Naga prawda o dzielnicy czerwonych świateł w Amsterdamie - rozdział "Życia Aktywisty"

Świat | Blog | Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm

Wakacje. Coraz więcej Polaków odwiedza Amsterdam. Miasto słynie z dzielnicy czerwonych świateł, gdzie prostytucja jest nie tylko legalna i widoczna, lecz wręcz stała się atrakcją turystyczną. Jednak za tymi sztucznymi, wabiącymi uśmiechami kryje się dużo cierpienia, wyzysku i niesprawiedliwości. Nagą prawdę staramy się odsłonić w tym rozdziale książki Griksa "Życie Aktywisty". Jest to jedynie powierzchowne otarcie się o temat rzekę. Zapraszam do czytania. Rozpowszechnianie jak najbardziej wskazane.

Wszystkim którzy udają się do Amsterdamskiej dzielnicy czerwonych świateł, tak zwanego red lajtu, mówię, że ja nigdy tamtędy nie przejeżdżam, bo zbyt bardzo kocham moją kobietę, by skażać naszą miłość tą złą atmosfera tego miejsca. Dla większości Amsterdamczyków „czerwone światła” to wstyd dla miasta, który przyciąga turystów pewnego pokroju, których raczej woleli by uniknąć.

Za tym sztucznym uśmiechem prostytutek kryje się wiele cierpienia. Wiele z nich jest zmuszona by to robić. Niektóre są porwane i szantażowane, czasem zwabione pod pretekstem całkiem innej pracy. Niektóre zmusza sytuacja materialna, a inne oszukane przez system myślą, że za pieniądze mogą kupić szczęście. Wiele z nich jest zbyt młoda by zdać sobie sprawę jak bardzo i na jak długo ranią one swoją psychikę.

Miałem kiedyś przyjaciółkę, która w młodości się prostytuowała, by dorównać standardom materialnym swych rówieśniczek. Potem po dziesiątkach lat wciąż pozostał jej uraz psychiczny, który uniemożliwiał jej sformowanie trwałego związku. Nie piotrafiła zaufać już żadnemu mężczyźnie we wszystkich widząc seksistowską świnię, która myśli tylko by odbyć stosunek z kimkolwiek i kiedykolwiek.

Ze strony mężczyzny tez nie wygląda to różowo. Myślą, iż pozbędą się swych frustracji, a w rzeczywistości czynią ją jeszcze większą. Często zamiast zadbać o stałą relację opierającą się na miłości, zdradzają swoje partnerki skazując swój związek oraz siebie na wieczne życie w kłamstwie. Choć na początku może boleć na szczęście kłamstwo ma krótkie nogi. Piszę „na szczęście", bo nawet najsłodsza prawda jest lepsza niż najgorsze kłamstwo.

Ponadto cierpi na tym także cała reszta społeczeństwa, która nie jest zainetersowana tym procederem albo nawet nie chce mieć handlu ludzkim ciałem w swoim sąsiedztwie. Roznegliżowane, prowokujące panie w oknach, które próbują skusić każdego przechodnia są dużym ryzykiem zobaczenia tego przez młodzież, a nawet dzieci, które są za młode na takie widoki i sytuacje. Większość rodziców nie życzy sobie by ich dzieci zaczynały seksualną edukację od takich obrazów i w taki sposób.

Dlatego jeśli legalna prostytucja ma istnieć to może jedynie w obszarach zamkniętych dla dzieci i może w takich miejscach gdzie jak najmniej przeszkadza okolicznym mieszkańcom ( sugerowałbym obrzeża miasta, a nie centrum.

Co do dyskutowanego zakazu prostytucji, to nie jestem za. Zarówno prostytutka jak i jej klient są na tyle dorośli, by móc sami zdecydować co chcą robić. Chociażby nie wiem jaką krzywdę psychiczną sobie wyrządzali nikt nie może im tego zakazywać tak jak nie można zabraniać ludziom marihuany,palenia papierosów, picia alkoholu czy używania narkotyków ( nie mówię tu o restauracjach czy innych miejscach publicznych gdzie inni ludzie też powinni mieć wolność do np. nie bycia zatruwanym przez dym papierosowy.)

