One Billion Rising - ogólnoświatowy protest przeciwko przemocy wobec kobiet

Kraj | Prawa kobiet/Feminizm | Protesty

W czwartek w ponad 200 krajach uczestnicy akcji "One Billion Rising" tańczyli wspólnie, by w ten sposób nagłośnić problem przemocy wobec kobiet i protestować przeciw temu zjawisku.

Akcję zapoczątkowała Eve Ensler, autorka książki "Monologi waginy", działaczka feministyczna i antyprzemocowa. Po fali gwałtów w USA w 2011 r. napisała w portalu The Huffington Post tekst "Mam dość", w którym oznajmiła, że ma dość usprawiedliwiania gwałtów, przerzucania odpowiedzialności na ofiarę, bezkarności sprawców. Podkreśliła, że na świecie ok. miliarda kobiet padło ofiarą przemocy seksualnej i zapowiedziała akcję "Powstanie Ofiar Gwałtu - One Billion Rising" na walentynki 2013 r., kiedy to wspólnie zatańczyć miało miliard osób sprzeciwiających się przemocy wobec kobiet.

Do akcji włączyła się również Polska. W naszym kraju akcja nosiła nazwę "Nazywam się Miliard", zorganizowała ją Fundacja Feminoteka. Przeciwko przemocy wobec kobiet tańczono w 30 miastach. W Warszawie pojawiły się także antyprzemocowe i antyhierarchiczne plakaty i transparenty.

Filmy z niektórych miast poniżej.

http://www.youtube.com/watch?v=XsN4bntwZ3E

http://www.youtube.com/watch?v=Hg0gZklSdVA

http://www.youtube.com/watch?v=t3T4wLnIoA0

http://www.youtube.com/watch?v=aD3I-Fxb5Fc

http://www.youtube.com/watch?v=Ik2-appA6KU

http://www.youtube.com/watch?v=SNFwkvL8Y2k

http://www.youtube.com/watch?v=oQl4mGUzHZ0

http://www.youtube.com/watch?v=TX7FBCyQROk

Fundacja Feminoteka

Fundacja Feminoteka zorganizowała jedno z wydarzeń, pozostałe przygotowane były przez inne grupy.
Wieczorem odbył się na przykład przygotowany przez nieformalną grupę nocny korowód taneczny. Antyprzemocowy feministyczny zin, stworzony specjalnie na tę okazję, można pobrać ze strony www.nocnetance.blogspot.com

Żeby gwałcić o czerpać z

Żeby gwałcić i czerpać z tego satysfakcję, trzeba być chyba jakoś skrzywionym psychicznie...Jest jednak i drugi aspekt tego problemu - jeśli kobieta jest wystarczająco perfidna aby naprawdę tego chcieć, może mężczyznę dość łatwo wrobić w rzekomy gwałt wysyłając go na dobre kilka lat za kratki...

Feminista.

Przemoc wobec kobiet to bardzo poważny problem który jest wciąż wypierany i lekceważony w tym patriarchalnym świecie. Popieram tę akcję jak i wszystkie inne poruszające podobne problemy.
Razem z moją dziewczyną(która w przeszłości parokrotnie doznała przemocy seksualnej)brałem udział w akcji w Zielonej Górze(gdzie od dwóch lat mieszkam).Gdzieś tam przez moment migamy w tańcu na tym filmiku.Frekwencja nie była zbyt duża jak na 119-tyś miasto(w końcu pierwsza taka akcja;następnym razem będzie lepiej) ale ważne żeby nagłośnic problem w mediach i wśród przechodniów.

bezpłciowa przemoc

oczywiście nie zaprzeczam, że większość gnoju robią faceci, ale pamiętajcie, że przemoc nie ma płci.

do cholery, czy zawsze musi

do cholery, czy zawsze musi się pojawić idiota mówiący, że kobiety "wrabiają" facetów w oskarżenie o gwałt, i drugi idiota mówiący o tym że przemoc nie ma płci? ma do cholery, w przeważającej większości sprawcami są mężczyźni, a ofiarami - kobiety, i nie jest to przypadek ani wola boża, tylko wprost konsekwencja patriarchalnej seksistowskiej tak zwanej kultury.
zastanówcie się czemu i komu służycie, powtarzając w komentarzach te stereotypy. tabuizujecie przemoc, zamykacie usta ofiarom - oto co robicie. reprodukujecie patriarchalny seksistowski system akceptacji dla przemocy wobec kobiet. to wy gwałcicie.

