie od września do marca.

– To brutalne sceny, ale prawdziwe. Zdarzają się codziennie. Japonia na przemysłową skalę poluje nie tylko na delfiny, ale też na wieloryby, i to pod płaszczykiem badań naukowych – potwierdza rzeczniczka Greenpeace Katarzyna Guzek.

150 tysięcy za żywego, 500 za mięso

Polowanie odbywa się zawsze tak samo. Najpierw rybacy zaganiają zwierzęta do wąskiej zatoki i odcinają im drogę wyjścia. Potem przyjeżdżają przedstawiciele delfinariów i wybierają nowe atrakcje dla swoich basenów. Delfin kosztuje nawet do 150 tysięcy dolarów. Pozostałe są zabijane, a ich mięso sprzedawane za około 500 dolarów od egzemplarza. Następnie trafia na japońskie stoły.

W sumie, twierdzą autorzy dokumentu, co roku Japończycy zabijają do 23 tysięcy tych zwierząt, z czego około 2 tysięcy w sfilmowanej przez nich zatoce.

Najpierw tresował, teraz wypuszcza

Według Ricka O’Barry’ego, jednego z bohaterów filmu, popularność delfinów w akwariach zaczęła się od Flippera. Uroczy delfin z popularnego w latach 60-tych serialu robił salta w powietrzu, odbijał nosem piłkę, pływał na ogonie i przeżywał niesamowite przygody z sympatyczną amerykańską rodziną. Każde dziecko chciało zaprzyjaźnić się z delfinem. Jeśli miało pecha i nie mieszkało na Florydzie, to chciało chociaż zobaczyć go i dotknąć podczas wycieczki do delfinarium. W efekcie, o ile latach sześćdziesiątych w USA było kilka takich przybytków, czterdzieści lat później delfinaria to przynoszący miliardowe zyski globalny przemysł.

69-letni dziś Rick łapał i trenował delfiny, które „grały” Flippera. Gdy, jak mówi, jedna z samic zdechła (według niego „popełniła samobójstwo”, przestając oddychać) na jego oczach, O’Barry rozpoczął trwającą już prawie 40 lat kampanię na rzecz wypuszczania delfinów na wolność.

Obejrzyj film „Zatoka delfinów” on-line [napisy pl]:

Zatoka delfinów

W 2007 roku Rick zabrał Louie Psihoyosa, fotografa i założyciela Oceanic Preservation Society, do Taili, niewielkiego miasteczka na wybrzeżach Japonii. Chciał, żeby Louie pokazał światu zabijanie delfinów przez tamtejszych rybaków, wspieranych przez miejscową policję i rząd w Tokio.

Na wstępie Rick założył kapelusz i maskę, taką jak przy epidemii grypy, i taki sam zestaw wręczył dokumentaliście. Twierdził, że jest śledzony, i w ten sposób się ukrywa. – Pomyślałem: co ja tu robię? Przeleciałem pół świata, żeby wylądować w samochodzie z paranoikiem – mówił w filmie reżyser.

"Próbowaliśmy zrobić ten dokument legalnie"

Szybko okazało się, że Rick jednak nie przesadzał: ekipie filmowców cały czas towarzyszyła obstawa złożona z zaopatrzonych w małe kamery policjantów w cywilu, a wzgórza otaczające zatokę delfinów były ogrodzone i opatrzone znakami „zakaz wstępu” i „zakaz fotografowania”. - Próbowaliśmy zrobić ten dokument legalnie, ale było to niemożliwe – zastrzegł Psihoyos.

Dlatego filmowcy użyli iście szpiegowskich środków, by zarejestrować zabijanie delfinów. W ekipie znaleźli się nurkowie, fachowiec od efektów specjalnych i kaskader, a sprzęt - ukryte w atrapach kamieni kamery, sonary, kamery na podczerwień i sprzęt do nurkowania - ledwo zmieścił się do rejsowego samolotu. Przetransportowanie go na miejsce było najbardziej niebezpieczne: ekipa musiała przekraść się nad zatokę nocą i umieścić kamery we właściwych miejscach, z pełną świadomością, że w przypadku złapania przez miejscowych wydalenie z Japonii byłoby najłagodniejszą konsekwencją.

