15 października protesty ogarnęły cały świat

Świat | Protesty

Wczorajsze protesty w ramach mobilizacji 15 października ogarnęły cały świat. W Europie, Ameryce Południowej, Afryce, Azji i Ameryce Północnej protestowano w 1000 miejscowości. W Londynie tysiące protestujących próbowały okupować londyńską giełdę. Demonstranci nie mogąc dostać się na giełdę bronioną przez policję, rozpoczęli okupację placu przed katedrą św. Pawła.

W pobliżu Wall Street w Nowym Jorku zgromadziło się ok. 20.000 osób, gdzie w Parku Wolności nadal trwa okupacja (przypomnijmy, że zaczęła się ona kilka tygodni temu od zaledwie kilkuset osób). Podobne okupacje odbyły się w 100 miastach USA. W Brukseli tysiące osób (w tym niektóre przybyłe piechotą z Hiszpanii i innych krajów) protestowały przed instytucjami unijnymi. W Australii ok. 800 osób zebrało się w dzielnicy biznesowej, gdzie mają zamiar prowadzić okupację, by budować ruch i dyskutować. W RPA kilkadziesiąt osób zebrało się w pobliżu giełdy, mimo faktu, że policja uznała zgromadzenie za nielegalne. Na Tajwanie protestowano przed budynkiem World Financial Center w Tajpej. W Tokio protestowało kilkaset osób.

Warszawa: Marsz Oburzonych

Kraj | Protesty

Dziś pod bramą Uniwersytetu Warszawskiego zebrało się kilkaset osób, solidaryzując się z globalnymi wystąpieniami przeciw władzy niedemokratycznego establishmentu w ramach ruchu tzw. Oburzonych. Tego dnia demonstracje odbywają się w niemal 1000 miast świata. Warszawską demonstrację zorganizowało "Porozumienie 15 października".

Choć do marszu próbowali dołączyć politycy - licząc na uzyskanie poparcia przez płynięcie na fali ruchu społecznego - spotkali się oni z bardzo mało przychylnym przyjęciem. Tłum skandował "politycy do kostnicy" i doszło do utarczek słownych z Ryszardem Kaliszem z SLD (zarzucano mu m.in., że na protest przyjechał Jaguarem i że jest hipokrytą). Organizatorzy podkreślili wyraźnie, że sprzeciwiają się próbom wykorzystania swojej demonstracji w rozgrywkach polityków i że nie popierają żadnej partii politycznej.

Po przemówieniach pod bramą UW, demonstranci przemaszerowali ulicą Królewską skandując "Nie będziemy płacić za wasz kryzys", "Demokracja teraz, dla nas", "Lud zjednoczony nie będzie zwyciężony", "Kapitalizm - to się leczy". Następnie demonstranci przeszli pod Ministerstwo Finansów, biura Komisji Europejskiej, a także Giełdę Papierów Wartościowych, gdzie odbył się piknik "okupacyjny". Najciekawsze hasła na transparentach to: "Kapitał ludzki mówi dość", "Chcemy mieszkań, nie kredytów", "Stop tyranii rynku", "Kapitalizm nie działa", "Władza w ręce wyobraźni" i last but not least "Jesteśmy wkurwieni". Było w każdym razie głośno, a "oburzeni" zapowiedzieli, że to nie jest ich ostatnie słowo.

Poznań: Pikieta pod Starym Browarem w ramach globalnej mobilizacji

Kraj | Protesty | Ruch anarchistyczny

W Poznaniu odbyła się także akcja w ramach globalnej mobilizacji. Pod centrum handlowym „Stary Browar”, należącym do rodziny najbogatszego Polaka – Jana Kulczyka, zebrało się ok. 70 osób .

Na wezwanie Rozbratu i Federacji Anarchistycznej (oświadczenie w tej sprawie możesz przeczytać TUTAJ) w proteście wzięli udział przedstawiciele kilku środowisk, m.in. Stowarzyszenia My Poznaniacy. Rozpoczynając protest jeden z protestujących powiedział, że „Stary Browar” jest tym dla Poznania, czy Wall Street dla USA i całego świata – symbolem korupcji i dominacji biznesu w życiu społecznym i politycznym. Przypomniano także znaczenie rewolucji arabskich, które wybuchły z początkiem bieżącego roku i szybko objęły wiele krajów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Wyrażano poparcie dla protestów w Hiszpanii i Grecji oraz okupacji na Wall Street. Mówiono o sytuacji w Poznaniu i kryzysie budżetowym miasta.