" i tylko faszysta nie ma

" i tylko faszysta nie ma wątpliwości, on wszystko widzi przez czarno-białe szkła..."

Jak już się przyjmie, że

Jak już się przyjmie, że współczesna kultura jest jednoznacznie patriarchalna i seksistowska (w mizoginicznym, absolutnie nie zaś mizoandrycznym sensie), bezdyskusyjnie, dogmatycznie i niezależnie od ew.faktów mogących temu przeczyć, to rzeczywiście widzi się świat przez ideologiczny, czarno-biały filtr.Nie ma miejsca na jakiekolwiek wątpliwości. Każdy kto wyrazi wątpliwość lub wskaże nieśmiało na drugą stronę zagadnienia jest od razu seksistą, gwałcicielem lub w najlepszym razie idiotą - w domyśle użytecznym komuś tam... Zero-jedynkowe spojrzenie - kto nie z nami ten przeciw nam...Dlatego dawno już nie komentowałem nic o tej tematyce. Prywatnie z "normalnymi" :) kobietami rozmawiam o wszystkim, z feministkami o wszystkim poza kwestiami genderowymi, bo to tak jakbym w dyskusji z islamistami podważał nieomylność Koranu czy sensowność wiary w Jedynego Boga...Nie chce mi się...A spotykam też sporo antyfeministek, bynajmniej nie zahukanych, posłusznych tacie, mężowi,narzeczonemu, bratu czy alfonsowi... Są to raczej kobiety bardzo niezależne - intelektualnie, ekonomicznie, życiowo...
Oczywiście nie bronię gwałcicieli, nie neguję faktu istnienia przemocy seksualnej, ani nawet pewnej celowości takich akcji. Pozwolę sobie jednak spytać - do kogo jest to skierowane? Co ma konkretnie na celu?

Myślę że ma to jak zwykle

Myślę że ma to jak zwykle na celu podzielenie proletariatu i ruchów działających na rzecz postępu. Cywilizacja i postęp społeczny powoduje nieuchronnie zanikanie różnic między rolą społeczną kobiety i mężczyzny, podkreślanie różnic, zarówno od strony szowinistycznej jak i feministycznej jest szkodliwe. Jest podobne do segregacji rasowej. Podobnie jak jakieś pseudonaukowe teorie o róznicach w mózgu. Mnie to przypomina teorie o Żydach, anarchistach(też rzekomo mieli mieć inny mózg)itp. Ja osobiście nie czuję się (mieszkając w Polsce) jakoś uprzywilejowany dzięki posiadaniu męskich genitaliów, nie widzę z tego profitów, jedynie muszę ciągle udowadniać że nie jestem "ciotą", albo jakimś "żulem".Kobieta musi tylko dbać o wygląd i juz ja szanują. A znam blisko takie, które mają lepszą pracę, na jaką ja nie miałbym szans i więcej zarabiają niż ja. Kolega z którym kiedyś pracowałem przy remoncie zwrócił mi uwagę że coś w tym jest że wszystkie biura, urzędy, szkoły itp.czyli stała pewna praca, są zdominowane przez kobiety, a my musimy zapierdalać na czarno za grosze rujnując zdrowie i życie.Może to wynika z tego że kobiety są uczone konformizmu i uległości, dlatego są milej widziane w takich pracach. A jak jeszcze dyrektorka jest kobietą, to łatwiej jej rządzić kobietami. Oczywiście kobiety, które nie spełniają tych tradycyjnych norm, łamią jakieś konwenanse mają przejebane. Jedna moja znajoma np. jest lesbijką i uczy w szkole, ale jakby się wydało to..miałaby tak jak ja, robotnik niewykwalifikowany z uprawnieniami pedagogicznymi..