Oscarowe delfiny

Opłaciło się, przynajmniej filmowcom: dokument dostał szereg nagród, z tegorocznym Oscarem na czele. Japonia jednak nie zmieniła swojej polityki odnośnie połowów delfinów, a sam film uznała za stronniczy i wymierzony w ich kulturę i ekonomię. Dwa tygodnie po rozdaniu Oscarów, 23 marca 2010, japoński rząd wydał oświadczenie: „Polowanie na delfiny jest częścią tradycyjnego rybołówstwa tego kraju i zostało przeprowadzone zgodnie z prawem”.

- Delfin jest dla nich rybą, a Japończycy oparli swoją kuchnię na rybach. Przez dziesięć wieków obowiązywał w Japonii zakaz jedzenia mięsa, więc podstawą ich diety są owoce morza: ryby, ale i wodorosty, wieloryby, delfiny - wyjaśnia dr Iwona Kordzińska-Nawrocka z Instytutu Japonistyki UW. Zakaz wynikał z buddyzmu - buddyści wierzą w reinkarnację, a odrodzić się można także w postaci zwierzęcia, więc ich zabijanie i zjadanie było zabronione.

Jedzenie wielorybów i delfinów to tradycja

- Zakaz zniesiono dopiero w XIX wieku. Na zachodnie reakcje z powodu jedzenia wielorybów czy delfinów Japończycy reagują podobnie jak Koreańczycy na oburzenie, że jedzą mięso psów. To tradycja. Europejczycy jedzą świnie i uważają to za naturalne. A Japończycy nikomu niczego nie narzucają, więc dlaczego mają wypełniać zachodnie standardy? - mówi nam dr Kordzińska-Nawrocka.

Film "Zatoka Delfinów" do ściągnięcia na AlterKino.org:
http://alterkino.org/the-cove

Wiadomość dnia! Tomasso

Wiadomość dnia! Tomasso nie uwierzy! Dziś rano 3/4 polaków wpierdoliło na sniadanie szynke z zamordowanych świń! Ogarniacie to masowe morderstwo? A wogóle to wiedzieliście, że szynka, kiełbasy, kotlety etc. są robione z MORDOWANYCH zwierząt? A może w drugą strone. Delfiny są ludźmi? Czemu nikt mi nie powiedział?

Z jakiej okazji delfiny zasługują na jakąś taryfe ulgową?

Nie przesadzaj. Już dawno

Nie przesadzaj. Już dawno to co większość polaków je na śniadanie nie ma nić wspólnego z mięsem. Objęły nas już europejskie normy.Mozę mieć dużo z roślinami modyfikowanymi genetycznie, może mieć dużo z produktami sojo pochodnymi, ale nie z mięsem. A jak nie ma mięsa to gdzie tu mowa o morderstwie? No chyba ze problem chcesz potraktować całościowo. Ale to wtedy tez nie morderstwo. Pojedyncze zabójstwo to morderstwo. Zagłada całych gatunków i ekosystemów to ewolucja i dobór naturalny.

ahahaha swiadomie badz nie

ahahaha swiadomie badz nie parafrazujesz stalina. stalin jako zywo.

Dobór naturalny? Lol, a

Dobór naturalny? Lol, a toś mnie rozbawił(a) :-)
Uważam, że jeśli wybijemy wszystkich Murzynów, udowodnimy, że są słabsi. Niech zdychają słabiaki jedne! Dali się tak potraktować w Afryce, więc są pewne szanse, że pozbędziemy się czarnych raz na zawsze :-) Oczywiście w takiej wizji nie ma miejsca na etykę. Nie jesteśmy istotami myślącymi i mającymi często świadomość swoich uczuć, tylko GATUNKIEM (który walczy o przetrwanie na tej malutkiej planecie).
Kobiety także dały się zdominować, zostawmy tylko te, które mogą rodzić zdrowe dzieci (nie ważne, czy chcą, jeśli posiadają odpowiednie cechy, są najgorszymi egoistkami nie chcąc ich powielać).