Animuszu dodawała wszystkim Samba, a przedstawiciele Jedzenia Zamiast Bomb przygotowali gorącą herbatę. Po ponad godzinie manifestację zakończono. Choć miała ona charakter spontaniczny i pojawiło się sporo funkcjonariuszy – policja nie interweniowała. Następne protesty zapowiedziano już na wtorek, na godz. 12.00., kiedy to będzie się kolejnie posiedzenia Rady Miasta Poznania.

Warszawa: Wkurwieni przeciw prekaryzacji pod lokalem Krytyki Politycznej

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Dziś przy ul. Nowy Świat, odbyła się pikieta Związku Syndykalistów Polski – sekcji Warszawa. Obecni byli również członkowie Federacji Anarchistycznej Śląsk. Protest był związany ze sprawą zatrudniania pracowników na umowy śmieciowe w barze prowadzonym przez Krytykę Polityczną, Nowym Wspaniałym Świecie. Data demonstracji została zgrana z dniem manifestacji „Oburzonych” ze względu na fakt, iż działacze „Krytyki Politycznej” objęli swoistym „patronatem medialnym” demonstrację oburzonych. Organizatorzy pikiety pod barem uznali za stosowne wyrazić tego dnia oburzenie w sprawie panujących w nim warunków zatrudnienia.

Pikieta rozpoczęła się od nalepienia na szybę Nowego Wspaniałego Światu wielkoformatowego plakatu z napisami: „Prawdziwa demokracja zaczyna się w miejscu pracy", „Skolektywizować Nowy Wspaniały Świat”, oraz „Wszystkie zakłady w ręce pracowników”. Następnie rozpoczęto rozdawanie ulotek Flexi nie jest Sexy - Stop prekaryzacji pracy!

Gdy rozpoczęły się przemówienia, pracodawcy z Nowego Wspaniałego Światu zerwali plakat nalepiony na szybę. Następnie członkinie zarządu Stowarzyszenia im. Stanisława Brzozowskiego prowadzącego bar, Dorota Głażewska (dyrektor finansowy) i Agata Szczęśniak, wspierane przez Kazimierę Szczukę, obległy protestujących i agresywnie zaczęły ich atakować (przy czym zignorowały kobiety uczestniczące w proteście i wolały prowadzić rozmowę z mężczyznami).

Ruda Śląska: Pikieta przeciwko Plaza Center

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Dzisiaj w Rudzie Śląskiej pod Centrum Handlowym Plaza odbyła się pikieta ZSP-Górny Śląsk w sprawie nie wypłacenia pensji pracownikom na budowie Toruń Plaza. Przypomnijmy, że pracownicy zatrudnieni na budowie przez podwykonawców od wielu miesięcy nie otrzymali swoich pensji w całości, lub w ogóle.

Zainteresowanie ludzi było ogromne. Pojawiły się liczne głosy poparcia. Jeden z przechodniów stwierdził nawet, że skoro pracownicy nie dostali wypłaconych pensji, powinni zburzyć to co wybudowali. Rozdanych zostało około 200 ulotek informacyjnych. Sama pikieta trwała dwie godziny.

Pracownicy Visteon Cadiz Electonica walczą o swoje miejsca pracy

Świat | Prawa pracownika | Protesty | Ruch anarchistyczny

14 października odbyły się demonstracje solidarnościowe z pracownikami Visteon Cadiz Electronica. Firma Visteon chce zamknąć fabrykę i zwolnić prawie 450 osób. Związek anarchosyndykalistyczny CNT działający w zakładzie potępił plan zwolnień grupowych organizuje zgromadzenia pracowników i protesty.