Na jakim stanowisku w

Na jakim stanowisku w biurze? A w urzędach to znam pracującą tylko jedną osobę i jest to osoba ustawiona przez rodziców prawdopodobnie. W innym znanym mi urzędzie pracują głównie kobiety o wykształceniu technicznym, które zarabiają w porównaniu do swoich kolegów w prywatnych firmach grosze, a zresztą co to jest 1500 w dużym mieście bez możliwości awansu i mobbing? Można powiedzieć też coś za coś, bo siedzą w ciepełku na pupie od do.
Kiedyś pracowałam na recepcji i tylko jeden chłopak tam pracował kiedyś, ale krócej ode mnie - za te pieniądze nie warto było, a umowy o pracę to tam najstarsza pracownica na oczy nie widziała. I wolę pracę fizyczno-intelektualną jednak :P
Podział na prace kobiece i męskie wziął się z tych samych źródeł co ogólne przekonanie o niższej wartości kobiet lub o jedynie wartości rozrodczej. Wziął się też częściowo z mniejszych możliwości fizycznych kobiet ogółem. Warto poczytać sobie nieco o wykształceniu się tej feminizacji zawodów, bo to pouczająca lektura. Kiedyś na tych stanowiskach nie było ani jednej kobiety, a kobiety bardzo często pracowały fizycznie, także w pracach uciążliwych. Dzieci też.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

ciekawe wizje wyłaniają

ciekawe wizje wyłaniają się z obu powyższych postów. wizja dominującego dyskursu feministycznego i wizja kobiet dominujących i lepiej ustawnych na rynku pracy. niestety obie wizje to fikcja literacka:)

Na podstawie swojego

Na podstawie swojego doświadczenia powiem raczej,że fikcją literacką jest w XXI wieku, w naszym kręgu kulturowym tzn.społeczeństwo patriarchalne.Wychowałem się w rodzinie, w której mężczyzna nie miał nic do gadania i był wiecznie zakrzyczany przez kobietę, która o wszystkim za niego decydowała. Moimi szefami zwykle były kobiety i tak też jest obecnie. Naprawdę nie wiem z jakich to przywilejów korzystam z racji posiadania penisa.Raczej odwrotnie - jeszcze do niedawna mogłem spodziewać się późniejszego niż koleżanki uzyskania praw emerytalnych pomimo statystycznie krótszego życia, w przeciwieństwie do koleżanek musiałem kombinować aby nie pójść do wojska,tradycja/kultura nakazuje mi przepuszczać koleżanki w drzwiach, nie siedzieć kiedy one stoją, nawet podawać palto, w knajpach raczej stawiać niż liczyć,że mi postawią choć zarabiamy porównywalnie itp itd A co do dominacji dyskursu feministycznego...no w pewnych kręgach rzeczywiście ma ona miejsce, choć jest to tylko pewna ideologia, od której mnóstwo kobiet, z różnych względów, zdecydowanie się odcina. Ciekawe, że nie ma czegoś takiego jak maskulinizm.W sumie dobrze,że większość zarówno mężczyzn jak i kobiet nie odczuwa potrzeby wyznawania takiej czy innej ideologii płci.