A co ty masz do

A co ty masz do murzynów?Bardzo witalni ludzie! Natura nic nie udowadnia. Po co miała by to robić? Co do wieści ze jesteśmy myślącymi istotami to MYŚLĘ ( ;) ) ze to są przesadzone informacje. Ot po prostu racjonalizujemy swoje instynkty i emocje. Z punktu widzenia natury Gatunki i poszczególne istnienia są nieistotne liczy się samo trwanie, a właściwie nie wiadomo co się liczy. Jakie to są zdrowe dzieci? Mozę już niedługo okażę się ze jedynymi istotami posiadającymi jeszcze jakieś ludzkie instynkty są np: osoby upośledzone umysłowo. Sami bowiem przypominamy francuskie pieski które po kontakcie z ziemią łapią śmiertelną nosówkę. I to nie chodzi tylko o zdrowie fizyczne ile o umiejętności społeczne i instynkty/umiejętności które w życiu w grupie mają decydujące znaczenie. Ktoś kto nie powiela swych genów (co to za geny które nie chcą się powielać?) odmawia sobie przyjemności uleganiu instynktom - ot tyle. Nie ma to żadnego znaczenia.
No i trochę luzu - nie trzeba być tak śmiertelnie poważnym. Jak tam różowa kufajka zauważyła to gag słowny.

Bo jest ich kurwa tysiące

Bo jest ich kurwa tysiące razy mniej niż świń.
Co oczywiście wcale nie znaczy, że mordowanie jakichkolwiek stworzeń jest git. (V)

podaj chociaż jeden

podaj chociaż jeden racjonalny powód dla którego jakiś japończyk nie może sobie zjeść delfinka? ew. podaj powód dla którego ja nie moge zaciepać jakiegoś zwierzątka a potem go zjeść?

Podaj mi jakiś racjonalny

Podaj mi jakiś racjonalny powód,inny niż przepisy kodeksu karnego, dla którego ja nie mogę poderżnąć ci gardla brzytwą, pociąć cię na kawalki,schować w zamrażarce i sukcesywnie odkrawane kawalki smażyć na patelni po czym chrupać popijając browarkiem... :) Racjonalizowanie zakazów i nakazów etycznych jest wtórne. Wychodzisz od tego iż zwyczajnie czujesz,że coś jest ohydne i tego robić nie wolno. A delfin t o wspaniale inteligentne i skomplikowane emocjonalnie stworzenie... Poczytaj trochę jeśli nie masz szczęścia się bezpośrednio zetknąć...

międzygatunkowo zjadanie

międzygatunkowo zjadanie sie nawzajem zwierząt jest całkowicie naturalne. kanibalizm wśród ssaków jest najczęsciej patologia i dochodzi do niego w skrajnych warunkach nawet w świecie ludzi (jak słyszałem w oblężonym leningradzie małe dzieci zbyt często znikały)

I co jeszcze słyszałeś o

I co jeszcze słyszałeś o Leningradzie? I co przyrządzali je w cieście ? z jabłkami? A moze w beczkach z kiszoną kapustą?

jak rozumiem wg ciebie

jak rozumiem wg ciebie super-rasa komunistów nie znizyłaby się do czegoś takiego? :p

W Leningradzie nie żyła

W Leningradzie nie żyła (żyje) jakaś super rasa komunistów tylko ludzie. No Słowianie ;) - tacy jak my. Przypadki kanibalizmu zdarzają się wszędzie ( bardzo eksploatowany motyw to katastrofa samolotu w Andach). Blokada Leningradu to bardzo ekstremalna sytuacja. Mało jest społeczeństw które przetrwały podobną wydarzenia. Tysiące sierot których rodzice pomarli przeżyło blokadę i jakoś ich nie pozjadano ani komuniści nie dodawali ich do przydziałowej marmolady. Tez nie lubię bolszewii ale są granice każdej paranoi. To nie dla Stalina wyrabiali abażury z ludzkiej skóry ani mydło.

Ale o czym ty piszesz?

Ale o czym ty piszesz? Chodzi tylko o to, że kanibalizm zachodzi tylko w ekstremalnych warunkach i nie ma wiele wspólnego z normlanym zachowaniem ludzi czy innych ssaków. Czy faktycznie tak było w leningradzie czy nie nie ma żadnego znaczenia bo są potwierdzone inne przypadki. Skoro w Andach był to czemy nie W leningradzie? Opanuj się.

Ja ? o czym ty?