W Jerez de la Frontera CNT zorganizowało akcję pracowników Visteon przeciwko zamknięciu fabryki. Związek w Valladolid także protestował pod inną fabryką Visteon. W Polsce, Związek Syndykalistów Polski protestował przed siedzibą Ford Polska. Rozdawano ulotki opisujące sytuację w zakładzie oraz trwający konflikt ze związkiem. Inne akcje odbyły się we Francji, Norwegii i innych krajach.

Warszawa: Kolejna pikieta ZSP pod Plaza Centers

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Dziś rano, pod główną siedzibą firmy Plaza Centers, odbyła się druga już pikieta zorganizowana przez warszawską sekcję Związku Syndykalistów Polski. Protestujący rozdawali pracownikom wchodzącym do kompleksu biurowego ulotki opisujące brak wypłat dla pracowników pracujących na budowie Toruń Plaza. Brak płatności wobec podwykonawców wiąże się z problemami z płynnością firmy. Plaza Centers - międzynarodowa firma działająca na całym świecie - wycofała się w tym roku z Rumunii, gdzie z braku funduszów zawieszonych zostało kilka projektów budowy centrów handlowych.

Po rozdaniu kilkuset ulotek, aktywiści weszli na teren kompleksu biurowego przy ul. Taśmowej, krzycząc "Plaza ma zapłacić". Hasło odbijało się echem w zamkniętej przestrzeni pomiędzy biurowcami i spowodowało, że pracownicy biura Plaza Center pojawili się w oknach, zaalarmowani protestem. Skandowanie trwało, dopóki aktywiści nie zostali usunięci przez ochronę. W najbliższych dniach odbędą się kolejne protesty w ramach kampanii, m.in. w Rudzie Śląskiej.

Warszawa: Skutecznie zablokowana eksmisja dzięki solidarności lokatorów

Kraj | Lokatorzy | Protesty

Dziś w Warszawie, w dzielnicy Gocław, doszło do blokady eksmisji ciężko chorej kobiety w starszym wieku. Eksmisja miała nastąpić do lokalu tymczasowego w hotelu robotniczym na ul. Przeworskiej, gdzie komornicy rutynowo wyrzucają niechcianych lokatorów. Taka eksmisja nie jest niczym innym niż eksmisją na bruk, gdyż hotel robotniczy jest przyznany tylko na miesiąc - później lokatorzy muszą się wyprowadzić (już bez prawa do innego lokalu). Nielegalne praktyki komorników i władz samorządowych zostaną zalegalizowane od listopada dzięki uchwalonej nowelizacji tzw. "Ustawy o ochronie praw lokatorów".

Lokatorka ledwie tydzień przed eksmisją zwróciła się po pomoc na dyżur do stowarzyszeń lokatorskich, m.in. Komitetu Obrony Lokatorów. Aktywiści doszli do wniosku, że nie było innej możliwości niż fizyczne zablokowanie eksmisji. Część organizacji była sceptyczna wobec tego pomysłu, bojąc się "posądzenia o zadymiarstwo". Jednak lista kontaktowa, wypracowana w trakcie licznych porad lokatorskich, zadziałała i około 70 lokatorów, w tym wielu starszych i niepełnosprawnych, stawiło się na blokadzie eksmisji. Obecni byli członkowie głównych stowarzyszeń lokatorskich działających w Warszawie, oraz wiele osób wspierających.

Janów: Debata o prywatyzacji służby zdrowia

Kraj | Gospodarka

12 października br. odbyła się debata na temat funkcjonowania służby zdrowia w podczęstochowskiej gminie Janów, a konkretnie jej prywatyzacji. Debata na temat przekształceń była bardzo burzliwa i co ważniejsze w tym dniu, po raz pierwszy radni a zwłaszcza wójt mogli usłyszeć szczerą prawdę o tym, co mieszkańcy tak na prawdę sądzą o kolejnym pomyśle tandemu wójt i jego zastępca. Debata od początku była prowadzona w tendencyjny sposób przez zastępcę wójta niejakiego Heinsche. Przedstawiciele częstochowskiej Solidarności przybyli na zaproszenie pielęgniarek z ośrodka zdrowia. Niestety dali się dość łatwo sprowokować do słownej utarczki, co skończyło się dla nich zakazem wypowiedzi.