Nie, ja podałem tylko

Nie, ja podałem tylko przykłady że często bywa inaczej i nie tak czarno biało jak twierdzą feministki, i te plusy życia kobiet w dzisiejszych czasach w krajach cywilizowanych, w dużej mierze równoważą minusy.Zauważcie jak rynek i media wchodzą bez wazeliny damskiej populacji konsumentów, ciągle pierdolą o "kobiecości", ciuchach, kosmetykach. Zanika zresztą znaczenie podstawowej słabości kobiet w dobie mechanizacji i broni palnej, rakietowej itd. (kobiety w armii i policji)czyli mniejsza siła mięśni. Jest to w dużej mierze niezależne od systemu w jakim żyjemy. Jedyna nasza zaleta, przewaga, czyli mięśnie no i powiedzmy większa wytrzymałość, stają się przeżytkiem, albo sprawiają że jesteśmy niejako predestynowani do "czarnej roboty", a kobiety bardziej pasują do biura bo są bardziej miłe i układne (jeśli są "dobrze wychowane"), do pracy z dziećmi(w dobie histerii na punkcie pedofilii)oraz jako nauczyciele, pedagodzy-z badań wynika że lepiej przekazują postawy konformistyczne. Poza tym dzieci też wychowują głównie matki, co powoduje że wielu mężczyzn boi się kobiet, daje się zdominować, i generalnie mamy kryzys męskości, bo albo odpierdalamy w jedną albo drugą skrajność czyli macho-koksu, który wszystkich napierdala albo zniewieściały pantoflarz. Kto wie może czeka nas scenariusz z "seksmisji" wymyślą jakąś broń, która niszczy chromosom Y i zostawią tylko garstkę mężczyzn (znaczy siebie), samców alfa którzy będą rządzić i reprodukować, ale to już SF..

"Wychowałem się w

"Wychowałem się w rodzinie, w której mężczyzna nie miał nic do gadania i był wiecznie zakrzyczany przez kobietę, która o wszystkim za niego decydowała" Czyli tak jednak bywa..U mnie w domu występowały nieco inne bardziej skomplikowane patologie, ale wiem że gdybym miał zostać ojcem, to jestem prawie że pewny że tak właśnie będzie wspominać mnie moje dziecko bo zawsze jestem przegłosowany przez żonę i jej rodzinę, więc zamierzam uchylać się od tego, wystarczy że ja miałem na starcie spaprane życie. O ile oczywiście załapię się na jakąś stałą pracę, bo bez tego to i tak nie ma co myśleć.

Miliciano Libertario

Miliciano Libertario reprezentuje głos rozsądku, opiera swoje wywody na życiowych obserwacjach zamiast na wydumanych, oderwanych od życia teoriach czy feministycznej albo innej wierze. Aż dziwne,że jeszcze nas tutaj nie zakrzyczano. Dodam jeszcze, że, w temacie przemocy, nie znam mężczyzn przyznających się do bicia kobiet. Nie twierdzę,że coś takiego się nie zdarza, ale jest o raczej obciach największy z możliwych - na tym właśnie polega tabu w tym temacie. Poznałem natomiast kobiety, które, już to z dumą, już to z lekkim, nieoczywistym wstydem, przyznawały się do bicia swych męskich partnerów.Znam też faceta, któremu jego dziewczyna, wkurzywszy się za coś na niego tak przywaliła garnkiem,że nieszczęśnik miał wstrząs mózgu - oczywiście nie poskarżył się policji czy komuś tam. Wykorzystała swą pewność,że jej nie odda - po pierwsze tabu kulturowe, po drugie fakt, że była już z nim w ciąży...Inna sprawa, że potem pozbawiła go praw rodzicielskich czy też znacznie je mu ograniczyła,aby jedynie ciągnąć z niego kasę i czasem pozwalać na widzenie się z dzieckiem...

Ja nie twierdzę, że

Ja nie twierdzę, że kobiety nie znęcają się nad mężczyznami, kobiety nad kobietami, a mężczyźni nad mężczyznami. Nie będę rozkminiać tutaj tych przypadków szczegółowo, ale podkreślę, że każdemu powinno się zapewnić pomoc i od małego wpajać pozytywne zachowania, a nie oparte na przemocy psychicznej czy fizycznej. W grupie dzieci widać przykłady przemocy, dzieci stosują ją nieświadomie, ale nauczyciel czy opiekun nie reaguje.