Ja ? o czym ty? Odpowiadałem na insynuacje ze w Leningradzie dzieci znikały zbyt często - odpowiedziałem to co wiedziałem. Po cóż było by "polować" na dzieci kiedy co dzień leżało 4 tys nowych trupów których nie miał kto sprzątać.
Natomiast jeśli już muszę odnieś się do kanibalizmu do ma on u ludzi podłoże kulturowe. Co do saków - moja kotka nie miała z tym problemu, by zjeść swoje małe.

Czyzby dlatego, że jedzenie

Czyzby dlatego, że jedzenie gnijącego trupa równa się śmierć? A dzieci nie były zbyt wymagającym łupem?

A ze swoją kotką to żeś dowalił. Nie ma to jak wesoły akcent na zakończenie weekendu, powinieneś założyc kabaret :D

To się leczy

Chyba się za dużo horrorów naoglądałeś i jakieś mary ci chodzą po głowię. Jakie gnijące trupy? W 40 st. mrozie Co ty wiesz o blokadzie Leningradu? A jak nie wiesz to po co używasz takich argumentów. Twierdziłeś ze kanibalizm u ssaków nie występuje. Podałem ci przykład mojej kotki (i nie jest to jakieś niespotykane zachowanie u drapieżników. Dzieje się tak kiedy uznają ze z jakiś przyczyn nie należy wychowywać całego miotu.) Napisałeś ze dowaliłem tą kotką. Jak mam to rozumieć? Ze uważasz ze moja kotka nie jest ssakiem, czy ze znasz się na ssakach tak samo jak na blokadzie Leningradu?

"To nie dla Stalina

"To nie dla Stalina wyrabiali abażury z ludzkiej skóry ani mydło."
Nie, tylko dla niego pracowali w łagrach i ginęli. Cytując klasyka "A mógł zabić".

Zgadza się - ale jak

Zgadza się - ale jak pisałem są granice każdej paranoi.GUŁAG był systemem pracy niewolniczej nieliczącym się z ludzkim życiem. Niemieckie obozy były przeznaczone do biologicznej likwidacji niewygodnych nacji - żydów, słowian, cyganów...

a i jeszcze jedno, odradzam

a i jeszcze jedno, odradzam ci jedzenia ludzi bo kanibalizm jest ponoć bardzo niebezpieczny dla życia, wywołuje jakieś trudne słowo którego nie jestem w stanie powtórzyć :P

podaj chociaż jeden

podaj chociaż jeden racjonalny powód dla którego jakiś japończyk nie może sobie zjeść delfinka?

Podaj chociaż jeden racjonalny powód, by nie wyjebać Ci w ryj za głoszenie takich bredni...? Ani japończyk nie powinien zjadać delfina, ani polaczek świnki czy krowy. Mięso to morderstwo! I tego się trzymajmy.

Racjonalne jest ze jeśli ty

Racjonalne jest ze jeśli ty to zrobisz to inni tobie dadzą w ryj - bo nie używa się takich argumentów w dyskusji i to jest racjonalne ze nikt nie chce typów którzy takich argumentów używają. A ty nie polaczek? prusak ? Inny karaluch? A może lepszy? arystokratyczny pomiot? I może dlatego wiesz co powinien robić Japończyk? Stworzony do rządzenia? Tak ? - to się leczy.

W dyskusji?! Z mordercami

W dyskusji?! Z mordercami nie ma dyskusji. Jedząc padlinę przyczyniasz się do mordowania. Jesteś mordercą. Skoro to Ci nie przeszkadza, to znak że masz spaczone sumienie. Nie martw się, jesteś w większości. Go Vegan! (V)

Mięso to mięso a

Mięso to mięso a morderstwo to morderstwo - raczej tego się trzymajmy. Natomiast delfinów nie powinno się zjadać ani zabijać bez ważnego powodu dlatego, że tak samo jak ludzie czy szympansy a w odróżnieniu od innych zwierząt mają samoświadomość.

Co to za pomysł, żeby

Co to za pomysł, żeby klasyfikować zwierzęta na mądrzejsze= mające prawo do życia i te, które można zabijać i zjadać? Zwierzę- ryba, kura, delfin, co tam chcesz- to istota czująca ból, której śmierć nie powinna być uzasadniana kulturą, historią, religią czy pieprzoną kuchnią regionalną...

Pomysł jak każdy inny.