Po drugie jeśli cokolwiek jest zdelegalizowane schodzi do podziemia. Wówczas zajmuje się tym mafia w jeszcze gorszy sposób niż teraz i daje im to okazje zarobić dużo więcej. Być może zmniejszyło by to zjawisko prostytucji kosztem bezpieczeństwa, higieny i praw ladacznic. Z drugiej strony to nielegalna prostytucja i tak istnieje. Jeśli chodzi o mój punkt widzenia to jak napisałem wyżej przeniósłbym dzielnicę w jakieś odrębne miejsce, gdzie nie mieszkają ludzie, tak by wolność do prostytucji nie odbierała innym swobody do spokojnego mieszkania i możliwości wychowywania swych dzieci z dala od tego co nie jest im wskazane oglądać w młodym wieku.

Uważam też, że walka z prostytucją powinna się skupić na likwidowaniu przyczyn, a więc tworzeniu warunków gdzie kobiety nie muszą sprzedawać swego ciała, a mężczyźni nie są zainteresowani jego kupowaniem. Dlatego da się tu zauważyć powiązanie tych problemów z systemem kapitalistycznym oraz brakiem miłości. System wyzysku oraz promowany wyścig szczurów po pieniądze połączony z traktowaniem ciała kobiet bardzo przedmiotowo powoduje, że nie kocha się już jej za to jaką jest lecz jak wygląda. Z drugiej strony gdy stan posiadania mężczyzny uważany jest za najwyższą jego wartość nie trudno o tego typu patologię. Jak na wiele problemów tego świata najlepszym lekarstwem jest prawdziwa miłość.07.07.2008

więcej wypocin autora znajdziesz na www.positi.blogspot.com

Prostytucja jest takim samym

Prostytucja jest takim samym zawodem jak informatyk, piekarz czy robotnik; wszystkie zagrożenia płynące z prostytuowania się wynikają z uwarunkowań gospodarczych (wyzysk) i kulturowych (seksizm, mizoginia). Walka z prostytucją jest skazana na porażkę, gdyż zawsze będą osoby których potrzeby seksualne są niezaspokojone i osoby które lubią uprawiać seks, nie ważne z kim; jeśli taki układ odbywa się za obopólną zgodą, to nie ma w tym nic złego.

"Roznegliżowane, prowokujące panie w oknach, które próbują skusić każdego przechodnia są dużym ryzykiem zobaczenia tego przez młodzież, a nawet dzieci, które są za młode na takie widoki i sytuacje. Większość rodziców nie życzy sobie by ich dzieci zaczynały seksualną edukację od takich obrazów i w taki sposób."

Po przeczytanie tego zdania, zacząłem się zastanawiać co ten tekst robi na portralu anarchistycznym. Skoro nie dopuszczane są publikacje promujące totalitaryzm, to co tutaj robi tekst pochwalający totalitarną władzę rodziców nad dzieckiem? Zacytowany wyżej fragment równie dobrze mógł by się znaleźć na frondzie, czy jakiejkolwiek stronie prawackiego oszołomstwa. Typowy przykład patriarchalnych pozostałości we współczesnej kulturze. Ojciec - pan i władca, druga osoba po bogu, może zrobić ze swymi dziećmi i żoną wszystko co mu się podoba, a jego obowiązkiem jest ustrzeżenie swego potomstwa przed widokiem roznegliżowanych kobiet, w końcu wiadomo że kobiety to grzeszne istoty stworzone jedynie na pokusę mężczyzn.

Jeszcze żaden konserwatywny hipokryta nie był w stanie tego racjonalnie uargumentować ale i tak zapytam. Czemu złem jest jeśli dziecko widzi nagość na ulicach a nikt nie protestuje przeciwko nagości na plażach lub szczegółowo w podręczniku do biologii?

