Madryt: Wybuch bomby obok posterunku policji

przynajmniej tam sie coś dzieje ...

"Represje oznaczają atak"...Ale też atak oznacza represje...Wielotysięczny tlum na ulicy w akcie obywatelskiego nieposluszeństwa,niekoniecznie nieprzygotowany też do czynnej samoobrony w razie brutalnego ataku, znaczy dużo więcej niż jakiś w sumie symboliczny (albo i nie symboliczny jak to bywalo czasami w różnych miejscach)ladunek wybuchowy podlożony przez marginalną grupkę...Takie akty dostarczają,niezależnie od intecji ich sprawców,pretekstu do większej kontroli,większych represji...Niewielkie,ze swej natury elitarne terror komando jeszcze nigdy nie zrobilo rewolucji,do której trzeba aktywacji mas...Polecam wszystkim film "Baader Meinhoff".Dla mnie to przejmująca opowieść o pelnych poświęcenia,bardzo zdeterminowanych ludziach, którzy zapędzili się ślepą uliczkę...Wyalienowali się z mas...W pewnym momencie walczyli już tylko o uwolnienie uwięzionych towarzyszy,co możliwe nie bylo i tak...Przy calym szacunku dla nich,nie życzę żadnej grupie anarchistycznej aby tak skończyla...

"Takie akty dostarczają,niezależnie od intecji ich sprawców,pretekstu do większej kontroli,większych represji" ---> to prawda, ale działania ruchu masowego dostarczają takich samych powodów, jesli zmierza on do obalenia władzy, dlatego członkowie RAF argumentowali, że kto tego nie rozumie, ten zapomina o: „faktycznej sprzeczności między konstytucją a realizacją konstytucji i jej zaostrzeniem, gdy na porządku dziennym staje sprawa zorganizowanego oporu, nie bierze pod uwagę, że warunki legalności przez aktywny opór w sposób konieczny się zmieniają i, że dlatego konieczne jest wykorzystanie legalności równocześnie i do walki politycznej, i do organizowania nielegalności, a błędem jest czekać na delegalizację, jako decydujący cios ze strony systemu, bo wtedy będzie to już równało się ciosowi niszczącemu […].” Z perspektywy czasu, rzeczywiście niektórzy członkowie RAF dokonali krytycznej rewizji strategii skupienia się na odbiciu więźniów, która zapędziła ich w ślepą uliczkę wzajemnej eskalacji przemocy między nimi a państwem.Z drugiej strony istniały inne grupy zachodnioniemieckie, które uniknęły tego błędu, takie jak Ruch 2 Czerwca, Rote Zora czy Komórki Rewolucyjne. Co do filmu "Baader-Meinhof Komplex" to nie przedstawia on wiarygodnego obrazu RAF, eksponując najbardziej "komercyjne" wątki, a miejscami wręcz dopuszcza się znaczących przekłamań. Polecam krytyczną analizę tego filmu: http://www.baader-meinhof.org.pl/component/content/article/34-ogolne/333...

Nie widziawszy tego ruchu z bliska nie mogę dostatecznie ocenić wiarygodności filmu traktującego o nim. Istotnych sprzeczności między nim a tym co mailem okazję wcześniej o RAF przeczytać nie zauważylem,poza może jedną kwestią: film calkowicie pomija wątek wspólpracy między RAF z DDRowskimi spec slużbami... A za link dzięki.Zaraz zajrzę tam.