Pomysł jak każdy inny. Jest uzasadniona naturom. Ty uważasz ze kultura znosi naturę i nie powinniśmy się już więcej zjadać. Ja uważam ze nie znosi. I na tym można by poprzestać. Ból odczuwa tak samo mysz która ginie w wynik działania środków ochrony roślin zastosowanych na polu marchewki jak świnia i krowa przerabiana na mięso.

No ale jeśli np.jadąc

No ale jeśli np.jadąc samochodem,motocyklem, rowerem albo czym tam rozjedziesz np.jeża albo kota,to chyba zmartwi cię to "trochę" bardziej niż np.rozdeptanie chrząszcza...To kwestia pewnej wrażliwości na krzywdę stworzeń bardziej do nas podobnych... Poza tym trzymając się konsekwentie twojego sposobu myślenia należaloby uznać,że roślin też jeść nie należy bo też żyją i coś odczuwają... Myślę,że tym bardziej dana forma życia zasluguje na ochronę im jest bardziej ewolucyjnie rozwinięta oraz im bardziej jest unikalna,zagrożona... Poza tym należy odróżniać zaspokajanie istotnych potrzeb życiowych od pogoni za zyskiem,lakomstwa,snobizmu kulinarnego czy bezkrytycznego podążania za tradycją... Osobiście przestalem jeść świnie,krowy,kurczaki dobre kilkanaście lat temu i podchodzę do tego faktu bez zbytniej egzaltacji.Sporadycznie zaś jadam ryby i morskie bezkręgowce,glownie gdy jestem w podróży albo w knajpie wietnamskiej...

Jesz ryby.

Więc rozumiem, że z mięsa kurzego, krowiego i wieprzowiny zrezygnowałeś ze względów dietetycznych..? Bo gdzie tu sens?
Pogląd, że jakaś forma życia mniej lub bardziej zasługuje na ochronę jest dla mnie kompletnie niezrozumiały. Każda istota żywa zasługuje na szacunek i ma równe prawo do życia. Miarą człowieczeństwa jest troska o istoty od nas słabsze, poniekąd zależne od naszych działań i dobrej woli. Tak samo powinno się szanować i nie niszczyć mrowiska w lesie jak i łąki, gdzie gniazdują bażanty. O zjadaniu martwych zwierząt nie wspominając, to jest barbarzyństwo.
Animals my friends! (V)

Wiesz nie pomyślałem. Tyle

Wiesz nie pomyślałem. Tyle bażantów w tym roku Wyjdę na łąkę zastawie sidła. Tyle mięsa, do przodu i jakoś się przeżyje.

Jedzenie ryb to pewien

Jedzenie ryb to pewien kompromis w obliczu ograniczonego wyboru w podróży,a także wobec faktu,że,jak większość ssaków naczelnych jesteśmy ewolucyjnie wszystkożerni (tak jak np. szympansy najbliższe nam ewolucyjnie,w przeciwieństwie do goryli).Ryby swego czasu też odstawilem,podobnie jak moja żona,która nabawila się od tego anemii.Zacząlem jeść ryby wraz z nią też po to by nie czula się z tym źle.Co zaś do unikania niszczenia mrowisk to do tego nie trzeba być nawet jaroszem.A jak chcesz być knsekwentnym/konsekwentą w swoich poglądach to co powiesz o dżdżownicach uszkadzanych przy spulchnianiu gleby,kornikach ginących w ogniu opalanym drewnem, droboustrojach,które zabijasz myjąc zęby albo lecząc się z jakiejś infekcji czy odkażając ranę no i wreszczie o roślinach,która zabijasz by żyć?..

Popadasz w głęboką

Popadasz w głęboką przesadę :) Drobnoustroje w moich ustach czy rośliny, którymi się żywię nie mają układu nerwowego, nie czują bólu, nie wiedzą czym jest strach i ogromny stres związany ze zbliżającą się śmiercią. Mój znajomy w odpowiedzi na takie zarzuty, jak Twój powyższy, ma proste i trafne określenie: "nie jadam niczego, co kiedyś miało oczy". Bardzo celne moim zdaniem. (V)

"nie jadam niczego, co

"nie jadam niczego, co kiedyś miało oczy"

A ja nie jadam niczego co kret pytą trącał.