A molestowanie seksualne i zgwałcenia, bo to jest główny temat, to też nie jest coś, o czym rozpowiadają na prawo i lewo wasze koleżanki. Można nieźle zmrozić klimat wtrącając, że nie życzysz sobie dowcipów o gwałcie, bo sama zostałaś zgwałcona. No, wyobraźcie sobie coś takiego. Z moich rozmów z kobietami wynika, że zaskakująco duża ich liczba doświadczyła kiedyś przemocy seksualnej. To potwierdzają statystyki - tak przy okazji "durnych teorii". Nie wiem, ilu mężczyzn tej przemocy doświadcza naprawdę, bo znam tylko jedną osobę, która mi się z tego zwierzyła.

Także mam czasem do zarzucenia pewnym feministkom, że lubią patrzeć na pewne kwestie w ograniczony sposób, ale to samo można zarzucić chociażby anarchistom. Nie zmienia to faktu, że uważam się za anarchistkę i anarchofeministkę. Do tego bardzo mnie odstraszają niektóre przejawy feminizmu, bo nie jestem w stanie się z nimi utożsamić, odczuwam je jako obce. Szczególnie zohydza feminizm jego wersja mainstreamowa. To chyba świadczy jedynie o tym, że myślę.

Dziękuję za uwagę. I bardzo wam współczuję tego, że wasi rodzice nie dogadywali się. U mnie było inaczej, ale nie będę tu się wypatraszać.

No też nie każdy facet,

No też nie każdy facet, który dostał wpierdol od kobiety będzie się do tego przyznawał,bo to obciach porównywalny z uderzeniem kobiety albo jej zgwałceniem, mówię o takim realnym zgwałceniu,a nie o jakiejś symbolicznej dominacji w ramach pewnej akceptowanej przez obie strony konwencji...

Smieją się nawet jak

Smieją się nawet jak powiesz że ci coś karze, o coś się czepia, dzwoni z awanturą jak siedzisz w knajpie z kolegami, dlatego zwłaszcza w pracy każdy woli pozować że w domu on jest wodzem. Pracowałem kiedyś z kolesiem, który przyznawał się że jego dziewczyna z którą mieszkał go bije, fakt że sprawiał trochę wrażenie takiego , który da sobie w kaszę dmuchać, najlepsze że nasza pani kierowniczka go lubiła, mnie nie..U mnie od dziecka zawsze głównym problemem była przemoc psychiczna, i często myślę że jest to dużo gorsze, trudno jest wyczuć granicę gdzie to już jest przemoc, terror psychiczny.Ja odpowiadam na to zawsze spokojnie i rzeczowo, nienawidzę krzyków i awantur, ale za to słyszę że jestem manipulatorem, poza tym zawsze staram się robić swoje i dawać do zrozumienia że łaski bez, jakby co to biore dupę w troki i stąd spierdalam. NO wybebeszyłem się ale mnie wolno, i tak nikt tu nie wie kim jestem..

Kurka nioska: Taki

Kurka nioska: Taki wolnościowo-równościowy feminizm, bez żeńskiego szowinizmu i obsesyjnego parcia ku władzy, kontroli, to w sumie zawiera się anarchizmie i dlatego może termin taki jak anarcho-feminizm jest zbędny. Władza uciska w sumie niezależnie od płci (zarówno uciskających jak i uciskanych). Ale też nie trzeba spierać się o nazwy, wystarczy co jakiś czas je zdefiniować i mi taki termin nie przeszkadza :) Rozumiem, że anarcho-feministki zajmują się podobnymi sprawami jak "zwyczajni" anarchiści/anarchistki tyle, że patrzę na nie nieco bardziej z kobiecej perspektywy. Odeszliśmy jednak nieco od zasadniczego wątku, poszerzając temat. Nadal nie jest dla mnie oczywiste do kogo konkretnie ta akcja była kierowana i jaki konkretnie skutek miała przynieść.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.