W debacie uczestniczyli także członkowie Federacji Anarchistycznej z Częstochowy, którzy korzystając m.in. z materiałów informacyjnych dostarczonych przez Związek Syndykalistów Polski oraz własnych informacji dotyczących efektów prywatyzacji służby zdrowia, zadawali "trudne" pytania władzom. Nie uszło uwadze wójta i jego zastępcy dobre przygotowanie merytoryczne uczestników FA, co skutkowało wielokrotnymi próbami odebrania głosu. Jednak dzięki interwencji mieszkańców udało się przedstawić inny niż władzy punkt widzenia na prywatyzację. Działacz FA przypomniał, że Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że samorząd nie może wydzierżawić szpitala prywatnym podmiotom, bo ma obowiązek zabezpieczyć opiekę zdrowotna dla mieszkańców (chodzi o wyrok w sprawie szpitala w Blachowni). Formalnie obecnie szpital nie istnieje. Wójt zapytany, czy bierze pod uwagę takie konsekwencje, odpowiedział arogancko, że "zastępca jest prawnikiem i wie co robi, aby mieszkańcy nie byli pokrzywdzeni".

Wojsko zabiera się za cenzurowanie Internetu

Kraj | Militaryzm

 Dzieci Afganistanu Prokuratura i policja zaczęły szukać autorów wpisów, w których nazywają polskich żołnierzy biorących udział w wojnach w Iraku czy Afganistanie bandytami, okupantami, lub piszą o nich "a niech giną", itp. A MON zapowiada, że będzie zawiadamiał śledczych o wszystkich wpisach w Internecie.

Za akcją stoi sierżant Jacek Żebryk z Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdnie, który brał udział w wojnie w Afganistanie i Iraku. Nie spodobało mu się co Polacy piszą w internecie o ich "misjach" uważając, ze to po prostu zwykła okupacja, skoro większość społeczeństw tych krajów jest przeciwna obecności obcych wojsk.

Sierżant Żebryk zgłosił się do Żandarmerii Wojskowej, gdzie chciał złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Żandarmeria stwierdziła jednak, że nie może prowadzić śledztw przeciwko internautom. Zdesperowany żołnierz złożył blisko 30 zawiadomień o popełnieniu przestępstw na forach internetowych. - Będę składał kolejne, jak tylko znajdę podobne wypowiedzi w internecie - zapowiada. Podobne zawiadomienia o przestępstwach internautów chce składać MON.

Wdrażanie jednego z filarów Procesu Bolońskiego kończy się fiaskiem

Kraj | Edukacja/Prawa dziecka | Tacy są politycy

Pilotażowy program kierunków zamawianych przez przedsiębiorców, jeden z filarów wprowadzania tzw. Procesu Bolońskiego w Polsce, kończy się fiaskiem. Rozpoczęte trzy lata temu studia dotowane przez UE ukończyła zaledwie co piąta osoba. Pierwsi absolwenci kierunków zamawianych weszli na rynek pracy. Rezultaty pilotażu, na który resort nauki wydał 53 mln zł, są zatrważające. Dotowane przez UE studia licencjackie rozpoczęło w 2008 roku 714 osób, a do lipca ukończyło je 148.

Wielu studentów zrezygnowało z nauki na kierunkach zamawianych, bo nie radzili sobie z trudnymi egzaminami. Nie pomogły dodatkowe zajęcia wyrównawcze z matematyki i fizyki, które z unijnych pieniędzy organizowały dla nich uczelnie. Nic też nie dała motywacja finansowa, czyli stypendium w wysokości 1 tys. zł. Nie pomogło nawet to, że uczelnie cały czas prowadziły uzupełniające nabory, bo resort nauki rozlicza je z liczby absolwentów. Na Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym w Kielcach studia na kierunku matematyka rozpoczęło 32 studentów, a do października obroniło się 15 osób. W Akademii Górniczo-Hutniczej na matematykę zostały przyjęte 72 osoby, a absolwentów jest 54.