Podsumowując jest to najbardziej seksistowski, obłudny, mieszczański, ociekający podwójną moralnością i krypto-mizoginistyczny tekst jaki czytałem na CIA.

Dla niektórych to może

Dla niektórych to może być szok to co napiszę, ale dziecko oglądające prostytutki wyrabia u siebie wypaczony obraz kobiety. Dlatego jest różnica pomiędzy nagością na plaży a roznegliżowanymi prostytutkami stojącymi w wulgarnych pozach. Proste?

Rozwiązanie wskazało CNT w

Rozwiązanie wskazało CNT w Barcelonie w czasie rewolucji: wybić alfonsów, a prostytutkom pozostawić wolną rękę.

W rozwoju dzieci przeszkadza widok ludzi zniewolonych - nie ważne czy to prostytutki widziane na ulicy, ich ojcowie, czy ich matki. Wolni ludzie, nie ważne czy się prostytuują na własny rachunek, czy nie, nie będą stanowić problemu dla rozwoju dzieci.

podobne rozwiązanie

podobne rozwiązanie wskazuje polskie prawo ;)
a orwell trochę inaczej sprawę prostytucji w barcelonie opisywał

trochę nie na temat...

... ale po części odpowiada...
Wolność rozumiem jako swobodę wykonywania tego co się chcę z poszanowaniem swobody innych do nie uczestniczenia w tym co sobie nie życzą.
To tak jakbyś mówił mi niech sobie Ci narzekający na głośne pianino korki w uszy powpychają. Nie wiem czy wiesz jaki zły wpływ psychiczny może mieć zbyt wczesne i nie przwidłowe wychowanie seksualne dzieci i młodzieży. Dla przykładu ograniczania wiekowe na filmach nie są tam z powodu czyjegos spisku przeciwko czyjejś wolności lecz ze względu na to, że mogą mieć bardzo szkodliwy wpływ na psychikę rozwijającego sie człowieka.
Po prostu na pewne rzeczy trzeba być dojrzałym, a jesli się nie jest to później pojawiają się tego typu czy inne wykolejenia.
Nie patrz w okna ? wytłumacz to dziecku które mieszka w tej dzielnicy, albo, które tamtędy muysi przechodzic do szkoły... . Do tego dochodzi jeszcze problem pijanych watach turystów, którzy non stop do późnego rana terroryzują swymi krzykami okolicznych mieszkańców dużo bardziej niż wspomniany pianista. Spróbuj im zwracać uwagę, a skończysz szybko, albo osiwiejesz po tygodniu...
Widzisz tu nie chodzi o dyskryminację ale o szacunek dla samych siebie, innych itp. Zastanawiałeś się może dlaczego kopalnie, wielkie, głośne trujące fabryki itp, industrial najczęściej znajduje się na obrzeżach miasta? bo mniej ludziom przeszkadza ich hałas, spaliny, widok itp. To samo z prostytucją z tym, że tu w Amsterdamie robi się na tym pieniądze i robi się to atrakją turystyczną nie zwazając, że dzieje sie tak wbrew wiekszości społeczeństwa, ludzi, jednostek itp.
Mogłyby zaistnieć pośrednie rozwiązania jak np. w jednej części redlajtów trzeba przejść przez bramę by oglądać panie w oknach. Dlaczego nie zrobić w ten sposób wszędzie?
Co do tego jak źle wpływa to na sytuacje kobiet ( w podobnym stopniu jak wszechobecne seksistowskie bilbordy ) może innym razem, a może ktos inny ?
Pozdrawiam!

a ły żka na to skoń pierdolić tato

"Dlatego jeśli legalna prostytucja ma istnieć to może jedynie w obszarach zamkniętych dla dzieci i może w takich miejscach gdzie jak najmniej przeszkadza okolicznym mieszkańcom ( sugerowałbym obrzeża miasta, a nie centrum."