Tak swoją drogą to jakie są dowody na to, że zwierzęca chęć przetrwania jest spowodowana świadomością swojego istnienia, a nie instynktem dążącym do przetrwania gatunku?

nie karmić trolla!

nie karmić trolla!

Najwyższy szacunek dla

Najwyższy szacunek dla Kapitana Watsona (wypowiada się on parę razy w tym filmie) za tę i wiele innych akcji w obronie waleni mniejszych i większych.Jego Neptun's Navy zatopila na przestrzeni swego istnienia dziewięć statków wielorybniczych i nigdy nie zostala postawiona w stan oskarżenia gdyż,w świetle prawa międzynarodowego,jedynie udaremniala dzialania kryminalne... A nawet gdyby jacyś ekoterroryści (którymi Neptun's Navy nie jest,bo nikogo nie morduje ani nie rani)podplynęli do tej zatoki motorówką i puścili kilka serii z broni maszynowej to chyba nie byloby szkoda drani,a pozostali przy życiu może by się wystraszyli...

tak z czystej ciekawości.

tak z czystej ciekawości. czy bycie anarchistą, komunistą czy innym istą z tego typu kręgu implikuje w jakis sposób bycie weganinem?

proszę mi nie implikować

proszę mi nie implikować komunistów - chyba ze mam do czynienia z faszystą - w tedy mi to nie przeszkadza.

Niektórzy są sklonni tak

Niektórzy są sklonni tak twierdzić...ale to tacy sekciarze mający ograniczone poczucie rzeczywistości...tacy lifestylowcy-klimaciarze...Z moich obserwcji wynika,że wśród anarchistów jest miejsce dla wszelkich opcji dietetycznym,może za wyjątkiem kanibalizmu...Tak bylo na obozie anarchistycznym ostatniego tego lata...Wspólna micha byla wegańska,choćby dlatego,że tak najtaniej i nikogo to też nie wyklucza,a jak ktoś chcial,to sobie indywidualnie zajadal oscypek od miejscowego bacy,czy nawet kielbaki na ognisku piekl...Pelna swoboda...

żal. pl

ja pierdolę za przeproszeniem! co Ty człowieku porównujesz do tego wszystkiego to, że kotka zjadła swoje małe?! no bez kitu... ci ludzie robią to świadomie... w ogóle w głowie się nie mieści jak tak można...jeszcze ten filmik jak jakaś "mama" ( o ile można określić ją tym mianem) sadza swoje (ok.2-letnie) dziecko na zabitym delfinie i daje mu nóż a niech się pobawi i podźga go jeszcze a ona robi zdjęcia! gdzie rozum pytam się??? jak można patrzeć na coś takiego i jeszcze popierać to wszystko! w głowie się nie mieści! chyba musi być koniec świata, bo to co się teraz na nim dzieje przechodzi ludzkie pojęcie! a co do Murzynów...to powiem Ci, że są o wiele przyjemniejsi niż większość Polaków...niestety ale takie są realia! "Murzyn" w przeciwieństwie do większości Polaków zna słowa takie jak: dziękuję, przepraszam czy proszę...miałam do czynienia z jednym w pracy dlatego mówię...to jest rasizm...przecież to człowiek jak każdy inny i co tylko dlatego, że ma inny kolor skóry to nie zasługuje na życie, trzeba go zabić? bez kitu, nie mam pytań... nie spodziewałam się takich opinii...

brak słów...

a druga sprawa odnośnie wypowiedzi Szanownej Pani Doktor... owszem może to i jest ich tradycja...mięso czy ryby jedliśmy, jemy i jeść będziemy..ale czy to co teraz robią z tymi delfinami to jest normalne?na tak dużą skalę i w taki sposób???? jeszcze ci ludzie są dumni z tego...pokazują to małym dzieciom...dają im przykład...czy to nie przesada? no ale cóż przecież nie wolno nam podważać autorytetu wykształconych ludzi...od delfinów się zaczyna ciekawe czy jak przejdzie na ludzi to też tak będziecie popierać...a może wybijemy np. mężczyzn? co?nowa tradycja a co tam... skoro delfinami nikt się prawie nie przejmuje to pewnie i tak samo z tym będzie..ludzie przecież one też mają świadomość jak KAŻDA ŻYWA ISTOTA!

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.