USA: Policja znowu aresztuje pikietujących

Świat | Protesty | Represje

 Akcja policji w Bostonie W Bostonie 141 manifestantów, popierających ruch „Occupy Wall Street” zostało aresztowanych. Rzecznik bostońskiej policji stwierdził, że większość została zatrzymana pod zarzutem „nielegalnego zgromadzenia”. Według świadków zdarzenia policja brutalnie zaatakowała manifestantów. Burmistrz Bostonu oświadczył, że nie będzie tolerował żadnego „obywatelskiego nieposłuszeństwa”.

Tymczasem podczas demonstracji pod bankiem JP Morgan Chase w Nowym Jorku, cztery osoby zostały aresztowane. Jak informowaliśmy wcześniej, ten bank wsparł nowojorską policję sumą 4,6 miliona dolarów.

Informacje o protestach w Stanach Zjednoczonych są blokowane przez media tego kraju. W sondażu opinii publicznej okazało się, że tylko 51% Amerykanów słyszało o jakichś okupacjach w tym kraju.

Na 15 października jest przygotowywane światowe akcje protestacyjne. Jedna z nich ma odbyć się także w Warszawie.

Wielka Brytania: Miliony dzieci w ubóstwie

Świat | Gospodarka | Ubóstwo

 Kolejka do urzedu pracy Instytut Badań Podatkowych Wielkiej Brytanii (IFS) podał, że 2,8 mln dzieci w tym kraju żyje w absolutnym ubóstwie. Absolutne ubóstwo jest określane na podstawie dochodów i dotyczy rodzin, których dochód znajduje się poniżej 60% przeciętnego wynagrodzenia.

Instytut przyznał, że średnie dochody ludności zmalały o 7% pod koniec minionej dekady. IFS zauważył również, że rząd brytyjski nie spełnił celów postawionych przed nim w ustawie o redukcji biedy wśród dzieci.

Ponadto zauważa się, że sytuacja prawdopodobnie ulegnie pogorszeniu, z powodu planów redukcji miejsc pracy w sektorze publicznym o 490 tys. osób. Stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii osiągnęła poziom 8,1%, co jest najwyższym wynikiem w XXI w. w tym kraju. (Telesur)

Grecja: Pieniądze są... ale tylko dla banku

Świat | Gospodarka | Tacy są politycy

Proton Bank otrzyma z funduszu utworzonego przez rząd grecki dotacje pozwalające na jego uratowanie. Jest to pierwszy bank grecki, który otrzyma taką pomoc.

Jak wcześniej informowaliśmy, pod naciskiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejski rząd grecki wprowadza drakońskie cięcia budżetowe. Ocenia się, że w wyniku dotychczasowych redukcji tylko w sektorze publicznym straciły pracę setki tysięcy ludzi. Rząd planuje liczne prywatyzacje w celu załatania dziury budżetowej. Tymczasem okazuje się, że pieniądze są, ale po to, żeby tratować bank. (Telesur)

USA: Politycy grają kartą wojny handlowej z Chinami

Świat | Gospodarka | Militaryzm | Tacy są politycy

We wtorek, Senat przegłosował ustawę zaproponowaną przez senatora Sherroda Browna z Ohio, która nakłada na rząd obowiązek wypowiedzenia wojny walutowej Chinom. Wielu komentatorów postrzega ustawę jako próbę odwrócenia uwagi społeczeństwa od realnych przyczyn kryzysu ekonomicznego, w obliczu rosnących protestów na Wall Street i w całym kraju.

Zarówno Demokraci, jak i Republikanie prześcigali się w ostrych oskarżeniach skierowanych przeciw Chinom, starając się zrzucić odpowiedzialność za kryzys z barków amerykańskich banków. Senator Brown zlekceważył ostrzeżenia o katastrofalnych konsekwencjach wojny handlowej dla światowej gospodarki twierdząc: „Już od 10 lat jesteśmy w stanie wojny handlowej – i nie idzie ona nam zbyt dobrze”. Również prezes rady nadzorczej Rezerwy Federalnej, Ben Bernanke, oskarżył politykę walutową Chin o „spowalnianie odbudowy globalnej ekonomii”. Prezydent Obama oskarżył Chiny o „agresywne wykorzystywanie międzynarodowego systemu finansowego”.