Typowe przykład jak lewusy
zamieniają się z czasem w zrzędzących starych prawicowców

To jest ok ale nie u mnie na podwórku , zamknijmy to w gettach
otoczmy murem , może na przedmieścia tam w końcu jest miejsce
dla emigrantów , pedałów , biedy i narkusów.Dziwki i ich alfonsi
będą tam pasować jak ulał
, a my tym czasem - porządni ludzie którzy już się ustatkowali
będziemy żyć w swojej szklanej śródmiejskiej sielance
Nie widząc skutków naszych działań , bo przecież kto z nas odważy się
pojechać na "przedmieścia" no i właściwie po co
przecież nie potrzebujemy nowej sprzątaczki a tanie dziwki nie są dla nas , my mamy cool gerl i galerianki one naszych dzieci nie demoralizują

Intencje rozdziału

Intencje napisania tego rozdziału było pokazanie, że ani od kwestii męskiej jak i żeńskiej nie wygląda to wcale różowo. Chce pokazać, ze cos z czego robi się atrakcję turystyczną jest często okupione cierpieniem, opiera sie na seksiźmie i przedstawia uprzedmiotowienie kobiet. Po za tym podoba się to tylko tym co z tego korzytają.
Dyskutujmy więc wyrażajmy poglądy, opinie uczmy się jedni od drugich, a przede wszystkim szanujmy się - nie wszyscy musimy być tacy sami. To doświadczenia i to co napotkamy w życiu kreuje nasze punkty widzenia.

komentarz kropkiiii

Ze względu na to, że chyba nie wypowiadała się chyba jeszcze żadna kobieta pozwoliłem sobie przekleić komentarz do tego artykułu z forum wegetarianie.pl
O to on:
byłam tam w tym roku z trzema zachwyconymi facetami, a dla mnie to był dramat. spoglądałam na te kobiety i widziałam uśmiechnięte buzie i smutne oczy, niektóre się trzęsły. dla mnie, jako kobiety, jest to upokarzające. takie uprzedmiotowienie ciała kobiety. smutne.

Dalsze refleksje

Zaczne moze od tematu prostytucji:
Uwazam, ze najlepiej radzi sobie z tym problemem Szwecja:to nie swiadczenie uslug seksualnych jest przestepstwem, lecz z nich korzystanie. Zniecheca to potencjalnych klientow uswiadamiajac im, ze prostytutka to nie towar, acz kobiata, ktora jak kazda inna, ma prawo do decydowania o wlysnym ciele i seksualnosci. Dzeki takiemu rozwiazaniu spada ilosc klientow,a przez to prostytutek. Maleje potrzeba handlu kobietami i innych form zmuszania kobiet do sprzedazy swego ciala. Te ktore pozostaja w zawodzie, to te, ktore rzeczywiscie chca go wykonywac.
Co do artykulu:
Mam wrazenie, ze autor tego tekstu wiaze nierozerwalnie seks z miloscia. Na kazdym kroku widze, ze polska kultura jest zdominowana obrazem monogamiczeno zwiazku jako jedynego pola do wyrazania swojej seksualnosci. Martwi mnie mnie to. Uwazam, ze kazdy czlowiek ma prawo do poszukiwania i eksperymentowania ze swoja seksualnoscia. Osoba (zarowno kobieta jak i mezczyzna), ktora swoje zycie erotyczne traktuje jak przygode, a nie jak zobowiazanie i przez to posiada wielu partnerow/partnerek rowniez zasluguje na szacunek, a nie stygmatyzacje. Pod warunkiem oczywiscie, ze zachowuje sie odpowiedzianie, zapobiegajac niechcianej ciazy i chorobom przenoszonym droga plciowa, a takze traktuje swoich partnerow/partnerki z szacunkiem, nie jak obiekty seksualne.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.